Jeśli uważasz, że Twój telefon jest wyjątkowo elegancki i wygodny, jeśli uważasz, że ma świetny wyświetlacz, jeśli uważasz, że nic nie zagra ładniej od niego, jeśli uważasz, że... to może nie czytaj dalej tego teksu, bo czterozakresowy (GSM 850, 900, 1800, 1900 MHz) Samsung SGH-D600 przewartościuje Twój komórkowy świat i jeszcze będzie śnił Ci się po nocach.
Testując telefony komórkowe, zwykle staram się zachować umiar i choćby odrobinę obiektywizmu w ich ocenie. Czasem jednak trafiają się komórki, które niczym wystrzałowa dziewczyna potrafią zawrócić człowiekowi w głowie, dosłownie od pierwszego spojrzenia trudno przy nich zachować zdrowy rozsądek. Przyznaję się bez bicia, że Samsung SGH-D600 tak właśnie na mnie podziałał. I choć chciałbym napisać o tym telefonie rzeczowo i bezstronnie, wybaczcie, jeśli mi się to nie udało...
Swoim wyglądem SGH-D600 przypomina Samsunga SGH-D500, którego opisywaliśmy w kwietniowym numerze "Mobile Internet". Jest to jednak tylko ogólne podobieństwo, głównie wynikające z tego, że oba telefony to tzw. slidery, czyli komórki, w których klawiatura wysuwa się spod spodu telefonu.
Co prawda, biorąc pod uwagę proporcje między częścią z wyświetlaczem i częścią z klawiaturą, która mieści jeszcze akumulator, gniazda ładowarki, słuchawek, karty pamięci, aparat cyfrowy itd., to należałoby raczej powiedzieć, że to przesuwana klapka z ekranem odsłania klawiaturę. Ale dajmy spokój takim rozważaniom, bo to tyle warte, co dzielenie włosa na czworo lub deliberowanie nad różnicami programowymi różnych partii, skoro i tak wiemy, że wszystkim chodzi wyłącznie o dorwanie się do koryta i życie naszym kosztem przez najbliższe cztery lata.
Wróćmy jednak do ciekawszych spraw, czyli efektownych komórek. Moim zdaniem, we wzorniczych detalach SGH-D600 prezentuje się znacznie ciekawiej niż SGH-D500. Właściwie należałoby powiedzieć, że w detalach SGH-D600 prezentuje się subtelniej i z większą klasą od poprzednika. Dzięki drobnym korektom we wzor nictwie, polegającym głównie na uproszczeniu i uporządkowaniu linii np. klawiatury funkcyjnej czy bloku klawiatury alfanumerycznej, SGH-D600 stał się telefonem dojrzalszym.
Jeszcze nie tak dawno temu koreańskim telefonom krytycy zarzucali, że wyglądają kiczowato - jak odpustowe świecidełka. Szczególne opory budziły kolorowe diody świecące jak świąteczna choinka, czy liczne ozdobniki, wyglądające jak chromowane kołpaki w syrence czy warszawie. Trzeba jednak pamiętać, że azjatycki rynek komórkowy jest tak diametralnie różny od europejskiego, że nikogo nie powinno dziwić, że Samsung potrzebował trochę czasu na przestawienie się i zmianę stylu.
Sporo uwagi poświęciłem wyglądowi SGH-D600, ale to nie powinno nikogo dziwić, bo ten telefon jest po to, żeby dobrze wyglądał, a jego właścicielowi dodawał elegancji i nowoczesności. Mnie to akurat kojarzy się z elegancją, tajemniczością i stylem Bonda wykreowanym przez Pierce'a Brosnana, ale pewnie młodzi czytelnicy będą mieli inne skojarzenia.
Gdyby nie to, że praktycznie wszystkie slidery Samsunga dobrze leżały w dłoni, zarówno ze schowaną, jak i wysuniętą klawiaturą, napisałbym, że połączenie atrakcyjnego wyglądu telefonu z jego ergonomią jest wielką zaletą D600. A tak, w tej klasie telefonów należy to już traktować jako standard. Mimo to warto pochwalić konstruktorów za wygodne usytuowanie (na lewym boku) klawisza regulującego siłę głosu w słuchawce. Jest on tak usytuowany, że osoby trzymające telefon w lewej dłoni, akurat w tym miejscu przytrzymują kciukiem swoją komórkę. Pewnie osoby - te obdarzone przez naturę dużymi dłońmi - wolałyby, aby klawisz potencjometru był przesunięty bardziej ku górze...
Ciekawym rozwiązaniem, pokazującym też ewolucję czy dojrzewanie projektantów Samsunga, jest gniazdo słuchawek zasłaniane przesuwaną klapką. Dawniej w Samsungach były to różnego rodzaju zatyczki mniej lub bardziej kłopotliwe w otwieraniu i zamykaniu. Przy okazji warto odnotować, że to samo gniazdo służy również do podłączania telefonu do... telewizora. Co prawda Philips już wcześniej zaczął wyposażać niektóre swoje komórki w taką funkcję, jednak w wypadku Samsunga na ekranie telewizora możemy oglądać zdjęcia, wideoklipy oraz ten sam obraz, co na wyświetlaczu telefonu, czyli menu i wszelkie uruchamiane aplikacje. Ma to znaczenie o tyle, że SGH-D600 ma wbudowaną przeglądarkę plików Worda, PowerPointa, Excela czy PDF-ów.
Oczywiście jakiś malkontent mógłby spytać, po co w komórce prezentacje PowerPointa czy PDF-y... Ale warto pamiętać, że D600 pomyślany został jako telefo n dla nowoczesnego biznesmena, dlatego został wyposażony w Bluetootha oraz klienta poczty elektronicznej. A stąd już bliska droga do pobrania do telefonu właśnie takich "nietypowych" dla komórek plików. Można je, oczywiście, przeglądać na wyświetlaczu telefonu, ale chyba wygodniej zrobić to na dużym ekranie, prawda?
Oprócz rozwiązań bezprzewodowych, do przenoszenia danych do telefonu można wykorzystać kabelek USB i oprogramowanie Samsung PC Studio 3.0 (wersja na komputery PC do pobrania ze strony WWW producenta) bądź kartę pamięci TransFlash. Na razie nie zanosi się jednak na to, by telefon był sprzedawany razem z kartą pamięci. A szkoda, bo przy cenie rzędu 400 euro (np. w Wielkiej Brytanii), karta choćby 128 MB byłaby miłym dodatkiem.
Użytkownik SGH-D600 ma również możliwość drukowania plików za pomocą Bluetootha lub kabelka USB. Dodatkowym ułatwieniem w drukowaniu z pominięciem komputera jest obsługa rozwiązania PictBridge.
Pora na omówienie aparatu cyfrowego, w jaki jest wyposażony D600. Generalnie to bardzo fajna cyfrówka z matrycą 2 megapiksele i naprawdę dużym jak na komórkę zestawem funkcji. Użytkownik może np. zmieniać czułość matrycy (100, 200, 400 ISO oraz automat), ma do wyboru matrycowy, punktowy i wyśrodkowany pomiar światła, może robić zdjęcia seryjne, do wyboru jest 9 efektów, liczne ramki, flesz, samowyzwalacz. Aparat ma też możliwość ręcznego lub automatycznego ustawiania balansu bieli.
Ale dwa czynniki powodują, że skłonny jestem uznać, że cyfrówka to najsłabszy punkt tego telefonu. Po pierwsze, aparat umieszczony jest w tylnej części urządzenia, tuż nad akumulatorem, czyli zawsze jest na wierzchu. Pół biedy, gdyby obiektyw miał klapkę chroniącą "oczko" przed porysowaniem. Ale i wtedy taką lokalizację obiektywu trudno uznać za udaną, bo po rozsunięciu telefonu chwytamy go akurat tak, że palcem zasłaniamy obiektyw.
Szkoda, że obiektywu nie umieszczono na spodzie klapki z wyświetlaczem. Wtedy nie trzeba by uważać na to, żeby nie włożyć palca w kadr, niepotrzebna byłaby klapka na obiektyw, bo po złożeniu telefonu obiektyw schowany byłby wewnątrz obudowy. Zresztą takie rozwiązanie Samsung już stosował.
Drugi słaby punkt aparatu zamontowanego w SGH-D600 to brak funkcji autofokusa. A przecież Sony Ericsson i Nokia już mają komórki z 2-megapikselowymi aparatami i automatycznym ustawianiem ostrości.
Dla równowagi Samsung ma wyświetlacz, jakiego (na razie) w innych podobnych komórkach nie znajdziecie. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że Samsungi mają rewelacyjnej jakości wyświetlacze. Żywe i czyste kolory, wyśmienity kontrast, jaki daje paleta 262 tysięcy kolorów, już znamy... Ale co zrobił Samsung, że na dużym, jednak wcale nie dramatycznie większym niż w podobnych komórkach wyświetlaczu D600 jest taki rewelacyjny obraz? Dlaczego tapety są ostre jak żyleta, a ikony menu tak czytelne i szczegółowe? Jak pewnie niektórzy z Was już się domyślili, Samsung zwiększył rozdzielczość wyświetlacza. I to jak! Producent poszedł na całość i wymienił matrycę TFT o rozdzielczości 176x220 pikseli na matrycę TFT 240x320 pikseli! Po prostu rewelacja!
Choć SGH-D600 to telefon raczej do poważnych zastosowań (ma jeszcze organizer, listę zadań, dyktafon, książkę telefoniczną ze zdjęciową identyfikacją rozmówców na 1000 wpisów), nie brak w nim elementów rozrywkowych. Moją uwagę przyciągnął atrakcyjny odtwarzacz MP3 z funkcją dźwięku przestrzennego. Jest on również wyposażony w korektor graficzny. Pliki dźwiękowe zapisane w formacie MP3 mogą być wykorzystywane jako telefoniczne dzwonki. Oprócz nich jako dzwonki można używać plików MIDI oraz iMelody. Chyba nie muszę dodawać, że dzwonki brzmią wyśmienicie.
Czy ten telefon ma jakieś wady? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Wszystko zależy od tego, czego oczekujemy od telefonu komórkowego. Mnie akurat w tym telefonie niemal wszystko pasowało, począwszy od wyglądu, a na funkcjach i obsłudze kończąc. Pewne zastrzeżenia budzić może lokalizacja obiektywu i brak autofokusa. Ale tę niedogodność rekompensuje całkiem dobry akumulator. Kiedyś w Samsungach był to najsłabszy element całości. W SGH-D600 jest inaczej. Przez trzy dni bawiłem się telefonem, aparatem i odtwarzaczem MP3, przegadałem ponad 30 minut i z ikony akumulatora ubyła tylko jedna z trzech kresek. W starszych komórkach Samsunga już dawno miałbym za sobą ładowanie akumulatora.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!