Opakowanie i akcesoria
W pudełku wraz ze smartfonem znalazł się raczej podstawowy zestaw akcesoriów, obejmujący ładowarkę sieciową 5 W, kabel USB-microUSB, trochę papierów oraz folię ochronną na ekran.
Budowa i ekran
Budowa smartfonu, jak na współczesne standardy, jest mało typowa - ekran nie tylko nie ma wąskich ramek czy wcięcia, port USB znalazł się na górnej krawędzi, brakuje też tacki na karty SIM - mamy tu bowiem do czynienia ze zdejmowanym panelem, pod którym umieszczona jest wymienna bateria oraz sloty na dwie karty nanoSIM i microSD. Całość jest plastikowa, relatywnie poręczna (biorąc poprawkę na spory ekran) i nie udaje, że zalicza się do innego niż budżetowy segmentu cenowego. Podoba mi się plastik na tylnym panelu - nie brudzi i nie palcuje się, w przeciwieństwie do ekranu. Całość jest dobrze spasowana - tak dobrze, że miałam pewien problem, by dostać się do wnętrza telefonu.
Ekran dostarcza dużej powierzchni roboczej - ma przekątną 5,99 cala i proporcje 18:9. Rozdzielczość to HD+, czyli 1440x720 pikseli, co daje mało imponującą wartość upakowania pikseli, wynoszącą 269 ppi. Całość pokrywa zaokrąglone szkło 2.5D. Sama jakość wyświetlacza odpowiada półce cenowej urządzenia - ekran jest dość ciemny (najczęściej ustawiałam jasność w górnej skali), kolory są po prostu akceptowalne i nie ma ustawień, które pozwalałby by je modyfikować. Dotyk działa zazwyczaj poprawnie, choć czasami trzeba powtarzać dotknięcie, by uzyskać pożądaną reakcję.
Nad i pod ekranem znalazły się spore ramki (co nie dziwi biorąc pod uwagę fakt, że wyświetlacz zajmuje ok. 73% frontowego panelu), co powiększa też rozmiary całego urządzenia. Górna mieści głośnik rozmów, aparat do selfików, który obsługuje też funkcję rozpoznawania twarzy - ale działa ona słabo, niedokładnie i z dużym opóźnieniem. Na dolnej znalazł się napis z nazwą marki.
Na krawędziach rozmieszczono typowy zestaw elementów do obsługi, transferu danych oraz ładowania urządzenia. I tak po lewej stronie znalazła się regulacja głośności w postaci podłużnej belki, natomiast na prawej krawędzi przycisk blokady ekranu/włącznik telefonu. Na dole zauważymy dwa rzędy otworów oraz dziurkę wskazującą na lokalizację mikrofonu. Prawa część otworów maskuje głośnik zewnętrzny, lewa dodana została chyba tylko dla symetrii. Pozostaje górna krawędź, na której producent umieścił uniwersalne gniazdo słuchawkowe oraz port microUSB. Już nie pamiętam, kiedy ładowałam smartfon na podstawce do góry nogami :)
Tył urządzenia utrzymano w minimalistycznym stylu. Mamy tu szarą, zmatowioną powierzchnię, na której umieszczono tylko logo i nazwę marki. W lewym górnym narożniku znalazła się ponadto niewielka wysepka z pojedynczym aparatem i diodą doświetlającą, umieszczona na zaokrąglonym, nieco uniesionym ponad powierzchnię module. W tańszych smartfonach na pleckach zazwyczaj umieszczany był też skaner linii papilarnych - Neffos A5 jest tego elementu całkowicie pozbawiony. Ale ukrywa jedną niespodziankę - tylny panel można zdemontować i w ten sposób dostać się do baterii, slotu na nośnik pamięci oraz gniazd na karty nanoSIM. Plecki nie są szczególnie łatwe do zdjęcia - w jednym z narożników można zauważyć zagłębienie, które ułatwi zaczepienie paznokcia i zdjęcie obudowy, ale wymaga to trochę siły. Bateria jest wymienna, a w obecnych czasach to rzadkość. Na pewno plusem jest obsługa dwóch kart SIM - telefon przyjmuje je w rozmiarze nano - oraz karty microSD.
Materiał własny