Kiedy wypakowałem model Cedar z pudełka, przeżyłem swego rodzaju déja` vu. Byłem przekonany, że tym modelem się jeszcze nie bawiłem, ale z drugiej strony miałem przekonanie, że "ja już to gdzieś widziałem". Kilka kliknięć na klawiaturze komputera rozwiało moje wątpliwości - okazało się, że jakiś czas temu testowałem bardzo podobny i także ekologiczny model Sony Ericssona. Uspokojony, że nie mam kłopotów z pamięcią, zabrałem się do testów Cedara...
Nieskomplikowany i przyjazny w obsłudze, ale ekologiczny i multimedialny. Sprawdzi się do łączności internetowej, słuchania muzyki, przeglądania internetu i przede wszystkim - do telefonowania.

Telefon należy do ekologicznej serii GreenHeart. Faktycznie, już na początku zwraca uwagę wyjątkowo małe opakowanie i brak papierowego podręcznika. Mnie to nie zmartwiło, ponieważ nie korzystam z takowych. Stosuję zasadę, że dopiero "jeśli zawiodą wszystkie inne sposoby - skorzystaj z instrukcji obsługi". Zawsze się jednak okazywało, że jakoś dawałem sobie radę. Ale myśl ekologiczna warta jest poparcia. Tym bardziej że na stronie internetowej producenta przeczytałem, iż brak instrukcji oznacza zachowanie przy życiu 13 tys. drzew i możliwość lepszego zagospodarowania 7500 metrów sześciennych wody.
Ekologiczne jest także tworzywo wykorzystywane do produkcji telefonów z serii GreenHeart, ponieważ pochodzi ze zużytych plastikowych butelek i płyt CD. A do malowania obudowy używane są zdrowsze i bezpieczniejsze dla środowiska farby wodne. Do ekologicznego kompletu warto także dodać ekologiczną ładowarkę, czyli taką, która zużywa mniej energii.
Czy telefon wygląda przez to inaczej? Może wyjdzie na to, że jestem kompletnym dyletantem, ale gdybym o ekologiczności nie przeczytał wcześniej, absolutnie bym się nie zorientował, że wyprodukowany jest on z innych surowców niż większość komórek. Choć kto wie, może także inne telefony komórkowe są bardziej ekologiczne, niż nam się wydaje?
Ale... skoro nie widać różnicy, to chyba dobrze. Bo na jakość wykonania telefonu Cedar nie mogę narzekać. Wszystko pasuje, działa, nic nie skrzypi, nie odstaje, czyli jak to się kiedyś mówiło: Francja - elegancja.
Większych różnic nie zauważą także osoby, które wcześniej korzystały z innych telefonów Sony Ericssona. Jeśli przesiadają się z jakiegoś wcześniejszego modelu, obsługa komórki nie powinna im sprawić najmniejszego kłopotu. Układ menu jest klasyczny, pod czerwoną słuchawką przycisk "c" do kasowania, pod zieloną - klawisz dostępu do zakładek, wydarzeń, uruchomionych aplikacji i zaplanowanych przez użytkownika skrótów. Rozwiązanie zaproponowane przez inżynierów z Sony Ericssona funkcjonuje już kilka lat i nie jest zmieniane. I to jest akurat bardzo dobre. Jeśli coś działa sprawnie, to po co ulepszać...
Skoro jesteśmy przy menu telefonu, to buszując po nim, trafiłem na jeszcze jedno świadectwo ekologiczności Cedara - specjalne aplikacje. Przykładowo, program EcoMate podpowiada, jak można w życiu codziennym dbać o środowisko naturalne. Uśmiechnięty miś Panda przypomina o oszczędzaniu wody, zadaje także pytania, np. jak dużo litrów wody zużywasz podczas 15-minutowego prysznica. Myślałem, że około 80 litrów, a miś twierdzi, że aż 135 litrów. Naprawdę tak dużo?
Jest także GreenCalculator, z którego dowiedziałem się, że przejeżdżając samochodem 10 tys. km, emituję ponad 3 tony CO2. Oprócz tego nie zabrakło bardziej klasycznych programów, jak notes, kalkulator, budzik, radioodbiornik, TrackID czy gry. Część jest preinstalowana, inne można pobrać z sieci - jako aplikacje Java.
Podczas kilkudniowych testów Cedar spisywał się bardzo dobrze. Nieco kłopotów sprawiało mi oswojenie się z klawiaturą. Przyciski są bowiem ułożone pod lekkim kątem - wklęsłe na górze, zaś wypukłe na dole. Przypominają nieco dachówkę. Przesuwając kciuk z góry do dołu, można wyczuć charakterystyczne schodki. Czy to dobrze? Klawiatura ma swój urok, w zasadzie korzystało mi się z niej dobrze, zaś poszczególne przyciski wyczuwałem właśnie dzięki ich specyficznemu pochyleniu, ale... Kłopoty pojawiały się przy najniższym rzędzie klawiszy, czyli tam, gdzie była gwiazdka, zero i kratka. Jakoś nie mogłem wyczuć tych ostatnich klawiszy i wiele razy zdarzało mi się, że spacji albo nie wybierałem, albo naciskałem dwa razy, co skutkowało wybraniem opcji "enter", czyli przeniesieniem kursora do nowego wiersza.
Mimo wszystko muszę przyznać, że na klawiaturze Cedara powstało wiele wiadomości SMS i kilka MMS-ów. Zdecydowanie mniej pisałem listów elektronicznych. Między innymi dlatego, że Cedar nie obsługiwał sieci Wi-Fi. Troszkę mnie to zaskoczyło, bo w większości modeli telefonów jest to już dziś standard. Na pocieszenie mogę dodać, że bardzo dobrze komunikował się z sieciami zarówno GSM/EDGE, jak i UMTS/HSPA.
A skoro jest sieć UMTS, to co z wideorozmowami? Tutaj sprawa jest nieco skomplikowana. Rozmowy takie przeprowadzałem, ale tylko poprzez kamerkę znajdującą się z tyłu telefonu. Mogłem zatem zadzwonić do kogoś i pokazać mu np. wiosnę w parku. Aby mógł zobaczyć mnie (choć domyślam się, że widok wiosny jest znacznie ciekawszy), musiałem obrócić telefon, ale... wtedy nie widziałem rozmówcy na wyświetlaczu. Zatem - z technicznego punktu widzenia można prowadzić wideorozmowy, z praktycznego - niespecjalnie.
Wspomnianą kamerką mogłem robić zdjęcia (o rozdzielczości do 2 megapikseli) lub nagrywać filmy (o dowolnej długości lub takie, aby było można przesłać MMS-em). Ale tylko w dzień, albowiem "zapomniano" o diodzie doświetlającej. Z tego powodu telefonu nie można także używać, co dla wielu osób jest funkcją dość ważną, jako latarki.
Jeśli już zrobimy fotkę, to możemy ją przesłać do kogoś np. MMS-em, e-mailem lub korzystając z łączności Bluetooth. Zdjęcia można otagować, czyli oznaczyć, gdzie zostały wykonane. Wszystkie da się zapisać w pamięci urządzenia albo na karcie pamięci. Karta może się także przydać do czegoś innego - zapisania kopii kontaktów. Cedar ma wprawdzie pojemną książkę telefoniczną (można w niej zapisać do 1000 kontaktów), ale telefon wyposażono w opcję pozwalającą na kopiowanie kontaktów na kartę pamięci.
Na karcie można także zapisać muzykę, a potem słuchać jej za pomocą dowolnych słuchawek. Wystarczy, że będą one zakończone wtyczką jack 3,5 mm. W górnej części telefonu, nad wyświetlaczem, umieszczono gniazdo - trzeba tylko uruchomić odtwarzacz i delektować się muzyką.
Tak jak przy korzystaniu z wszelkich innych funkcji telefonu, tak i przy obsłudze odtwarzacza nie powinno być kłopotów. Do nawigacji służy centralny klawisz, a wybranie lewego przycisku funkcyjnego kieruje użytkownika do menu dodatkowego, w którym można np. ustawić equalizer, styl wizualizacji, tryb odtwarzania, a także zapisać playlistę. Muzyki można także słuchać, rzecz jasna, bez słuchawek, także w tle - w tym czasie można np. przeglądać rozrywkowe strony internetowe albo z kimś SMS-ować.
Artykuł pochodzi z numeru 04.2011 miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!