Budowa i ekran
Szklany ekran jest lekko zaokrąglony na krawędziach, podobnie jak tylna pokrywa baterii, do tego dochodzą zaokrąglone narożniki - wszystko to sprawia, że urządzenie komfortowo się obsługuje i trzyma w dłoni. Fever ma dość klasyczną budowę, mimo tego nie uniknięto pewnych wad. 5,2-calowy ekran otoczony jest niewielkimi bocznymi ramkami, zaś w górnej części panelu standardowo znalazł się głośnik rozmów, czujniki, kamera do wideorozmów (wraz z diodą doświetlającą) oraz logo i dioda powiadomień. Nie ma natomiast uzasadnienia dla ogromnej, pustej połaci w dolnej części frontowego panelu - zwłaszcza, że mamy systemowe przyciski są wyświetlane na ekranie.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Ekran jest zdecydowanie jednym z większych plusów urządzenia - zarówno pod względem jakości, rozdzielczości, ostrości, kolorów, kontrastu, jak i przekątnej (5,2-cala okazuje się całkiem poręczne, udostępniając ogrom przestrzeni na wyświetlane treści czy grafiki) i stopnia ochrony (Gorilla Glass 3). Kąty widzenia są bez zarzutu, a kolory pozostają jednorodne niezależnie od kąta patrzenia. Fevera wykorzystywałam do grania, czytania e-booków, czytania treści na stronach WWW, oglądania wideo, grania - w każdej z tych aktywności sprawdzał się bez zarzutów. Najniższy poziom jasności nie oślepia w nocy, najwyższy zaś pozwoli na dojrzenie tego, co dzieje się na ekranie nawet w mocnym świetle dziennym (choć efektu lusterka nie da się uniknąć). Panel dotykowy jest czuły i precyzyjny.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Tylny panel ma skóropodobne teksturowanie - wizualnie nie do końca podoba mi się to rozwiązanie, ale nie zaprzeczę, że przekłada się to na lepszą "przyczepność" telefonu i pozwala ukryć zabrudzenia czy odciski palców. Znalazł się tu otwór głośnika zewnętrznego, logo producenta oraz obiektyw głównego aparatu wraz z diodą doświetlającą.
Aluminiowa ramka urządzenia zwiększa atrakcyjność smartfonu i nadaje mu nieco prestiżu. W zależności od wersji kolorystycznej może mieć srebrne lub złote wykończenie. Na niej rozmieszczone są także gniazda i przyciski. I tak na górnej krawędzi znalazło się gniazdo słuchawkowe, zaś na dolnej otwór mikrofonu oraz port microUSB. Lewa strona jest pozbawiona dodatkowych elementów, z kolei na prawej znalazły się fizyczne przyciski do regulacji głośności oraz włącznik telefonu. Klawisze są wyraźnie wyczuwalne i umieszczone na wysokości kciuka - ich obsługa nie będzie nastręczała problemów. Trzeba się tylko przyzwyczaić, że przycisk zasilania ma łagodniejszy punkt nacisku.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Tylna ścianka smartfonu jest zdejmowalna (ułatwia to wgłębienie w obudowie). We wnętrzu urządzenia zauważymy gniazda na karty SIM (obydwa w rozmiarze microSIM) i kartę pamięci (microSD) oraz fakt, że bateria jest niewymienna. Zasłania ją naklejka z kodami kreskowymi, informacjami o modelu, kraju produkcji, certyfikatach i numerach IMEI. Oczywiście ją odkleiłam, żeby się upewnić, czy faktycznie ogniwa nie da się w prosty sposób wymontować - niestety nie, widzimy tylko czarny monolit przymocowany do płyty głównej.
R E K L A M ANocne świecenie
Wyróżnikiem smartfona wśród konkurencji mają być fosforyzujące krawędzie. Podświetlenie nie zużywa baterii i nie może być "wyłączone" - opiera się na fotoluminescencji, czyli absorbuje światło w ciągu dnia i oddaje je w nocy, w postaci słabszej lub intensywniejszej zielonkawej iluminacji. W modelach WikoFever intensywność świecenia różni się w zależności od wersji kolorystycznej: czarno-szara i czarno-złota dają delikatniejszy efekt, najintensywniej świeci wersja biało-złota.
Sprostujmy jedno - nazwanie tego świeceniem jest sporą nadinterpretacją. Na pewno nie wygląda tak, jak na promocyjnych fotkach Wiko. W praktyce efekt bywa ledwo widoczny, bardziej się to tli niż świeci - zwłaszcza, jeśli zapomnimy o tym, że telefon musi pochłonąć odpowiednią dawkę światła (np. jest stale noszony w torebce, plecaku lub kieszeni). Iluminacja na pewno nie oślepi nas w kinie i nie obudzi w nocy - żeby w ogóle cokolwiek zauważyć potrzebne są kompletne ciemności. Można tę funkcję traktować jako fajny bajer, ale z pewnością nie będzie ona stanowić głównego powodu zakupu.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!