Miesiąc temu w moje ręce trafił Vivo X80 Pro. Teraz, po niemal miesiącu użytkowania, mam dla was jego recenzję. Czy osiągi tego flagowca są adekwatne do ceny, i czy atrakcyjny zestaw aparatów sygnowany marką Zeiss zdaje egzamin?
|
|||
Vivo X80 Pro - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Pokrowiec nie musi być brzydki
Vivo X80 Pro to jeden z nielicznych smartfonów, którego użytkowałem w pokrowcu. Zazwyczaj nie lubię pakować telefonu w tani toporny silikon, nawet jeśli zmniejsza to uszkodzeń i zabrudzeń. W wypadku tego smartfona nie było dylematu - dodany do zestawu pokrowiec jest po prostu super. Ani z wyglądu, ani w dotyku nie przypomina taniego silikonu. Ma ładne wykończenie w rodzaju sztucznej skóry, co dodatkowo sprawia, że wygodnie się go trzyma, i nie przeszkadza ani trochę w użytkowaniu telefonu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Bez pokrowca ten telefon jest równie ładny, ale nie pozbawiony wad. Przede wszystkim błyszcząca oprawka aparatu fotograficznego, która brudzi się od samego patrzenia, a wraz z nią brudzą się także obiektywy. Nie przeszkadza mi natomiast jej wielkość - pokrowiec bardzo zgrabnie niweluje to, że ta oprawka wystaje poza obudowę telefonu, a nawet jeżeli go zdejmiemy, to telefon położony na płasko nie będzie się kiwał. Pod względem wizualnym również nie mam do niej zastrzeżeń - potęguje wrażenie premium, dobitnie sugerując, że to drogie urządzenie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dobrze współgra z matowym tyłem obudowy, który zbiera o wiele mniej odcisków palców... ale, jak się po pewnym czasie okazało, zbiera natomiast ślady po paznokciach, działając trochę jak pilnik. Kolejny powód, by używać dołączonego do zestawu pokrowca! Zestaw Vivo X80 Pro nie jest minimalistyczny - wraz z telefonem dostajemy 80 W ładowarkę, wspomniany ładny pokrowiec, a do tego słuchawki na USB-C.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na koniec warto wspomnieć, że smartfon jest wodoszczelny (co w zasadzie w tej klasie jest oczywiste, chociaż nie zawsze), a do tego ma jeszcze fajny bajer w postaci nadajnika podczerwieni umieszczonego na górze. W połączeniu z preinstalowaną w telefonie aplikacją posłuży nam do zdalnego sterowania na przykład telewizorem, BlueRayem i innymi sprzętami, które współpracują z pilotami na podczerwień. Mamy także dual SIM, nie znajdziemy natomiast miejsca na kartę microSD ani minijacka.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podekranowy, a sprawny!
Ekran Vivo X80 Pro ma zaokrąglone brzegi, co nie każdemu się spodoba, ale mnie akurat nie przeszkadzało, zwłaszcza gdy pokrowiec zapewniał mi pewny chwyt. Każdemu spodoba się natomiast jasność i wyrazistość ekranu. To AMOLED o przekątnej 6.78" z rozdzielczością QHD+ i odświeżaniem sięgającym do 120 Hz. Doskonale sprawdza się nawet w pełnym słońcu i nie zawiedzie was praktycznie w żadnej sytuacji. Nie zabrakło opcji takich jak tryb ciemny czy tryb czytania, jest też Always On Display. Oprócz tego znajdziemy tu funkcję 32 mpx aparat do selfie i czytnik, który naprawdę pozytywnie mnie zaskoczył.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przez moje przeszło już wiele smartfonów z podekranowym czytnikiem linii papilarnych, ale ten jako pierwszy zachwycił mnie sprawnością działania. Jak to możliwe? Po pierwsze, nie jest to typowy sensor optyczny, a ultradźwiękowy. Po drugie, oferuje naprawdę dużą powierzchnię roboczą. Dzięki temu zamiast precyzyjnie celować w okrągły punkcik, możemy niedbale przyłożyć palec do ekranu, a czytnik i tak zadziała błyskawicznie i bezbłędnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Najlepsze jest to, że ten duży obszar roboczy możemy sobie podzielić na kilka mniejszych, po to by przykładając palec w odpowiednim miejscu uruchamiać jakąś konkretną aplikację. Niezły bajer, prawda? Dzięki temu czytnikowi wyjątkowo nie korzystałem prawie wcale z układu rozpoznawania twarzy. Bo po co, kiedy czytnik linii papilarnych działał świetnie? Za ten element Vivo należą się gromkie oklaski.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dobry interfejs i dźwięk
Nie mogę też powiedzieć złego słowa o interfejsie. FunTouch OS jest czysty i przejrzysty, stosunkowo bliski surowej postaci Androida 12. Vivo nie dokłada tu zbyt wielu preinstalowanych aplikacji i nie dokłada zbyt wielu udziwnień, mamy jednak dosyć szerokie opcje związane z personalizacją. Mamy wpływ na schemat kolorystyczny interfejsu, na kształt ikon, możemy używać interfejsu w formie płaskiej lub z zasobnikiem. Możemy zmienić wiele animacji, chociażby podczas przechodzenia między ekranami, używania czytnika papilarnego czy też podłączania wtyczki. Mimo że opcji jest sporo, interfejs pozostaje prosty i przejrzysty. Aktualizacje z poprawkami bezpieczeństwa również nie powinny być problemem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Problemem nie była również łączność - ani przy współpracy z akcesoriami, anie podczas połączeń głosowych. Jakość dźwięku jest jak najbardziej dobra, głośniki też dają radę, mimo że nie jest to pełne, symetryczne stereo, bo w roli jednego z głośników występuje ten słuchawkowy. Niemniej wszystko spełnia w tej kwestii oczekiwania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Flagowa moc niestraszna baterii
Akumulator oczekiwania wręcz przekracza - w każdym razie moje. Vivo X80 Pro to flagowiec, z bardzo mocnym procesorem i wysoką wydajnością, a mimo to jego 4700 mAh bateria bez problemu wytrzymuje cały dzień w pracy, nawet dosyć intensywnej. W szczególności mam tu na myśli bardzo intensywne robienie zdjęć i nagrywanie filmów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Spokojnie daje radę przez cały dzień, a jeżeli korzystamy nieco subtelniej, to potrzyma i dwa dni. Telefon ładuje się bardzo szybko za pomocą 80 W przewodowej ładowarki, której producent nie poskąpił nam w zestawie. Naładuję ona baterię w nieco ponad pół godziny, a jeśli mamy ładowarkę bezprzewodową, możemy naładować nią akumulator z mocą 50 W w nieco ponad 50 minut.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak wspomniałem, jest to smartfon o wysokiej wydajności. W Chinach i Indiach pojawił się w dwóch wariantach procesorowych - ze Snapdragonem od Qualcomm albo Dimensity 9000 od Mediateka. Różne były też warianty pamięci - od 8 do 12 GB RAM, od 256 do 512 pamięci wewnętrznej. My dostajemy jeden wariant, z pamięcią w konfiguracji 12/256 GB (przy czym jest RAM wirtualny) i ze Snapdragonem 8 Gen 1. To oznacza mocne urządzenie spokojnie radzące sobie z grami, ale także skłonność do nagrzewania. Podczas wytężonej pracy jest to naprawdę zauważalne, a benchmarkowe testy dodatkowo wykazały solidny throttling. Nie, żeby Vivo X80 Pro było w tej kwestii szczególnie gorsze od konkurentów - ten model procesora po prostu tak ma.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dla profesjonalistów i amatorów
Przy recenzjach flagowych smartfonów możliwości fotograficzne zazwyczaj są gwoździem programu. Nie inaczej jest w przypadku Vivo X80 Pro - jest tutaj na bogato, w dodatku ze znaczkiem Zeissa. Co dostajemy od tej marki? Przede wszystkim powłokę antyrefleksyjną na obiektywach, ale też specjalny tryb fotografowania, robiący zdjęcia w stylu profesjonalnego fotografa. Profesjonalistom może spodobać się naturalna, subtelna paleta barw, ale dla mnie zdjęcia niestety były troszeczkę zbyt blade w tym trybie. Korzystałem raczej z tego trybu podstawowego, czyli z domyślnych ustawień ze sztuczną inteligencją. Oczywiście podbija ona trochę barwy, ale w taki przyjemny dla oka sposób - zdjęcia po prostu wyglądają efektowniej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ogólnie rzecz biorąc nie ma się czego doczepiać. Zdjęcia dzienne 50 Mpx aparatem głównym wychodzą fantastycznie, zdjęcia nocne też bardzo dobrze dają radę, przede wszystkim dzięki 1,57 przysłonie, która poradzi sobie nawet w słabym świetle. Fajnie sprawdza się także 48 Mpx obiektyw szerokokątny, choć kolory odzwierciedla kolory nieco gorzej, niż główny. 12 Mpx obiektyw z dwukrotnym optycznym zbliżeniem zrobi świetne portrety z rozmywaniem tła i zestawem dodatkowych efektów, zarówno od Zeiss jak i od Vivo. Rozmycie jest dostępne w kilku wariantach, światełka w tle mogą przybierać różne formy - jest się czym bawić. Aparat do selfie nadąża za pozostałymi, również oferując bardzo przyzwoite efekty fotografowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na bogato, ale nie bez wad
Zdjęcia wykonywane obiektywem peryskopowym (5x zoom optyczny, 60x cyfrowy) również są dobre, tylko że tu musicie pamiętać o naturalnej przypadłości takiego obiektywu, czyli o innej przysłonie, która daje trochę gorsze efekty przy słabym oświetleniu i w nocy. Niemniej zdjęcia robione na tym pięciokrotnym zoomie są również bardzo dobre, natomiast zoom cyfrowy raczej mnie rozczarował. Ogólnie nie przepadam za cyfrowym przybliżeniem, ale miałem do czynienia już w tym roku z telefonem, którego cyfrowo przybliżone zdjęcia były całkiem oglądalne. Tu niestety wychodzi mydełko - przy zbliżeniach powyżej około 10x ten telefon już nie błyszczy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
To niestety nie koniec narzekań - mieszane odczucia mam również wobec filmów. Z jednej strony jakość filmów jest całkiem w porządku, natomiast w drugiej strony w menu znalazłem niezrozumiałe dla mnie przypadłości. Przykładowo, nagrywając w 4K nie możemy się przełączać pomiędzy obiektywami podczas zapisu, a nawet jeśli zrobimy to przed rozpoczęciem nagrywania, to na przykład dwukrotne przybliżenie, które jest sugerowane na ekranie, wcale nie będzie realizowane przez obiektyw dodatkowy, tylko cały czas będziemy nagrywali obiektywem głównym, tyle że z przybliżeniem już cyfrowym.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ale z kolei jeżeli przed nagrywaniem wybierzemy obiektyw szerokokątny, to obiektyw zostanie przełączony na ten właściwy! Nic cyfrowego. Z kolei w 8K utracimy już możliwość korzystania z obiektywu szerokokątnego, a przybliżenie wciąż będzie cyfrowe. Problemy odejdą w trybie Full HD - tam do woli możemy się przełączać pomiędzy wszystkimi obiektywami, bez żadnych cyfrowych zagrywek... o ile nie nagrywamy w 60 klatkach na sekundę - wtedy znajome problemy powrócą. Czemu tak jest? Nie rozumiem, ale według mnie we flagowcu coś takiego w ogóle nie powinno mieć miejsca - skoro już mamy tyle obiektywów, to powinien być dostęp do każdego z nich, i to bez przerywania nagrywania.
|
|||
Vivo X80 Pro - przykładowe filmy wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Na pocieszenie Vivo pozostawiło nam możliwość jednoczesnego filmowania przednim i tylnym aparatem. W kwestii zdjęć również znajdziemy nieco ciekawych dodatkowych opcji - jest bardzo sprawnie działający tryb fotografowania dokumentów, całkiem sympatyczne efekty uzyskamy też w trybie fotografii księżycowej, chociaż nie tak spektakularne, jak u jednego z konkurentów - być może pamiętacie. Od Zeiss dostaniemy nieco artystycznych trybów filmowania, a także tryb fotografii rozgwieżdżonego nieba. Ten akurat bez problemu można by było zastąpić po prostu wydłużoną ekspozycją w trybie manualnym, i tak byłoby chyba nawet lepiej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ogólnie jednak z możliwości fotograficznych Vivo X80 Pro jestem raczej zadowolony, choć z pewnym lekkim niedosytem, szczególnie zważywszy na cenę tego smartfona.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy warto wybrać Vivo X80 Pro?
Vivo X80 Pro kosztuje 6000 zł bez złotówki. Sporo... a zarazem nie więcej, niż typowy flagowiec. Ten telefon na tytuł flagowca zasługuje bez wątpienia - śmiało może konkurować z topowymi produkcjami Samsunga czy Xiaomi. Pytanie, czy marka Vivo przekona nabywców, i czy nabywcy dadzą tej marce kredyt zaufania?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Vivo, choć jest tak naprawdę czwartym lub piątym graczem na rynku smartfonów na świecie, zależnie od tego kto i jak to liczy, to w Polsce jest obecne od niedawna i nie ma jeszcze tak wyrobionej renomy, jak konkurenci. To chyba będzie główna przeszkoda w tym, żeby ten telefon odniósł sukces. Poza tym naprawdę niczego mu nie brakuje i mógłby konkurować jako jeden z trzech najfajniejszych smartfonów z Androidem w tym roku.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ma ku temu wszelkie zadatki, bo ma świetny wyświetlacz, robi świetne zdjęcia, świetnie wygląda, ma bardzo przyzwoity akumulator, sympatyczny interfejs, kilka ciekawych dodatków, ma doskonały, kasujący absolutnie całą konkurencję czytnik linii papilarnych... no ale ma też kilka niedociągnięć, chociażby tych związanych z filmowaniem. Jeżeli chodzi o nagrywanie filmów, to niestety, myślę że tutaj trzeba uznać wyższość producenta z Korei, natomiast w przypadku całej reszty mówimy o telefonie totalnie równorzędnym.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Myślę, że jeżeli kogokolwiek stać na zakup telefonu w takiej cenie, to spokojnie może rozważać zakup tego modelu, na równi z pozostałymi konkurentami z top 3. Mnie prywatnie ten telefon dostarczył sporo radości i wyznam wam, że używałem go naprawdę z dużą przyjemnością. Nie jestem pewien, czy chciałbym wydać w ogóle 6000 zł na smartfon, ale gdybym mógł, to bardzo możliwe, że wziąłbym Vivo X80 Pro pod uwagę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!