W pierwszej chwili pomyślałem, że ten telefon może się stać raczej zabawką dla sześcioletniego syna, niż narzędziem pracy dla trzydziestoparoletniego taty. Samsunga odebrałem w Warszawie, ale zanim dojechałem do Łodzi, już wiedziałem, że pierwsze wrażenie było mylne. E250 to telefon ciekawy, dobry i wart uwagi. Zaskakująco dobry telefon - wygląda niepozornie, niewiele kosztuje (w promocjach u operatorów), skrywa wiele możliwości, a do tego prezentuje się bardzo elegancko. Umiejętne połączenie wedle zasady "coś pięknego i niedrogo".

Aparat, przy pierwszym kontakcie, faktycznie wygląda jak zabawka. Do redakcyjnych testów trafił egzemplarz w kolorze srebrny metalik. Może gdyby był czarny, budziłby inne skojarzenia... A tak? Wyglądał jak zabawka, sprawiając wrażenie urządzenia lekko tandetnego.
Zawsze kiedy biorę do ręki nowy telefon - jako znany maniak SMS-ów - sprawdzam przede wszystkim to, jak pisze się m.in. krótkie wiadomości tekstowe. I tutaj czekało mnie pierwsze zaskoczenie. Klawisze E250 działały bardzo sprawnie, lekko, a skok poszczególnych przycisków pozwalał na płynne przygotowanie wiadomości. Pomagał przy tym słownik T9, który - ku mojemu zaskoczeniu - znał bardzo wiele słów, o których telefony innych producentów nie miały pojęcia.
Po telefonicznym menu dobrze się także nawigowało podczas wysyłania uprzednio przygotowanej treści, odbierania innych SMS-ów, ich przeglądania, odpowiadania czy kasowania. To, co początkowo budziło moje wątpliwości - czyli położone na innej płaszczyźnie klawisze alfanumeryczne, a na innej nawigacyjne (jak to w telefonach z rozsuwaną klapką bywa) - okazało się rozwiązaniem dobrym, wygodnym i sprawdzonym. Za klawiszologię Samsungowi należy się duży plus.
Po sprawdzeniu SMS-ów zabrałem się za oglądanie telefonu. Wiele pracy z tym nie miałem, albowiem E250 to dość prosty aparat, ale...
Jako model typu slider, komórka jest dość krótka. Dłuższa robi się po otwarciu klapki i odsłonięciu klawiszy alfanumerycznych. Na przesuwanej części znajduje się duży, czytelny wyświetlacz, pod nim klawisze: czteropozycyjny nawigacyjny, znajdujący się w środku "OK", dwa umieszczone tuż pod klawiaturą pełniące funkcje zależne od opisu na ekranie, a także czerwona i zielona słuchawka i służący do kasowania przycisk "c".
Po prawej stronie znajduje się, zabezpieczone zaślepką, gniazdo słuchawek i ładowarki, po drugiej stronie mamy slot karty microSD oraz klawisze regulacji głośności. I to wszystko.
Tył telefonu to jedynie klapka przysłaniająca baterię. Na górze przesuwanej części znajduje się natomiast obiektyw aparatu cyfrowego (i kamery), lusterko do autoportretów oraz dwa oznaczenia. I właśnie one były dla mnie kolejnym zaskoczeniem. Przeczytałem bowiem, że E250 ma Bluetooth i radio FM!
Zaskoczenie było tym bardziej uzasadnione, że E250 na wyposażony w Bluetooth nie wygląda. A jednak ten moduł komunikacji ma. Mało tego, działa on bez zarzutu. Testowego E250 wielokrotnie wykorzystywałem w samochodzie, rozmawiając przez telefon za pośrednictwem bezprzewodowej słuchawki, pozwalającej na bezpieczne i zgodne z przepisami podróżowanie. Za pośrednictwem "sinozębnego" przesyłałem także zdjęcia i muzykę. Sama przyjemność.
Każdorazowe uruchomienie Bluetootha sygnalizowane było na ekranie symbolem tej technologii, przypominającym literę "B". Obok tego stylizowanego znaczka pojawiało się całkiem zwyczajne "E", które - i to jest trzecie zaskoczenie - oznaczało, że słuchawka jest w zasięgu stacji bazowych pozwalających łączyć się z internetem lub wysyłać e-maile bądź MMS-y za pośrednictwem technologii EDGE. To, że współczesny telefon współpracuje z tym "przyśpieszonym" GPRS-em, umożliwiającym szybszy transfer danych, to w sumie nic nowego, ale to, że taka wiadomość pojawia się na jego wyświetlaczu - codziennością jeszcze nie jest. Miło, że E250 dzieli się tą informacją z właścicielem.
Dzięki technologii EDGE korzystanie z internetu może być szybkie. Dodatkowo zainstalowana w telefonie przeglądarka internetowa pozwala bez kłopotów oglądać strony internetowe, w szczególności te przygotowane dla urządzeń mobilnych, np. portal lajt.onet.pl.
Skoro w telefonie znalazłem radio, zainteresowałem się, czy może E250 będzie potrafił odtworzyć pliki MP3. Przyznam, że raczej nie miałem na myśli słuchania muzyki - w tym przypadku jestem tradycjonalistą i wolę "klasyczne" rozwiązania typu wieża i głośniki - ale instalację ciekawych dzwonków, które coraz częściej pojawiają się właśnie w formacie MP3. I tutaj kolejne zaskoczenie - najnowszy Samsung empetrójki odtwarza i to całkiem nieźle.
Pobrany do telefonu dzwonek - od kilku dni sygnał, którym dawno, dawno temu zaczynał się "Dziennik Telewizyjny" - powodował, że na obliczach wielu kolegów i koleżanek z pracy, a nawet przypadkowych ludzi na ulicy gościł uśmiech.
Fanów muzyki z pewnością nie usatysfakcjonuje pamięć dostępna w telefonie - tylko 10 MB. Rozwiązaniem dla nich będzie skorzystanie z karty pamięci microSD. Karta wsuwana jest z boku telefonu, można więc wymieniać ją bez potrzeby wyłączania telefonu.
Na karcie takiej można, oprócz plików MP3, zapisywać także zdjęcia i filmy - np. te nagrane wbudowanym w telefon aparatem cyfrowym. Niestety, tutaj kolejnego zaskoczenia nie było - E250 ma aparat jedynie VGA, czyli fotkę wykonaną komórką można co najwyżej "wrzucić" jako tapetę na wyświetlacz. Kamera? Do tego, aby zarejestrować choćby rodzinną imprezę czy lepienie pierwszego zimowego bałwana, nadaje się w sam raz. I tylko do tego...
Na szczęście było ich niewiele. Rozczarowała mnie bateria, którą musiałem ładować codziennie. Owszem, z telefonu korzystam bardzo intensywnie, wysyłając SMS-y, pisząc MMS-y, sprawdzając pocztę elektroniczną, przeglądając strony internetowe, przesyłając dane poprzez Bluetooth i korzystając w ten sposób z zestawu słuchawkowego, a do tego - wiele rozmawiając. Niemniej akumulator wytrzymujący nieco ponad 24 godziny trudno uznać za udany. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że to tylko przypadłość testowego modelu, zaś egzemplarze trafiające do sprzedaży masowej będą wyposażone w lepszą, bardziej wytrzymałą baterię.
Nieco kłopotliwe było także korzystanie z telefonu podczas ładowania baterii. Dlaczego? Otóż gniazdo znajduje się na prawym boku telefonu, a E250 podłączony do prądu jest telefonem bardzo niewygodnym. Na szczęście, mając słuchawkę Bluetooth, mogłem korzystać z telefonu i bez kłopotów prowadzić rozmowy, ale... przecież nie każdy ma taką słuchawkę...
Po kilku dniach testów muszę przyznać, że E250 sprawował się naprawdę dobrze. Zaskakująco dobrze. Jako telefon typu slider sprawdzał się w pracy, aktywna klapka pozwalała na szybkie i sprawne kończenie połączeń, wychodzenie z menu i korzystanie z innych opcji telefonu.
Niebagatelne znaczenie ma także grubość, a raczej cienkość telefonu - 14 mm to niewiele, dzięki czemu aparat wygodnie się nosi nawet w kieszeni ciasnawych dżinsów. Jeśli do tego dołożyć pamięć na 200 SMS-ów, 1000 wpisów w książce telefonicznej, tryb głośnomówiący i 64-tonową polifonię... Szkolna piątka z małym... malutkim minusem.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!