Sony Ericsson C902 sprawia bardzo dobre wrażenie od pierwszej chwili. Bardzo cienki, niespodziewanie ciężki, bardzo dobrze leży w dłoni. Gdy spojrzeć z boku, obudowa przypomina przekładaniec złożony naprzemiennie z warstw plastikowych i metalowych - to sugeruje sporą odporność mechaniczną.
Starannie wykonana konstrukcja ze zgrzytem w postaci zbierającej kurz pokrywy aparatu i kontrowersyjnie wygodną schodkową klawiaturą. Doskonały kontrastowy wyświetlacz, ekonomiczne zużycie baterii. Nowość w postaci ikon sterujących funkcjami aparatu i godna uwagi matryca, która niezbyt dobrze radzi sobie z makro.
Wyświetlacz jest dodatkowo pokryty płytką ochronną powiększającą go optycznie, która nie jest jednak najwyraźniej odporna na zarysowania, bo telefon trafił do testów z dwoma niewielkimi rysami. Płytka ukrywa coś jeszcze, ale wrócimy do niej nieco później. Ponad wyświetlaczem mieści się kamerka do wideorozmów i czujnik światła. O ile czteropozycyjny przycisk nawigacyjny z centralnym guzikiem nie sprawił mi większych problemów, o tyle przyzwyczajenie się do klawiatury telefonu okazało się właściwie niemożliwe.
Na klawiaturę składają się pochyłe, ułożone schodkowo klawisze. Ich szerokość jest odpowiednia, ale bardzo niewielka wysokość i pochylenie sprawiają, że nie potrafiłem nauczyć się pisać SMS-ów czy nawet wybierać numery bez patrzenia na klawiaturę, tym bardziej że wyróżnienie "5” jest raczej symboliczne. Na lewym boku znajdziemy uniwersalne gniazdo ładowarki, słuchawek i kabla USB; po prawej wyzwalacz aparatu i dwupozycyjną regulację głośności służącą również do skalowania zdjęć w przeglądarce. Oba metalowe przyciski są bardzo cienkie i dobrze wkomponowane w bryłę obudowy.
Model należy do serii CyberShot, nic zatem dziwnego, że opcje fotograficzne są bogate i rozbudowane, ale na naganę zasługuje pomysł instalacji części obudowy zakrywającej aparat. Górna część obudowy telefonu po wysunięciu ukazuje z tyłu 5-megapikselowy obiektyw, lampę błyskową i lusterko do autoportretów. Automatycznie uruchamiana jest aplikacja odpowiedzialna za pstrykanie fotek, a na przednim panelu zaczynają świecić dotykowe ikony, dające bezpośredni dostęp do ustawień parametrów zdjęcia albo filmu. Widoczne w egzemplarzu testowym mikrospękania sugerują, że taka osłona aparatu nie jest zbyt fortunnym rozwiązaniem. Poza tym kurz i brud wykazują nieodmiennie tendencje do wnikania pod tę część konstrukcji.
Dostępne są cztery rozdzielczości: VGA, 1, 3 i 5 megapikseli. W przypadku filmu można wybrać rozmiar standardowy lub dla MMS-a. C902 ma automatyczną regulację ostrości, wykrywa twarz, ma funkcję BestPic i stabilizator obrazu. Na szczęście, ponieważ czas pomiędzy wciśnięciem migawki a zrobieniem zdjęcia jest dosyć długi, jakość zdjęć jest do przyjęcia. Najlepiej wychodzą oczywiście sesje na świeżym powietrzu, przy dobrym rozproszonym oświetleniu naturalnym, nieźle zdjęcia portretowe, bardzo kiepsko - fotografie w trybie makro.
Z robieniem zdjęć związane są dwie aplikacje: Photo Mate i Face Warp - umieszczone nie wiedzieć czemu - w organizatorze zamiast w multimediach. Photo Mate to nic innego jak podzielony na rozdziały samouczek początkującego fotografika. Program byłby niezwykle funkcjonalny, gdyby został przetłumaczony na język polski. Podstawowe informacje o obsłudze aparatu fotograficznego, porady dotyczące robienia różnych ujęć, stosowania odmiennych ustawień w zależności od warunków - świetny pomysł. Drugi program, Face Warp, jest podręcznym deformatorem portretowanych twarzy. Obsługa polega na wykonaniu zdjęcia portretowego, przejrzeniu proponowanych przez aplikację predefiniowanych deformacji i ewentualnym zapisaniu najbardziej spektakularnych wyników. Brzmi nieciekawie? Ale to świetna zabawa dla całej rodziny, ponieważ wszyscy chcą zobaczyć, jak wygląda tatuś z wielkim nosem, mama w roli aliena albo najmłodszy w rodzinie jako mózgowiec z wielką głową. Filtry działają nieźle i choć ich nazwy są również w języku angielskim, wynik można od razu zobaczyć na ekranie.
Nie działa, niestety, automatyczna konfiguracja usług internetowych i MMS uruchamiana z poziomu telefonu. Bez problemu natomiast przebiegła instalacja ustawień za pomocą bezpłatnego SMS-a wysłanego z poziomu strony operatora. Przeglądanie internetu na systemowej przeglądarce trudno nazwać komfortowym. Zmiana orientacji ekranu i inteligentne dopasowanie zawartości do wielkości ekranu nie pociągają za sobą, niestety, możliwości bezstresowego obejrzenia najpoprawniej skonstruowanego serwisu. Elementy graficzne mieszają się z tekstowymi i otrzymujemy niestrawny galimatias. Bardzo dobrze natomiast działa serwis producenta, w którym można pobrać gry i aplikacje. Z drugiej strony, pasek Google pozwala na szybkie wyszukanie niezbędnych informacji, a strony z przewagą tekstu całkiem nieźle wyglądają na porządnym wyświetlaczu.
W codziennym użytkowaniu telefon sprawuje się bardzo dobrze - zarówno podczas połączeń głosowych, jak i słuchania muzyki przez słuchawki, jakość dźwięku jest jak najbardziej zadowalająca. Zrezygnowałem z animowanej domyślnej tapety, ustawiłem najbardziej ekonomiczny z trzech tematów "Lazer precision”. Bateria, po jednokrotnym naładowaniu, kilku rozmowach w ciągu dnia, sporadycznie wysyłanych SMS-ach, kilku sesjach foto i audio wytrzymywała ok. 3-4 dni. To wynik jak najbardziej do przyjęcia. Słuchawka jest niewielka, elegancka i gdyby nie klawiatura, do której nie byłem się w stanie dopasować, C902 byłby prostym telefonem na miarę marzeń niezbyt wymagającego użytkownika.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!