Sony Ericsson Spiro
Recenzja

Opublikowane:

Powolny albinos

Kiedyś telefony Sony Ericssona miały oznaczenia literowo-numeryczne, czyli np. T68i lub W995. Firma postanowiła jednak zerwać z tą zasadą i od jakiegoś czasu proponuje pełne nazwy dodatkowe. Mimo iż testowany telefon ma oznaczenie W100, to wszędzie promowany jest jako Sony Ericsson Spiro. Z czym ta nazwa się kojarzy? Z aspiracją? Inspiracją? A może raczej z konspiracją?

Telefon z serii Walkman z symboliczną pamięcią wewnętrzną 5 MB, przyzwoitym aparatem, dobrym dyktafonem i czytelnym menu.

Telefon z pewnością aspiruje do miana komórki muzycznej. Świadczy o tym wspomniane oznaczenie literą "W", a - jeszcze bardziej - znajdujący się na obudowie - bezpośrednio pod wyświetlaczem - logotyp Walkman. Co za tym idzie, w środku można znaleźć kilka ciekawych funkcji muzycznych. Sprawdźmy to...

Muzyczne aspiracje
Skoro telefon należy do serii Walkman, oczywiste jest, że służy nie tylko do telefonowania, ale także do słuchania muzyki. Gdyby ktoś miał wątpliwości, wystarczy rzucić okiem na klawisze funkcyjne. Po prawej i po lewej stronie umieszczono czerwoną i zieloną słuchawkę wraz z dwoma klawiszami dostępu menu, a także przyciskiem cofnij i "c". W centralnym punkcie aparatu, tuż pod ekranem, znajduje się okrągły manipulator z przyciskiem w środku. Na nich znaleźć można oznaczenia charakterystyczne bardziej dla odtwarzaczy muzycznych niż telefonów. Jest bowiem "przewiń do przodu", "przewiń do tyłu", "odtwórz/pauza", a także symbol "Walkman". Wybranie go spowoduje uruchomienie funkcji muzycznych telefonu. Zarządzanie nimi nie jest skomplikowane, odtwarzacz obsługuje się bez konieczności zaglądania do instrukcji. Zapisane w pamięci utwory można segregować np. według wykonawców, ewentualnie ustawić własną playlistę. W dodatkowych opcjach nie zabrakło także korektora. Korzystający z Sony Ericssona Spiro jednym kliknięciem mogą uruchomić funkcję TrackID. Dzięki niej można dowiedzieć się, jaki utwór właśnie gra się np. w radiu. Wystarczy włączyć program i przyłożyć telefon do głośnika. Komórka nagra fragment utworu, wyśle na serwer, a użytkownik otrzyma odpowiedź z tytułem piosenki i jej wykonawcą. To nie wszystkie funkcje muzyczne zmieszczone w testowanym Spiro. Jest także dyktafon, zapisujący dźwięki w formacie.amr. Trzeba przyznać, że podczas testów spisywał się bardzo dobrze, dzielnie radził sobie ze wszystkimi dźwiękami, które pojawiły się w jego okolicach - zapisywał i później czytelnie je odtwarzał. Zapisane w ten sposób dźwiękowe notatki mogłem potem wysłać, np. MMS-em. Do kompletu muzycznych funkcji dopisać trzeba także radio. Tradycyjnie, aby działało, konieczne jest podłączenie zestawu słuchawkowego. Klasyczna jest także sama obsługa - użytkownik może zapoznać się z RDS-em, zapisać ulubione stacje w pamięci, a także nagrać fragment audycji. Tutaj trzeba zaznaczyć, że producent zainstalował nietypowe - jak na urządzenia z logotypem Sony Ericsson - gniazdo mini-jack. Niestety, na niefirmowych słuchawkach radio słychać bardzo słabo. Ale już odtworzenie nagranego wcześniej fragmentu audycji słychać o wiele głośniej. Ciekawe dlaczego... Gdyby komuś nie pasowały słuchawki, muzykę można odtworzyć, wykorzystując stereofoniczny Bluetooth. Z kolei Bluetooth monofoniczny zainteresuje zapewne kierowców - można podłączyć zestaw słuchawkowy i bezpiecznie prowadzić samochód.
Sieciowa inspiracja
Jak na współczesny telefon multimedialny przystało, w telefonie nie zabrakło dostępu do internetu, niestety, tylko w technologii EDGE. Niemniej jednak lekkie strony www otwierają się szybko, przeglądarka pokazuje je prawidłowo i czytelnie. Pod warunkiem że telefon będzie w zasięgu sieci komórkowej, co w przypadku tego telefonu nie jest wcale takie oczywiste. Kilka razy zdarzyło mi się, że na ekranie widziałem informację o braku jakiejkolwiek sieci komórkowej. Zdarzyło się także, że Spiro się zawieszał. I to w dość sprytny, bo - można powiedzieć - niezauważalny dla użytkownika sposób. Jak się o tym dowiedziałem?

Któregoś dnia telefon przestał dzwonić. Przyznaję, że zorientowałem się tak około południa, że nikt do mnie nie dzwoni. Tuż po pierwszej myśli: "pewnie po prostu nikt mnie nie lubi" przyszła refleksja, że może coś się stało z telefonem. Z drugiego telefonu wybrałem numer do siebie i... usłyszałem w słuchawce, że nikt nie odbiera. Telefon sprawiał wrażenie zalogowanego do sieci, ale nie można było się na niego dodzwonić. Wysłałem SMS... też cisza. Okazało się, że telefon - mimo pokazywania komunikatu sieci "Plus mBank mobile" - najzwyczajniej w świecie wisiał i nic nie można było na nim zrobić. Jedynym sposobem ratowania telefonu i przywrócenia "do żywych" było wyciągnięcie baterii... Podobnie było za drugiem razem - zero reakcji na wybieranie jakichkolwiek opcji z menu... czarny ekran... restart... i działamy dalej...

Skoro działamy, to kontynuujmy przegląd funkcji sieciowych. Fanów portali społecznościowych ucieszą zapewne zainstalowane fabrycznie aplikacje Facebook i Twitter... Wystarczy się zalogować i można korzystać...

Można także zrobić zdjęcie wbudowanym aparatem cyfrowym, który ma maksymalną rozdzielczość 2 megapikseli. Dodać trzeba, że zdjęcia prezentują się całkiem przyzwoicie. Szkoda, że producent wyposażył komórkę tylko w 5 MB (!) pamięci wewnętrznej. Biorąc pod uwagę, że jest to telefon muzyczny, wydaje się, że jest to posunięcie... hm... troszkę niefortunne. Jest wprawdzie gniazdo na karty pamięci microSD, ale... biorąc pod uwagę współczesne techniki kompresji plików, na wspomnianych 5 MB zmieści się tyle piosenek, że można je zliczyć na palcach jednej ręki...

Zakonspirowana szybkość

Na pocieszenie warto dodać, że telefon jest bardzo ładny i naprawdę ciekawie się prezentuje (przynajmniej w wersji białej - bo taką otrzymałem do testów). Ze strony internetowej producenta można się dowiedzieć, że Spiro będzie dostępny także w innych wersjach kolorystycznych: czarnej, różowej i zielonej.

Niestety, po kilku dniach testowania komórka straciła swój urok. Dlaczego? Ponieważ porysował się jej wyświetlacz. A zapewniam wszystkich, że w kieszeni, w której opisywana komórka zazwyczaj mieszkała, nie było kluczy, monet tudzież innych ostrych czy kanciastych przedmiotów. Skąd zatem te liczne, szpecące zadrapania?

W toku testów okazało się także, że telefon jest bardzo powolny. Czym to się objawia? Podczas gdy wysyłałem wiadomość z każdego innego telefonu, oprogramowanie komórki działało błyskawicznie. No... może poza kilkoma smartfonami, w których uruchomione były także inne aplikacje. Spiro smartfonem nie jest, a też działa bardzo wolno. Jak wolno? Piszę wiadomość, wybieram adresata, klikam wyślij i... dopiero po jakichś 3 sekundach wiadomość jest faktycznie wysyłana. Tak samo "błyskawicznie" Sony Ericsson blokował automatycznie klawiaturę. Przyznam, że było to nieco męczące...

Wracając jednak do pisania wiadomości... Przy ich tworzeniu pojawiał się także błąd przy wpisywaniu cyfr. Przyzwyczaiłem się, że jeśli korzystając z innych urządzeń, przycisnąłem dłużej dany klawisz, to na ekranie pojawiała się stosowna cyfra. A tutaj na ekranie meldowała się pierwsza literka i zaraz za nią - cyfra, czyli np. "m6". Jeśli więc chciałem wpisać "6", musiałem aż osiem razy wcisnąć klawisz z "6". To też było męczące...

Podsumowując, mogę stwierdzić, że Spiro nie przypadł mi do gustu. Wyglądał, owszem, ładnie, ale tylko przez kilka pierwszych dni. Denerwowały mnie jego zwisy, ponieważ nie wiedziałem, czy i kto do mnie potem dzwonił! Męczyło pisanie SMS-ów i oczekiwanie na ich wysłanie. No i ten niemalże brak pamięci wewnętrznej...

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Adam Owczarek
Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies