Walka producentów komórek o użytkowników przybiera różne formy. Czasem faktycznie starają się oni dać nam coś innego niż pozostali. Kilka lat temu Samsung zaoferował SGH-A400, typowo damski telefon w oryginalnej czerwonej obudowie.

Czas mijał, a wyzwania rzuconego przed Samsungiem w zasadzie nikt nie podjął.
Może dlatego koreański koncern tak rzadko wprowadza nowe, typowo damskie modele. Być może A400 nie odniósł takiego sukcesu, jakiego spodziewał się producent... Trudno powiedzieć, co było tego przyczyną, czy panie nie chciały dla siebie tak wyrazistej komórki, czy też w tamtych czasach Samsung był po prostu za drogi.
Następcą tamtego modelu sprzed lat został Samsung SGH-E530, który zadebiutował na naszym rynku na przełomie sierpnia i września. Można spodziewać się, że tym razem SGH-E530 zdobędzie większe uznanie wśród pań. Telefon jest znacznie ładniejszy i oferuje wiele nowoczesnych funkcji typowych dla współczesnych komórek oraz zestaw typowo damskich dodatków ułatwiających dbanie o figurę, dobór perfum czy pozwalających obliczać biorytmy. Nie zabrakło, tak jak w historycznym A400, terminarza cyklu menstruacyjnego.
Nie miałem zbyt wiele czasu, by sprawdzić reakcję przedstawicielek płci pięknej na takie nietypowe pozycje w menu telefonu komórkowego. Indagowane przeze mnie panie z dużą dozą życzliwości odniosły się do takiego "damskiego" menu. Pewną ciekawostką jest to, że ten - nazwijmy go - damski telefon, w niektórych krajach pozbawiony jest tej w sumie zasadniczej dla tego modelu części menu.
O atrakcyjności tego telefonu decydują również inne czynniki - telefon jest po prostu ładny. Nasz egzemplarz miał kolorystykę określaną przez producenta jako lawendowy róż... Pozostałe odcienie to: walentynkowa czerwień, elegancka biel, lazurowy błękit i soczysty pomarańczowy. Trzeba przyznać, że telefony z tymi kolorowymi ozdobnikami prezentują się równie atrakcyjnie, jak brzmią te nazwy kolorów. Tak na marginesie, zanim się dowiedziałem, że mam telefon w kolorze lawendowy róż, określiłem to typowo po męsku... wiśnia przetrącona śliwką.
Moim zdaniem ważniejsze od kolorystycznych akcentów obudowy jest jednak jej przemyślane i udane wzornictwo. Choć E530 ma rozmiary podobne do większości klapkowych komórek Samsunga, to zdaniem pań komórka ta ma lepsze proporcje niż inne modele tego producenta prezentowane w ostatnich miesiącach na łamach naszego miesięcznika. Krótko mówiąc, SGH-E530 jest zgrabniejsza od pozostałych. Mnie bardziej spodobała się inna cecha tego telefonu, też związana z wzornictwem. Jest nią zaokrąglenie do wewnątrz krawędzi klapki i części z klawiaturą. Gdy klapka jest zamknięta, na styku obu części telefonu tworzy się wgłębienie, które ułatwia jej otwieranie, np. kciukiem ręki w której trzymamy telefon. Panie oczywiście też zauważały owo wgłębienie, a niektóre dodawały, że dzięki niemu, otwierając klapkę, nie ryzykują uszkodzenia paznokci.
Porównując układ klawiatury SGH-E530 z innymi komórkami Samsunga, nie sposób nie zauważyć zmienionego wzornictwa tej części telefonu. Klawiatura to teraz dwa wyraźnie oddzielone bloki, z zaokrąglonymi krawędziami. Wygląda to lepiej niż sprawuje się w praktyce. Klawisz kasowania np. umieszczono poniżej klawisza OK, przy tym jest on zbyt mały, a klawisze bloku alfanumerycznego są moim zdaniem osadzone zbyt chybotliwie. Zabrakło mi też niebieskiego podświetlenia klawiszy spotykanego w większości komórek Samsunga. Być może nie komponowałoby się ono tak dobrze z jasną obudową jak białe podświetlenie, jednak zyskałaby na tym czytelność klawiatury.
Dobrze, że w modelu SGH-E530 "internetowy" klawisz umieszczony wewnątrz klawisza nawigacyjnego również pełni rolę przycisku OK potwierdzającego wybór opcji. Brak możliwości używania tego klawisza jako klawisza zatwierdzającego wybór, podobnie jak brak możliwości wyboru na stałe zestawu znaków w wiadomościach tekstowych (Unicode z polskimi ogonkami lub tradycyjny GSM), przez długi czas denerwował wielu użytkowników komórek Samsunga. Na szczęście od wielu miesięcy i o wielu modelach producent w końcu wysłuchał głosów użytkowników. W większości wypadków telefony komórkowe Samsunga błyszczą na tle konkurencji jakością wyświetlaczy i brzmieniem polifonicznych dzwonków. O ile w wypadku polifonicznych dzwonków (w E530 są 64-tonowe i MP3), moim zdaniem konkurencja już zrównała się z Samsungiem, a czasem nawet go wyprzedza lepszym, bardziej telefonicznym doborem melodii, o tyle w wyświetlaczach koreańskie komórki zwykle trzymają się o krok przed konkurencją. Choć nie da się ukryć, że dawniej przewaga Samsunga "na polu" wyświetlaczy była wyraźniejsza.
Samsung SGH-E530 wyposażony jest w dwa wyświetlacze. Mniejszy, zewnętrzny, wyświetlający 65 tys. kolorów, wykonany w energooszczędnej i dającej dobrej jakości obraz technologii OLED. Wewnętrzny wyświetlacz LCD to matryca TFT z paletą ponad 260 tysięcy kolorów i obrazem ostrym jak żyleta. Równie imponująco i wyraziście prezentuje się grafika menu głównego E530. Może to tylko kwestia przeprojektowanych ikon menu, ale nie ukrywam, że patrzyłem na nie jak urzeczony, a co najważniejsze ikony mówiły same za siebie. Choć układ ikon w menu (trzy rzędy po trzy ikony) jest prawie jednakowy we wszystkich klapkowych Samsungach, to chyba dopiero w tym telefonie sprawnie posługiwałem się ikonami menu bez konieczności czytania opisów. Oczywiście, niektóre ikony we wcześniejszych modelach też były łatwo rozpoznawalne (np. ikona wiadomości czy aparatu cyfrowego), ale w SGH-E530 wszystkie są właśnie takie. Pewnie większa staranność w projektowaniu ikon wzięła się z chęci ułatwienia życia płci pięknej, jednak liczę, że i w męskich telefonach wkrótce zobaczymy tak wyraźne ikony.
Z drugiej strony - mój zachwyt nad wyświetlaczem wewnętrznym E530 bierze się z tego, że kilka ostatnich modeli Samsunga, jakie ostatnio testowałem (poza bardzo męskim E720), miało wyświetlacze o wyraźnie mniejszej rozdzielczości - czyli 128x160 pikseli zamiast 176x220 pikseli, jakie ma E530. Różnica w jakości obrazu między tymi wyświetlaczami jest dużo większa niżby to wynikało z matematycznej różnicy w liczbie pikseli.
Model E530 dołączył do licznego już grona komórek z wbudowanym aparatem cyfrowym z matrycą o rozdzielczości 1 megapiksela. Obiektyw aparatu umieszczony jest nad zewnętrznym wyświetlaczem razem z diodową lampą błyskową. Zewnętrzny wyświetlacz służy jako wizjer podczas wykonywania autoportretów, jednak jakość obrazu z aparatu na tym wyświetlaczu nie jest oszałamiająca. Może trudno byłoby mi to jednoznacznie udowodnić, ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że pod względem jakości zdjęć Samsung specjalnie nie błyszczy na tle konkurencji. Aparat cyfrowy E530 pozwala również na kręcenie sekwencji wideo. Krótkie klipy zdaniem niektórych osób - mają zaskakująco dobrą jakość obrazu. Można też rejestrować dużo dłuższe klipy, nawet trwające godzinę, jednak ich rozdzielczość jest już znacznie mniejsza. Wydaje mi się, że przy obecnym poziomie rozwoju cyfrowych aparatów w komórkach można się pokusić co najwyżej o nagrywanie klipów na potrzeby wiadomości multimedialnych MMS. Myślę, że minie jeszcze trochę czasu, zanim jakość zarejestrowanych klipów (choćby z racji niewielkiej liczby 15 klatek na sekundę) będzie pozwalała na coś więcej. Ale nie dam sobie uciąć głowy, że tak będzie, bo jeszcze niedawno byłem święcie przekonany, że żaden aparat w komórce nie będzie mógł zrobić w miarę dobrego zdjęcia, a tymczasem producenci zaczęli większy nacisk kłaść na optykę komórkowych aparatów, a ostatnio zaczynają je nawet wyposażać w autofokus...
Choć Samsung SGH-E530 adresowany jest do pań, to nie brak w nim zaawansowanych funkcji. Jest klient poczty elektronicznej, bezprzewodowy Bluetooth czy opcjo nalny kabel USB. Dostępna jest też funkcja SnycML - synchronizacji danych z komputerem. Dzięki bardzo dużej wewnętrznej pamięci (92 MB) w telefonie oprócz zdjęć, wideo, plików muzycznych do słuchania na wbudowanym odtwarzaczu muzycznym, można zapisać do 1000 wpisów w rozbudowanej książce telefonicznej z opcją zdjęciowej identyfikacji rozmówcy oraz przechowywania do 200 SMS lub 100 MMS-ów.
Myślę, że nowa wersja komórki dla pań w ofercie Samsunga ma znacznie większe szanse na sukces niż historyczny model A400. I wcale się nie zdziwię, gdy zobaczę SGH-E530 w męskich dłoniach - w końcu dostępne są też bardziej stonowane wersje kolorystyczne niż lawendowy róż czy walentynkowa czerwień... a jego funkcje i wyposażenie mogą zainteresować niejednego faceta.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet