Podczas kilkudniowych testów "zetpiątki" przekonałem się - i teraz mogę być tego absolutnie pewien - że nie lubię małych telefonów. I dlatego testowany Z5 Compact był dla mnie jakiś taki... mało komfortowy. Ale - chciałbym wyraźnie zaznaczyć - to tylko moje subiektywne zdanie i absolutnie nie twierdzę, że jest to wada testowanego urządzenia. Z pewnością znajdą się przecież osoby, dla których niewielkie rozmiary telefonu będą zaletą i dodatkowym atutem np. przy podejmowaniu decyzji o jego zakupie, nieprawdaż?
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Czemu smartfon był niekomfortowy? Może mam zbyt duże ręce? A może po prostu przyzwyczaiłem się do większych smartfonów? Dość powiedzieć, że kiedy z "soniacza" gdzieś dzwoniłem, to czułem się jakoś tak niepewnie. A to dlatego, że słuchawka zwyczajnie tonęła w moich dłoniach...
Choć być może przyczyn takiego stanu rzeczy - czyli pewnej niewygody podczas rozmawiania - należałoby upatrywać zupełnie gdzieś indziej. Mam tu na myśli dość - moim zdaniem - niefortunne rozmieszczenie klawiszy na boku "zetpiątki".
Jeśli trzymałem telefon prawą ręką, to kciuk lądował albo na klawiszu "power", albo musiałem go przenosić nieco niżej, tak aby zawadzał o "ciszej-głośniej". Alternatywą mogłoby być łapanie za prawy dolny róg urządzenia, ale... niemal na rogu umieszczono fizyczny spust migawki aparatu cyfrowego. Poza tym - kiedy tak czyniłem, to rozmówcy narzekali, że mnie słabo słychać. Najwidoczniej zakrywałem mikrofon...
I jak tu żyć? Jak bym nie złapał tego telefonu, to było mi zwyczajnie niewygodnie... A może po prostu się starzeję i w związku z tym robię marudny?
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Zastanawiałem się, czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby przełożenie komórki do drugiej ręki. - Teoretycznie tak - mruczałem pod nosem siedząc w redakcyjnym fotelu i obracając smartfon na wszystkie strony. Ale... szczególną uwagę zwróciłem na klawisz "power". Uświadomiłem sobie, że jego ciekawa, choć niewidoczna na pierwszy rzut oka funkcja, dla pewnych osób będzie nieco niedostępna. I pomyślałem sobie o moim leworęcznym znajomym...
Co to za funkcja? Możliwość odblokowywania telefonu z wykorzystaniem wbudowanego we wspomniany "power" czytnika linii papilarnych. Wcześniej z taką możliwością spotkałem się w dwóch innych smartfonach, ale w jednym przypadku przycisk znajdował się z przodu, w drugim zaś - z tyłu urządzenia. I to którą ręką, a dokładniej palcem której ręki do niego sięgałem nie miało większego znaczenia. Tutaj, w "zetpiątce", jest nieco inaczej - klawisz jest bowiem umieszczony na prawym boku urządzenia, i o ile dla osób praworęcznych lokalizacja ta zdaje się być wręcz idealna, o tyle dla tych, u których dominuje ręka lewa - sprawa nie jest już taka oczywista. Jeśli bowiem chwycą komórkę w dłoń, to ich kciuk znajdzie się przecież po przeciwległej stronie...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
I co teraz? Z klawisza "power", owszem, będą mogli skorzystać, tyle tylko, że zamiast kciuka do odblokowywania używać będą raczej palca środkowego lewej ręki. Czy telefon będzie mógł rozpoznać taki odcisk palca? Nie to, żeby nie dawał rady, ale... czy to wygodne rozwiązanie dla leworęcznego użytkownika?
Wygodne jest za to z pewnością menu. Komfortowe i dopracowane - co w telefonach z Androidem nie zawsze jest oczywistością. Wszystko jest ładne, estetyczne i czytelne. I odnoszę wrażenie, że także intuicyjne, ponieważ nie miałem żadnych, absolutnie żadnych problemów z poruszaniem się choćby po najdalszych zakamarkach telefonu.
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!