Sony Ericsson Xperia Ray
Recenzja

Opublikowane:

Skojarzenia wybitnie telewizyjne

Kiedy po kilku dniach testowania nowej Xperii ktoś zapytał mnie, jaki to jest dokładnie model... musiałem się chwilę zastanowić. Sony Ericsson zrezygnował bowiem z dokładnego oznaczenia swoich telefonów na obudowie. Z przodu i z tyłu telefonu widnieje tylko informacja: "Xperia". Dopiero zagłębiając się w menu telefonu, można sprawdzić, że to model Xperia Ray.

Ładny, zgrabny i multimedialny telefon z szybko i sprawnie działającym Androidem 2.3. Być może jest trochę za mały do męskich dłoni, ale ma za to rewelacyjny wyświetlacz, bardzo przyzwoity aparat cyfrowy i ponadprzeciętną baterię.

Zanim zacznę pisać o wadach i zaletach najnowszego "Sony Eryka", wspomnę o tym, co może nie jest szczególnie ważne, ale za to sprawiało mi bardzo wiele radości. Mam na myśli wygaszacz ekranowy. Jego uruchomienie przypomniało mi efekty, jakie mogłem oglądać na ekranach starych telewizorów, chyba jeszcze lampowych. Po uruchomieniu wspomnianego wygaszacza, w ciągu sekundy wyświetlacz zamienia się w umieszczoną na środku ekranu poziomą kreskę, która natychmiast skraca się do świecącego pośrodku punktu. I znika. Kto nie widział, niech mi wierzy - rewelacja.

Za to chyba normalne jest, że telefon przypomina mi pilota od telewizora. Dlaczego? Ponieważ jest wąski i długi. Ponaddwukrotnie dłuższy niż szerszy. Brakowało mi tylko przycisków do zmiany kanałów... Przez tę swoją "długowatość" trochę niewygodnie trzymało mi się Raya w dłoni. Miałem wrażenie, że zaraz mi wypadnie. I przyznam się bez bicia, że jeśli miałem wybór, to wolałem zadzwonić z innego smartfonu. Nieco szerszego. Ale... może mam po prostu zbyt duże dłonie?

Przycisk tylko na ekranie

Niemalże całą przestrzeń przedniego panelu telefonu wypełnia ekran. Pod nim można znaleźć dwa klawisze dotykowe i jeden przycisk "home". Tradycyjnej klawiatury alfanumerycznej nie ma. Użytkownik musi pozostać przy przyciskach wirtualnych. I nie jest to zła wiadomość. Podczas testów owe klawisze spisywały się bowiem całkiem dobrze. Sprawnie wpisywałem na nich SMS-y, tworzyłem e-maile i wprowadzałem adresy stron internetowych. W układzie poziomym widziałem pełną klawiaturę QWERTY, w pionowym - tradycyjne przyciski alfanumeryczne w układzie telefonicznym. Choć w każdej chwili mogłem zmienić układ i nawet w pionie pisać na klawiaturze rodem z komputerów, pozostawałem jednak przy rozwiązaniu klasycznym.

Pochwalić muszę baterię. Dlatego że bez problemów wytrzymywała ze mną cały dzień pracy. A przyznać muszę, że nie jest to łatwe zadanie. Wiele razy na łamach "Mobile Internet" mówiłem już, że dużo dzwonię, chyba jeszcze więcej esemesuję, zaglądam na Facebooka, prawie cały czas jestem online na Gadu-Gadu i Palringo, ponadto na bieżąco kontroluję pocztę. Jeśli dołożyć do tego uruchomiony Bluetooth (żeby można było spokojnie prowadzić rozmowę w samochodzie) plus kilka zdjęć i MMS-ów... wychodzi na to, że jestem naprawdę prądożernym użytkownikiem.

Na Xperii Ray nie zrobiło to jakiegoś specjalnego wrażenia. Owszem, każdego dnia zostawało mi ok. 30% baterii, niemniej jednak... zostawało. A w przypadku innych smartfonów nie było to takie oczywiste...

Wewnętrzne życie komórki

Czasami telefon głupiał. Któregoś dnia postanowiłem naładować komórkę mającą jakieś 25%. Wcześniej jednak zamieniłem kartę SIM w telefonie. Próbuję go uruchomić i z wyświetlacza dowiaduję się, że w komórce nie ma prądu. Podłączam Xperię do ładowarki i widzę, że ładowanie rozpoczyna się nie od ok. 25%, ale od 1%! A przecież przed chwilą miałem 1/4 baterii...

Zdarzyło mi się, wprawdzie dwa razy, ale jednak, że nie mogłem odebrać połączenia. Wzorem innych nowoczesnych telefonów, aby porozmawiać z kimś, kto do nas telefonuje, trzeba przesunąć pojawiający się na ekranie suwak. Telefon dzwoni, przesuwam suwak i... widzę ciemny ekran i numer dzwoniącego. Suwak się gdzieś zawieruszył. I co teraz? Jak odebrać połączenie? Jedyne, co mogłem zrobić, to czekać, aż ktoś zadzwoni po raz drugi, lub oddzwonić...

Kolejne "ale" to gubienie zasięgu. Wiele razy byłem w sytuacji, kiedy to zamiast kresek pokazujących poziom zasięgu widziałem na ekranie krzyżyk. Telefon wypadał z zasięgu.

W damskich dłoniach?

Nie oznacza to jednak, że po kilkunastu dniach korzystania z Xperii Ray chciałbym dołączyć do grona osób niezadowolonych. Telefon bardzo mi się podobał. Jest elegancki, dobrze zrobiony i spasowany. Może nawet lekko ekskluzywny? I sprawia bardzo delikatne wrażenie. Pokuszę się o stwierdzenie, że chyba lepiej prezentowałby się w damskich dłoniach... Ponadto pięknie pokazywał kolory; wszystko co pojawiało się na ekranie, było jasne i czytelne. Odpowiedzialny za to jest wyświetlacz wykorzystujący technologię Mobile BRAVIA Engine. Sama przyjemność dla oka...

Z wyświetlaczem nierozerwalnie związany jest aparat cyfrowy. Wykonuje on bardzo fajne fotki, nie tylko w dzień, ale także wieczorem lub w nocy - przy kiepskim oświetleniu. Zakłopotałem się nieco, kiedy po raz pierwszy uruchomiłem aparat i po obróceniu telefonu do pozycji poziomej palcem wskazującym prawej ręki odruchowo szukałem spustu migawki. Nie ma? OK - będzie gdzieś na wyświetlaczu. Tylko... gdzie? Nie ma żadnego klawisza. Podpowiedź zobaczyłem w górnym, prawym rogu ekranu - wynikało z niej, że należy po prostu nacisnąć gdzieś na ekranie i tyle. Niby rzecz prosta i oczywista, ale się trochę pogubiłem... I szybko doszedłem do wniosku, że jednak wolałbym mieć klasyczny klawisz na obudowie...

Ja telefon, czy on mnie?

Zaglądając na stronę internetową producenta i czytając o aparacie cyfrowym, dowiedziałem się, że telefon "jest przystosowany do prowadzenia rozmów wideo - jest wyposażony z przodu w kamerę nagrywającą obraz w jakości VGA". O ile ze stwierdzeniem, że oko aparatu jest, polemizował nie będę (obiektyw jest widoczny, udało mi się przełączyć aparat i wykonać autoportret), to jeśli chodzi o połączenia wideo, śmiem się nie zgodzić. Kilkakrotnie próbowałem takowe wykonać i mi się nie udało. Przy książce telefonicznej, klawiszach wybierania numeru, ani przy liście połączeń nie znalazłem w ogóle opcji pozwalającej na zrealizowanie wideorozmowy.

Przez chwilę zastanawiałem się, że może po prostu nie umiem uruchomić takiej opcji. Sprawdziłem po raz kolejny, czy jestem zalogowany do sieci 3G i z innego telefonu wykonałem wideopołączenie na SE Xperię Ray. Z ekranu innego telefonu dowiedziałem się, że nie jest to możliwe. Śmiem zatem sądzić, że komórka ta nie radzi sobie z połączeniami wideo, albo ja z tą komórką...

Ze wszystkim radzi sobie za to system operacyjny Android. Pomijając wspomniane wcześniej kwestie, podczas kilkudniowych testów ani razu mi się nie zawiesił, a większość operacji udawało mi się wykonywać poprawnie. I - co ważne - bardzo szybko. System działał sprawnie i wychodzi na to, że jest po prostu dopracowany.

Nie musiałem się martwić o konfigurację urządzenia. Tuż po włożeniu karty SIM komórka zapytała się bowiem, czy ma się skonfigurować. Pozwoliłem jej na to i po chwili mogłem już korzystać ze wszystkich innych opcji multimedialnych. Mam na myśli radio, odtwarzacz multimediów (choć trzeba pamiętać, że telefon współpracuje tylko z oryginalnymi słuchawkami - wydawałoby się takie same od iPhone?a i innych telefonów nie działają), dostęp do nawigacji czy np. YouTube lub radia internetowego. Kilka programów jest predefiniowanych, kolejne mogłem sobie pobrać ze sklepu Android Market.

Z czego jeszcze korzystałem w Xperii Ray? Z opcji pozwalającej na "przerobienie" telefonu w mobilny punkt dostępu i z możliwości czytania i edytowania plików tekstowych. Ciekawą opcją był także tryb "save mode". Uruchamiając ten tryb, w momencie kiedy stan naładowania baterii spadał poniżej określonego poziomu, telefon przechodził na tryb oszczędny. W ustawieniach definiowałem np. to, czy ma działać Wi-Fi, Bluetooth czy GPS, jak ma się prezentować animacja i kiedy ma zadziałać wygaszacz ekranu. Można w ten sposób oszczędzić baterię, zwłaszcza jeśli jest już na wyczerpaniu...

I tutaj przy okazji, tak już zupełnie na koniec, jeszcze jedna uwaga... O ile całe menu było przetłumaczone na język polski, o tyle ten fragment nie. Pozostało mi klikanie w "settings" i decydowanie "on" czy "off"...

Artykuł pochodzi z numeru 10.2011 miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Adam Owczarek
Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies