Firma Sony zdołała wypracować w wyglądzie swoich smartfonów zdecydowany indywidualny styl, który nie jest kopią cudzych rozwiązań. Nawet bez nazwy firmy na obudowie, każdy, kto weźmie do ręki model Xperia V, rozpozna bez trudu, że ma do czynienia z produktem Japończyków. Charakterystyczny wygięty tył, rozmieszczenie i kształt elementów - wszystko podpowiada, że mamy w dłoni wszechstronny i stylowy smartfon projektowany w Kraju Kwitnącej Wiśni. Smartfon, który dodatkowo jest wodoszczelny.
Błyskawiczny przegląd ofert operatorów pozwala stwierdzić, że modelu Xperia V nie znajdziemy na razie w ofertach operatorskich. Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że stan ten dosyć szybko się zmieni, bo smartfon wart jest uwagi.
W opakowaniu poza czarno-różowym smartfonem, ładowarką, kablem microUSB i zestawem słuchawkowym znalazłem również klips i zestaw czterech dodatkowych wkładek dousznych. Obudowa jest cienka i smukła, a telefon świetnie leży w ręce. Na górze, po lewej stronie umieszczono frontową kamerę, po prawej zestaw czujników zbliżeniowy i diodę sygnalizacyjną. Górna część prawej krawędzi jest zajęta przez regulację głośności i włącznik/blokadę ekranu, a poniżej znajduje się otwór na smycz. Po lewej stronie, po usunięciu zaślepki można podłączyć ładowarkę albo kabel "data"; można tam także zobaczyć dwa zagadkowe, zagłębione w obudowie styki. Służą one do obsługi stacji dokującej. Na górze mamy gniazdo słuchawkowe typu jack.
Wszystkie gniazda są odpowiednio chronione. Otwarcie zaślepek nie sprawia kłopotu, natomiast przy zamknięciu trzeba się trochę natrudzić. Nieco samozaparcia wymaga również otwarcie tylnej pokrywy osadzonej na zasadzie płytkiego kapsla. Z tyłu u góry wbudowano moduł kamery z diodą doświetlającą i mikrofonem. Warto wiedzieć, że smartfon korzysta z kart microSIM.
Telefon topimy albo brudzimy zazwyczaj niechcący. Konstrukcja Xperii V jest odporna na kurz według standardu IP5X i zamoczenie - według IPX5/7. Taka odporność na wodę w praktyce oznacza, że bez strachu można używać telefonu w wilgotnym klimacie, pomieszczeniu, podczas deszczu, ewentualnie nawet pod prysznicem. Teoretycznie oznacza także możliwość zamoczenia smartfonu w wodzie o głębokości metra na 30 minut. Dlaczego teoretycznie? Bo Xperia V nie jest telefonem do nurkowania.
Testy w szklance są ekscytujące, ale wystarczy zapomnieć się i zanurkować z telefonem w morzu albo nie domknąć któregoś z gniazd, by przekonać się, że telefon wodoodporny nie jest telefonem odpornym na każdą wodę i w każdych warunkach. Udało mi się ostrożnie przetrzymać telefon w wysokim półmetrowym wazonie przez 15 minut, przy szczelnie zamkniętych gniazdach USB i jack. Wytrzymał i działał jak gdyby nigdy nic. Producent zadbał o uszczelki we wszystkich kluczowych miejscach, przez które mogłaby się dostać woda albo kurz. Użytkownik musi samodzielnie zadbać o to, by te uszczelki spełniały swoją funkcję. W kwestii odporności na zabrudzenie - cóż, obudowa łatwo się czyści - wszak można to zrobić na mokro, nawet pod strumieniem wody z kranu, ale przy tłustych zabrudzeniach ekran i tak trzeba przetrzeć porządną dedykowaną do tego celu ściereczką.
Pierwsze, co rzuca się w oczy po włączeniu telefonu, to brak przycisków. Zarówno fizycznych, jak i dotykowych. Wszystkimi funkcjami steruje się za pomocą wyświetlacza i w moim wypadku nie powodowało to żadnego dyskomfortu. Przy tej klasie smartfonu i układzie bazującym na mocnym 2-rdzeniowym procesorze z gigabajtem pamięci RAM nie ma co narzekać na czułość wyświetlacza czy płynność działania interfejsu i aplikacji. Aplikacje przeznaczone wyłącznie dla czterech rdzeni raczej nie ruszą, ale w tej chwili jest ich jeszcze niewiele.
Wyświetlacz Xperii V to poezja. Przy rozdzielczości HD, poręcznej przekątnej i wsparciu Reality Display z Mobile BRAVIA Engine 2 wszystko jest krystalicznie ostre i ma właściwe kolory, choć na prawdziwą głęboką czerń i dużą rozpiętość kątów widzenia nie ma co liczyć. Preferuję co prawda większe wyświetlacze - a panel czołowy tego smartfonu w teorii pozwoliłby na montaż nieco większego ekranu - niemniej potrafię docenić piękno technologii, jeśli mam z nim do czynienia. Nie ma problemu z obsługą urządzenia za pomocą jednej dłoni, wszystkie elementy interfejsu są w zasięgu palca, a w zasadzie w zasięgu 10 palców, bo 10-punktowy multi-touch jest obsługiwany przez system.
Z układami dźwiękowymi, głośnikami, słuchawkami smartfonów bywa raczej nieciekawie. Xperia V to smartfon niespotykany, jeśli chodzi o jakość dźwięku. Być może trafiłem na wyjątkowy egzemplarz, ale zarówno jakość rozmów, jak i muzyki w przypadku słuchawki, głośnika zewnętrznego i dołączonego zestawu słuchawkowego była bardzo dobra.
Jeśli miałbym narzekać, to mógłbym to zrobić w wypadku zbyt głośnego słuchania muzyki poprzez głośnik zewnętrzny, ale nie zetknąłem się jeszcze z telefonem, którego dźwięk w takim wypadku byłby akceptowalny dla ucha. Niwelowanie zakłóceń otoczenia realizowane przez dwa mikrofony Xperii V pozwala z kolei naszym rozmówcom na doskonałe wrażenia z każdej rozmowy.
Smartfon dysponuje radiem FM (konieczne jest podłączenie słuchawek jako anteny) oraz oprogramowaniem Walkman, które ucieszy wszystkich ceniących miłe wrażenia słuchowe.
Za każdym razem robię sobie zbyt wielkie nadzieje i za każdym razem przeżywam mniejsze lub większe rozczarowanie. Aparat Xperii V ma dużą matrycę, stabilizację obrazu, autofocus, wykrywanie uśmiechu, wsparcie HDR i lampki doświetlającej. Kiedy zrobiłem kilka zdjęć i spojrzałem na nie krytycznym okiem, rozczarowanie było niewielkie, ale jednak było. Filmy są nagrywane w Full HD przy 30 klatkach na sekundę.
Xperia V to mocny i wszechstronny smartfon z bardzo dobrym wyświetlaczem, niezłym aparatem i dużą odpornością na czynniki środowiskowe.
Artykuł pochodzi z numeru 04.2013 miesięcznika Mobile Internet