Nie kupujesz kota w worku
Na pierwszy rzut oka aQooQoo Q3 Loco nie przypomina wcale telefonu: brak tu klawiatury numerycznej, ekranik jest dosyć mały, a niewielka ilość przycisków oznaczonych ikonami z buźkami przywodzi raczej na myśl odtwarzacz MP-trójek. W pudełku poza telefonem znajdziemy oczywiście ładowarkę, kieszonkę na telefon z tasiemką do założenia na szyję i odłączany kabel do ładowania, umożliwiający zasilanie telefoniku z gniazda USB. Najważniejszym elementem zestawu jest jednak instrukcja obsługi, bez lektury której nie można w ogóle zacząć sensownego użytkowania telefonika. Polecam rozpocząć swoją przygodę z aQooQoo od rzetelnego zapoznania się ze wszystkimi funkcjami i możliwościami systemu.
Warto zauważyć, że na pudełku producent podaje podstawowe informacje techniczne, łącznie z wartością współczynnika SAR, który w tym wypadku wynosi 0,6 W/kg. Telefon nie ma simlocka i obsługuje wyłącznie dwa zakresy częstotliwości GSM. Krótki rzut oka pozwala na zrobienie szybkiej inwentaryzacji elementów obudowy. Panel frontowy mieści od góry głośnik, niewielki kolorowy wyświetlacz oraz moduł z pięcioma przyciskami sterującymi podstawowymi funkcjami telefonu. Na prawej krawędzi mieści się we wgłębieniu przycisk SOS, na lewej ? mamy gniazdo ładowania chronione silikonową zaślepką. Z tyłu obudowy znajdziemy otwór do przewleczenia smyczy oraz głośnik.
![]() |
![]() |
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
aQooQoo Q3 Loco fot. mGSM.pl |
|||
Obudowa zdaje się w miarę solidna i odporna na niezbyt mocne uderzenia. Telefon nie ma żadnych specjalnych certyfikatów oznaczających odporność na zamoczenie czy zabrudzenia i kurz. Montaż baterii i karty SIM jest stosunkowo prosty, choć by zdjąć obudowę trzeba najpierw wyjąć zaślepkę gniazda ładowarki. Nie spodziewajcie się cudów. Nawet tak leciutki telefon upuszczony na kamienną podłogę albo chodnik może ulec uszkodzeniu mechanicznemu; tym bardziej należy pochwalić producenta za umieszczenie w zestawie kieszonki z tasiemką na szyję. Telefonik tkwi w niej stabilnie, ale nie na tyle ciasno, by dziecko miało problem z wyjęciem urządzenia. Kieszonka nie wyklucza uszkodzenia, ale znacznie minimalizuje szansę na taki wypadek.
Słabością konstrukcji mogą się wydawać zbyt łatwo dostępne klawisze SOS i włączania/wyłączania - o tym jeszcze napiszę. Zdjęcie tylnej obudowy i wyjęcie baterii, czy karty SIM dla zmyślnego 5-latka również nie będzie stanowiło wielkiego problemu.
Materiał własny





