Slider to dla wielu osób ideał komórki. Jednym lekkim ruchem pozwala wysunąć i tym samym uaktywnić klawiaturę. Można więc zachować się nonszalancko i pochwalić telefonem, który często ma duży i bardzo kolorowy ekran. I - wbrew temu, co pokazuje w reklamie jednej z sieci prowadzący talk-show w Polsacie - taki telefon wciąż przyciąga uwagę.
Nowa słuchawka firmy Samsung oznaczona została symbolem E350. Podobnie jak inne telefony z rodziny E (ale również i D) - wyposażona została w klawiaturę wysuwaną od spodu. Telefon jest niewielki i za to lekki. Pod ekranem znajdziemy przyciski, za pomocą których możemy odebrać/odrzucić połączenie. Wykonanie telefonu jest doskonałe. Poszczególne elementy obudowy, klawisze, wyświetlacz, wszystko wykonane zostało z dużą starannością. To, co rzuca się w oczy, to duży, jak na tak mały telefon, wyświetlacz, cieszący oczy soczystymi kolorami. Na wyświetlaczu znajdziemy tradycyjne już ikony (stan baterii, zasięg, budzik, nowa wiadomość). Nie zabrakło również daty i czasu. Menu słuchawki oparte zostało na znanym ikonkowym układzie 3x3. Poszczególne ikony oznaczono dodatkowo dużym i czytelnym tekstem w języku polskim.
Liczba dostępnych w telefonie funkcji jest zbliżona do innych urządzeń znajdujących się na rynku. Wśród nich znalazły się m.in.: terminarz, dyktafon, odtwarzacz MP3, kalkulator, timer, stoper, aparat i wiele drobniejszych.
Muszę przyznać, że terminarz przypadł mi do gustu. Jest bardzo funkcjonalny dzięki możliwości rozbicia miesiąca na poszczególne tygodnie czy dni. Prezentuje przy tym przejrzyście tygodniowe plany, dzięki czemu ustawianie poszczególnych zadań na dany dzień przebiega szybko.
Funkcja dyktafonu sprawdziła się też bez zarzutu. Jakość rejestrowanych nagrań jest - jak na komórkę - przyzwoita, a maksymalna długość notatki to prawie 60 minut. Nagrane notatki czy dźwięki można odsłuchać bezpośrednio z komórki. Istnieje również możliwość wykorzystania nagranego dźwięku jako dzwonka.
Słuchawka wyposażona została w 40 MB wbudowanej pamięci, którą użytkownik może w dowolny sposób zagospodarować. Można kopiować pliki MP3, tworzyć notatki głosowe czy gromadzić zrobione aparatem zdjęcia. 40 MB to jednak zbyt mało, aby w pełni korzystać z funkcji odtwarzacza MP3. Firma Samsung wraz z telefonem E350 dostarcza słuchawki umożliwiające odsłuch zapisanych w pamięci plików muzycznych. Nie jestem zachwycony tego typu rozwiązaniem. Wychodzę z założenia, że telefon to telefon. Pliki MP3 dostępne w pamięci telefonu możemy odtwarzać w dwojaki sposób. Albo z pomocą załączonych do zestawu słuchawek, albo bezpośrednio przez wbudowany w telefon "zestaw głośnomówiący". Słuchawki sprawdzają się jednak przyzwoicie. Na przewodzie dostępny jest pilot umożliwiający odbieranie przychodzących połączeń. Trochę kłopotliwe jest podłączanie słuchawek, a to z racji chroniącej wejście gumowej zaślepki. Odsłuch muzyki bez słuchawek wypada także całkiem dobrze i bardzo donośnie.
Korzystanie z Samsunga nie wymaga użycia schowanych pod wyświetlaczem klawiszy. Również bez ich pomocy możemy poruszać się po menu, inicjować i odbierać połączenia. Dostępne przyciski są optymalnych rozmiarów. Pisanie SMS-ów przebiega sprawnie i szybko. Oczywiście, trzeba się przestawić z funkcją poszczególnych przycisków (przerwa, wielkie litery). W telefonie dostępny jest również słownik T9 w języku polskim, usprawniający pisanie. Nie zabrakło opcji konfiguracyjnych, takich jak dobór rozmiaru czcionki (mała, średnia, duża). Możliwe jest również dołączenie zawartości terminarza, wstawienie numeru z książki telefonicznej czy skorzystanie z opcji dla leniwych - gotowych szablonów wiadomości.
Wbudowany w E350 aparat cyfrowy naszpikowany jest sporą ilością przeróżnych opcji i możliwości. Trzeba przyznać, że ta część oprogramowania jest najbardziej rozbudowana. Zdefiniować możemy oczywiście rozdzielczość zdjęć (maksymalnie 640x480 pikseli) oraz jakość ich zapisu, a nawet dźwięki towarzyszące naciśnięciu przycisku spustowego czy cyfrowego zbliżenia.
Obsługa aparatu nie należy do trudnych zadań. Sprowadza się to do skadrowania obiektu, który chcemy sfotografować, i wciśnięcia przycisku OK. W słuchawce dostępny jest również działający bardzo szybko cyfrowy zoom i możliwość korekcji ekspozycji. Wykonane fotografie możemy dodatkowo obrabiać. Z podstawowych filtrów (czarno-biały, sepia, tłoczenie, szkic) możemy skorzystać zarówno podczas wykonywania zdjęć, jak i później, po ich zapisaniu. Na tym nie koniec, zdjęcia uzupełniać możemy o ramki, których w telefonie jest cała masa, czy popular ne emotioikonki (umieszczane w dowolnym miejscu fotografii). To, co mnie pozytywnie zaskoczyło, to niewielki czas, jaki zajmuje komórce obróbka i zapis poprawionych zdjęć. Opcji aparatu jest jeszcze więcej. Możemy wykonywać zdjęcia z wyzwalaczem, zdjęcia sekwencyjne (np. 15 zdjęć po naciśnięciu spustu), czy zdjęcia z lampą błyskową. Wbudowane w obudowę "lusterko" pomocne jest przy tworzeniu autoportretów.
Poza zdjęciami E350 potrafi również rejestrować krótkie klipy wideo. Zapisane filmy mogą być przesyłane jako wiadomość MMS. Telefon wyposażony został również w port podczerwieni, umożliwiający wymianę danych pomiędzy komórkami czy notebookami.
Nie jestem zwolennikiem "muszelek" czy, jak kto woli, "składaków", więc do nowego, rozsuwanego telefonu podszedłem bardzo sceptycznie. Już na samym początku potrzebowałem trochę czasu, żeby przyzwyczaić się do poszczególnych przycisków i sposobu odbierania połączeń. Połączenia przychodzące można odbierać w dwojaki sposób - rozkładając telefon, bądź wciskając odpowiedni przycisk (podobnie z zakończeniem rozmowy).
Złożona komórka nie leży w dłoni zbyt komfortowo z racji jej niewielkiej długości. O wiele wygodniej jest z rozłożoną klawiaturą, która wysuwa się szybko i sprawnie - za pomocą kciuka.
Warto jeszcze wspomnieć o jakości połączeń. Głos w słuchawce brzmi ciepło i nisko, choć czasem mogą zdarzyć się trzaski. Głośność połączenia możemy regulować przyciskami dostępnymi pod palcem wskazującym. Możliwe jest również prowadzenie rozmowy z wykorzystaniem zestawu "głośnomówiącego" Pisanie wiadomości tekstowych nie stanowi większego problemu. Mimo że przyciski są niewielkie, można nimi szybko i sprawnie komponować SMS-y. Nie przypadł mi jednak do gustu zbyt mały przycisk "OK" oraz poboczne przyciski, za pomocą których poruszamy się po menu. Są zbyt małe i często zdarzało się, że chęć skoku w dół kończyła się na przycisku OK.
To, co podoba mi się w tym telefonie, to dowolność w jego konfiguracji. Możemy swobodnie personalizować poszczególne przyciski (np. w lewo terminarz, w prawo dyktafon), zmieniać kolorystykę menu (do wyboru 4 wzory), zmieniać powitanie, język czy format daty na wyświetlaczu i wiele innych. Na tym polu użytkownik może ustawić telefon według własnych potrzeb i wymagań.
Dzwonki, w które wyposażono telefon, powinny zadowolić najwybredniejszych. Jest w czym wybierać. Firma Samsung pokusiła się nawet o spolszczenie nazw dla dzwonków. Mamy więc dzwonki nazwane np. Wolność, Lekcja WF-u czy Mocne Uderzenie. Czterdziestokanałowa polifonia brzmi bardzo przyjemnie dla ucha. Dźwięki są donośne i komórkę słychać nawet w pędzącym przez miasto tramwaju. Bardziej wybredni mogą skorzystać z możliwości oferowanych przez pliki MP3, kopiując do pamięci telefonu własne kompozycje czy oryginalne wykonania i ustawić je jako dzwonek. Alternatywą dla donośnej polifonii jest silna wibra.
Zamontowana w telefonie bateria umożliwia około 220 godzin czuwania i około 3 godzin ciągłej rozmowy. Muszę zaznaczyć, że z telefonu nie korzystam zbyt aktywnie. Wykonuję 2 lub 3 krótkie rozmowy dziennie, do tego czasem wysyłam kilka wiadomości tekstowych. Bateria w telefonie Samsung E350 zaskoczyła mnie jednak pozytywnie długim czasem pracy. Pierwsze ładowanie nastąpiło (przy tej częstotliwości rozmów) po 5 dniach. Przy intensywnym korzystaniu - do gniazdka pobiegłbym prawdopodobnie już po dwóch, góra trzech dniach.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet