Nawiązanie w tytule do fińskiego producenta nie jest przypadkowe. Po pierwsze - model i450 to pierwsza komórka Samsunga z systemem operacyjnym Symbian, z którego korzysta wiele modeli Nokii. Po drugie - Samsung rozsuwa się w dwóch kierunkach, tak jak Nokia N95. Pierwszy telefon Samsunga z systemem operacyjnym Symbian śmiało może konkurować z fińskimi komórkami. Jest dobrze wykonany i wyposażony. Pasuje zarówno biznesmenowi w garniturze, jak i młodemu człowiekowi w dżinsach.

Samsung i450 różni się jednak od Nokii kilkoma detalami. Oba modele to telefony typu slider i gdy przesuniemy panel z ekranem w górę, ujrzymy klawiaturę alfanumeryczną. Ta w koreańskim telefonie jest wygodna i dobrze wykonana, więc wybieranie numeru czy pisanie SMS-ów jest bezproblemowe.
W obu modelach można przesunąć ekran w przeciwnym kierunku. I tu pierwsza różnica: w N95 pojawiają się klasyczne przyciski sterowania funkcjami multimedialnymi, natomiast Samsung i450 ma w tym miejscu głośniczki oraz dotykowy panel do poruszania się po muzycznym menu odtwarzacza. Wygląda on może i efektownie, ale efektywność nie jest jego najmocniejszą stroną.
O ile przeglądanie menu czy list utworów jest proste, bo należy dotknąć panel w części górnej lub dolnej w celu przewinięcia listy, o tyle wejście w wybraną opcję to inna historia. Teoretycznie należy przytrzymać przez chwilę palec na środkowej części panelu. W praktyce często zamiast zaakceptować wybraną opcję czy włączyć odtwarzanie piosenki, przełączamy się na inną opcję menu lub inny utwór.
Na szczęście, po menu muzycznym można poruszać się tradycyjnym przyciskiem nawigacyjnym umieszczonym pod ekranem. W jego sąsiedztwie umieszczono m.in. przyciski odbierania i kończenia połączeń oraz tradycyjny "symbianowy" przycisk wejścia do menu telefonu. Jego wciśnięcie przez krótką chwilę powoduje otwarcie listy aktywnych aplikacji i szybkie przełączenie między nimi lub ich zamykanie.
i450 pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Symbian w wersji 9,2 S60 3rd Edition z dodatkiem Future Pack 1. Dlatego osoby przyzwyczajone do symbianowych Nokii poczują się w jego towarzystwie komfortowo. Jest aktywny tryb gotowości, czyli dostęp do ulubionych aplikacji z poziomu ekranu głównego, są znane aplikacje, jak np. Quick Office, która pomaga przeglądać dokumenty przysłane pocztą elektroniczną, np. dokumenty pakietu Microsoft Office. Jest oczywiście klient poczty elektronicznej i przeglądarka internetowa.
Ponieważ telefon obsługuje technologię HSDPA nie ma problemów z pobieraniem e-maili z załącznikami. Jest też możliwość prowadzenia wideorozmów. Mała kamerka nad ekranem przekazuje obraz nawet niezłej jakości. Ta lepsza, umiejscowiona z drugiej strony, to przyzwoity standard, czyli 2 megapiksele i do tego lampa doświetlająca, wykonana w technologii LED oraz możliwość nagrywania sekwencji wideo z prędkością 15 klatek na sekundę.
Mamy tu porządny organizer, aplikacje do współpracy z zewnętrznym modułem GPS - wszystko jak w Nokiach z Symbianem. Nie kojarzę tylko aplikacji Voice Signal. Służy ona do głosowego sterowania telefonem. Po jej uruchomieniu, albo przez przytrzymanie przycisku "0", albo przez "narzędzia" w menu kobiecy głos prosi nas o wypowiedzenie komendy. Możemy np. zadzwonić. W tym celu mówimy "zadzwoń" i podajemy albo nazwisko z kontaktów, albo dyktujemy cyfry numeru, pod który chcemy zadzwonić. Można też rozpocząć tworzenie wiadomości SMS, ale jej treść trzeba już wpisać ręcznie za pomocą klawiatury.
Jest też opcja uruchamiania innych aplikacji lub funkcji telefonu. Jest tylko jeden warunek. Trzeba znać języki obce, bowiem Voice Signal nie obsługuje języka polskiego - jest angielski, francuski, niemiecki, włoski, hiszpański, a nawet rosyjski. Korzystając z języka angielskiego, przeważnie docierałem do odpowiednich aplikacji, choć zdarzały się zaskakujące sytuacje. Z telefonowaniem już tak dobrze nie było. O ile uruchomienie funkcji nie stanowiło problemu, to wybranie kontaktu, to już inna historia. Dla przykładu: mówię "call", żeński głos prosi o podanie nazwiska lub numeru. Mówię nazwisko naszej redaktor wydawcy, a pani pyta mnie, czy powiedziałem Kate, czy Rainbow. Ni przypiął, ni przyłatał. Lepiej jest z nazwiskami lub ksywkami, które pochodzą z angielskiego lub są w wymowie zbliżone. Ogólnie aplikacja ciekawa, ale nie stała się moim ulubionym elementem tego telefonu.
Co innego muzyczna strona tego telefonu. Pomijam już panel dotykowy, z którym się nie dogadywałem. Małe głośniczki, które mu towarzyszą, potrafią naprawdę dość głośno i w miarę czysto odtwarzać muzykę. Na jej jakość ma zapewne wpływ również wzmacniacz oparty na technologii ICEpower, opracowanej przez firmę Bang&Olufsen. Aby w pełni docenić jego możliwości, warto skorzystać ze słuchawek. I tu kolejna ciekawostka. Samsung ma dwa wejścia słuchawkowe - jedno tradycyjne Samsungowe, które służy też za port kabla do przesyłu danych i ładowarki. Słuchawki w zestawie korzystają właśnie z tego gniazda. Są w dodatku koloru białego - z tego powodu ktoś raz nawet stwierdził, że też ma iPoda.
Gdyby jednak ktoś chciał skorzystać ze swoich ulubionych słuchawek, proszę bardzo. W górnej części telefonu znajduje się gniazdo na słuchawki z wtyczką typu Jack 3,5 mm. I warto z niego skorzystać, a wówczas głośniczki mogą się schować, podobnie jak firmowe słuchawki. Dźwięk jest czysty, a wszystkie tony wyraźne - rewelacja. Odtwarzacz można uruchomić na dwa sposoby i w dwóch trybach. Najszybszym jest rozsunięcie telefonu tak, by pojawiły się głośniczki. Wówczas ekran przełącza się na orientację poziomą i włącza się odtwarzacz. Tradycyjnie można tworzyć listy odtwarzania, czy też przeglądać utwory po kompozytorach, wykonawcach, czy rodzajach muzyki. Można też skorzystać z korektora, który ma kilkanaście predefiniowanych ustawień, czy też włączyć efekty tła - wówczas na ekranie pojawiają się różne wzory, imitujące np. fale dźwiękowe, czy okręgi na wodzie. Opcja ta nie jest dostępna, gdy wejdziemy do odtwarzacza w klasyczny sposób, czyli przez menu. Wówczas ma ona bardziej tradycyjny wygląd.
Muzykę czy zdjęcia można zapisać w pamięci telefonu o pojemności 35 megabajtów. Gdyby to nie wystarczyło, telefon ma gniazdo kart pamięci microSD. W zestawie jest karta o pojemności 1 GB, ale telefon obsługuje karty do 4 GB.
Gdy komuś własna muzyka się znudzi, może posłuchać radia. I to niekoniecznie na firmowych słuchawkach, ale też na tych podłączonych do gniazda Jack. Obawiałem się, że tylko Samsungowe gniazdo współpracuje ze słuchawkami, których kabel pełni rolę anteny. Na szczęście oba gniazda działają z radiem. A gdy ktoś nie lubi słuchawek z kablem, też będzie zadowolony, bo telefon obsługuje Bluetooth 2.0 z profilem A2DP, czyli obsługą dźwięku stereo. Wówczas wprawdzie nie da się skorzystać z radia, ale posłuchać własnej muzyki bez plączącego się kabla też jest fajnie. A dzięki profilowi "Offline" muzyki posłuchamy również w miejscach, gdzie telefony powinny być wyłączone, czyli np. w samolocie.
Do tego duży i wyraźny wyświetlacz 2,4 cala prezentujący 262 tys. kolorów i dobry moduł telefoniczny, który nie pozwala narzekać na jakość prowadzonych rozmów, czy to telefonicznych, czy wideo. HSDPA pozwala cieszyć się szybkim internetem, a Symbian - korzystać z tysięcy aplikacji niezależnych producentów. Całość zamknięta w eleganckiej obudowie z dobrych materiałów i solidnie zmontowanych. Sugerowana przez Samsunga cena detaliczna to 1199 zł. Jak za tak wyposażony telefon nie jest to cena wygórowana.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!