Sony Xperia PRO-I
Recenzja

Aparat foto z funkcją smartfona

Niezły aparat

Podoba mi się wygląd aparatów, choć nie pochwalam gigantycznego szkła pokrywającego jednostkę główną. To tani chwyt poślednich producentów, choć (chyba już pisałem) rozumiem zamysł projektantów chcących uwydatnić wyjątkową na rynku mobilnym matrycę. Duże szkło = najlepszy na świecie aparat w smartfonie. W tej chwili 1-calowy Exmor RS Sony, ten sam, który producent montuje w swoim kompakcie RX100 VII, instalowany jest jeszcze chyba w modelu Sharp Aquos R6 i – co ciekawe – jest tam jedynym tylnym aparatem. Tymczasem w Sony Xperia PRO-I mamy 3 matryce po 12 cali.

Poza rekordową matrycą z imponująco wielkimi pikselami 2,4 mikrometra, mamy tu jeszcze zmienną przysłonę f/2.0 albo f/4.0, a nie mamy za to układu peryskopowego znanego choćby z Xperii 1 III. Sądzę że zaważyły tu względy konstrukcyjne, bo ustawienie matrycy w pionie - ze względu na grubość smartfona - mogłoby okazać się mission impossible. Sprzętowo główny aparat PRO-I zdaje się w tym momencie najbardziej zaawansowanym technicznie, a jednocześnie dostępnym rynkowo rozwiązaniem.

Dwie pozostałe matryce, są również produkcji Sony. Jednostka z obiektywem szerokokątnym, ma matrycę 1/2,55” z przysłoną f/2.2 i kątem widzenia 124 stopnie. Aparat z teleobiektywem dysponuje matrycą 1/2,9”, ekwiwalentem ogniskowej 50 mm i przysłoną f/2.4. Można dzięki niemu uzyskać ok. 2-krotny zoom optyczny.

Dwa mechaniczne przyciski wywołują odpowiednio aplikacje do nagrywania filmów i robienia zdjęć. Trasowana powierzchnia spustu migawki bardzo fajnie trzyma palec i jest miła w dotyku. Spust działa tak jak powinien, choć – jak wspomniałem wcześniej – zdarzało mi się przypadkowo uruchamiać aparat w kieszeni spodni.

Sony Xperia PRO-I robi dobre zdjęcia w trybie automatycznym i w trybie prostym. Tzn. jest to kwestia statystyki, bo w obu tych trybach robi też zdjęcia takie sobie, a pomimo super zaawansowanego automatycznego ustawiania ostrości również na obiektach ruchomych (np. białe myszki, kule bilardowe i dzieci), czasem ostrości nie łapie i nie jest to raczej wina optycznej stabilizacji obrazu. Gdy zdjęcia wychodzą, są zazwyczaj świetne pod każdym względem. Jedna rada: gdy fotografowany obiekt na ekranie wydaje się ostry, należy jeszcze nieco odsunąć aparat. Z kolei zbyt ciemna scena widoczna na ekranie powinna zostać magicznie „rozjaśniona” przez automat.

Po odpaleniu aplikacji odpowiedzialnej za zdjęcia przypomniało mi się pewne zdanie wypowiedziane do mnie na targach przez oburzonego japońskiego technika z Panasonica, w roku premiery DMC-CM1: „To nie jest smartfon! To jest aparat fotograficzny z funkcją smartfona!”. Sony decydując się na przeniesienie interfejsu aparatu z własnych kompaktów, postawiło na samodzielność i zaawansowanie użytkownika. Być może to słuszne posunięcie, ale zdaje mi się, że aparaty w smarfonach mają jednak inny charakter. Zazwyczaj robimy szybkie zdjęcia w biegu, a od przypadku możemy poświęcić na porządną fotkę nieco więcej czasu. To dlatego interfejs większości aparatów w smartfonach jest bardzo uproszczony i oferuje gotowe tryby pracy, natomiast tryb „pro” jest jak wisienka na torcie. W smartfonie Sony to tryb automatyczny jest wisienką, a interfejs onieśmiela i odniosłem wrażenie, że może zniechęcać do robienia zdjęć.

Zapraszam do obejrzenia przykładowych zdjęć w pełnym rozmiarze 12 Mpx bez żadnej obróbki w galerii na karcie smartfona Sony Xperia Pro-I.

Nagrywanie filmów Sony Xperia PRO-I to przyjemność, o ile nie przeszkadza nam znaczne rozgrzanie obudowy podczas dłuższego filmowania. Aplikację do rejestrowania wideo Videography Pro uruchomić można okrągłym mechanicznym przyciskiem. Smartfon maksymalnie nagrywa wideo w 4K z HDR przy 120 kl./s z dźwiękiem stereo. 5-krotnie można zwolnić tempo nagrywanego filmu. Jest opcja ustawienia i śledzenia oka filmowanego obiektu albo po prostu śledzenia obiektu w ruchu, a także porządna stabilizacja obrazu, która łączy OIS z odpowiednim oprogramowaniem przetwornika. Filmowanie podczas wiatru będzie nieco łatwiejsze, jeśli będziemy pamiętali o włączeniu odpowiedniego filtra. Działa bez względu na to czy zdecydujemy się na dźwięk mono czy stereo.

Producent reklamuje smartfona jako urządzenie dla vlogerów. Poza oczywistymi względami: jakość audio i wideo, prawdopodobnie ze względu na możliwość podłączenia dedykowanych urządzeń peryferyjnych: zewnętrznego monitora, czy bezprzewodowego uchwytu fotograficznego BT.

Materiał własny

O autorze
jacek-filipowicz.jpg
Jacek Filipowicz

Dziennikarz specjalizujący się w rynku urządzeń elektronicznych, ze szczególnym uwzględnieniem urządzeń przenośnych, telefonów, smartfonów i tabletów. Związany z katalogiem mGSM.pl od początku istnienia serwisu. Od 2012 roku pełni funkcję redaktora naczelnego. Autor testów, recenzji, aktualności.

Artykułów: 2026

Ten artykuł skomentowano już 1 raz.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
0,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 100,0% 
Default user logo
Cisuwa

Opinia neutralna

Aparat foto charakteryzuje się jedną rzeczą:zoomem optycznym tj obiektywem zmiennoogniskowym. Jeżeli tego nie ma, to zwykła zabawka. Teleobiektyw też wiele nie pomaga
.66.18.159 | 11.06.2022, 06:06
R E K L A M A


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies