Trak CP-310 w klasycznej obudowie wcale nie jest tak klasyczny, jak na telefon Traka przystało. W niewielkiej i zgrabnej konstrukcji łączącej metal z plastikiem drzemią spore możliwości i kilka miłych niespodzianek. Producent po raz kolejny dołożył starań, by zaskoczyć użytkowników niebanalnym połączeniem różnorodnych funkcji, w tym obsługi dwóch kart SIM, tunera telewizji analogowej i czujnika ruchu.
Trak CP-310 jest zaskakująco udanym miksem kilku różnych technologii. Każda z nich działa w sposób zadowalający. Telefon spełnia wymogi urządzenia dual-SIM, miniaturowego telewizora, ale nade wszystko poręcznego i trwałego narzędzia komunikacji. Czujnik ruchu jest nie tylko efektownym, ale również efektywnym narzędziem kontroli telefonu, a latarka LED doskonale sprawdza się w zimowe wieczory.

Funkcjonalność dual-SIM stała się znakiem firmowym marki, a i tuner telewizyjny nie jest niczym nowym, ale po raz pierwszy pojawia się w telefonie o tak kompaktowych rozmiarach i – o ile się nie mylę – CP-310 staje się tym samym najmniejszym telewizorem wśród telefonów na polskim rynku GSM. Najbardziej cieszy mnie jednak fakt, że nowy telefon Traka kontynuuje tradycję staranności montażu i solidności konstrukcji obudowy. Wszystkie elementy są bardzo dobrze spasowane, a metal w ramce telefonu sugeruje sporą odporność na niewielkie uszkodzenia mechaniczne. Z kolei wyświetlacz telefonu jest chroniony dodatkowo szybką, która niewiele pomoże przy bezpośrednim uderzeniu, ale w przypadku porysowania jej zastąpienie powinno być znacznie tańsze niż wymiana całego wyświetlacza.
Aby otworzyć metalową pokrywę baterii, nie trzeba siłować się z mechanizmem przesuwnym; wystarczy lekko podważyć płytkę w miejscu wyraźnie zaznaczonym wgłębieniem. Karty SIM są instalowane w górnej części obudowy, po prawej stronie, jedna nad drugą. Warto na początku zastanowić się, w jakim układzie mają pracować, ponieważ po włożeniu tkwią w slotach bardzo solidnie i trudno je wyjąć. Zaraz obok mieści się gniazdo dodatkowej karty pamięci microSD. Po włożeniu baterii ma się wrażenie, że wszystkie elementy zostały optymalnie rozplanowane, co skutkuje niewielkimi rozmiarami obudowy. Przy takich rozmiarach CP-310 ma dosyć duży, bo 2,2-calowy wyświetlacz pracujący w rozdzielczości QVGA, co pozwala na bardzo komfortową pracę zarówno w aplikacjach graficznych, jak i z tekstem na ekranie telefonu. Układ klawiatury jest podporządkowany głównym funkcjom, a zatem mamy oddzielne klawisze do obsługi każdej karty SIM – niezwiązane z pozostałymi funkcjami – i osobny klawisz do włączenia telewizora. Układ przycisków numerycznych jest standardowy, a choć całość wydaje się płaska, każdy szereg klawiszy ma nieco wysuniętą dolną część, dając układ schodkowy, przez co nie zdarzyło mi się podczas okresu testowego narzekać na pomyłki podczas wpisywania tekstu. Mimo to – zaznaczam, że subiektywnie – klawiatura zdaje mi się jednak najsłabszym elementem konstrukcyjnym telefonu. Może dlatego, że klawisze są niewielkie, a może przez niewielkie luzy, które służą co prawda funkcjonalności, ale nie robią najlepszego wrażenia. Wśród widocznych elementów konstrukcyjnych telefonu można znaleźć jeszcze główny, tylny aparat fotograficzny (niestety, tylko VGA, ale za to z lampą doświetlającą); przedni aparat VGA, który może służyć do autoportretów, antenę teleskopową ukrytą w górnej części obudowy oraz latarkę LED uruchamianą przesuwnym włącznikiem. Dwa gniazda – jedno należące do ładowarki kompatybilnej z produktami Nokii i drugie odpowiedzialne za przesył danych – mieszczą się w dolnej części telefonu, obok uchwytu na smycz. Dwa oczka po bokach były dla mnie zagadką, dopóki nie uruchomiłem odtwarzacza audio. Szybki wyglądające jak zdublowane porty podczerwieni okazały się po prostu kolorowymi diodami LED zmieniającymi barwy w rytm muzyki.
Po pierwszym rzucie oka na wyświetlacz odnosi się wrażenie, że układ głównego pulpitu telefonu jest znajomy. Z pewnością może przypominać swój odpowiednik z telefonów Nokia, z ikonami funkcyjnymi na górze i wybranymi podręcznymi opcjami ułożonymi w porządku listy poniżej. Niestety – inaczej niż w fińskich telefonach – znaczenie ikon należy rozpoznać samemu, bo pomocnicze napisy są niedostępne. Układ jest funkcjonalny, tym bardziej że tym razem nie mamy do czynienia z wyświetlaczem dotykowym jak w CP-150 czy CP-210.
Układ niezbędnych skrótów można w każdej chwili zmodyfikować w ustawieniach telefonu, choć enigmatyczny komunikat „Liczba nie jest równa wartości”, który otrzymujemy przy przekroczeniu dopuszczalnej liczby ikon na wyświetlaczu, powinien raczej zostać zmieniony. Brak wyświetlacza dotykowego ma, niestety, również nieprzyjemne skutki. O ile poruszanie się po menu telefonu nie nastręcza żadnych problemów, o tyle obsługa aplikacji związanej z aparatem fotograficznym czy telewizorem wymaga nauczenia się skrótów albo korzystania z menu podręcznego. Wszystkie dostępne opcje sterowania można znaleźć w instrukcji. W zamian za dotyk dostajemy sterowanie gestami, które poza błyskawiczną zmianą tapety może również służyć zmianie kanałów radia i telewizora, pomagać w przeglądaniu zdjęć, sterowaniu odtwarzaczem audio albo zmianą orientacji ekranu. G-sensor działa w sposób sensowny i nie uruchamia się przypadkowo, natomiast mam wielki żal do twórców oprogramowania, że nie przewidzieli możliwości wyłączenia za jego pomocą budzika.
Miło poruszać się po przejrzystym i kolorowym menu Traka. Książka telefoniczna standardowo oferuje grupowanie kontaktów, przypisywanie im osobnych dzwonków czy zdjęć. W dziale multimediów mieści się bezpośredni dostęp do aparatu, funkcji kamery, radia, tv, dyktafonu i odtwarzaczy audio-wideo. Użytkownik ma możliwość nagrywania zarówno programów telewizyjnych, jak i audycji radiowych. Organizer nie zawiera przelicznika walut, ale można skorzystać z czytnika książek elektronicznych w formacie tekstowym.
Po znakomitym wyborze gier w modelu CP-110, pojedyncza gra Magic Sushi w CP-310 to trochę za mało. Nie wiem, czy winne są licencje, czy stosunkowo niewielka pamięć wewnętrzna urządzenia. Może czas pomyśleć o udostępnieniu aplikacji, które można samodzielnie pobrać i zainstalować w telefonie za pomocą dedykowanego portalu, Drogi Producencie? Wszak obsługa kart pamięci działa bardzo dobrze, a łączność z PC-tem odbywa się w sposób automatyczny zaraz po podłączeniu kabla USB. Żeby tylko jeszcze było co przesyłać.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet