Sony Ericsson T310
Recenzja

Opublikowane:

90% pań z Gdańska

Nie można oprzeć się silnemu wrażeniu, że nowy T310 jest po prostu kolejną odmianą znanego u nas modelu T300. Zbliżny wygląd w stylu lodówki, taki sam wyświetlacz i układ klawiszy powodują, że na pierwszy rzut oka to ten sam telefon.

Jednak daje się zauważyć znaczny postęp i okazuje się, że to samo nie znaczy tak samo. Pierwszą istotną różnicą jest sposób wykonania – jeżeli poprzednik niejednokrotnie trzeszczał w rękach podczas użycia, to T310 pod tym względem zachowuje się w sposób perfekcyjny – zero zbędnych dźwięków czy luzów obudowy.

Klawiaturę można w zasadzie nazwać wygodną, z jednym zastrzeżeniem. Centralnie umieszczony manipulator, zwany powszechnie dżojstikiem, jest – moim zdaniem – o milimetr, może dwa, za mały. Powoduje to, że operacje nim wykonywane nie zawsze są realizowane.

Naganne natomiast jest – tu też zaznaczam, że to wyłącznie moja opinia jako wieloletniego użytkownika aparatów zarówno Sony Ericssona, jak i Ericssona – umieszczanie znaku odstępu (spacji) nie – tradycyjnie – pod klawiszem „1”, a pod znakiem „#”. Ponieważ położenie wszelkiego rodzaju znaków specjalnych (w tym wspomnianej spacji) nie jest (i pewnie nigdy nie będzie) ustandaryzowane, odejście od tradycji niczego nie zmienia. Chyba że wykazały to tak chętnie wykonywane badania marketingowe i okazało się, że 90% pań z Gdańska nie widzi różnicy...

Podobnie, w cudowny sposób znikła funkcja wyświetlania stanu baterii (uruchamiana w poprzednich modelach suwakiem umieszczonym z lewej strony aparatu). Obecnie możemy jedynie odczytać nazwę profilu, datę, godzinę i... model używanego telefonu (jakbyśmy o tym nie wiedzieli) oraz – jeżeli jest nadawana – informację pochodzącą z kanału 50 najbliższej stacji bazowej.

I jeszcze jedna uwaga dotycząca klawiatury: podczas kilkudniowej eksploatacji okazało się, że przynajmniej dwa razy moja kieszeń sama odebrała połączenie i, przyznam się szczerze, że do tej pory nie mogę wytłumaczyć sobie tego zdarzenia (nawyk blokowania klawiatury mam „od zawsze”).

Nieco lepiej, niż w poprzednich modelach, rozwiązano podświetlanie kolorowego wyświetlacza. Jest on zdecydowanie jaśniejszy, co jednak nie zmienia podstawowego problemu kiepskiej widoczności przy silnym świetle słonecznym. Menu jest doskonale znane z poprzednich modeli (od T65 począwszy) i składa się z dziewięciu pozycji: spis telefonów, wiadomości, połączenia, rozrywka i gry, ustawienia, usługi WAP, organizator, komunikacja i skróty.

Wbudowany spis telefonów może zawierać do 250 pozycji, a każda z nich obejmuje nazwę (nazwisko), trzy numery telefonów (dom, praca i telefon komórkowy) oraz adres e-mail. Ten ostatni może być wykorzystany przy obsłudze poczty elektronicznej oraz MMS-ów.

T310, podobnie jak wszyscy jego poprzednicy, pozwala na bezproblemowe kopiowanie kontaktów z pamięci na kartę SIM i odwrotnie. Należy jedynie pamiętać, że w przypadku kopiowania na kartę, wszystkie istniejące tam kontakty zostaną usunięte. W przypadku gdy kontakty z karty i z pamięci aparatu pokrywają się, zostaną wyświetlone tylko raz, co jest ewidentną wadą wielu innych aparatów bez takiej funkcji.

Prawdopodobnie jako kolejny chwyt marketingowy należy potraktować fakt, że z menu znikła pozycja SMS, a została zastąpiona... mianem „tekst”. Niemniej, mimo zmiany nazwy „normalne” SMS-y można wysyłać:-). Oprócz tego możemy wysyłać „Multimedia” (zwane niegdyś MMS-ami). W ramach menu „Wiadomości” możemy skorzystać z poczty elektronicznej (nazwanej, jakże tradycyjnie „e-mail”:-). Sam klient poczty jest w tej samej wersji, co w modelach poprzednich i ma te samy zalety (duża szybkość działania) i wady (m.in. zrywanie sesji GPRS po ściągnięciu nagłówków poczty).

Jak przystało na porządny telefon pochodzący ze Szwecji:-), T310 posiada tzw. profile – jakże niedocenianą usługę. Chyba mało kto wie, że w ramach jednego z siedmiu profili możemy ustawić m.in. przekierowania (inne w biurze, inne w domu), włączenie czy wyłączenie dzwonka oraz jego głośność, oraz – co chyba nie występuje w aparatach innych firm – możliwość ustawienia listy wyłącznie tych osób, które mogą się do nas dodzwonić! Pozostali zostaną przełączeni zgodnie z ustawionym przekierowaniem „na zajętość”.

Dość rozbudowane menu „Rozrywka i gry” zawiera osiem pozycji, w tym... tytułowe gry. Do dyspozycji mamy trzy: Ace of Spade, Minigolf oraz mocno reklamowana Tony Hawk’s Pro Skater 4, dotychczas dostępna na... konsole. Dzięki współpracy z amerykańską firmą JAMDAT Mobile Inc., Sony Ericsson umożliwia między innymi ściąganie nowych gier czy też nowych poziomów.

Do rozrywki należą również polifoniczne dzwonki odgrywane za pomocą wielokanałowego syntezatora. Dźwięki mogą być również pobierane bezpośrednio z witryny internetowej producenta. Nie należy również zapominać o kolorowych tapetach, które mogą być ściągane z Internetu i zapisywane w pamięci aparatu.

Telefon obsługuje zarówno pakietową transmisję danych GPRS, jak i tę „klasyczną”, czyli połączenia modemowe, również w standardzie HSCSD. Telefon może służyć jako „modem” dla komputera po podłączeniu bądź przez kabel RS 232, bądź za pomocą portu podczerwieni IrDA.

Użyta bateria to nowoczesne ogniwo litowo-polimerowe. Przy niezbyt intensywnej eksploatacji pozwoliła na ponad 140 godzin pracy, co jest wynikiem dość dobrym. Należy jednak pamiętać, że istotny wpływ na ten parametr ma m.in. korzystanie z podświetlanego wyświetlacza oraz multimediów.

Czego nie ma w aparacie? Kalendarza z prawdziwego zdarzenia, wybierania głosowego, złącza Bluetooth. Ale proszę pamiętać, że są to atrybuty aparatu wysokiej klasy (chociażby jakże popularnego w tej chwili modelu T68i) i – głównie z uwagi na cenę – nie muszą być w aparacie klasy popularnej.

Wracając do naszych tytułowych pań: prezentowany dziś nowy telefon Sony Ericsson zasługuje na czwórkę z dużym plusem (w sześcio-, a nie pięciostopniowej skali:-). Z estetyką wykonania trudno się kłócić, natomiast jego funkcjonalność niczym się nie różni od modeli średniej klasy. Bogaty zestaw akcesoriów, w tym cyfrowe aparaty fotograficzne, pozwalają użyć go do multimediów, a dość bogate oprogramowanie pozwala na wykorzystanie wielu zaawansowanych funkcji.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Maciej Bębenek
Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies