Najnowszy telefon Sony Ericssona to urządzenie z serii Cyber-shot, czyli - popularnie mówiąc - telefon do robienia zdjęć. Oprócz tego można z niego dzwonić, SMS-ować i MMS-ować, łączyć się ze stronami internetowymi, słuchać muzyki, komunikować z innymi urządzeniami przez Bluetooth... Komórka wygląda na niemal idealną... Czy tak jest w rzeczywistości? K550i wart jest polecenia. Przez kilka dni testów po prostu dobrze działał. Wiele radości sprawiło słuchanie radia i empetrójek, satysfakcjonował aparat cyfrowy, Bluetooth czy długo trzymająca bateria. Gdyby tylko działał w sieciach UMTS, dostałby chyba ocenę celującą...

W550i to kolejny telefon Sony Ericssona, który wprawdzie nie jest przeznaczony głównie do fotografowania, w końcu nadal jest przede wszystkim telefonem komórkowym, jednak skonstruowano go tak, aby osoby chcące za jego pomocą upamiętniać chwile życia miały w ręku sprawne i poręczne narzędzie. Poza tym, używanie go jako telefonu w codziennej pracy może dać naprawdę wiele przyjemności...
Jeśli chodzi o aparat cyfrowy, po kilkudniowych testach mogę śmiało stwierdzić, że istotnie, ten element został przez twórców telefonu dopracowany. K550i ma matrycę 2-megapikselową. Mając w dłoniach ten telefon, można zrobić naprawdę udane fotki. O jakości zdjęć niech świadczy fakt, iż niewiele osób chciało mi uwierzyć w to, że zdjęcie, które mam na pulpicie swojego komputera, wykonane zostało za pomocą Sony Ericssona K550i. Na fotce wykonanej w parku wyraźnie widać kolory, detale twarzy osoby fotografowanej i drobne elementy jej ubioru. Czegóż chcieć więcej?
Konstruktorzy telefonu - dla osób mniej wprawionych w robieniu zdjęć - przygotowali specjalną aplikację. Wprawdzie nie jest ona nowością i można ją było znaleźć już w poprzednich modelach telefonów z serii "k", niemniej zasługuje na uwagę. Otóż po wykonaniu zdjęcia można fotkę "obrobić" - zmienić balans światła, ustawić jej jasność i kontrast, usunąć efekt czerwonych oczu, obrócić czy też dodać jakiś efekt (negatyw, komiks, szron na szybie lub obraz). Do wykonanego wcześniej zdjęcia można także dodać ramkę, dopisać tekst, ewentualnie wstawić clipart, czyli np. perukę, aureolkę świętego, tudzież sumiaste wąsy.
Konstrukcja K550i została dobrze pomyślana, albowiem wbudowany aparat cyfrowy jest schowany pod ochronną zasuwką. Dzięki temu obiektyw nie brudzi się i nie rysuje, nie niszczy się także lusterko do autoportretów. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie to, że owa klapka dość opornie się otwiera. Z jednej strony to dobrze, ponieważ użytkownikowi raczej nie grozi przypadkowe jej otwarcie, z drugiej zaś - zdarzyło mi się, że kilku ciekawych fotek nie udało mi się wykonać, gdyż zbyt wiele czasu zajęło mi "odbezpieczenie" aparatu cyfrowego.
Kończąc wątek fotograficzny, dodam, że lampa błyskowa może się przydać nie tylko podczas sesji fotograficznych, ale także... nocnych powrotów do domu. SE K550i może być latarką, a nawet... podręcznym urządzeniem do nadawania sygnałów SOS.
K550i sprawdził się nie tylko jako fototelefon, ale także jako zwykła komórka. Nie narzekałem na jakość połączeń, bateria wystarczała na wiele godzin rozmów, wygodne było również SMS-owanie, MMS-owanie czy przeglądanie stron www. Szkoda, że nie jest słuchawką UMTS-ową, za jej pośrednictwem nie mogłem więc odbyć wideorozmowy, pozostawały mi tylko połączenia głosowe.
Przeglądarka internetowa także mnie nie zawiodła, dzięki niej mogłem przeglądać nie tylko witryny "komórkowego internetu", ale także "zwyczajne" - www. K550i potrafi poradzić sobie z odczytaniem poczty elektronicznej, w opcji "wiadomości" można również znaleźć czytnik RSS-ów, pozwalający na szybki dostęp do najczęściej oglądanych serwisów internetowych.
Za pomocą K550i można nie tylko bawić się obrazkami, ale także dźwiękiem. Konstruktorzy w małym pudełku zamknęli i odtwarzacz MP3, i radioodbiornik. Zacznę od tego ostatniego, który nie zaskoczył mnie RDS-em czy możliwością zapamiętywania poszczególnych stacji, bo to już standard, ale czułością. Wielokrotnie na trasie Łódź - Warszawa podróżowałem samochodem lub pociągiem i najczęściej kilkakrotnie traciłem sygnał wszystkich stacji radiowych. Podróż z K550i przebiegała inaczej - muzyka w słuchawkach towarzyszyła mi przez cały czas. Nawet wziąłem udział w jednym radiowym konkursie...
Wiele radości może także sprawić odtwarzacz MP3. Wprawdzie w pamięci telefonu zmieścić można tylko 64 MB danych, jednakże jest jeszcze karta pamięci Memory Stick, na której zapisać można kolejne ulubione kawałki czy nawet całe albumy. Jest także prosty korektor graficzny.
Nieco kłopotów sprawiło mi przyzwyczajenie się do logiki funkcjonowania menu i samej obsługi Sony Ericssona K550i. Początkowo dezorientował mnie brak czerwonej i zielonej słuchawki, a także to, że bodaj każdorazowe wybranie klawisza "c" nie pozwalało cofać się do poprzedniego menu, a umożliwiało kasowanie danej opcji, wpisu czy tekstu. W "Sony Erykach" do cofania służy inny klawisz. I choć sama obsługa telefonu jest logiczna, to przyznaję, że kilka dni mi zajęło, zanim się do K550i przyzwyczaiłem. Widać dawno nie miałem w rękach żadnego Sony Ericssona. Zdaję sobie sprawę, że osoby, które wcześniej korzystały z innych modeli tego producenta, nie będą miały podobnych kłopotów.
Zaskoczyło mnie sześć przycisków funkcyjnych i pięciopozycyjny klawisz nawigacyjny. Tworzą one swego rodzaju pasek, który dość wyraźnie oddziela wyświetlacz od klawiszy alfanumerycznych. Na nim, jako pierwszy od lewej, znajduje się klawisz dostępu do internetu, z kolei po przeciwległej stronie jest przycisk dostępu do podręcznego menu z najczęściej używanymi opcjami czy też uruchomionych w telefonie aplikacji.
Samo ułożenie przycisków jest dobre, na słowa uznania zasługuje tzw. dżojstik i znajdujące się na nim - na górze i na dole - specjalne wypustki. Po prostu ułatwiają nawigowanie po menu. A to ostatnie jest - jak i w innych telefonach SE - klasyczne, przejrzyste i logiczne. Ikony ułożone są w czterech rzędach po trzy, na ekranie widać zatem aż 12 głównych ikon.
Kolejnym charakterystycznym elementem w K550i są przyciski. A w zasadzie nie tyle przyciski, co wąskie belki pod nazwami i opisami alfanumerycznymi. Zaniepokojonych uspokajam - korzystanie z telefonu nie jest w najmniejszym stopniu niewygodne. "Klawisze" są dobrze podświetlone na niebiesko. Bez podświetlenia pozostają znajdujące się na lewym boku play/stop - do sterowania odtwarzaczem MP3 - i umieszczone po przeciwległej stronie klawisze ciszej i głośniej.
K550i to także telefon do zabawy. "Na pokładzie" można znaleźć gry (kolejne, napisane w języku Java, można pobrać z internetu), jest także potrójne oprogramowanie "DJ": videoDJ, fotoDJ oraz musicDJ. Za jego pośrednictwem można edytować zdjęcia lub filmy, a także komponować dzwonki. Z predefiniowanych zestawów należy wybrać akompaniament oraz linię melodyczną dla gitary, klawiszy czy trąbki. Do wyboru jest groove, salsa, reggae, techno, w charakterze wstępu, zwrotki czy refrenu. Jest także opisywana już na łamach "MI" aplikacja TrackID, pozwalająca na odtworzenie fragmentu utworu i sprawdzenie, kto jest jego wykonawcą.
Na koniec uwaga! W tym modelu zastosowano inne instalowanie obudowy baterii. Kładąc telefon "na brzuchu", należy odbezpieczyć znajdujące się w tym momencie na lewym boku zaczepy, potem zaś - jak książkę - uchylić klapkę. Tam znajdzie się bateria i umieszczony obok slot na karty pamięci.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!