Samsung SGH-E330
Recenzja

Opublikowane:

Radość dla oczu

Za każdym razem, gdy widzę nowy model telefonu Samsunga, mam przed sobą aparat dopracowany zarówno w szczegółach, jak i w kolorystyce. Niewatpliwie elegancki i funkcjonalny, ale jednocześnie podobny do całej rodziny klapkowych Samsungów.

Może słowo „jednocześnie” jest nie najlepszym określeniem, bo po co zmieniać coś, co wyszło dobrze i podoba się użytkownikom. A trzeba przyznać, że telefony Samsunga zwykle są bardzo atrakcyjne zarówno pod względem wyglądu, jak i oferowanych możliwości. Poza tym wiele firm stosuje taką właśnie taktykę, że w dobrym, znanym modelu coś się dodaje, coś się zmienia i wychodzi „nowy”, siostrzany model. A Samsung SGH-E330 to odmłodzona wersja SGH-E300.

Pierwsze wrażenie

Skoro E300 i E330 są sobie tak bliskie, czasem będziemy je z sobą porównywać. Telefon SGH-E330 jest niewielkich rozmiarów (46x87x23 mm), do tego dość lekki, bo waży zaledwie 85 g, a na dodatek to lubiany przez wielu użytkowników telefon z klapką. Muszę przyznać, że od momentu, gdy telefony z klapką mają zewnętrzne wyświetlacze z „krwi i kości” (czyli coraz większe i kolorowe) – tego typu komórki bardzo mi odpowiadają. Klawiatura się nie kurzy, duży wewnętrzny wyświetlacz już tak łatwo się nie rysuje, a i sam telefon łączy moje – wydawałoby się sprzeczne – oczekiwania, czyli złożony jest dość małych rozmiarów i wszędzie się zmieści, ale gdy rozkładam go na czas rozmowy, nie mam deprymującego wrażenia, że mówię w powietrze, bo klapka sięga ust. To tyle moich rozważań na temat klapkowych rozwiązań. Oczywiście, każdy ma swoje zdanie i wiem, że telefony z klapką mają też swoich przeciwników, choć – moim zdaniem – są to niedowiarki, którym nie dane było używać fajnego klapkowego telefonu. Co do wyglądu i kolorystyki, nowy model Samsunga cieszy oko dopracowanym w szczegółach wzornictwem. Każdy element dobrze komponuje się z całością. Do tego stopnia, że pewnie niejedna pani chętnie zawiesiłaby telefon na szyi jako elegancki ozdobnik. A Samsung SGH-E330 to kolejny model, który w pudełku ma zestaw słuchawkowy właśnie z możliwością zawieszenia na nim telefonu i noszenia na szyi.

Dużo widać

W SGH-E330 oba wyświetlacze zarówno mniejszy zewnętrzny, jak i większy wewnętrzny są kolorowe (z matrycami wyświetlającymi 65 tysięcy kolorów). Wyświetlacz zewnętrzny prezentuje się naprawdę dobrze, jest chyba ciut większy niż we wcześniejszym SGH-E300 i – moim zdaniem – bardziej czytelny. W zależności od sytuacji pojawiają się na nim: zegar (do wyboru trzy wersje „wskazówkowe” i jedna cyfrowa), numer bądź opis z książki telefonicznej identyfikujący przychodzące połączenie. Ale to nie wszystko – jeśli do wpisu w wewnętrznej książce telefonicznej dodaliśmy zdjęcie rozmówcy, to również ono pokaże się na zewnętrznym wyświetlaczu.

Wyświetlacz zewnętrzny ma również – niestety nie możliwą do zmiany – kolorową tapetę. Nad ekranem – podobnie jak w SGH-E300 – umieszczono obiektyw aparatu cyfrowego VGA. Pod wyświetlaczem natomiast, w miejscu, gdzie w poprzednim siostrzanym telefonie była migająca dioda, w SGH-E330 jest świecąca białym światłem lampka nazywana fleszem – bo podobno umożliwia robienie zdjęć w ciemnościach. Cóż, lata zajmowania się fotografią może mnie trochę skrzywiły, ale dla mnie owa lampka to po prostu miniaturowa latarka i nic więcej. Można sobie nią poświecić, gdy nocą wracamy do domu, a dozorca znów nie wymienił przepalonych żarówek na klatce schodowej – wtedy flesz staje się nieocenioną pomocą przy dopasowywaniu właściwego klucza do zamka w drzwiach. Ale żeby przy niej robić zdjęcia, to lekka przesada.

Z różnic zewnętrznych pomiędzy opisywanym SGH-E330 a jego poprzednikiem przede wszystkim zauważymy brak wystającej anteny. Wszystkie te zmiany w wyglądzie działają na korzyść nowego telefonu – jest jeszcze bardziej dopracowany i bardziej elegancki niż E300 – prawdziwe cacuszko. I to takie, że oprócz pań, również wielu facetów pożądliwie na nie spogląda.

A w środku...

Wyświetlacz wewnętrzny, podobnie jak w innych Samsungach, prezentuje się naprawdę dobrze. Ponad 65 tysięcy kolorów, 128x160 pikseli i technologia UFB dają nam imponujący kontrast i głębię kolorów. A co za tym idzie, sprawiają, że tapety, animacje, zdjęcia czy gry prezentują się znacznie lepiej niż w większości komórek konkurencji. W SGH-E330 mamy duże możliwości rekonfiguracji wyświetlacza. Nie tylko dotyczy to umieszczenia na nim dowolnych zdjęć czy animacji. Możemy też zmieniać wygląd i położenie daty, godziny i nazwy operatora sieci. Mamy do wyboru tak wiele wersji napisów, że będą one czytelne na każdym tle – nawet tym animowanym.

Klawiatura tego telefonu jest bardzo podobna do ogólnie stosowanej we wcześniejszych modelach Samsunga, choć tym razem kształt i układ klawiszy alfanumerycznych pozostawia nieco do życzenia – pewnie dlatego, że klawisze 2, 5, 8 oraz 0 są umieszczone nieco niżej niż pozostałe klawisze z „ich” rządków. Są też nieco mniejsze. Początkowo sprawiało mi to trochę kłopotu przy ręcznym wybieraniu numerów i pisaniu wiadomości. Trzeba jednak przyznać, że klawisze działają precyzyjnie. Komfort użytkownika, niemal w każdych warunkach oświetleniowych, podnosi równomierne niebieskie podświetlenie klawiatury.

Pod względem dostępnych funkcji SGH-E330 prezentują się zupełnie dobrze. Mamy do dyspozycji rozbudowaną wewnętrzną książkę telefoniczną. Poszczególne pola wpisów widoczne są jako zakładki, z czytelnym opisem i ikoną. Oprócz wielu numerów i pól tekstowych wpisom możemy przyporządkować indywidualny dzwonek czy zdjęcie. Wpisy z książki można też dodawać do różnych grup.

Jeśli chodzi o wiadomości, to SGH-E330 oferuje to, co powinien mieć dobry telefon. Możemy wysyłać SMS-y, MMS-y i EMS-y. Oczywiście, jak na telefon tej klasy przystało, ma dostęp do serwisów WAP, a podczas transmisji danych wykorzystuje pakietową transmisję danych GPRS klasa 10 (najlepsza).

Aparat cyfrowy, w jaki wyposażono ten telefon, ma matrycę VGA. Pozwala on na wykonywanie zdjęć w rozdzielczości od 128x120 do 640x480 pikseli. Mamy do dyspozycji 4-krotny zoom cyfrowy oraz możliwość regulacji jasności przed wykonaniem zdjęcia. Możemy również skorzystać z trybu nocnego oraz zdjęć seryjnych. Fotki można zapisać z kilkoma różnymi stopniami kompresji, co oczywiście nie pozostanie bez wpływu na jakość zdjęcia. Robiąc zdjęcia, możemy również „zadać” im kilka efektów (np. sepię, negatyw czy tłoczenie) i ozdabiać fikuśnymi ramkami.

SGH-E330 ma całkiem sporo wewnętrznej pamięci – 9 MB. Podzielona jest ona jednak statycznie: 6 MB na zdjęcia, MMS-y, dzwonki itd., a 3 MB na aplikacje Java.

Uparciuchy...

Samsung dość konsekwentnie stosuje swoje własne pomysły na komórkę. Niestety, nie wiadomo, dlaczego producent jest głuchy na podnoszone w wielu testach zastrzeżenia. Pierwsza sprawa to sposób wpisywania SMS-ów. Samsung uparł się, żeby uszczęśliwiać nas automatycznie włączonym słownikiem T9, a przecież nie wszyscy lubią z niego korzystać. Właściwie to problem polega na tym, że nie można tego słownika wyłączyć na stałe. Za każdym więc razem, gdy chcemy napisać SMS-a, musimy zaczynać od zmiany sposobu pisania tekstu.

Podobną niepotrzebną komplikacją jest standardowo ustawiony wielokrotnie powtarzający się sygnał nadejścia nowej wiadomości. Można na szczęście zmienić to ustawienie (np. na sygnalizację lampką czy wibracjami, również jednorazową) – zwykle zaczynamy szukać takiej możliwości po pierwszym nocnym SMS-ie, który nie pozwoli nam spokojnie spać.

Jak wcześniej wspomniałem, telefon Samsunga urzeka mnie dbałością o szczegóły, mimo to w jednym drobiazgu znów możemy mówić o uporze projektantów. SGH-E330 ma zaślepkę gniazda ładowarki. Jest ona dobrze dopasowana, łatwo ją wyjąć i łatwo umieścić z powrotem na miejscu. Pasuje nawet kolorystycznie do obudowy. Kłopot w tym, że nie jest ona do niej przytwierdzona, w związku z tym, już więcej nie będzie mi dane jej używać. A znalazcy też na wiele się nie przyda. To nie pierwszy Samsung, w którym ginie mi ta zaślepka. Tej wady nie ma już zaślepka do gniazda zestawu słuchawkowego, która jest przymocowana na stałe. Podczas wykorzystywania gniazda po prostu się ją odchyla, co nie przeszkadza w używaniu zestawu słuchawkowego, a i nie można jej zgubić.

Kilka słów na koniec trzeba poświęcić akumulatorowi. W tym telefonie zastosowano ogniwo Li-Ion 800 mAh, czyli takie samo jak w telefonie SGH-E300. Użytkownicy poprzedniego modelu byli dość krytyczni, jeśli chodzi o konieczność częstego ładowania baterii. Gaduły potrzebowały go ładować nawet co dwa dni. Porównując dane odnośnie do czasów czuwania i rozmów podawane przez producenta, można w ciemno założyć, że w modelu E-330 będzie podobnie. Oczywiście wiele będzie zależało od tego, jak intensywnie będziemy korzystać z telefonu i jego funkcji. Możliwości daje on wiele, więc pewnie będzie trzeba go często ładować. Choć z drugiej strony, rozmawiając, tak jak mam to w zwyczaju (czyli bez przesady) i nie tracąc czasu na gry czy WAP, nie musiałem ładować akumulatora częściej niż co trzy dni. To wystarcza.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Wojciech Markos Markiewicz
Ten artykuł skomentowano już 1 raz.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
100,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 0,0% 
Default user logo
zadowolona

Opinia pozytywna

fajny trlrfonik ale nie moge wysylac mms-ow,nie wiem czemu jakis blad jest....
.internetdsl.tpnet.pl | 01.06.2007, 19:06
R E K L A M A


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies