Sony Ericsson C510
Recenzja

Opublikowane:

Telefon dla każdego

Telefony, które testuję, najczęściej mają jasno sprecyzowanego odbiorcę - poważni ludzie biznesu lub kreatywna młodzież, kochająca multimedia i mobilny internet. Jako wieczny student i biznesmen w jednym, po dwóch tygodniach spędzonych z C510, doszedłem do wniosku, że telefon ten jednoczy te dwie, jakże różne grupy ludzi. Nie powstydzi się za niego prezes, nie przyniesie on obciachu studentowi, ponieważ telefon aż kipi od internetowych użytków i multimediów...

Telefon dla wszystkich. Nadaje się do pracy, rozrywki i pasji, jaką może być komórkowa fotografia, muzyka lub nagrywanie prostych filmów wideo. Ciężko się nudzić z C510, zwłaszcza że bateria przy dość aktywnym używaniu aparatu wytrzymała aż 4 dni. Dobra obsługa internetu pozwala być w ciągłym kontakcie ze znajomymi, firmą czy informacjami ze świata poważnych wydarzeń i dobrej rozrywki.

Do drugiego testu C510 sprowokował mnie czytelnik, który przysłał do redakcji list dotyczący testu tego telefonu, jaki przeprowadzał Piotr Rabiej. Z ciekawości, postanowiłem przyjrzeć się tej ciekawej komórce.

Bez cegły w kieszeni

Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to waga. C510 jest lekki. Do tego stopnia, że przyzwyczajony do ciężkich biznesowych kombajnów, wyciągających mi kieszenie w spodniach aż do kolan, zgubiłbym go pierwszego dnia testu. Na szczęście w dolnej części obudowy jest ucho na smycz i można go nosić na szyi... Drugie, co robi wrażenie, to wyświetlacz. Telefon szybko startuje, umilając czas użytkownikowi efektownym demem, zdradzającym potęgę wyświetlacza C510. Po wpisaniu PIN-u na ekranie pojawiają się doskonałej jakości zdjęcia nowoczesnej architektury, które pełnią rolę dynamicznej tapety. Trzecie, co zwróciło moją uwagę tuż po starcie, to menu. Bardzo dynamiczne i ciekawe pod względem grafiki. Funkcjonuje w kilku wersjach ustawień, zgodnych z wyborem użytkownika - siatka, lista, pojedyncze ikony oraz tematem, który wpływa na kolorystykę i wygląd ikon. Czytelne i logicznie ułożone. Podczas startu trudno nie zauważyć niebieskiego podświetlenia maleńkich ikonek na przyciskach "3", "6" i "9" klawiatury. To funkcyjne przyciski sterujące aparatem fotograficznym. Patent ten okazał się bardzo użyteczny podczas fotografowania, ponieważ nie trzeba było przedzierać się przez gąszcz menu, by zmienić np. tryb pracy aparatu z fotografowania seryjnego na "jednostrzałowy". Obiektyw chroniony jest klapką, którą wygodnie można rozsunąć palcem wskazującym. Bardzo wygodne i jednocześnie eleganckie rozwiązanie, albowiem aparat nie straszy społeczeństwa okiem kamery.

Fotozabawka

A skoro już jesteśmy przy fotografowaniu, to muszę przyznać, że telefon ten, jak na komórkę, fotografuje bardzo przyzwoicie i nie rozumiem, dlaczego tak bardzo czepiał się tej funkcjonalności kolega z redakcji. Innowacją jest promowany przez producenta wykrywacz twarzy i uśmiechu - Smile Shutter, w której działanie nie bardzo chciałem wierzyć. Funkcję testowałem na redakcyjnym koledze rysowniku, który jest z tych, co rzadko się uśmiechają. Po uruchomieniu trybu Smile Shutter na ekranie pojawia się żółty kwadracik i krzyżyk w centrum kadru. Wystarczy wycelować go w twarz fotografowanego obiektu, wcisnąć spust migawki i czekać aż model się uśmiechnie. Aparat sam pracuje autofocusem i robi zdjęcie, gdy w żółtym kwadraciku pojawi się uśmiech. Fajne! Telefon sprawdził się też w warunkach bojowo-fotoreporterskich. Gdy wysiadły akumulatory w moim lustrzanym sprzęcie, a zespół Coma wciąż pulsował na scenie, C510 - jak na rasowego Cyber-shota przystało - poradził sobie z migającym światłem reflektorów, czego - przyznam szczerze - po komórce się nie spodziewałem.

Cztery zdjęcia spośród kilkunastu wykonanych tym aparatem, nie odstawały od produkcji profesjonalnych. Były co prawda nieduże, to przecież tylko telefon. Ale barwy, nasycenie, ostrość i znikome ziarno - wszystko ze sobą grało. Może dlatego, że fotografowałem bez użycia doświetlających diodek "błyskowych", które mnie drażnią w każdym aparacie, aw tym dały się grzecznie wyłączyć. Jasna optyka i 3,2-megapikselowa matryca C510 świetnie radzi sobie z planami i modelami dobrze doświetlonymi. Fotoamatorzy docenią szybki autofocus, dzięki któremu większość zdjęć wychodzi ostra. Ciekawe efekty daje fotografowanie w trybie panoramicznym. Niewiele kompaktów dostępnych na rynku to potrafi. Jeszcze rzadziej taką opcję można uświadczyć w fotografujących telefonach, a w C510 takowa jest w wyposażeniu standardowym. Podobnie jak tryb fotografii makro czy portretowej oraz wiele użytecznych filtrów i efektów. Sporo jak na fotozabawkę. Po zakończonych zdjęciach, prace można bardzo łatwo przejrzeć dzięki dołączonemu do zestawu oprogramowaniu Adobe Photoshop Album, które pozwala szybko i skutecznie zarządzać obrazkami.

Serce Walkmana

Choć C510 nie jest sygnowany jako Walkman, w mojej opinii bardzo mocną stroną tego telefonu jest muzyka. Nie wiem, czy procesor dźwięku został zaczerpnięty z serii Walkmanów, ale z racji tego, że kilka muzycznych telefonów Sony Ericssona przeszło przez moje "ucho", śmiało mogę stwierdzić, że nie odstaje on parametrami dźwięku od wspomnianych "muzykantów". Może nie ma aż tylu zaawansowanych ustawień co Walkmany, ale odtwarzany dźwięk jest dobrze wzmocniony, czysty. Bas - głęboki, a wysokie tony i wszelkie "syczki", jakie słyszałem w słuchawkach, były bardzo wyraźne, bez zarzutu. W kwestii muzycznej, C510 także skomunikowany jest z usługami internetowymi, tj. podcasty czy PlayNow. Oprócz odtwarzania muzyki, telefon potrafi rozpoznawać utwory muzyczne odtwarzane np. w radiu czy innym urządzeniu z fonią. Dzięki nie nowej, ale wciąż udoskonalanej technologii Sony Ericssona TrackID, gdy radio samochodowe odtwarzało kawałek sprzed lat, dzięki tej funkcji przypomniałem sobie o artyście z lat 1980-90 - Jasonie Donovanie.

Rozrywkowy biznesmen

Choć C510 nie jest przedstawiany jako telefon biznesowy, to ludzi biznesu, którzy po niego sięgną, może mocno zaskoczyć. Choć nie ma tu oprogramowania pakietu Office, który pozwalałby edytować dokumenty biurowe, to zaawansowany kalendarz z organizerem, interaktywny arkusz zadań, klient poczty, menedżer plików i czytelna przeglądarka internetowa, zadowolą niejednego rozrywkowego biznesmena czy studenta.

Kontakt z globalną wioską

Na niewielkim, ale za to bardzo wyraźnym ekranie C510, można bardzo wygodnie przeglądać strony internetowe. Te przystosowane do obsługi urządzeń mobilnych, jak i nie. Pomaga w tym moduł przeglądarki SE, która pozwala użytkownikowi albo wpisać adres pożądanej strony lub skorzystać z menedżera zdefiniowanych zakładek, tj. historia, aplikacje, rozrywka, kanały RSS, wsparcie techniczne czy witryna producenta. Jest także szybko dostęp do wyszukiwarki Google. Oprócz przeglądarki WWW, skomunikowane z internetem są aplikacje multimedialne. I tak, po wejściu w multimedia, wybierając zakładkę "Video", mamy dostęp do serwisu YouTube.com, gdzie bezpośrednio z telefonu można przeglądać i wysyłać materiały wideo. Telefon posiada także klienta poczty. Po szybkiej konfiguracji konta, można kontaktować się z firmą czy znajomymi e-mailami. Byłbym zapomniał! Z C510 można też dzwonić, a nawet "wideodzwonić". O wysyłaniu SMS-ów nie wspomnę! Bo to w końcu tylko i aż telefon...

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Wojciech Andrzejewski
Ten artykuł skomentowano już 1 raz.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
100,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 0,0% 
Default user logo
JaMfaN

Opinia pozytywna

i to jest test gratuluje ;) aż milo się czyta a nie tak jak kolega Rabej.
.neoplus.adsl.tpnet.pl | 06.05.2010, 15:05
R E K L A M A


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies