Sony Xperia Z5 Compact
Recenzja

Opublikowane:

Raczej dla praworęcznych

Mały, poręczny, z niesamowitym aparatem fotograficznym i jeszcze lepszym akumulatorem. Czy potrzebna jest lepsza rekomendacja dla tego telefonu? Chyba nie, w końcu to bardzo dobra słuchawka. Choć nie jest pozbawiona pewnych wad...

Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl

Sony Xperia Z5 Compact to urządzenie niewielkie, zamknięte w jednej zgrabnej obudowie. Nie próbowałem, więc pewien być nie mogę, ale sądzę, że bez śrubokręta i temu podobnych narzędzi raczej nie da się go rozkręcić. Nie zajrzymy zatem pod baterię, ani nawet za tylną klapkę. Jedyna ruchoma część obudowy to zaślepka zasłaniająca sloty na karty: SIM i pamięci.

A skoro o tym mowa... jeśli będziemy chcieli skorzystać z tego urządzenia jak ze smartfonu, powinniśmy go wyposażyć we wspomnianego SIM-a. Z odpowiedniej szczelinki wysuwamy zatem saneczki i instalujemy tam chip w wersji nano. Jeśli mamy taką wolę i ochotę, to do szczelinki obok montujemy dodatkowo kartę pamięci. Choć od razu mogę powiedzieć, że chyba nie będzie to konieczne, wszak w tym smartfonie można zmieścić 32 GB danych. Czyli można się, że tak powiem, rozpościerać. Chociaż...

Jeśli ktoś choć raz miał do czynienia z urządzeniami Sony, to chyba nie ma najmniejszych wątpliwości, że wszystkie ich współczesne telefony, to zabawki przede wszystkim multimedialne. W przypadku smartfonu Sony Xperia Z5 Compact nie jest inaczej. I właśnie ze względu na rozbudowane możliwości urządzenia i chęć ich spożytkowania, może się okazać, że wspomniane 32 GB szybko przestaną nam wystarczać. A wtedy - karta microSD - będzie "jak znalazł"...

Zanim jednak zaczniemy zabawę multimediami, rzućmy okiem na testowane urządzenie, ok?

Całość wygląda elegancko. I, faktycznie, jakoś tak... kompaktowo. Wprawdzie nietrudno to zauważyć, ale - dla spokoju sumienia i rzetelności dziennikarskiej - napiszę, że przód telefonu to przede wszystkim wyświetlacz. Choć jest także dioda powiadomień, czujnik zbliżeniowy i obiektyw przedniego aparatu. Z tyłu mamy mniej elementów - obiektyw aparatu głównego, diodę doświetlającą i ledwo widoczny znaczek umieszczony w miejscu, gdzie znaleźć można moduł do komunikacji NFC.

Pisałem już o zakrywanym slocie na karty SIM i pamięci? To wspomnę jeszcze o klawiszach znajdujących się na prawym boku urządzenia - jest tam i "ciszej-głośniej" i "power".

Napomknę jeszcze o pewnej ciekawostce - znajdującej się obok wspomnianego slotu szczelince na... pasek lub tzw. smyczkę. Tylko jak nawlec taki sznureczek? To gorsze niż nawlekanie igły... A tak po za tym, to czy ktoś jeszcze chodzi z takimi przywieszkami-komórkami?:)

Podczas kilkudniowych testów "zetpiątki" przekonałem się - i teraz mogę być tego absolutnie pewien - że nie lubię małych telefonów. I dlatego testowany Z5 Compact był dla mnie jakiś taki... mało komfortowy. Ale - chciałbym wyraźnie zaznaczyć - to tylko moje subiektywne zdanie i absolutnie nie twierdzę, że jest to wada testowanego urządzenia. Z pewnością znajdą się przecież osoby, dla których niewielkie rozmiary telefonu będą zaletą i dodatkowym atutem np. przy podejmowaniu decyzji o jego zakupie, nieprawdaż?

Czemu smartfon był niekomfortowy? Może mam zbyt duże ręce? A może po prostu przyzwyczaiłem się do większych smartfonów? Dość powiedzieć, że kiedy z "soniacza" gdzieś dzwoniłem, to czułem się jakoś tak niepewnie. A to dlatego, że słuchawka zwyczajnie tonęła w moich dłoniach...

Choć być może przyczyn takiego stanu rzeczy - czyli pewnej niewygody podczas rozmawiania - należałoby upatrywać zupełnie gdzieś indziej. Mam tu na myśli dość - moim zdaniem - niefortunne rozmieszczenie klawiszy na boku "zetpiątki".

Jeśli trzymałem telefon prawą ręką, to kciuk lądował albo na klawiszu "power", albo musiałem go przenosić nieco niżej, tak aby zawadzał o "ciszej-głośniej". Alternatywą mogłoby być łapanie za prawy dolny róg urządzenia, ale... niemal na rogu umieszczono fizyczny spust migawki aparatu cyfrowego. Poza tym - kiedy tak czyniłem, to rozmówcy narzekali, że mnie słabo słychać. Najwidoczniej zakrywałem mikrofon...

I jak tu żyć? Jak bym nie złapał tego telefonu, to było mi zwyczajnie niewygodnie... A może po prostu się starzeję i w związku z tym robię marudny?

Zastanawiałem się, czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby przełożenie komórki do drugiej ręki. - Teoretycznie tak - mruczałem pod nosem siedząc w redakcyjnym fotelu i obracając smartfon na wszystkie strony. Ale... szczególną uwagę zwróciłem na klawisz "power". Uświadomiłem sobie, że jego ciekawa, choć niewidoczna na pierwszy rzut oka funkcja, dla pewnych osób będzie nieco niedostępna. I pomyślałem sobie o moim leworęcznym znajomym...

Co to za funkcja? Możliwość odblokowywania telefonu z wykorzystaniem wbudowanego we wspomniany "power" czytnika linii papilarnych. Wcześniej z taką możliwością spotkałem się w dwóch innych smartfonach, ale w jednym przypadku przycisk znajdował się z przodu, w drugim zaś - z tyłu urządzenia. I to którą ręką, a dokładniej palcem której ręki do niego sięgałem nie miało większego znaczenia. Tutaj, w "zetpiątce", jest nieco inaczej - klawisz jest bowiem umieszczony na prawym boku urządzenia, i o ile dla osób praworęcznych lokalizacja ta zdaje się być wręcz idealna, o tyle dla tych, u których dominuje ręka lewa - sprawa nie jest już taka oczywista. Jeśli bowiem chwycą komórkę w dłoń, to ich kciuk znajdzie się przecież po przeciwległej stronie...

I co teraz? Z klawisza "power", owszem, będą mogli skorzystać, tyle tylko, że zamiast kciuka do odblokowywania używać będą raczej palca środkowego lewej ręki. Czy telefon będzie mógł rozpoznać taki odcisk palca? Nie to, żeby nie dawał rady, ale... czy to wygodne rozwiązanie dla leworęcznego użytkownika?

Wygodne jest za to z pewnością menu. Komfortowe i dopracowane - co w telefonach z Androidem nie zawsze jest oczywistością. Wszystko jest ładne, estetyczne i czytelne. I odnoszę wrażenie, że także intuicyjne, ponieważ nie miałem żadnych, absolutnie żadnych problemów z poruszaniem się choćby po najdalszych zakamarkach telefonu.

Nie dość, że nic mnie w tym menu nie rozczarowało, to jeszcze czekały mnie pewne drobne i miłe niespodzianki. Jedna z nich to możliwość wygodnego wykonywania zrzutów ekranu. W innych Androidach wiązało się to zazwyczaj z koniecznością jednoczesnego użycia dwóch przycisków (przeważnie "power" i "ciszej"), tutaj zaś wystarczyło dłużej przytrzymać klawisz włączania, a na ekranie pojawiało się dodatkowe menu z opcją "zrób zrzut ekranu".

Jak zapewne odnotują uważni czytelnicy, obok wspomnianego "zrób zrzut ekranu" jest inny ciekawy przycisk wirtualny: "nagraj ekran". Jeśli ktoś w niego tapnie, to w górnej części ekranu zobaczy okienko z klawiszami "nagrywaj" i "stop". I może zarejestrować to, co robi na wyświetlaczu. Sympatyczna opcja. A ile przy tym było zabawy... :)


Nagrywanie zawartości ekranu w Sony Xperia Z5 Compact
wideo: mGSM.pl przez YouTube

Dobrze bawiłem się także podczas pisania SMS-ów. Nie, nie to, żeby było w tym coś śmiesznego, albo coś działało nie tak. Po prostu bawiłem się, ponieważ SMS-owałem szybko, sprawnie i niemalże bezbłędnie. A to za sprawą funkcji Swype, czyli możliwości tworzenia tekstów nie przez mozolne wklepanie poszczególnych literek, tylko przez mazanie palcem po ekranie tak, aby przeciągać linię przez litery, z których chcemy złożyć później słowo. Jeśli ktoś jeszcze tego nie próbował - polecam...

Zdarzało się, owszem, że pewnych słów Xperia nie znała, ale... ponoć człowiek uczy się przez całe życie, to telefon nie może? ;)

Polecam również głosowe dyktowanie wiadomości. Chyba nikogo nie zaskoczę, jeśli dodam, że ta opcja także działała i także - bez zarzutu.

Jak widać na załączonych zrzutach ekranu, jeśli telefon jest uruchomiony, na dole wyświetlacza widzimy trzy wirtualne klawisze: trójkącik skierowany z lewą stronę (to klawisz "cofnij"), symbol domku (wybranie go odsyła nas do menu głównego) i kwadracik (tapnięcie w niego skutkuje pojawieniem się na ekranie opcji dodatkowych, np. ulubione skróty i aplikacje). Prosto, jasno i czytelnie, prawda?

W Z5 Compact dobrze rozwiązano także dostęp do wszelkich opcji związanych z funkcjonowaniem telefonu - można szybko zwinąć belkę i znaleźć najpotrzebniejsze rzeczy.

Zastosowano tu znane mi już z innych telefonów rozwiązanie: jednorazowe ściągnięcie ekranu powoduje, że pojawiają się nam powiadomienia, a kolejny taki ruch daje nam dostęp do wspomnianego menu ustawień. A szczegółowo prezentuje się ono dość klasycznie...

Telefon - jak już wspominałem - nie jest szczególnie wielki, zatem i wyświetlacz do potężnych nie należy. Wprawdzie ma przekątną "tylko" 4,6 cala, ale jakość tego co było prezentowane na ekranie, zarówno pod kątem czytelności szczegółów, czy też nasycenia kolorów nie budziło moich wątpliwości. Niezależnie, czy przeglądałem menu, czy też zaglądałem dajmy na to na YouTube (ewentualnie na inne platformy streamingowe), wszelkie filmy, zdjęcia, ewentualnie inne multimedia, można było oglądać z prawdziwą przyjemnością. I to nawet w jakimś większym gronie, ponieważ obraz jest czytelny nawet wtedy, kiedy patrzymy na ekran pod bardzo dużym kątem.

Tu też wspomnę o jakości dźwięków, jakie wydobywają się z tego telefonu. Jest czysto, bez zakłóceń, łagodnie dla ucha, czyli - chyba tak, jak powinno być... Sprawdzałem to tylko w zakresach muzycznych od klasyki do tzw. dobrego rocka (wszelkie bardziej hałaśliwe odmiany współczesnej twórczości muzycznej stanowczo pomijając), ale w ramach tego co usłyszałem, śmiało mogę powiedzieć, że "jest OK". Szkoda tylko, że w pudełku z telefonem, obok samego smartfonu, kostki do ładowania i kabelka USB nie znalazłem żadnych słuchawek. Szkoda...

OK, przyznaję, dawno nie miałem w dłoniach telefonu Sony, trochę więc zapomniałem, że wbudowane w nie aparaty są po prostu całkiem przyzwoite. Jakby tego było mało, producent zaoferował całą paletę oprogramowania, dzięki któremu z niemałych możliwości multimedialnych Z5 Compact można było wykrzesać jeszcze więcej...

Wśród opcji znaleźć mogłem np. fotografowanie z użyciem obu aparatów, jak i pracę w trybie makro. Choć... nie wszystko było takie piękne... Jak widać choćby na ostatnim zdjęciu, Z5 Compact naginał trochę rzeczywistość, tworząc na zdjęciach charakterystyczne stożki. Wiem, że robi tak wiele aparatów, ale... ten model był "w tym temacie" jakoś tak szczególnie nadgorliwy.

Ucieszyła mnie za to pewna opcja, dzięki której nie musiałem już samemu wybierać, czyli klikać w wyświetlacz, aby wskazać, czy chcę fotografować to, co znajduje się na pierwszym planie, czy też to, co jest gdzieś w oddali. Komórka - w zależności od minimalnego przekręcenia urządzenia - sama nastawiała ostrość. Mądra i cwana, co nie? ;)

Ale to nie wszystko. Przyznaję, że ustawień jest tak wiele, że jeśli ktoś planuje się ze wszystkimi zapoznać, musi sobie zarezerwować trochę czasu... Bo mamy wiele trybów, nakładek, opcji, rozdzielczości i ustawień. Możliwości - potężne. Dla tych, którzy lubią się tak bawić - frajda murowana!

Efekty? A choćby takie...

I kiedy tak bawiłem się aparatem fotograficznym, to jednego nie byłem w stanie zrozumieć - skoro telefon potrafi nagrywać w rozdzielczości 4K, to czemu ta opcja jest schowana w menu? No bo jeśli uruchomimy aparat i przełączymy go na nagrywanie, to w opcjach rozdzielczości znajdziemy tylko Full HD (z opcją 30 lub 60 klatek na sekundę). Sporo, ale do 4K jeszcze kawałek, co nie? A jak ktoś chce poszaleć z czterema tysiącami pikseli? Musi wejść w opcje dodatkowe i tak kliknąć ikonkę "4K". Dlaczego?

Jest jeszcze jedno "ale" - dlaczego, jeśli mam zablokowany cały telefon i szybko uruchamiam aparat, to nie mam dostępu do wielu opcji dodatkowych? A jak już wykonuję zdjęcie i coś chcę zmienić, to na ekranie widzę informację, że muszę najpierw odblokować telefon? Skoro już uruchomiłem aparat, to czemu muszę odblokować cały telefon, aby dostać się do opcji? Dlaczego? Po wielokroć - dlaczego...

A skoro o filmowaniu mowa, to sprawdźmy, jak w tej roli spisuje się Sony Xperia Z5 Compact.


Możliwości filmowe telefonuSony Xperia Z5 Compact
wideo: mGSM.pl przez YouTube

Osoby, które korzystały z wcześniejszych telefonów z tej serii meldują, że nie jest lepiej, czyli w poprzednich smartfonach bywało podobnie. Przyznaję, że wcześniejszymi "Z-kami" niewiele się bawiłem, zatem specjalnego porównania nie mam. To co widzę oceniam jednak pozytywnie. Choć... chyba gdzieś w głębi redakcyjnej i testerskiej duszy spodziewałem się czegoś lepszego, fajniejszego, wyraźniejszego... Ale może mam po prostu zbyt wygórowane oczekiwania? :)

A właśnie, wspominałem wcześniej o filmach nagrywanych w jakości 4K. Jak to się sprawdza?

Przede wszystkim należałoby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy faktycznie mamy do czynienia z rozdzielczością 4K, czy "tylko" 2K. Sprawdza się tu zasada, że "gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie", ponieważ gdzie by nie zajrzeć i czego by nie przeczytać, to okazuje się, że niby nie jest to 4K (ponieważ komórka nagrywa w rozdzielczości "tylko" 2160p), ale... sam YouTube pokazuje na pasku właściwości "2160p 4K". I co? Nie ma co się zastanawiać - trzeba pooglądać...


Możliwości filmowe telefonu Sony Xperia Z5 Compact - nagrywamy w rozdzielczości 4K
wideo: mGSM.pl przez YouTube

Niestety, podczas testów udało mi się zauważyć pewną niestabilność w działaniu telefonu. Po pierwsze zdarzało się, że - z niewyjaśnionych i nieznanych mi powodów - telefon nie chciał się łączyć z internetem. Owszem, mógłbym o to podejrzewać operatora, ale ta sama karta zazwyczaj ląduje w innych testowanych smartfonach, i takich problemów jakoś do tej pory nie zauważyłem. Telefon niby był połączony, niby wszystko było ok, ale kiedy próbowałem sprawdzić, co ciekawego dzieje się na portalach społecznościowych, widziałem komunikat o braku łączności. A jak chciałem sprawdzić, czy nikt mi czasem nie przysłał jakiejś wiadomości elektronicznej - telefon myślał, myślał i myślał. Każda inna aktywność, w której niezbędna była łączność z internetem wyglądała podobnie...

Ale jak już udało się połączyć surfowanie było całkiem przyjemne...

Inna przypadłość - zdarzyło się, że telefon leżący na biurku nagle, i zupełnie niespodziewanie, restartował się. W jakim celu? Tego także nie udawało mi się dowiedzieć... Nie udało mi się także uzyskać odpowiedzi na podobne pytanie pojawiające się w momencie, kiedy smartfon restartował się podczas próby odebrania połączenia lub jego wykonania. Przyznaję, że zdarzyło się kilka razy i... było nieco irytujące.

Odnoszę wrażenie, że z tym o czym pisze jest związane to, o czym wspomnę za chwilę - o baterii. Przyznam szczerze, że możliwościami akumulatora wbudowanego w ten telefon jestem szczerze zbudowany! Przy naprawdę bardzo, ale to bardzo intensywnym używaniu komórki wytrzymała w moich dłoniach... pełne dwa dni! Lata już swoje mam, ale trudno mi sobie przypomnieć, kiedy ostatnie korzystałem z tak wydajnego urządzenia.

Pomagał w tym tryb oszczędnościowy Stamina. Powodował, że zadania np. związane z łącznością internetową "kolejkowały się", a bateria wytrzymywała przez to znacznie dłużej.

Choć zdaję sobie sprawę, że długość działania akumulatora nie jest zależna tylko i wyłącznie od samego akumulatora, ale również oprogramowania w smartfonie.

I właśnie na oprogramowaniu chciałbym się skupić jeszcze przez chwilę i wrócić do moich przygód z restartującym się telefonem. Jeśli uruchomiłem wspomniany tryb Stamina, kłopoty z zasilaniem występowały i to często. A jak go wyłączałem - ustępowały jak ręką odjął. Trudno stuprocentowo stwierdzić, czy przedstawiona przeze mnie diagnoza jest w 100 procentach właściwa, ponieważ "Soniaczem" bawiłem się tylko przez kilka dni, ale... wszystko na to wskazuje!

No ale jak tu nie lubić tej tajemniczej "Staminy", skoro tak bardzo, ale to bardzo oszczędza akumulator w tym telefonie?

A skoro o osiągach mowa, to na deser proponuję rzucić okiem na wyniki osiągnięte w tzw. benchmarku. Nie jest chyba źle, nieprawdaż?

I tak oto kończąc recenzję niniejszego telefonu pozytywnym wątkiem o baterii, wspomnę o jeszcze jednej ciekawostce - automatycznej sekretarce! Tak, starsi czytelnicy zapewne pamiętają jeszcze takie urządzenie. W czasach, kiedy nie byliśmy zawsze online, mogliśmy wrócić dajmy na to do domu i sprawdzić, czy ktoś do nas nie dzwonił i czy nic od nas nie chciał.

Ktoś może czujnie zapytać "po co komu taka sekretarka w telefonie, skoro poczta głosowa oferowana jest bezpłatnie przez wszystkich operatorów". A może ktoś chciałby wrócić do korzeni? Przypomnieć sobie, jak to kiedyś bywało? A może zwyczajnie woli widzieć na telefonie, które połączenie zostało zakończone nagraniem się dzwoniącego na pocztę głosową... wróć - na automatyczną sekretarkę? Bo wtedy nie trzeba nigdzie dzwonić, podawać jakichś kodów, wciskać sekwencji klawiszy... Dla każdego coś miłego :)

No właśnie, czy dla każdego? Ten telefon - dla każdego? Chyba nie. Nie dla tych, którzy lubią duże ekrany, a co za tym idzie - duże telefony. Nie dla tych, którzy chcą mieć telefon na dwie karty SIM. Również chyba nie dla leworęcznych. Ale z pewnością nie dla tych, którzy lubią przez komórkę rozmawiać w czasie jazdy samochodem (kiedy to sami auto prowadzą, zaś smartfon spoczywa w uchwycie przytwierdzonym do deski rozdzielczej), ponieważ kiedy korzystałem z tego modelu to ani ja nikogo dobrze nie słyszałem, ani dzwoniący do mnie nie słyszeli co do nich mówię.

Ale za to zdecydowane tak, dla wszystkich tych, którzy chcą mieć szybki i stosunkowo niezawodny telefon (owszem, mówię o kłopotach pojawiających się przy aktywnym trybie "Stamina"). Tak dla wszelkich estetów, bo i telefon ładny, i menu dopracowane, i generalnie nie ma się do czego wizualnie przyczepić. Tak dla tych, którzy lubią surfować po internecie z wykorzystaniem najnowszych technologii (w tym przypadku mam na myśli LTE). Tak, dla wszystkich ceniących multimedia w komórce - czy to oglądających filmy, słuchających muzyki, czy też wykorzystujących komórkę jako konsolę do gier. No i wreszcie zdecydowane tak dla tych, którzy narzekają na baterie w swoich komórkach (przypomnę - Sony Xperia Z5 Compact, przy bardzo intensywnej eksploatacji, wytrzymuje bez ładowania dwie doby... a nawet odrobinkę więcej).

materiał własny

O autorze
adam-owczarek.jpg
Adam Owczarek

Z-ca redaktora naczelnego mGSM.pl, zawody wyuczone: muzyk i pedagog zawód wykonywany: dziennikarz: prasowy, radiowy, telewizyjny i internetowy. Wykładowca uniwersytecki. Ma 25-letnie doświadczenie dziennikarskie (od kilku lat pracując na stanowiskach kierowniczych w branży tzw. „nowych technologii”, zajmuje się także tematyką transportu publicznego). Twórca autorskich programów i szkoleń z zakresu dziennikarstwa, PR-u i nowych technologii.

Artykułów: 166

Ten artykuł skomentowano już 4 razy.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
0,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 100,0% 
Default user logo
Piotrek

Opinia neutralna

Nie ma opcji "raportuj błąd", stąd w taki, a nie inny sposób.

"Sony Xperia Z5 Compact to urządzenie niewielkie, zamknięte w jednej zgrabnej obudowie."

A w ilu Pana zdaniem obudowach zwyczajowo zamknięty jest telefon komórkowy? W czterech? Bo następne zdanie sugeruje, że chodzi Panu jednak o cechę fizyczną obudowy - jej jednolitość, spójność, monolityczność.
.dynamic-ww-1.vectranet.pl | 22.12.2015, 04:12
R E K L A M A
Default user logo
:)

Opinia neutralna

Czyli szału między z5c a obecnie posiadaną z3c. Tak ostro reklamowali super aparat, ale z tego co widzę, zdjęcia też mega szału nie robią. W zasadzie jedyna zauważalna różnica to dodanie czytnika linii papilarnych, który w zasadzie też nie jest żadnym zabezpieczeniem, bo można odblokować telefon za pomocą kodu. Jak dla mnie, nie warto zmieniać z3c na z5c. Pytanie, co z Snapdragonem 810? Czy telefon się nagrzewa?
.60.132.22 | 15.12.2015, 14:12
Default user logo
ZADZIOR

Opinia neutralna

Po raz kolejny zwracam się z prośbą (podejrzewam, że nie tylko ja bym chciał) aby wrzucić zdjęcia z testu do zakładki "zdjęcia". Bo te miniaturki z artykułu to trochę średnio mówią o jakości zdjęć.
.ziebice.silesianet.pl | 15.12.2015, 13:12
R E K L A M A
Default user logo
phonemaster

Opinia neutralna

Wypowiedź o umieszczeniu czujnika biometrycznego jest co najmniej nie trafna. Sugerujesz tam, że trzeba przyłożyć do niego kciuk, a to nie prawda. Sam mam Gionee z czujnikiem(co prawda na tyle urządzenia), i w życiu nie przyszło mi do głowy, żeby tam przykładać kciuk. Używam wskazującego, i sądzę, że u osób leworęcznych wskazujący do odblokowania Z5C nada się idealnie

Jak "co najmniej nie trafna", to jaka? Bo nie do końca trafiam za autorem... Nie sugerowałem, że trzeba przyłożyć kciuk - dla osoby praworęcznej jest to - tak mi się zdaję, ale oczywiście mogę się mylić - najwygodniejsze rozwiązanie. Nie jestem wprawdzie leworęczny i tu też mogę się mylić, ale ułożenie wspomnianego klawisza powoduje, że przyciskanie go palcem wskazującym lewej ręki byłoby dla mnie bardzo nieporęczne. Ale oczywiście o gustach się nie dyskutuje :) Sądzę, że "słowem kluczem" jest tu lokalizacja czytnika. Kiedy - bodaj w Honorze 7 - czytnik miałem z tyłu komórki, także naturalnym było korzystanie z palca wskazującego (tak jak w iPhonie korzystam z kciuka, ponieważ czytnik jest pod przednim wyświetlaczem). Ale tutaj, przypominam - czytnik jest na prawym boku urządzenia - kciuk wydaje się być najbardziej naturalnym rozwiązaniem - przynajmniej dla mnie...
ADO
.static.isp.enf.pl | 15.12.2015, 11:12


Ostatnio przeglądane

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies