Telefony wyposażone w funkcję obsługi dwóch kart SIM zdobywają na naszym rynku coraz większą popularność. Są one oferowane także przez polskie firmy, choć oczywiście urządzenia wytwarzane są w Chinach. W poprzednich numerach prezentowaliśmy kilka konstrukcji proponowanych przez firmę myPhone oraz jej najgroźniejszego konkurenta – Trak Electronics – również z Wrocławia. Dziś przyjrzymy się jednemu z topowych modeli tego drugiego producenta.
Bogato wyposażony telefon z bardzo wygodną funkcją obsługi dwóch kart SIM. Dobrze odbiera telewizję i rozgłośnie radiowe, dobrze odtwarza muzykę, jest funkcjonalny, ale robi kiepskie zdjęcia. Nie ma także JAVY, a jej brak stara się rekompensować stereofonicznym Bluetoothem.

Telefon budzi pozytywne odczucia już przy pierwszym spotkaniu. Bardzo estetyczne opakowanie mieści – poza telefonem – ładowarkę, dwa kable, zestaw słuchawkowy, instrukcję, kartę pamięci oraz rysik.
Sam telefon jest, krótko ujmując, ładny. Ma błyszczący, gładki front (kojarzący się np. z HTC Diamond), obwiedziony metalową ramką zachodzącą na bok. Z tyłu ładnie wkomponowano osłonę głośnika oraz obiektyw kamery. Telefon ma zgrabny kształt, choć jest dość „gruby” i ciężki. Gładkość bocznych ścianek zakłócają jedynie złącza. Telefon nie ma typowych klawiszy regulacji głośności – tę sprawę „załatwia” główny klawisz nawigacyjny. Obsługa większości funkcji telefonu powierzona została ekranowi dotykowemu. „Fizyczna” klawiatura to dwa przyciski słuchawek, dwa funkcyjne oraz pięciopozycyjny główny klawisz nawigacyjny. Wszystkie duże i wygodne. Za „szczątkową” klawiaturę wystawiam szóstkę! Ekran dotykowy jest, niestety, starszej generacji i wymaga korzystania z rysika. W tym miejscu napotykamy pierwszy denerwujący detal: stylus nie chowa się w obudowie telefonu, musimy go nosić jako osobną przywieszkę. Owa niedogodność rekompensowana jest wygodnie dobranymi wymiarami rysika oraz jego estetycznym wyglądem.
Po uzbrojeniu telefonu w karty SIM i jego uruchomieniu doznałem uczucia deja vu. Z nieznośną myślą: „już to gdzieś widziałem”, sięgnąłem po konkurencyjny model ze stajni myPhone i wszystko stało się jasne! TrakCP-330 wykorzystuje to samo oprogramowanie, co myPhone 8850! Rozmieszczenie złączy czy kształt baterii sugerują, że i „wnętrzności” telefonu mogą być identyczne. Pokrewieństwo jest bliskie do tego stopnia, że menu różni się w zasadzie wyłącznie grafiką głównych ikon – nawiasem mówiąc, w Traku znacznie ładniejszych. Zagłębienie się w dalsze „warstwy” menu powoduje już niemal całkowite zatarcie się różnic. Owe bliźniacze podobieństwo wcale jednak nie musi być wadą– obaj producenci skorzystali zapewne z gotowego, sprawdzonego rozwiązania, nie próbując ulepszać tego, co dobre.
Menu jest właściwie bez zarzutów, logiczne i sensownie ułożone, choć mnogość funkcji telefonu wymuszanie kiedy konieczność „wędrówki” przez kolejne pozycje. A skoro mowa o wyposażeniu, to jest ono obfite. Telefon ma funkcjonalny organizer, zawierający obok kalendarza i notesu również rozbudowany budzik i zegar światowy. Jest także konwerter walut i jednostek oraz automatyczna sekretarka – na wypadek, gdyby nasz operator nie oferował poczty głosowej. Do dyspozycji mamy również kalkulator, profile dźwiękowe oraz dodatkowe menu skrótów – świetne remedium przeciwko „klikaniu” po menu.
Strona multimedialna również nie rozczarowuje. Mamy tu do dyspozycji prawdziwy hit, a mianowicie telewizor! I to analogowy, odbierający stacje, które nadają naziemnie. Najbardziej zaskakuje fakt, że telewizor ów rzeczywiście działa – odbiera czysto i wyraźnie, umożliwia nawet nagrywanie programów na kartę pamięci – i to z programatorem! A skoro jest telewizja, nie mogło zabraknąć też radia. W CP-330 mamy pełno funkcjonalny radioodbiornik FM z pamięcią stacji, choć, niestety, pozbawiony funkcji RDS. Na tym tle obecność odtwarzacza audio-wideo wydaje się oczywista... Jest on prosty, ale funkcjonalny, a co najważniejsze - umożliwia też odsłuch bezprzewodowy. Telefon wyposażono bowiem w Bluetooth z A2DP, dzięki któremu skorzystamy ze stereofonicznych, bezprzewodowych słuchawek.
Pakiet multimediów uzupełnia aparat fotograficzny z opcją zapisu wideo. I tu mamy zagadkę. Producent twierdzi, że aparat ma rozdzielczość 2 megapikseli. Rzeczywiście, robi zdjęcia w tym formacie. Po ich obejrzeniu nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że rozdzielczość tę uzyskuje na drodze interpolacji. Jest to tym bardziej prawdopodobne, gdy spojrzymy na konkurenta, który ma aparat... VGA, czyli 0,3 Mpix. I prawdę mówiąc, jestem skłonny przypuszczać, że natywna rozdzielczość kamery Traka jest identyczna. Niemniej, trzymając się danych producenta, oceniam aparat, porównując go z innymi „dwumegowcami”. I, niestety, nie wypada najlepiej. Zdjęcia są co najwyżej akceptowalnej jakości, ale do ideału im daleko. Podobnie ma się rzecz z filmami. Najkrócej ujmując, „coś tam widać”. Trochę szkoda, bo wyświetlacz jest całkiem przyzwoity. Nie ma może powalającej rozdzielczości, ale jest dobrze podświetlony i wyraźny. Nieco do życzenia pozostawia tylko jego warstwa dotykowa, która wymaga dość spore o nacisku. To oczywiście kwestia przyzwyczajenia, jednak musimy pamiętać, że w wypadku tego modelu obsługa dotykiem to podstawa.
Przejdźmy zatem do czysto użytkowych aspektów telefonu. Bez wątpienia, największą zaletę tego modelu stanowi możliwość jednoczesnej obsługi dwóch kart. Mogą one pochodzić od różnych operatorów, telefon nie ma SIM-locka. Karty mogą być jednocześnie stale zalogowane do sieci i gotowe do użycia. Oczywiście, obie – lub też jedną z nich – można w dowolnym momencie zdezaktywować. W normalnym trybie mamy do dyspozycji jedną, globalną skrzynkę kontaktów dla obu kart i pamięci telefonu, możemy też – korzystając z klawiatury ekranowej – wybrać numer ręcznie. O tym, z której karty nawiążemy połączenie, decydujemy po wybraniu numeru, naciskając jeden z dwóch przycisków „zielonej słuchawki”. Połączenia przychodzące odbieramy klasycznie, jak w zwykłym telefonie. Jedyną różnicę stanowi fakt, że podczas trwającego połączenia na jednej z kart SIM osoba dzwoniąca na drugą otrzyma sygnał zajętości, zaś my zostaniemy zawiadomieni o tym fakcie sygnałem dźwiękowym.
Co ciekawe, mimo że mamy właściwie dwa telefony w jednym, osiągi baterii nie odbiegają od jednokartowych konkurentów. A w razie jej rozładowania, możemy skorzystać z dwóch rodzajów wtyków, zasilając telefon gniazdem ładowarki identycznej ze stosowanymi w nowych Nokiach, albo poprzez wielofunkcyjny port USB.
Na koniec zostawiłem trzy cechy, za które producentowi należy się krytyka. Po pierwsze, podobnie jak myPhone 8850, nasz Trak nie obsługuje Javy, zatem możemy zapomnieć o doinstalowaniu choćby jakiejkolwiek gry, nie wspominając o poważniejszych aplikacjach. Po drugie, pamięć telefonu jest tak mała, że wyklucza używanie go bez karty pamięci, którą na szczęście otrzymamy w komplecie. Po trzecie, czujnik położenia, w który wyposażono CP-330, nie działa zbyt precyzyjnie mimo wielokrotnej kalibracji. W założeniu, za pomocą ruchu możemy zmieniać nie tylko orientację ekranu, ale również poruszać się po menu czy też zmieniać utwory w odtwarzaczu. W praktyce czujnik ten działa należycie tylko podczas wyświetlania obrazu wideo. Poruszanie się nim po menu polecam tylko cierpliwym. Ogólnie zatem Trak CP-330 wypada podobnie jak konkurent: estetyczny, niedrogi telefon z „bajerami”, choć niepozbawiony pewnych wad. Niezdecydowanych może przekonać 2-letnia gwarancja.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!