Czy Vivo X60 Pro ma dobrą wydajność?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W Vivo X60 Pro zastosowano - podobnie, jak w poprzednim semi-flagowcu Vivo, "drugi od góry" spośród procesorów Qualcomma. Mowa o Snapdragonie 870, który jest odświeżonym Snapdragonem 865+.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Można zatem mówić o pewnym progresie, otrzymujemy bowiem praktycznie flagowy procesor - tyle, że nieco starszy. Na pocieszenie, Vivo nie pożałowało pamięci operacyjnej i dało jej aż 12 GB. To czyni X60 Pro całkiem wydajną maszyną, które bez problemu udźwignie praktycznie wszystkie gry, nie mówiąc już o aplikacjach czysto użytkowych. Jak wygląda to w praktyce?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Lepiej, niż dobrze. Smartfon nawet podczas wytężonej pracy nie emituje nadmiernej ilości ciepła, nie sprawia również wrażenia ociężałego. Pracuje płynnie i stabilnie, a ewentualny, stosunkowo niewielki wzrost temperatury we wnętrzu obudowy niemal wcale nie przekłada się na spadek wydajności. Widać, że Vivo zadbało o optymalizację, bowiem nie dostrzegłem podczas użytkowania smartfonu żadnych przycinek czy jakichkolwiek innych zaburzeń w działaniu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Może nam natomiast dokuczyć nieco zbyt agresywne usypianie aplikacji, owocujące np. opóźnionym przekazywaniem powiadomień. Minusem pozostaje pamięć wewnętrzna. Co prawda jest ona szybka - UFS 3.1 i ma przyzwoitą pojemność 256 GB - ale ja mimo wszystko lubię mieć wybór i nie wzgardziłbym możliwością powiększenia pamięci kartą microSD. Choćby na archiwum zdjęć...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ile wytrzyma bateria Vivo X60 Pro?
Vivo X60 Pro czerpie energię z akumulatora o pojemności 4200 mAh, stosunkowo skromnego, jak na obecne standardy. Co za tym idzie, mamy do czynienia raczej ze smartfonem "jednodniowym", niż "dwudniowym". Przyznam, że w codziennym użytkowaniu zdarzało mi się uzyskiwać dwudniowe działanie bez ładowania - ale raczej w leniwe weekendy, niż w ciągu pracowitego tygodnia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czas działania z podświetlonym ekranem z trudem przekracza 6 godzin, ale przy maksymalnie podświetlonym i ustawionym na 120 Hz wyświetlaczu - czas ten skraca się o niemal 2 godziny. Szczególnie, jeśli pozostajemy w miejscu o słabym zasięgu sieci, lub obficie korzystamy z 5G. Ten ostatni standard - mam wrażenie - nadwyręża baterię jeszcze bardziej, niż szybkie odświeżanie. 33-watowa ładowarka FlashCharge z zestawu napełnia akumulator w niecałą godzinę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny