Sony Ericsson C510
Recenzja

Opublikowane:

Przerośnięte ambicje

Masz Sony Ericssona C510? Teraz robienie zdjęć będzie dla Ciebie bułką z masłem – takim sloganem zachwalają swój telefon producenci. Po kilku dniach testów doszedłem do wniosku, że od telefonu z serii Cyber-Shot należy więcej wymagać.

Sony Ericsson zaproponował urządzenie zgrabne, lekkie i z dużą ilością funkcji. Ten model to nie tylko propozycja dla ludzi, którzy cenią sobie możliwość fotografowania telefonem, ale również dla tych, którzy chętnie szukają informacji w sieci. Wytrzymała bateria i stojący na dobrym poziomie design to dodatkowe zalety.

Nie wystarczy do telefonu dodać kilka gadżeciarskich funkcji i nazwę Cyber-shot, by móc klasyfikować telefon na równi z aparatami fotograficznymi (nazwa Cyber-shot to nawiązanie do tego typu urządzeń firmy Sony). Ba, w sklepach znajdziemy kilka innych słuchawek z aparatami o znacznie lepszych parametrach niż w C510. Myślę więc, że tym razem Sony Ericsson grubo się pomylił z pozycjonowaniem tego modelu. Dlaczego? Wypunktuję po kolei. Aparat fotograficzny uruchamia się bardzo prosto – wystarczy tylko odsunąć klapkę zasłaniającą obiektyw. I bardzo fajnie, ponieważ klapka zabezpiecza obiektyw przed zniszczeniem, a jej konstrukcja nie pogrubia telefonu.

Światłoczułość

W trybie fotograficznym próżno szukać jednego parametru, który pozwala wpływać na ekspozycję zdjęcia. Owszem, możemy wybierać w kilku programach tematycznych (każdy z nich ma ustawione inne preferencje naświetlania zdjęcia), ale brakuje tego najważniejszego – ustawienia światłoczułości matrycy. Jakie to może mieć znaczenie? Ot, choćby fotografia nocą. Czasem aż chce się zaznaczyć ruch – w tym celu programuje się dłuższy czas naświetlania, ustawia stabilnie aparat i uzyskuje się bardzo ciekawe efekty. Ponieważ w żadnym telefonie nie ma możliwości ustawienia czasu, można to regulować właśnie zmianami parametrów czułości ISO. Im ta wartość niższa (w większości tego typu produktów najniższe ISO wynosi 50), im mniejsza czułość, tym czas naświetlania musi być dłuższy. W domyśle – otrzymujemy różne efekty. Praktycznych zastosowań regulacji czasu naświetlania i uzyskanych przy tym efektów jest dużo i każdy fotografujący wymieni ich co najmniej kilka. Prócz nocnych świateł warto w podobny sposób eksperymentować przy strumieniach, fontannach, ruchach gałęzi w wietrzne dni. I takich możliwości od Cyber-Shota oczekiwałbym. W końcu fotografowanie to nie tylko pstrykanie twarzy znajomych w zadymionym pubie.

Bogactwo

Moim zdaniem, rangę C510, jako sprzętu do fotografowania, obniża także kilka mało istotnych funkcji. Na przykład „wykrywacz uśmiechu”. Może i brzmi fajnie, ale używać się tego nie da. Po pierwsze – trzeba zaznaczyć odpowiednią funkcję w menu. Po drugie – po skierowaniu obiektywu na modela najpierw rozpoczyna się coś w rodzaju skanowania twarzy. Trwa chwilę, po zakończeniu na wyświetlaczu widzimy ramkę i ikonkę gotowości funkcji, czyli uśmiechniętą buzię.

Jeśli analiza modelu wypadnie pomyślnie, to aparat łaskawie zrobi zdjęcie. Średnio jego zrobienie zajmuje od pięciu do dziesięciu sekund. Jak na mój gust i gust większości osób fotografowanych (nie mówiąc o dzieciach) to zdecydowanie za długo. Na szczęście nie ma obowiązku korzystania z tej funkcji i można (a nawet należy) ją pominąć. Fotografujący sam zauważy, kiedy model się uśmiechnie i wciśnie migawkę samodzielnie. Znacznie bardziej przydatny może być wykrywacz twarzy. Funkcja polega na tym, że program analizuje obraz, który aparat ma sfotografować. Jeśli wykryje twarze, to na nie właśnie autofocus ustawi ostrość. Przydatne jest to szczególnie w momentach, gdy zamierzamy uwiecznić dwie osoby. Z reguły twarz żadnej z nich nie znajduje się w środku kadru, a tam najczęściej autofocus ustawia ostrość. Rezultat jest więc często taki, że ostre jest tło, a nie to, co na zdjęciu najważniejsze. Dlatego też z wykrywacza warto korzystać.

Błysk

W C510 mamy też do czynienia z kiepską lampą błyskową. A właściwie tym, co za taką zwykło się uważać. Producent nie skorzystał z opcji umieszczenia w tym telefonie ksenonowej lampy błyskowej (a w swoim portfolio Sony Ericsson ma takie od lat), lecz zdecydował się na znacznie gorsze diody. Jedna świeci światłem ciągłym, pozwalając na pracę autofocusa, druga błyska na moment, wzmacniając światło. Do miana lampy błyskowej droga więc jeszcze daleka.

Czytelnik pewnie oczekuje, że zaraz zacznę narzekać na matrycę. Rzeczywiście, w C510 nie ma ona imponującej rozdzielczości, ale to nic nie szkodzi. 3,2 miliona pikseli w aparacie fotograficznym telefonu komórkowego jest absolutnie wystarczające. Poprawnie naświetlone zdjęcie można spokojnie wydrukować w formacie 10x15 cm – na papier takiej powierzchni przenoszonych jest około 90 proc. zdjęć na świecie.

Ostro

Aparat fotograficzny w testowanym modelu ma też kilka zalet. Na pewno należy do nich autofocus. Nie jest on co prawda imponująco szybki, ale z ustawieniem ostrości radzi sobie całkiem przyzwoicie. Do zalet, i to sporych, zaliczyć też trzeba klawisze szybkiego dostępu do poszczególnych opcji. Jest to prawy rząd klawiszy (gdy fotografujemy w pionie) lub górny (gdy fotografujemy urządzeniem trzymanym w poziomie). W funkcji aparatu klawisze te są podświetlone. I tak klawisz z numerem 3 bardzo szybko pozwala wybrać tryb zdjęć (albo z wykryciem uśmiechu, albo zdjęcia seryjne, albo dodać ramkę lub zrobić panoramę), „6” to wybór sceny (stosujemy w zależności od tego, czy mamy zamiar uwiecznić krajobraz, zrobić zdjęcie w nocy, na plaży lub na śniegu, w czasie uprawnia sportu lub po prostu pstryknąć dokument). Przyciśnięcie dziewiątki pozwala nam przejść do trybu macro lub ustawić ostrość na nieskończoność, natomiast klawisz z krzyżykiem pozwoli na szybkie uaktywnienie lampy błyskowej. Zdjęcia widzimy zarejestrowane na wyświetlaczu o przekątnej 2,2 cala. Na szczęście łatwo możemy zmieniać jego orientację z poziomej na pionową (i odwrotnie). Wystarczy tylko obrócić telefon.

Elegancko

To właściwie tyle, jeśli chodzi o spostrzeżenia w sprawie Cyber-Shota. Na szczęście na tym możliwości C510 się nie kończą. Samo urządzenie powinno się spodobać. Za nim przemawia stylistyka oraz jakość użytych materiałów. Klawisze nie są nadzwyczajnej wielkości – trzeba się do nich przyzwyczaić. Ponarzekać można nieco na ich centralne podświetlenie. W lewym rzędzie ciemne pozostają cyfry, a w prawym – litery i symbole (z wyjątkiem momentu, gdy jesteśmy w trybie fotograficznym). Telefon jest również względnie smukły – ma 12,5 mm grubości. Nie mieści się więc w modnej jeszcze dwa lata temu kategorii slim (wtedy też producenci ścigali się, kto zrobi telefon o grubości mniejszej niż 10 mm), ale za to obiektyw zabezpieczony jest klapką.

Z mocą

Jego mocną stroną jest również bateria. Najbardziej zaskoczyła mnie ona w trybie czuwania. Przyznam, że zanim zabrałem się do solidnych testów, telefon prawie dwa tygodnie leżał włączony z nieaktywną kartą SIM. I przez cały ten czas nie korzystałem z ładowarki. Potem już, gdy go zacząłem tradycyjnie męczyć, również mnie zaskoczył swoją wytrzymałością. Oprócz rozmawiania oraz esemesowania robiłem nim fotograficzne eksperymenty i łączyłem z internetem. Bateria BST-38 dzielnie to znosiła, nie prosząc o prąd częściej niż co trzeci dzień. To całkiem dobry wynik.

Po podsumowaniu testu Sony Ericssona C510, nasuwają się dwie myśli. Z jednej strony otrzymujemy całkiem przyzwoity produkt, który za relatywnie niewielkie pieniądze oferuje nam wszystko to, co współczesna komórka mieć powinna: aparat fotograficzny, radio, odtwarzacz mp3, łatwą i szybką łączność z internetem. Z drugiej –producent za bardzo szafuje określeniem Cyber-Shot, które przecież ma być podkreśleniem, że telefony korzystają ze zdobyczy urządzeń fotograficznych firmy Sony. Czyli powinny zdobić tylko produkty ekskluzywne, które faktycznie na fotografii się znają. A nie tylko udają...

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Piotr Rabiej
Ten artykuł skomentowano już 5 razy.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
40,0% 
icon down
 20,0% 
icon unknown opinion
 40,0% 
Default user logo
SonyEricsson Make.Belive

Opinia negatywna

Ten test pana redaktora jest beznadziejny posiadam tego fona i wiem jakie onama mozliwosci
.neoplus.adsl.tpnet.pl | 25.05.2010, 12:05
R E K L A M A
Default user logo
andriej

Opinia pozytywna

w teście są wypisane bzdury mam telefon rok i jest ni jak druga ręka jest w nim mega aparat robi zdjęcia jak cyfrówka telefon jest idealny bardzo bardzo bardzo go polecam
.chello.pl | 23.05.2010, 11:05
Default user logo
Halina

Opinia neutralna

no cóż, chyba najmocniejszą stroną tego telefonu jest pokływa baterii. Kupiłam go dzisiaj i nie mogę jej otworzyć.
.acn.waw.pl | 09.11.2009, 16:11
R E K L A M A
Default user logo
sewix

Opinia pozytywna

Oooo bardzo dziękuję za dodanie drugiego testu ;)
.116.35.181 | 09.09.2009, 12:09
Default user logo
sewix

Opinia neutralna

Cóż... cóż... cóż... miesiąc później na łamach tego samego magazynu został opublikowany kolejny test C510, ukazujący aparat w znacznie lepszym świetle, prawdziwym świetle. Proponowałbym, gdy tylko będzie to możliwe, zastąpienie tego testu - testem z Mobile Internet czerwiec 2009.
.116.35.181 | 08.09.2009, 17:09


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies