Czego tak naprawdę oczekujemy od telefonu? Czy korzystamy na co dzień z dziesiątek funkcji, w jakie został wyposażony? Owszem, niektórzy korzystają. A inni - chcą po prostu dzwonić. I właśnie dla tych "innych" Samsung przygotował ten niewielki aparat X510.

Pochwalę go za świetny wyświetlacz, dobrą "głośnomówkę" i przyzwoitą baterię. Wyróżnię prostotę obsługi i przemyślane menu. Docenię jakość wykonania i użyte materiały. Zganię natomiast kilka drobiazgów, których brak nie był może dokuczliwy, ale zauważalny. Minus postawię za brak Bluetootha przy jednoczesnym ograniczeniu funkcjonalności portu IrDA.
X510 wymiarami nie odbiega od sporej części konkurencyjnych modeli "z klapką", zaś jego stylizacja przywodzi na myśl droższe modele firmy, np. E500. Telefon ten, choć "okrojony" z wielu gadżetów, prezentuje się dość elegancko i cieszy oko dokładnym i solidnym spasowaniem poszczególnych elementów. Szczególnie należy tu pochwalić zawias klapki wyświetlacza, pracujący gładko, lecz pewnie, bez żadnych zgrzytów czy luzów.
Samsung SGH-X510 występuje w kilku wersjach kolorystycznych. Niestety, obawiam się, że pokryte srebrzącym się lakierem powierzchnie obudowy z czasem ulegną wytarciu i komórka straci wiele ze swego uroku.
Zewnętrzne linie aparatu burzy jedynie obiektyw aparatu fotograficznego oraz umieszczone na bocznej krawędzi przyciski regulacji głośności. Gniazdo słuchawek oraz ładowarki ukryto pod klapkami. Ma to dobre i złe strony. Telefon wygląda ładniej, a gniazda się nie brudzą. Z drugiej jednak strony, wszelkie odchylane elementy lubią odpadać...
W komplecie z telefonem otrzymujemy oczywiście ładowarkę - i warto zauważyć, że ma ona typowy dla większości Samsungów wtyk. Nie będzie zatem problemu z doborem zamienników.
Po odchyleniu klapki poraża nas czerń. Jedynymi jaśniejszymi elementami są: firmowe logo oraz ozdobna ramka klawisza nawigacyjnego. Jaśniej robi się, gdy rozbłyśnie jedyny wyświetlacz X510. Nie jest on zbyt duży, ale bardzo wyraźny. W dodatku - znakomicie oddaje kolory. Jest to prawdopodobnie zasługa opracowanej przez Samsunga w 2002 technologii Ultra Fine And Bright - pozwalającej poprawić czytelność wyświetlaczy LCD przy jednoczesnej redukcji ich grubości i energochłonności.
Klawiatura jest równie czytelna jak wyświetlacz. Ma ona klasyczny układ i ładną, ostrą czcionkę. Do tego jasne i w miarę równomierne podświetlenie. Klawisze pracują pewnie, z lekkim kliknięciem. Oczywiście - znalazłem słaby punkt klawiatury - przycisk nawigacyjny oraz klawisze funkcyjne są nieco za małe. Gdy weź mie my jed nak pod uwagę fakt, iż niewielkie "klapkowce" wybierają głównie panie - detal ten traci na znaczeniu.
Przygotowanie telefonu do pracy nie niesie ze sobą żadnych traumatycznych przeżyć. Instalacja karty SIM czy baterii jest łatwa i bezproblemowa.
Podobnie ma się rzecz z obsługą X510. Do poruszania się po menu telefonu służy czteropozycyjny klawisz - kursor, z umieszczonym pośrodku przyciskiem zatwierdzania. Poniżej kursora wylądował klawisz kasowania, a po bokach - dwa klawisze funkcyjne, których działanie zależy od aktualnie wykonywanych przez nas operacji. By ułatwić nam życie, trzem pozycjom przycisków kursora możemy przypisać wybrane funkcje, np. notatki głosowe czy tworzenie SMS-a. Czwarte położenie oddelegowano obsłudze aparatu fotograficznego.
Menu małego Samsunga nie odstrasza. Pogrupowano je w dziewięciu działach, zaś każdy z nich opatrzono intuicyjną ikonką. Niestety, nie obyło się bez funkcjonalnych wpadek. Przykładowo - uruchamianie portu podczerwieni ukryto w dziale "ustawienia". Przeglądarka WAP wylądowała w rozrywce, obok gier czy zdjęć.
Pominąwszy te drobne niezręczności, obsługa aparatu to przysłowiowa "bułka z masłem". Krótko, sensownie, klasycznie... Nawet osoby, które nigdy nie korzystały z komórki, powinny sobie poradzić.
X510 nie rozpieszcza nadmiarem dodatków. Pierwszym z nich jest aparat fotograficzny, mogący zapisywać ujęcia w rozdzielczości do 640x480 pikseli. Ich jakość nie powala, lecz do MMS-ów jest w sam raz. Brakuję trochę doświetlającego flesza, na pocieszenie mamy za to czterokrotny cyfrowy zoom oraz zestaw efektów specjalnych.
Drugą "zabawką" są gry. Od producenta dostaniemy "aż" jedną, więcej musimy sobie ściągnąć.
Telefon posiada też przeglądarkę WAP, działającą oczywiście w GPRS. Pracuje ona dość szybko i stabilnie, jest prosta w obsłudze.
Dla zorganizowanych Samsung przygotował dział mieszczący kalendarz, rozbudowany budzik, notatnik czy kalkulator. Dla podróżników - zegar światowy. Jest też możliwość zapisu notatek głosowych, niestety nie podczas rozmowy. Mamy również do dyspozycji niepozorny przelicznik walut - szkoda jednak, że nie można zapamiętać kilku różnych wartości przelicznika. Pewnym niedopatrzeniem jest ograniczona funkcjonalność złącza IrDA - prześlemy przezeń jedynie wpisy książki telefonicznej.
Rewelacją, stosowaną od niedawna w Samsungach, jest funkcja Mobile Tracker. Gdy w telefonie ląduje "obca" karta SIM, wówczas nasz X510 wysyła informację o jej numerze na zdefiniowany przez nas uprzednio numer telefonu. Może to zatruć życie posiadaczowi kradzionej komórki...
Możliwości personalizacji słuchawki są skromne. Właściwie - zmienimy tylko dzwonek i kilka parametrów wyświetlacza. Do dyspozycji mamy 12 tapet i kilka wariantów ustawienia czcionki czy podświetlenia. Z dzwonkami jest lepiej. Jest ich co prawda tylko 10, lecz są ciekawie skomponowane i dobrze brzmią. Są również wystarczająco głośne, lecz nie polecam ustawienia głośności na maksimum. Wówczas głośniczek "nie wyrabia" i razi przesterowanym brzęczeniem.
Gdy uporamy się z konfiguracją, przychodzi pora na telefonowanie. Mieszcząca 1000 wpisów książka telefonu pozwala na sensowne gospodarowanie kontaktami, które oczywiście możemy dowolnie dzielić na grupy. Wybieraniu numeru towarzyszy zabawna animacja - i rozmawiamy. Podczas pogawędki telefon nie atakuje nas żadnymi "własnymi" odgłosami, nie dodaje szumów itp. zakłóceń. Gdy zachodzi potrzeba, możemy skorzystać z trybu głośnomówiącego, który spisuje się bardzo przyzwoicie. Rozmówcę słyszymy wyraźnie i głośno nawet po znacznym oddaleniu się od słuchawki, podobnie i my jesteśmy słyszani należycie. Mikrofon jest bardzo czuły.
Niestety, kilkakrotnie podczas testu X510 zdarzyło się zgubić zasięg. Owszem, był słaby, ale mój wysłużony telefon "innej firmy" działał bez problemu i umożliwiał nawiązanie połączenia. Cóż, może jednak pora wrócić do wystających antenek? Mimo to - do jakości rozmów nie zgłaszam zastrzeżeń. Pochwalić można również baterię. Parę dni bez ładowania to w sumie żaden wyczyn, ale bardziej skomplikowane komórki często mogą jedynie marzyć o takim wyniku.
Kto zatem powinien zdecydować się na zakup X510? Przede wszystkim, musi być to osoba ceniąca prostotę obsługi, potrzebująca telefonu głównie do dzwonienia czy wysyłania SMS-ów, lubiąca przy tym jednocześnie dobrą jakość i efektowną stylizację. Odradzam ten model Samsunga miłośnikom gadżetów i elektronicznych zabawek - ci nie znajdą tu niczego ciekawego. Ot, tylko do dzwonienia... Czy właśnie nie po to Alexander Graham Bell wynalazł telefon?
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!