Kiedyś życie było proste. Ericsson, a później razem z Sony, produkował różne telefony, ale działały one na producenckim oprogramowaniu. Teraz możemy nabyć urządzenia Sony Ericsson z mobilnym Windowsem, Symbianem lub Androidem. Z tym ostatnim współpracuje najnowszy smartfon japońsko-szwedzkiego koncernu - Xperia X10.
X10 to bodaj najlepszy smartfon z systemem Android, z jakim miałem do czynienia. Wymaga odrobiny przyzwyczajenia w obsłudze, ale za to może wiele zaoferować.

Trzeba przyznać, że pod wieloma względami Xperia X10 to jeden z bardziej udanych produktów z systemem operacyjnym od Google. Nie oznacza to jednak, że uniknięto wpadek, ale nie są one duże.
Z całkiem eleganckiego pudełka, które zawiera również ładowarkę, kabel USB-microUSB oraz słuchawki, wyjmujemy zgrabną Xperię X10. Jak na dzisiejsze czasy przystało, na przednim panelu króluje duży, 4-calowy wyświetlacz, pod którym znalazły się trzy srebrne przyciski. Srebrna jest też obwódka ciągnąca się wokół urządzenia i znajdujące się na prawym boku przyciski do obsługi aparatu i głośności. Reszta obudowy jest czarna, tyle że z przodu powierzchnia jest błyszcząca, a spód matowy.
Gniazda microUSB oraz mini-jack umieszczono na górnym panelu i to w tak ciekawym układzie, że gniazdo słuchawkowe znalazło się w centrum, tak aby zmieścił się tam jeszcze srebrny przycisk zasilania. Patrząc na X10 od tej właśnie strony, nie sposób zauważyć, że spód jest lekko wygięty w łuk. Całość sprawia bardzo dobre wrażenie - Xperia jest elegancka i dobrze wykonana i mimo sporych wymiarów ekranu dobrze się ją trzyma w dłoni.
Teraz o trochę dziwnych, jak dla mnie, rozwiązaniach związanych z obsługą sprzętu. Aby wzbudzić ekran (przy włączonym zasilaniu), należy przycisnąć włącznik lub środkowy klawisz pod ekranem. Wówczas pojawia się na nim zegar oraz specyficzny suwak, który musimy przesunąć palcem po wyświetlaczu, aby go odblokować. Tyle że jest on jakby ćwiartką obwodu koła. Niby nic, ale gdy chciałem przesunąć go kciukiem dłoni, w której trzymałem Xperię, to często nie docierał on do końca swej drogi i nie odblokowywał ekranu. Musiałem powtarzać operację. Lepiej szło mi odblokowywanie wskazującym palcem drugiej dłoni.
Wspomnę, że w ten sam sposób odbiera się połączenia, więc bywa to trochę irytujące. I nie ma innego sposobu, gdyż klawisze pod wyświetlaczem nie służą do odbierania bądź odrzucania połączeń. Ciekawie więc rozwiązano tę drugą czynność - gdy chcemy "zrzucić" dzwoniącą osobę, musimy nacisnąć włącznik, o czym informuje odpowiedni komunikat na ekranie. Wyciszenie dzwonka jest już typowe i następuje po dotknięciu przycisku regulacji głośności znajdującego się na prawym boku.
A do czego służą trzy klawisze pod ekranem? Lewy to wejście do menu, które odpowiada wyświetlanej na nim opcji. Środkowy, to powrót do ekranu głównego, a prawy - powrót o jedną opcję. Trzeba się do tego trochę przyzwyczaić, ale okazuje się to całkiem logiczne.
Jak już wspomniałem, X10 pracuje pod kontrolą systemu Android, tym razem w wersji 1.6, ale producent dodał do niego swoją nakładkę, która oferuje całkiem ciekawe rozwiązania. Dla porządku powiem, że użytkownik ma do dyspozycji trzy pulpity, między którymi przełącza się, przesuwając palcem po ekranie w lewo lub w prawo. Oczywiście można zarządzać zawartością pulpitów, dodając i usuwając skróty lub widżety.
Jednak to już znamy. Co innego dwie nowe funkcje - Timescape i Mediascape. Obie mają podobny cel, czyli grupowanie. Timescape zbiera w jednym miejscu całość korespondencji, i to SMS-ów, MMS-ów, e-maili, jak i wpisów naszych znajomych na Facebooku czy Twitterze. Jest też historia połączeń. Wszystko to pokazane jest w postaci chronologicznie ułożonych kafelków. Obsługa tej aplikacji jest łatwa.
Mediascape zbiera w jednym miejscu zawartość multimedialną, czyli muzykę, zdjęcia i filmy, zarówno te będące w pamięci urządzenia, jak i te opublikowane na YouTube. Pliki prezentowane są na kilka sposobów, np. ostatnio dodane bądź odtwarzane, najczęściej używane bądź ulubione. Obie aplikacje w zdecydowany i pozytywny sposób ubarwiają korzystanie z Androida.
Szybki procesor (1 GHz) oraz duży ekran (4 cale) wyświetlający obrazy w rozdzielczości 480x854 piksele (Full Wide VGA), czyli w proporcjach 16:9, świetnie sprawdzają się w wyświetlaniu plików wideo. Jak na produkt z logo Sony Ericsson X10 ma też bardzo dobrej jakości odtwarzacz muzyczny, z którym dobrze współpracują nawet firmowe słuchawki z Bass Reflex. Nie zabrakło też tradycyjnej aplikacji TrackID, która rozpoznaje piosenki i wyświetla dane dotyczące albumu, wykonawcy, tytułu itp.
Jeszcze lepsze wrażenie robi aparat, bodaj najlepszy wśród androidowych urządzeń. Ma matrycę 8,1 megapiksela z wieloma dodatkami. Jest lampa błyskowa, autofocus, stabilizacja obrazu i 16-krotne zbliżenie, choć tylko cyfrowe. Użytkownik ma łatwy dostęp do ustawień, takich jak wybór scenerii i tryb pomiaru ostrości (np. ostrość wielopunktowa, wykrywanie twarzy, makro). Zdjęcia wychodzą bardzo dobre, ale? Dobrze, że jest stabilizacja obrazu, bowiem przycisk spustu migawki działa zbyt ciężko. W trybie ustawiania ostrości działa leciutko, ale już zwolnienie migawki wymaga bardziej stanowczych działań, co może powodować, że zdjęcia wyjdą poruszone, czyli niewyraźne.
Aparat ma jeszcze jedną ciekawą funkcję, której, przyznam, nie miałem okazji sprawdzić. Otóż rozpoznaje do pięciu twarzy na jednej fotce i może je przypisać np. do nazwisk osób z książki telefonicznej, o ile przypisano do nich inne zdjęcia. Oczywiście nasze fotograficzne dzieła można od ręki umieścić np. na Twitterze. Aparat wykrywa też uśmiech oraz umożliwia nagrywanie filmów w rozdzielczości WVGA.
X10 może też posłużyć jako narzędzie biznesowe. Zbiór aplikacji z nazwą Moixier służy do synchronizacji danych z Microsoft Exchange Server 2003 i 2007. Za pomocą technologii ActiveSync użytkownik może na bieżąco mieć dostęp do firmowych e-maili, kalendarza czy też kontaktów. Za pomocą aplikacji OfficeSuite można przeglądać załączniki poczty elektronicznej, takie jak Word lub Excel.
Siłą rzeczy nie brakuje klienta poczty elektronicznej i sprawnie działającej przeglądarki internetowej. Aby korzystanie z nich było komfortowe, Xperia potrafi pobierać i wysyłać dane w technologii HSPA oraz w sieciach bezprzewodowych Wi-Fi (b, g). W podróży przydać się może wbudowany moduł aGPS oraz GoogleMaps lub program nawigacyjny WisePilot z 30-dniową licencją.
Oprócz wspomnianych kłopotów z obsługą ekranu reszta spisuje się bez zarzutu. Połączenia głosowe i danych odbywają się bezproblemowo. Dotykowy ekran pozwala na wygodną obsługę X10, może poza jednym przypadkiem. W smartfonie zainstalowana jest kolejna wersja gry Quadrapop, która polega na takim układaniu spadających figur, aby takie same znalazły się w jednym rzędzie, który wówczas znika. Niestety, obracanie i przesuwanie spadających rybek i innych stworzeń dla mnie było niewykonalne. Myślę, że to raczej kwestia aplikacji, bo tak jak pisałem, ekran jest wystarczająco czuły, aby nie było problemu z pisaniem tekstu, wybieraniem numeru czy uruchamianiem jakiejkolwiek aplikacji. A tych ostatnich można pobrać bez liku z Android Market.
Na koniec słowo o baterii - jej pojemność 1500 mAh pozwala na korzystanie z X10 przez dwa dni, co przy tak dużym wyświetlaczu i możliwościach komunikacyjnych jest bardzo przyzwoitym wynikiem.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet