Producenci telefonów komórkowych dwoją się i troją, by - wprowadzając nowy model - zaskoczyć czymś nabywców i wyróżnić swój produkt na rynku. W obecnym czasie odtwarzacz multimedialny i kamera to stanowczo za mało, by odnieść sukces. Niektóre firmy eksperymentują z nowatorskimi, niekiedy wręcz szokującymi rozwiązaniami. Jedną z takich firm jest bez wątpienia Samsung, eksperymentujący z telefonami dwustronnymi. O co chodzi? Ciekawe rozwiązanie, ale wygoda dyskusyjna. Świetnie sprawdzi się jako przenośny odtwarzacz wideo i MP3, lecz w codziennym użytkowaniu będzie przeszkadzał mały wyświetlacz po stronie telefonicznej. Rewelacyjny czas pracy, osiągany za pomocą dodatkowej baterii. Biorąc pod uwagę cenę - nie wróżę wielkiego powodzenia.

Przykładem takiego telefonu jest model F500. Urządzenie szokuje już za pierwszym spojrzeniem. Widzimy bowiem klasyczną klawiaturę, a ponad nią mikry wyświetlacz, wymiarami zupełnie odstający od większości występujących na rynku słuchawek. Totalne zaskoczenie następuje po spojrzeniu na tył telefonu. Zamiast klapki baterii i kamery... widzimy kolejny, potężniejszy już wyświetlacz oraz... panel dotykowy! A ponadto - dolną część telefonu możemy przekręcić o 180 stopni!
Daremne okażą się także poszukiwania baterii - tkwi ona wewnątrz obudowy. Aby było jeszcze ciekawiej, gniazdo karty SIM zobaczymy po odchyleniu wspomnianego wcześniej panelu. Niestety, tu napotkamy pierwszy problem - instalacja lub wyjęcie karty nie należy do łatwych. A to za sprawą zaślepki, która w założeniu miała tworzyć swego rodzaju "sanki" dla SIM-u.
Pomijając ten drobiazg, muszę zaznaczyć, że obudowę zmontowano bardzo porządnie, używając przedniej jakości tworzyw. Bardzo praktycznie rozmieszczono złącza karty pamięci i słuchawek lub ładowarki. Znalazły one swe miejsce na bocznych ściankach telefonu, obok przycisku włączającego kamerę i suwaka odpowiadającego za przełączanie ekranów i blokadę klawiatury (znakomity pomysł!). Nie zabrakło regulatora głośności oraz wejścia zewnętrznej anteny. Brak jedynie ucha do smyczy...
Klawiatura ma klasyczny układ, poszerzono ją jedynie o cztery klawisze funkcyjne. Nie możemy, niestety, zmieniać ich przypisania, możliwość tę przewidziano jedynie dla kursora. Na szczęście jeden ze wspomnianych przycisków prowadzi do menu skrótów, zawierającego częściej używane funkcje. Klawisze - choć mają niewielki skok - są wystarczającej wielkości i pracują pewnie. Jedynie umieszczony pośrodku kursora "OK" mógłby być nieco większy.
W zestawie z telefonem otrzymujemy kartę pamięci, słuchawki, płytę z oprogramowaniem, kable: USB i TV oraz oczywiście - ładowarkę. Samsung dodał też niespodziankę - ale o tym później...
Menu telefonu znamy z wcześniejszych produkcji Samsunga. Jest ono przemyślane i logicznie rozplanowane. Właściwie trudno mieć do niego jakiekolwiek zastrzeżenia - poza czytelnością.
Za to jednak odpowiada wyświetlacz. Jest on co prawda kolorowy, lecz jego nietypowe i małe wymiary powodują, że obsługa nie należy do łatwych. Czcionka i ikony dla wielu osób mogą okazać się zbyt małe.
Czyżbym zapomniał, że telefon ma dwa wyświetlacze? Nie zapomniałem. Są dwa, lecz menu widzimy tylko na mniejszym. Drugi oddelegowano - wraz z dotykowym panelem - do obsługi multimediów.
W telefonie tym znajdziemy aparat fotograficzny, kamerę wideo, odtwarzacz muzyczny, a także filmowy. I to nie byle jaki - bez problemu obejrzymy na nim film nagrany w formacie DiVX. Tak, dobrze widzicie. Z tym telefonem możecie liczyć na seans kinowy w każdej sytuacji!
Niesamowite wrażenie sprawia doskonała czytelność ekranu, połączona ze znakomitą paletą barw. To już niemal telewizor... Podczas oglądania filmów przyda się obracana część obudowy - tworzy ona swoistą podstawkę dla właściwego ekranu. Niestety, ze ścieżką dźwiękową nie będzie już tak pięknie. Telefon nadmiernie eksponuje środek pasma, zupełnie ignorując basy i wytłumiając wysokie tony. Co gorsza, nie ma żadnego korektora, który pomógłby w dostrojeniu dźwięku. Dodawane słuchawki również nie są najwyższych lotów, ale na szczęście pozostaje jeszcze stereofoniczny Bluetooth.
Aparat i kamera to już inna bajka. Spisują się poprawnie, trudno im cokolwiek zarzucić. Zastanawiam się jedynie, czemu producent nie pokusił się o zamontowanie w F500 matrycy większej niż 2 megapiksele?
Multimedia obsługujemy za pomocą dotykowego panelu. Oznakowano go czytelnie, jednak jego sprawna obsługa wymaga treningu. Czułość panelu nie jest dobrana idealnie - czasem urządzenie reaguje zbyt "nerwowo". Na panelu znajdują się cztery "przyciski", a pomiędzy nimi są strefy płynnego przewijania. Moim zdaniem, są one nieco zbyt krótkie, a umieszczenie na nich przycisków powoduje, że często wywołujemy inne działanie od zamierzonego. Parodniowy trening sprawi, że panel w końcu uda się oswoić.
Dwa wyświetlacze i bogaty pakiet multimedialny oznaczają spore zapotrzebowanie na energię. To nieuniknione. Samsung jednak już dosyć dawno rozwiązał ten problem i do prądożernych modeli dodaje "niespodziankę" - futerał zawierający drugą baterię! To rewelacyjne, a jednocześnie proste rozwiązanie pozwala ponadprzeciętnie wydłużyć czas działania telefonu bez potrzeby sięgania po ładowarkę.
10 dni czuwania - to dla F500 żaden wyczyn. Oczywiście - częste korzystanie z uroków multimedialnego odtwarzacza skróci ten czas dość drastycznie - ale i tak na baterię żaden użytkownik narzekać nie powinien. Ów "energetyczny" pokrowiec ma jednak pewną wadę - podczas rozmowy jego "klapka" w dość irytujący sposób próbuje zatkać nam usta. Niby błahostka, a jednak drażni.
Jest to o tyle ważne, że mikrofon Samsunga nie należy do najczulszych. Moi rozmówcy niemal za każdym razem twierdzili, że słyszą mnie jakby przez watę. Głośnik również nieco rozczarowywał. Pasmo głosu przenosił z denerwującym, lekkim przydźwiękiem. Zaznaczam, że jakość rozmowy nie odbiegała znacząco od średniej, ale od telefonu tej klasy oczekiwałem czegoś więcej...
Podsumowując, dodam jeszcze, że oprogramowanie telefonu działa stabilnie - podczas testu nie stwierdziłem przestojów ani przypadków zawieszania się softu. To samo dotyczy przeglądarki WAP. Działa bezproblemowo i szybko. Szkoda, że tylko na małym ekranie... Czy warto rozważyć zakup tego modelu? Na wolnym rynku za F500 trzeba zapłacić ok. 1700 zł. To niemało, jeśli zatem nie jesteśmy zdeklarowanymi miłośnikami mobilnego kina, warto dobrze przemyśleć tę ofertę. Jeśli natomiast często podróżujemy i lubimy spędzać wieczory przy filmie - zakup obowiązkowy. Szczególnie, że sieć Play osłodzi nam nieco wydatek, dokładając do telefonu dwa znakomite obrazy: "Rejs" i "Seksmisję".
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet