Dawno nie pojawił się u nas żaden egzotyczny telefon... Czas zatem na mocne uderzenie - zapraszam na recenzję Vivo iQOO 3 5G.

Dlaczego akurat ten model? Bo jest trochę inny, niecodzienny, ciekawy... A przede wszystkim - nie trafił i raczej nie trafi do oficjalnej dystrybucji w naszym regionie. Jest to zatem chyba jedyna okazja, by przyjrzeć mu się bliżej. Vivo zamierza wkroczyć na nasz rynek, warto zatem zapoznać się z produktami tej firmy. Dla mnie - to również ciekawe doświadczenie, bowiem z produktami Vivo mogłem dotąd obcować wyłącznie na targowych halach, przez krótką chwilę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Choć należąca do koncernu BBK marka Vivo jest jednym z 5-6 największych producentów na świecie, iQOO 3 5G to pierwszy jej model, jaki testowałem. W dodatku - o gamingowym zacięciu, a ja nie należę do zapalonych graczy... Z tego też względu, testowi towarzyszyło trochę emocji. Na szczęście okazało się, że urządzenie z powodzeniem może pełnić rolę zwyczajnego smartfonu... I to właśnie przez ten pryzmat będę je oceniał.
|
|||
Vivo iQOO 3 5G - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Spis treści
- Budowa, ergonomia, zestaw
- Wyświetlacz, bezpieczeństwo
- Interfejs, wydajność
- Dźwięk, komunikacja, akumulator
- Fotografia i wideo
- Podsumowanie. Plusy i minusy
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Budowa, ergonomia, zestaw
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
iQOO 3 5G nastraja pozytywnie już na starcie. Ma ciekawie zaprojektowane opakowanie, wskazujące, że producent przywiązuje dużą wagę nawet do mniej ważnych szczegółów. Pudełko jest niebanalne, ale i znajdujący się w środku komplet nieco odbiega od typowych standardów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Znajdziemy w nim silikonowy pokrowiec, zasilacz o dużej mocy (o tym później) i przewód USB zakończony odlotową wtyczką. Jest dwukolorowa i przypomina medyczną pigułkę - ale ma też znaczenie praktyczne. Wtyk ma kształt litery L, by jak najmniej przeszkadzać w korzystaniu z telefonu w trakcie jego ładowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Sam smartfon prezentuje się już nieco bardziej typowo. Mamy do czynienia z modną obecnie stylizacją. Wyświetlacz otacza wąska ramka, a w jego narożniku znajduje się mały otworek na aparat do selfie. Jego średnica to zaledwie ok. 3 mm - ale producent przekornie dodał wokół niego cienką, srebrną otoczkę. Może właśnie po to, by podkreślić, jak mała jest dziurka...?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z kolei z tyłu mamy błyszczącą taflę z prostokątną oprawką poczwórnego aparatu fotograficznego. Oprawka nieco wystaje, zatem warto skorzystać z dołączonego pokrowca. Psuje on może nieco wygląd telefonu, ale niweluje efekt kiwania się go, gdy leży na płaskiej powierzchni. Szklany tył (w wersji Tornado Black) ma dość ładny deseń, przechodzący od głębokiego granatu aż po srebrzysty błękit, zależnie od kąta padania światła. Szkło Gorilla Glass 6 zapewnia niezłą wytrzymałość, ale jednocześnie ochoczo zbiera ślady palców. Odmiany w kolorze srebrnym czy pomarańczowym mogą być mniej podatne na zabrudzenia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z ekranem o rozmiarze 6,44 cala, iQOO 3 5G jest dość poręczny, choć nie należy do najlżejszych telefonów. Na szczęście tył wyprofilowano tak, by pasował do dłoni, a ponadto zadbano o dobre wyważenie urządzenia. Rdzeń konstrukcji stanowi metalowa ramka, na której dość klasycznie rozmieszczono przyciski. Włącznik zaakcentowano czerwienią i umieszczono z prawej strony, wraz z klawiszami głośności. Po lewej stronie znalazł się natomiast przycisk uruchamiający asystenta głosowego Jovi. Niestety, nie działa on w naszym regionie, a przycisku nie można przeprogramować. Gdyby smartfon trafił do nas - z pewnością przycisk aktywowałby asystenta Google.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na bokach obudowy, nieopodal narożników, mamy jeszcze niespodziankę w postaci dotykowych przycisków dla graczy, zwanych "Monster Touch Buttons". Są one przydatne w niektórych grach, umiejscowione tak, by zgrabnie trafiać pod palce - sądzę, że osoby, które zamierzają z nich korzystać, będą zadowolone. Podpowiem, że wygodniej używać ich bez firmowego pokrowca. Dla nie-graczy, te klawisze są nieprzydatne - ale nie przeszkadzają w normalnym użytkowaniu telefonu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na dolnej ściance mamy standard, w postaci głośnika, mikrofonu oraz USB-C, ale umieszczono tam jeszcze szufladkę na dwie karty nanoSIM. Nie ma niestety miejsca na dodatkową pamięć. Na górze obudowy, poza dodatkowym mikrofonem, znajdziemy miłe zwieńczenie w postaci minijacka. Niestety, obudowa iQOO nie jest wodoszczelna - choć wokół szufladki kart dostrzegłem uszczelkę. Może zatem Vivo zapewnia jakąś ochronę na wszelki wypadek, tylko o tym nie mówi?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wyświetlacz
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Vivo iQOO 3 5G ma - jak wspomniałem - ekran o przekątnej 6,44 cala. Wyświetlacz wykonano w technologii Super AMOLED, dając mu rozdzielczość 1080 x 2400 pikseli, czyli Full HD+. Zabrakło tu modnej obecnie, wysokiej częstotliwości odświeżania, ale nie ukrywam, że można się bez niej obejść. Ekran cieszy za to dobrą ostrością, wysokim kontrastem oraz dobrą reprodukcję barw. Wyświetlcz wspiera HDR10+, a do tego ma funkcję Eagle Eye Mode, która ma poprawiać reprodukcję detali. Szczerze mówiąc, nie dostrzegłem wyraźnych efektów jej włączenia - ale może wytrawni gracze coś by wypatrzyli...?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mnie, jako nie grającego użytkownika, ekran uraczył świetną jasnością. Obraz pozostaje czytelny nawet w nasłonecznionych miejscach, wyświetlacz bezproblemowo widać w okularach z polaryzacją, panel dotykowy również spisuje się jak należy. W oprogramowaniu telefonu nie zabrakło trybu ochrony wzroku z możliwością zautomatyzowania jego pracy. Nie zapomniano o ciemnym trybie interfejsu i możliwości regulacji balansu i nasycenia barw. Otworek w wyświetlaczu dosłownie "znika" - po pewnym czasie zaczynamy go traktować jak element paska stanu... Ekran oceniam pozytywnie, to jeden z mocniejszych elementów tego modelu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zabezpieczenia
Równie pozytywnie ocenię zabezpieczenia. Mamy do dyspozycji rozpoznawanie twarzy oraz czytnik linii papilarnych ukryty pod ekranem. Jest to jeden z najlepszych (o ile nie najlepszy) podekranowy czytnik, z jakiego korzystałem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Działa pewnie, niemal nie zdarzają mu się błędne odczyty (mocne 9 udanych na 10 prób odblokowania), prędkość działania w sumie też nie daje powodu do narzekania... A do tego, sensor może mieć różne ikony i animacje. Alternatywnie - można korzystać z odblokowywania wzorem twarzy. Ten układ również jest całkiem szybki i niezawodny, nawet w niemal całkowitej ciemności. Wystarczy światło ekranu, by iQOO nas rozpoznał. Trzeba jednak pamiętać, że ten rodzaj ochrony nie jest tak pewny, jak odcisk palca.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Vivo iQOO 3 5G korzysta z firmowego interfejsu iQOO, ale podobnego do FunTouch UI, również bazującego na Androidzie 10 i stosowanego w "zwykłych" Vivo. Niestety, jak wspomniałem, nie jest to model przeznaczony na europejskie rynki, przyszło mi zatem mierzyć się z wersją dla Chin.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z tego też względu na starcie nie znalazłem w oprogramowaniu ani pakietu Google, ani "naszych" aplikacji. Miałem za to mnóstwo chińskich programików, z których część widziałem po raz pierwszy w życiu. Ciekawe doświadczenie. Niestety, z brakiem usług Google wiązało się kilka niedogodności, jak niemożność płacenia przez NFC. Nie posiadając odpowiedniej karty SIM nie dało się też aktywować konta Vivo. Konto to pozwoliłoby korzystać z firmowej chmury czy funkcji odnajdywania utraconego telefonu - ale w testowym egzemplarzu dostępne jedynie dla Chin i Indii. Podobnie wygląda sprawa asystenta Jovi, który w naszym regionie będzie bezużyteczny. Przyjmijmy, że w Europie zamiast niego byłby asystent Google.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Chciałbym jasno zaznaczyć: wszystkie modele Vivo, jakie trafią do nas oficjalnie, będą mieć "nasz" zestaw aplikacji i pełne wsparcie Google. Jednocześnie - gdybyście zamierzali sprowadzać iQOO z Chin, musicie liczyć się z tym, że aplikacje Google trzeba będzie zainstalować samodzielnie i nie wszystko może działać prawidłowo. To, co najważniejsze - działa. Mam na myśli sklep Play, wszystkie społecznościówki, Gmaila, Maps, itp. Nie udało mi się niestety uruchomić płatności - ale z pewnością w europejskich modelach funkcja ta będzie działać bez problemu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nawet pomijając wspomnianą egzotykę, interfejs jest dość ciekawy. Pozwala na niesamowicie głęboką personalizację smartfonu. Poza standardowymi elementami, jak łączenie ikon w foldery, zmiana tematów czy animacji przejść, można zmodyfikować nawet takie detale, jak animację otwierania czy zamykania się aplikacji. Dodano też efekt podświetlenia krawędziowego - choć ekran jest płaski. Najwyraźniej, na rynkach azjatyckich takie elementy są istotne. Bogactwo opcji nie poraża jednak nadmiarem, wszystko sensownie pogrupowano i opisano, a zmiana ustawień nie sprawia problemu. Cieszy natomiast to, że codziennie możemy mieć "inny" telefon.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z rzeczy poważniejszych - mamy możliwość używania interfejsu w trybie zasobnikowym albo płaskim. Mamy również (konfigurowalny) Always-on-Display, zastępujący diodę powiadomień, a także - już wspomniany - tryb ciemny. Przyciski systemowe w dole ekranu można modyfikować, ale nie zabrakło również gestów. Mamy do wyboru nawigację za pomocą pociągnięć od dołu (tam, gdzie byłyby przyciski), albo za pomocą gestów na całej tafli ekranu - nieco podobnie, jak w interfejsach Xiaomi czy Oppo. iQOO UI oferuje również przycisk pływający, a także bardzo rozbudowany panel przełączników, rozwijanych od góry ekranu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Vivo iQOO 3 5G to telefon gamingowy, zatem wzbogacono go o funkcję Ultra Game Mode. To specjalny tryb dla graczy, obejmujący zespół ustawień wspomagających rozgrywkę. Mowa o wyciszaniu powiadomień, utrzymywaniu stałego poziomu jasności ekranu, podbiciu wibracji czy przyspieszeniu połączenia sieciowego, z wykorzystaniem zarówno Wi-Fi, jak i łączności komórkowej. Tryb gry powoduje również podkręcenie wydajności telefonu poprzez wyłączenie zbędnych procesów z tła.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Generalnie, interfejs przypadł mi do gustu, z zaznaczeniem, iż nie mam pewności, jak wyglądałby w europejskiej wersji. W odmianie chińskiej - rzucała się w oczy bardzo duża ilość dodatkowo preinstalowanych aplikacji, ale zakładam, że jest to element charakterystyczny dla tamtejszego rynku, a u nas - dodano by mniej. Interfejs pozwala bardzo na bardzo elastyczne podejście do kwestii sterowania telefonem, ale przejrzystością i funkcjonalnością nie odbiega od konkurencyjnych, a w niektórych miejscach - nawet je przewyższa.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wydajność
Cóż mogę napisać o wydajności, gdy już na opakowaniu telefonu producent ostrzega, że w środku jest potwór...? Ano jest - Snapdragon 865 w towarzystwie pamięci operacyjnej 8 GB (ale może być też 12) oraz pamięci flash 128 GB. Oczywiście mowa o szybkich pamięciach UFS 3.1 i LPDDR5. I jak to ma działać, jeśli nie bajecznie płynnie? Interfejs po prostu śmiga, telefon ani przez sekundę nie spowalnia, ciesząc na co dzień stabilną i niezwykle sprawną pracą. Z obowiązku - musiałem też trochę pograć. Cóż, gry działają zgodnie z oczekiwaniami, z podkręconą ilością detali... Możliwe, że wymagający gracze zaczęliby narzekać na brak wysokiego odświeżania obrazu - ale pamiętajmy, że nie mamy do czynienia z najdroższym modelem tego segmentu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mnie przyjemność z grania psuły inne elementy (o czym za chwilę) - ale na pewno nie wydajność. Resztę powiedzą benchmarki, ja dodam jedynie, że urządzenie - owszem - nagrzewa się podczas wytężonej pracy, nie przekraczając jednak komfortowego poziomu. iQOO 3 5G z pewnością nie nadaje się na grzejnik. Wspomnę jednak o detalu, który czasem umyka, a bywa ważny. Mowa o pamięci wewnętrznej, której nie da się powiększyć kartą microSD. W przypadku telefonu bez gniazda na kartę, warto kupić wariant z jak największą pamięcią. W tym konkretnym przypadku - uważam, że 128 GB (czyli realnie ok. 110 GB) to stanowczo za mało. Pamiętajmy, że niektóre gry "ważą" całkiem sporo. A gdzie pozostałe aplikacje? A multimedia?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Akumulator
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Cieplej zrobi się natomiast podczas ładowania. I nie mam tu na myśli wyłącznie nagrzewania się obudowy i zasilacza. Po prostu ładując telefon - pomyślimy o nim ciepło. Dlaczego? Ano dlatego, że energii przybywa dosłownie w oczach. W początkowej fazie ładowania, potrafi przybyć po kilka procent naładowania w minutę! Szybkie doładowanie, trwające 15-20 minut pozwoli uzupełnić pustą baterię powyżej połowy. Później, prędkość ładowania zmniejsza się - ale i tak proces kończy się błyskawicznie, bo w okolicach 45 minut.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy przy tak szybkim ładowaniu interesuje kogoś czas działania baterii? Chyba jednak tak - ale i tu iQOO 3 5G ma się czym pochwalić. Przy normalnym wykorzystywaniu urządzenia (jedyną "oszczędnością" jest tryb ciemny) - telefon spokojnie wytrzymuje dwa dni. Przy intensywniejszym wykorzystaniu - oczywiście mniej, ale tu wszystko zależy od tego, czy gramy, czy np. po prostu przeglądamy internet. Czas odtwarzania zapętlonego filmu (bez wyłączania modułów łączności) to niemal 19 godzin. Innymi słowy - akumulator o pojemności 4400 mAh wraz z zasilaczem 55 W to olbrzymie zalety tego smartfonu. Szkoda, że zabrakło ładowania indukcyjnego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dźwięk i komunikacja
W roli narzędzia komunikacji Vivo iQOO 3 5G też daje się polubić. Smartfon nie daje żadnych powodów do krytyki. Jakość połączeń jest bardzo dobra, głośnik zewnętrzny również daje radę, jest mocny i brzmi czysto. Niestety - zabrakło tu stereo, co z pewnością rozczaruje wielu graczy. Głośnik jest dobry, ale jeden, a w dodatku umieszczony tak, że łatwo go zasłonić. Na pocieszenie, gracze mają dodatkowe opcje ustawień dźwięku dla słuchawek. Przypomnę - jest minijack!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs komunikacyjny jest typowy. Co prawda musiałem zastąpić oryginalną klawiaturę G Boardem, ale zakładam, że w europejskim oprogramowaniu firmowej pojawi się właściwy słownik... Wyposażenie aplikacji telefonicznej jest pełne, włączając w to możliwość rozpoznawania niepożądanych połączeń reklamowych czy blokowania numerów, a nawet nagrywania rozmów. Co do tego ostatniego, mam jednak obawę, że z Vivo oferowanych w naszym regionie zniknie... Smartfon nie ma problemów z utrzymywaniem zasięgu czy współpracą z akcesoriami Bluetooth, GPS również działa w nim prawidłowo.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W przypadku połączeń transmisji danych, iQOO 3 5G potrafi łączyć się z dwoma sieciami WLAN jednocześnie, lub kombinować tą łączność z transmisją przez sieć komórkową, by przyspieszyć transfer. Gdy gramy przez sieć - może to być ważne, ale i zwyczajnym użytkowaniu, także nie zawadza. Nie zauważyłem, by korzystanie z tej funkcji znacząco nadwyrężało baterię... Wspomnę jeszcze o przestrzennej wibracji, którą zastosowano w iQOO 3 5G. Podejrzewam, że gracze będą zadowoleni. Efekt jest ciekawy, a drgania rzeczywiście zdają się odpowiadać temu, co dzieje się na ekranie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Fotografia i wideo
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Vivo iQOO 3 5G ma dość rozbudowany, poczwórny aparat fotograficzny. Mamy do dyspozycji główną matrycę 48 Mpx z obiektywem f/1,8, 13-megapikselowy aparat z teleobiektywem o przysłonie f/2,5 i bezstratnym zbliżeniu 2x, jak też kolejny aparat 13 Mpx, ale szerokokątny, z przysłoną f/2,2 i polem widzenia 120 st. Uzupełniają je 2-megapikselowy rozmywacz tła oraz - oczywiście - 16-megapikselowy aparat do selfie, o otworze przysłony f/2,5. Jak to wszystko się sprawdza?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nieźle, ale bez rewelacji. Właściwie, zestawowi aparatów trudno wytknąć jakieś ewidentne wady, ale nie potrafię wspomnieć cechy, którą aparat ten górowałby zdecydowanie nad innymi semi-flagowcami. Zdjęcia dzienne są niezłe, ale moim zdaniem AI oraz HDR zbyt mocno podkręcają kolory, czyniąc je trochę odrealnionymi. Czasem - efekt ten może być pożądany, dlatego najlepiej robić dwa, albo wręcz trzy ujęcia, jeśli nie mamy pewności, co ostatecznie chcemy uzyskać.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zdjęciom nie brakuje detali, ale po dużym powiększeniu zauważymy skutki działania nieco zbyt mocnego odszumiania. Miejscami obraz robi się rozmydlony. Na co dzień, jeśli nie przyglądamy się zdjęciom na wielkim ekranie - efekt ten nie powinien być bardzo dokuczliwy. Generalnie, fotki są przyjemne w odbiorze.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zdjęcia nocne są przyzwoite, choć nie olśniewające. Powiedziałbym, że utrzymują się na poziomie typowym dla droższych średniaków. Jest nieźle, ale w ciemnych partiach kadrów widzimy wyraźny szum. Tryb nocny działa całkiem dobrze, wydobywając nieco więcej detali. Niestety, jest dostępny tylko dla głównej matrycy. Aparat szerokokątny i tele nie dają powodów do narzekania większych, niż moduł główny. W ich przypadku trzeba jednak pamiętać o mniejszych otworach przysłony - i nie szarżować przy słabym świetle. Efekty będą gorsze niż z głównego obiektywu. Dodatkowo, podczas przełączania się między obiektywami, warto zwrócić uwagę na balans bieli. Bywa, że po drodze go tracimy, a zdjęcie dostaje chłodnego zabarwienia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Myślę, że mogę pochwalić iQOO 3 5G za rozmywanie tła, które przeważnie działa precyzyjnie, nawet w aparacie do selfie. Dobrze udają się także ujęcia makro, dla których przewidziano dedykowany tryb aparatu. Możemy również skorzystać z ustawień manualnych, łącznie ze zmianą czasu naświetlania aż do pół minuty.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Selfie - również wychodzą całkiem przyzwoicie, choć aparat zaczyna mieć problemy po zmroku. Trudno wymagać od niego więcej... Sporo zabawy dostarczy funkcja upiększania. Jest wyjątkowo rozbudowana, zapewne pod kątem wymagań klientów z Azji. Regulacji można dokonywać na wielu polach - aczkolwiek przesadzenie z upiększaniem skończy się naprawdę komicznie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Filmy - są przeciętne. Stabilizację mamy jedynie w Full HD, ale jakość obrazu jest przyzwoita. Czasem jednak widać lekkie migotanie, zdarzają się też niewielkie zaburzenia płynności. W nocy - niestety jakość zauważalnie spada - i tu już niestety wiele nie nagramy. Nocą można posiłkować się dodatkową stabilizacją "Super Steady", która daje niezłe efekty, kosztem wyrazistości obrazu. Dźwięk jest znośny, ale niestety może być zaburzony - łatwo przysłonić mikrofon podczas nagrywania. Zauważycie to w przykładowych nagraniach:
|
|||
Przykładowe filmy nagrane Vivo iQOO 3 5G wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Interfejs aparatu jest prosty i przyjazny. Przypomina mi nieco ten stosowany przez Samsunga. I podobnie, jak w przypadku Samsunga, pochwalę możliwość ułożenia poszczególnych trybów według własnego uznania. Czy to w głównym, przewijanym zestawie, czy w zasobniku. Możliwe jest również sprzężenie aparatu z inteligentnym asystentem. W domyśle mamy Google Lens, ale w testowym egzemplarzu jest Jovi, który nie tylko potrafi rozpoznawać towary i wyszukiwać je w sklepach, ale pomoże też w segregacji śmieci, rozpoznając je. Tyle, że nie u nas...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podsumowanie
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Końcowa ocena Vivo iQOO 3 5G nie jest łatwa, choćby ze względu na rozbieżności cenowe pomiędzy rynkami, na jakich jest dostępny. Trudno też oceniać przez pryzmat ceny smartfon, który nigdy nie trafi do dystrybucji w naszym regionie, pozostając jedynie egzotyczną ciekawostką. Mimo to, spróbuję. Telefon - w omawianej wersji - kosztuje ok. 700 dolarów, czyni niecałe 3 tys. zł. I przy tej cenie jest ciekawą propozycją. Obawiam się jednak, że gdyby dotarł do nas, byłby droższy, a przez to mniej konkurencyjny - i pewnie dlatego Vivo nie zamierza debiutować u nas akurat tym modelem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pominąwszy cenę - telefon pochwalę za wysoką wydajność, dodatki dedykowane graczom, a także dość atrakcyjny wygląd. Ogromną zaletę tego urządzenia stanowi szybkie ładowanie 55 W, połączone z niezłym akumulatorem. Bardzo dobry jest również wyświetlacz, choć jestem pewien, że gracze będą narzekać na brak szybkiego odświeżania. Możliwości fotograficzne ocenię jako przeciętne, a filmowe - jako zadowalające. To elementy, które przydałoby się poprawić. Szkoda, że iQOO 3 5G nie jest wodoszczelny i nie ma ładowania indukcyjnego - ale bez tych elementów można żyć. Co innego pojedynczy głośnik. W zwykłym telefonie nawet bym o tym nie wspominał - ale brak stereo w modelu gamingowym to trochę przesadna oszczędność, a obecność minijacka to jedynie lekkie pocieszenie. Zganię też brak gniazda na kartę pamięci, niejako wymuszający zakup droższego wariantu, z pamięcią 256 zamiast 128 GB...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejsu właściwie nie oceniam, bowiem z pewnością nie trafiłby w takiej wersji na nasz rynek. Niemniej - spodobała mi się w nim ogromna gama opcji, umożliwiających dostosowanie telefonu do wymagań użytkownika. Bardzo dobrze działa obsługa gestami, a całość jest przejrzysta i intuicyjna. Liczę też, że wersje modeli Vivo i iQOO na nasz rynek nie będą miały preinstalowanych aż tylu aplikacji.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Innymi słowy - iQOO 3 5G nie porwał mnie, ale pozwolił zapoznać się bliżej z tym, co oferuje Vivo. Korzystanie z chińskiej wersji softu w telefonie, którego chyba nikt w kraju jeszcze nie testował, było niezapomnianym przeżyciem. Wiem jedno - smartfony Vivo nie odstają w żaden sposób od konkurencji, mają ciekawy, funkcjonalny interfejs i niezły design. Jeśli chińska firma wystartuje u nas z dobrymi cenami - może wprowadzić trochę zamieszania na rynku. A nawet, jeśli się to nie uda, przybędzie nam kolejny producent, z którego oferty będziemy mogli wybierać. To, że warto mieć szeroki wybór, jest chyba oczywiste.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Plusy i minusy
Plusy:
- dobry wyświetlacz
- szybkie ładowanie
- płynne działanie
- pełne wyposażenie w interfejsy łączności
- przyjazny interfejs
- duży wybór opcji konfiguracyjnych
- dobre zdjęcia makro
- zgrabna, ładna obudowa
- tryb dla graczy
- gamingowe przyciski
- minijack
Minusy
- brak gniazda microSD
- 128 GB pamięci w TAKIM telefonie
- spora waga
- brak wodoszczelności
- brak ładowania indukcyjnego
- tylko jeden głośnik
- "tylko" poprawna jakość filmów i zdjęć
materiał własny