Kilka lat temu wśród producentów telefonów rozgorzała ostra rywalizacja o palmę pierwszeństwa wśród najmniejszych komórek. Teraz jesteśmy świadkami walki o to, kto wyprodukuje najbardziej płaski telefon komórkowy. Na czele stawki pojawił się Samsung SGH-P300. Przedni panel telefonu ma rozmiary karty kredytowej. Jego grubość odpowiada natomiast plikowi 9-10 kart kredytowych.

Przyznam, że pierwsze wrażenie, jakie wywołał u mnie najnowszy superpłaski Samsung SHG-P300, nie było korzystne. Telefon nie najlepiej leżał w dłoni, trudno mi było przyzwyczaić się do zmienionego układu klawiatury oraz do poziomo zorientowanego wyświetlacza. Jednak w miarę upływu czasu, telefon coraz bardziej zaczynał mi się podobać. A gdy po kilku dniach zdecydowałem się zamontować SGH-P300 w skórzanym etui, które ma dodatkowy akumulator, okazało się, że jest to jedna z najfajniejszych komórek, z jakimi ostatnio miałem do czynienia.
Samsung SGH-P300 jest telefonem trzyzakresowym, co w zasadzie można uznać za standard. Natomiast nieco powyżej standardu ocenić można wyposażenie i funkcje. Telefon wyposażony jest m.in. w kolorowy, wysokiej jakości i rozdzielczości wyświetlacz TFT LCD 220x176 pikseli z paletą 262 tys. kolorów, moduł bezprzewodowej łączności Bluetooth (który w Samsungach zastąpił port podczerwieni), odtwarzacz multimedialny z dedykowanym klawiszem szybkiego uruchamiania, 92 M B pamięci wewnętrznej, klienta poczty elektronicznej, potężną książkę teleadresową z funkcją zdjęciowej identyfikacji rozmówcy, aparat cyfrowy 1,3 megapiksela z funkcją kręcenia klipów wideo. Telefon obsługuje wiadomości SMS, EMS i multimedialne MMS, gry i aplikacje Java. Do biznesowych zastosowań przydatna może okazać się funkcja zdalnej synchronizacji Sync ML oraz przesyłanie kontaktów i danych z kalendarza w standardzie vCard i vCalendar. Nie ma natomiast w telefonie technologii EDGE i UMTS.
Ze względu na proporcje długości do szerokości obudowy Samsunga SGH-P300 konstruktorzy musieli zdecydować się na nietypowe, poziome ułożenie wyświetlacza oraz zmianę układu klawiatury. Zamiast klawiszy w trzech kolumnach, mamy tu aż pięć kolumn przycisków. Początkowo, korzystając z Samsunga SGH-P300, sądziłem, że w użytkowaniu telefonu bardziej będzie mi przeszkadzała "przebudowana" klawiatura niż "spłaszczony" wyświetlacz. Tymczasem okazało się, że łatwiej było mi zapamiętać nietypowe położenie klawisza "OK" czy "0", niż przyzwyczaić się do tego, że na wyświetlaczu widać np. tylko cztery linijki menu, podczas gdy w innych komórkach na wyświetlaczu o tej samej rozdzielczości, ale pionowo zorientowanym, widać prawie dwa razy więcej opcji.
Nieco mniej jest to uciążliwe podczas redagowania i czytania wiadomości. Bo choć jednocześnie widać nie więcej niż pięć linijek tekstu (na "pionowych" wyświetlaczach zwykle znacznie więcej), to trzeba pamiętać, że w każdej linijce mieści się więcej znaków niż na tradycyjnych wyświetlaczach, stąd wiadomość, która w innej komórce może zajmować np. sześć linijek, w P300 zmieści się w czterech.
Trzeba kilku dni, by przyzwyczaić się do odmiennego układu klawiatury. Ale nie jest to aż takie trudne, bo podstawowy blok klawiszy od 1 do 9 ma dokładnie taki sam układ jak w każdej innej komórce. Większym problemem w redagowaniu wiadomości czy tworzeniu innych zapisków w telefonie może być wielkość klawiszy. Przynajmniej takie opinie wygłosiło kilka osób, którym prezentowałem telefon. Ja natomiast uważam, że klawisze, choć do ogromnych nie należą, są wygodne i nie sprawiają kłopotów w codziennej obsłudze telefonu. Powiem więcej: w moim odczuciu klawiatura Samsunga SGH-P300 jest wygodniejsza niż większości komórek (nie licząc Samsungów), jakie ostatnio testowałem. Klawisze działają pewnie, mają wyczuwalny skok, są czytelnie oznaczone (bardzo duże cyfry, nieco mniejsze litery) i bardzo dobrze podświetlone. Znaki na klawiaturze widoczne są przy każdym oświetleniu: w słoneczny dzień, o zmroku czy też w biurze pełnym jarzeniówek - wszystko za sprawą ciemnoszarego i czarnego tła klawiszy z białym podświetleniem znaków.
Początkowo w sprawnym posługiwaniu się P300 najwięcej kłopotów sprawiał mi największy klawisz, czyli klawisz nawigacyjny. Pozbawiony jest on bowiem typowego dla Samsungów, centralnie umieszczonego klawisza "i/OK". Ten służący do zatwierdzania wybranych opcji i uruchamiania przeglądarki WAP klawisz powędrował na lewo od klawisza nawigacyjnego, między lewy klawisz funkcyjny a klawisz z zieloną słuchawką.
Nietypowe jest też położenie klawisza "gwiazdki" i "kratki". Pierwszy z nich (służy m.in. do odblokowywania klawiatury) przesunął się z dolnego lewego rogu klawiatury o jeden rząd do góry, a w jego narożniku pojawił się klawisz z kratką. Osobiście wolałbym, aby klawisz gwiazdki pozostał na tradycyjnym miejscu w samym rogu. Wtedy swoje miejsce zmieniłby tylko klawisz krzyżyka. Użytkownikom też chyba łatwiej byłoby się przyzwyczaić.
Do pełni szczęścia zabrakło mi w Samsungu SGH-P300 aparatu z większą matrycą (minimum 2 megapiksele), koniecznie wyposażonego w autofokus oraz gniazda karty pamięci. Co prawda telefon ma aż 92 MB wewnętrznej pamięci, ale nie oszukujmy się, to trochę mało jak na odtwarzacz mp3 i innych plików multimedialnych. Można wprawdzie każdego dnia wgrywać kabelkiem inną płytę do telefonu, ale czy nie prościej byłoby przekładać karty pamięci?
Dość wysoka cena (ok. 1900 zł), jak i wzornictwo telefonu lokują Samsunga SGH-P300 w grupie telefonów luksusowych bądź biznesowych. Pozwala to przypuszczać, że odtwarzacz multimedialny nie będzie dla użytkownika P300 najważniejszą i podstawową funkcją telefonu. Dlatego być może gniazdo kart pamięci uznano za zbyteczne. Jednak skoro producent wyposażył urządzenie w oddzielny klawisz przeznaczony tylko do uruchamiania odtwarzacza, to chyba uznał tę funkcję za istotną i chce nią zainteresować użytkownika. I tu właśnie coś mi nie gra... bo przecież dla takich użytkowników 90 mega na muzykę to zdecydowanie za mało.
Moim zdaniem, Samsung SGH-P300 wart jest swojej ceny. Nie jest ona niska, ale pamiętajmy, że na naszych łamach nieraz gościły już komórki kosztujące 2500 czy nawet 3000 zł, które nie dawały użytkownikowi tak wiele frajdy i prestiżu jak nowy płaski Samsung.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet