Samsung Z400 wyróżnia się niebanalną, lecz elegancką stylistyką. Występuje w dwóch odmianach kolorystycznych - czarnej i srebrnej. Miałem przyjemność obcować z drugą, moim zdaniem, zdecydowanie ładniejszą wersją.

Front zdominowany został przez pokaźny wyświetlacz. Zakrywająca go szybka, niestety, łatwo się brudzi, a co gorsza - jest podatna na zarysowania. Pod wyświetlaczem znajdziemy 4-pozycyjny klawisz kursora, otoczony pięcioma przyciskami funkcyjnymi. Po rozsunięciu telefonu, oczom naszym ukazuje się wygodna i estetyczna klawiatura. Po bokach telefonu rozmieszczono przyciski głośności, aparatu oraz szybkiego dostępu do najczęściej używanych funkcji. Trafił tam także slot kart pamięci MicroSD oraz - umieszczone pod zasuwaną pokrywą - złącze systemowe (ładowarki, akcesoriów, USB). Telefon wykonano solidnie, ze sporą dbałością o szczegóły. Klapka slotu kart wygląda jednak na zbyt delikatną.
Na wstępie urzeka nas wyświetlacz. Duży i ponadprzeciętnie wyraźny. Z poziomu ekranu głównego za pośrednictwem kursora możemy przenieść się do najczęściej używanych funkcji. Każdą pozycję kursora możemy zaprogramować według własnych potrzeb i upodobań. Używając znajdujących się poniżej ekranu przycisków funkcyjnych, przeniesiemy się natomiast do skrzynki SMS oraz do książki telefonicznej. Niestety, tych przycisków nie da się "przeprogramować".
Do menu wejdziemy, naciskając (zbyt) mały przycisk w centrum kursora. Zarządzanie aparatem podzielono na dziewięć głównych działów. Nie można jednak zmienić kolejności ich ułożenia. Producent proponuje natomiast dwa style wyświetlania menu: ikony (zdecydowanie polecam) oraz animację (odradzam, choć jest efektowna).
Po wejściu w głąb menu widzimy już tradycyjną, tekstową listę opcji. W tym momencie trafiamy na znakomite rozwiązanie: każdej pozycji menu przyporządkowano numer. Wystarczy nacisnąć odpowiednią cyfrę na klawiaturze - i od razu przeskakujemy w żądane miejsce. Niesamowicie przyspiesza to nawigację - a trzeba zaznaczyć, że większość z list ma po 9-10 pozycji. Pomimo zaawansowania technicznego, obsługa Z400 nie nastręcza problemów. Menu jest dopracowane. Poza wymienionym brakiem wpływu na jego układ nie ma ono słabych punktów.
Telefon wyposażono w pokaźny zestaw "bajerów". Począwszy od świetnie brzmiących dzwonków, przez tapety, skończywszy na różnych grafikach ekranu wybierania. Zaskakuje ich dopracowanie - nie tylko możemy zmienić wielkość i kolor cyfr - są i animacje!
Z400 uzbrojono w niezły zestaw aplikacji - znajdziemy tu m.in. zegar światowy, kalkulator oraz przydatny konwerter miar. Na osobną pozycję w menu zasłużył rozbudowany kalendarz. Ukryto w nim też budzik. Trochę szkoda, że schowano go w grupie "alarmy", przez co niełatwo doń trafić.
Z400, jak przystało na komórkę 3G, to sprzęt multimedialny. Może odtwarzać pliki audio i wideo. O ile te drugie z racji gabarytów wyświetlacza należy zaliczyć do kategorii gadżetów, o tyle jako przenośny odtwarzacz muzyczny nasz Samsung sprawuje się świetnie. Załączone w zestawie słuchawki zapewniają dobrą jakość dźwięku, choć podczas noszenia nie są zbyt wygodne.
Przeglądarka internetowa działa szybko i sprawnie, ma jednak problemy z wyświetleniem bardziej skomplikowanych stron. Natomiast WAP - to już rewelacja. Na tak dużym ekranie przeglądanie WAP-owego świata staje się takie, jakie powinno być od początku - łatwe i wygodne. Słabą stroną przeglądarki jest skomplikowany układ jej konfiguracji. Na szczęście robimy to bardzo rzadko lub wcale - gdy uczyni to za nas operator.
Telefon wyposażono także w dwa aparaty fotograficzne. Obiektywy umieszczono po obu stronach obudowy. Główny aparat, umieszczony z tyłu, ma spore możliwości: może robić zdjęcia nawet w rozdzielczości 1600x1200. Fotografie są niezłej jakości - nie obawiałbym się wykonać z nich nawet odbitek formatu 10x15. Mankamentem jest, niestety, brak flesza. Możemy również nagrać film - pomyślano w tym momencie o wiadomościach multimedialnych: możemy ograniczyć długość nagrania do wymogów MMS. "Przednia" kamera, której obiektyw tkwi w narożniku słuchawki, służy do wideorozmów, jej rozdzielczość to zaledwie 640x480.
Otrzymujemy również łącze Bluetooth obsługiwane za pomocą specjalnego, rozbudowanego podmenu. Czy to słuchawka, czy notebook - współpraca przebiega bezproblemowo.
Szczególną pozycją w menu jest menedżer plików - trafia tam wszystko, co sfilmujemy, nagramy, ściągniemy. Pliki sortują się automatycznie do kilku katalogów. W menedżerze znajdziemy również dwie firmowe gry. Pierwsza jest typową strzelanką, zaś druga - to wyścigi na rolkach. Obie mają trójwymiarową grafikę - i są dość wciągające.
W książce telefonu możemy umieścić do tysiąca rozbudowanych wpisów, zdumiewa jednak brak możliwości wybierania głosowego. W tak zaawansowanej konstrukcji?! Telefon, mimo braku wystającej anteny, dobrze "zbiera" sygnał. Rozmówcę słyszymy wyraźnie, podobnie jak on nas.
Jest również tryb głośnomówiący. Niestety, głośno jest tylko w nazwie. O ile w domu czy niewielkim biurze da się jeszcze porozmawiać, o tyle na ulicy, w samochodzie czy w hali produkcyjnej - już nie. Dobrze, że producent dodaje słuchawki...
Pora na wideorozmowę - widzimy się wyraźnie, choć obraz nie jest płynny. Fajna zabawka, jednak przez kilka dni zabawy Samsungiem nie znalazłem dla niej praktycznego zastosowania. Widać jestem staroświecki.
Na koniec zostawiam najpoważniejszą wadę Z400: baterię. Jest ona nowoczesnym, litowo-polimerowym ogniwem. Niestety - jest za słaba! Może w prostszym telefonie spisywałaby się świetnie. Tu jednak nie wystarcza.
Telefon zasługuje na wysokie noty. To pewniak. By zeń korzystać, nie trzeba wertować instrukcji. Wystarczy pamiętać o naładowaniu baterii. Z400 nie zaskoczy nas nagłym zawieszeniem się czy przerwaniem połączenia.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!