Dawno nie rozstawałem się z telefonem z takim żalem. Bo dawno nie testowałem tak bardzo multimedialnego telefonu z tak mocną baterią. Wave'a 533 - w czasie testu trwającego trzy tygodnie - ładowałem trzy razy. A popalić dawałem mu solidnie...
Ciekawy telefon do pisania. Bardzo wygodna i funkcjonalna klawiatura oraz imponująca wydajność energetyczna. Kiepska, podatna na zarysowania obudowa.
Na pierwszy rzut oka nowy Wave 533 przypomina otyłą wersję Samsunga Avila GPS. Wszystko przez bardzo podobny układ przedniego panelu. Wspomniany model pamiętam z apetytu na prąd, który nad wyraz mu dopisywał. Gdy pudełko z Samsungiem Wave 533 trafiło na moje biurko, ciarki po plecach przeszły mi na myśl o tym, jak bardzo zasmakuje w energii komórka z Wi-Fi, Bluetoothem i GPS-em oraz nową platformą systemową Bada. Jakże się rozczarowałem, zakładając, że podczas testu będę musiał nosić na plecach akumulator od Stara... Samsung wyposażył telefon w solidne ogniwo litowo-jonowe o pojemności 1200 mAh. Poniżej napiszę, jak próbowałem je wykończyć...
Będę szczery. Chyba zaczynam mieć coraz słabsze nerwy do tych zabawek. Niewątpliwie starzeję się. Nie macie pojęcia, jak bardzo wkurzała mnie ikonka baterii, która trzeciego dnia testu wskazywała ubytek tylko jednej z czterech kresek wskazujących stan akumulatora. Przez ten czas korzystałem z Wi-Fi okazjonalnie. Spacerując po centrum handlowym, łapałem dostępne sieci, by za darmo buszować po internecie.
Wściekłem się czwartego dnia, gdy wskaźnik baterii nie wyświetlał ubytku baterii. Zacząłem ją więc dobijać. Wi-Fi włączone na stałe, podobnie moduł Bluetooth. Prowadziłem bardzo ożywioną dyskusję ze znajomymi z Facebooka. Zatrudniłem klienta poczty do ściągania e-maili z kilku kont, surfowałem w sieci, słuchałem radia, słowem - solidnie dawałem Wave'owi popalić. Niejeden telefon nie przeżyłby takiej ścieżki zdrowia. Dzień piąty, spoglądam na ekran, licząc na to, że będę świadkiem zgonu. Dwie kreski... Telefon padł dnia szóstego. Przyznacie, kozak z niego. I do tego wiele potrafi...
Bardzo miłym zaskoczeniem była dla mnie platforma Bada, którą testowałem po raz pierwszy. System startuje szybko i krok po kroku prowadzi nowego użytkownika za pomocą bardzo przystępnie zaprojektowanego samouczka. Po włożeniu karty SIM do gniazda, które znajduje się pod baterią, telefon właściwie konfiguruje się sam. Wystarczy potwierdzić przynależność do operatora, a wszystkie ustawienia transmisji danych oraz MMS-ów zostaną w systemie ujęte automatycznie. Trwa to chwilę.
Później można już dowolnie konfigurować telefon. Ustawić datę, godzinę i w szerokim tego słowa znaczeniu definiować trzy pulpity, pomiędzy którymi możemy przełączać się, przesuwając ekrany palcem. System jest bardzo stabilny. Ani razu podczas testu nie zawiesił się, ani nie zamyślił na dłuższą chwilę.
W górnej części ekranu użytkownik ma do dyspozycji widżet z aplikacjami, których skróty może przenieść na poszczególne pulpity. Użytkownicy do swojej dyspozycji mają ciekawie i sprawnie działający Social Hub. Telefon pozwala na aktualizowanie statusów na Twitterze, Facebooku i MySpace.
Aplikację Facebooka wykonano bardzo atrakcyjnie. Przyznam, że testując telefon, zrezygnowałem z netbooka, bo w połączeniu ze świetną, wysuwaną klawiaturą QWERTY, jaka jest dostępna w telefonie, korzystanie z mobilnego Facebooka było zdecydowanie wygodniejsze.
Wysuwana, pełnowymiarowa klawiatura czyni z Samsunga Wave 533 terminal, który sprawdzi się w biznesie. Działa bez zarzutu i pozwala szybko redagować treści e-maili lub SMS-ów. Klawisze są na tyle duże, by w bezproblemowy sposób trafić w nie kciukami. Działają sprężyście i ich reakcja jest zadowalająca. Nie miałem żadnych problemów, by przyzwyczaić się do klawiatury. Wysunięcie jej powoduje automatyczną zmianę orientacji 3,2-calowego wyświetlacza z pionowej na poziomą. Ma on rozdzielczość 240x400 pikseli, co sprawia, że uruchomione programy, przeglądarka internetowa lub wiadomości są czytelne zarówno w orientacji poziomej, jak i pionowej.
Dotykowy wyświetlacz pracuje w technologii multi-touch, umożliwiającej kontrolowanie interfejsów graficznych więcej niż jednym palcem jednocześnie, co zdecydowanie usprawnia sterowanie urządzeniem. Klawiatura współdziała z ekranem. Po jej rozsunięciu można sterować ikonami za pomocą klawiszy funkcyjnych. Klawiatura jest także podświetlana na biało i żółto. W mrocznym otoczeniu nie razi w oczy i pozwala na sprawne trafianie palcami w klawisze.
Telefon bardzo przyjaźnie reaguje na obecność sieci Wi-Fi. Zaryzykuję, że jest stworzony do relacji z hot-spotami. Jak wspomniałem, oprócz sieci domowej, korzystałem dosyć aktywnie z komunikacji przez Wi-Fi podczas drogi krzyżowej po galerii handlowej, w czasie której Szanowna Małżonka roztrwaniała ciężko zarobione pieniądze na ciuchy. Przeżywając ten dramat - ratowałem się buszowaniem w sieci przez Wave'a 533, który - gdy tylko znalazł silniejszy sygnał sieci Wi-Fi, natychmiast sugerował przełączenie się do niej. Dotychczas w telefonach Samsunga spotykałem się z tym, że tracąc sygnał sieci bezprzewodowej, telefon czekał, aż zostanie on zerwany i dopiero wyszukiwał nowej. Soft Bada działa zdecydowanie ambitniej.
Zauważyłem, że w czasie gdy pracuje moduł Wi-Fi, telefon może śmiało pełnić funkcję, o jakiej nie wspomniał producent ani w ulotce reklamowej, ani w instrukcji. Mam na myśli kieszonkowy kaloryfer! Terminal nagrzewa się dosyć solidnie, co w czasie spaceru zimą czy oczekiwania na przystanku, ma swoje zalety. Ciepło jest jeszcze większe, gdy uaktywnimy moduł Bluetooth. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby telefon miał metalową obudowę, na którą nie zdecydował się producent. Może by oparzył?:-)
Co ciekawe, wcześniej testowane terminale, które tak samo nagrzewały się podczas pracy wspomnianych modułów komunikacyjnych, bardzo szybko traciły energię. Można rzec - gwałtownie. Ten telefon zachowuje się zupełnie inaczej. Nagrzewa się, pracuje w sposób efektywny, ale nie zasmuca użytkownika nagłym spadkiem mocy ogniwa.
Bardzo dokładnie przyjrzałem się baterii zastosowanej w tym modelu, czy przypadkiem nie wdrożono jakiejś innowacji. Ogniwo, owszem, jest okazałe, bo i pojemność jest spora, jednak nie takie baterie się "zajeżdżało". Przyczyn bardzo wysokiej wydajności energetycznej upatruję w systemie operacyjnym Bada, w którym znajduje się szereg opcji zarządzania energią. Jest także opcja automatycznej kontroli wydajności energetycznej, na której pracowałem podczas testu. Nie przełączałem telefonu w tryb "Eco", co pewnie byłoby dla mnie większym szokiem.
Wielkie brawa dla Samsunga za smartfon, który choć jest z tych z niższej półki, potrafi działać dłużej i wydajniej niż niejeden model highendowy. Co ważne - ogniwo ładuje się zarówno przez port USB, jak i zwykłą ładowarkę sieciową, a proces ten trwa około 40 minut.
W telefonie zasmuciła mnie plastikowa obudowa, która jest bardzo podatna na zarysowania. Nie nosiłem telefonu z monetami ani kluczami, bo wreszcie się tego oduczyłem, a i tak dolna pokrywa po trzech tygodniach zwykłego używania komórki wyglądała na znoszoną. Szkoda. Można było dobrać solidniejszy materiał.
Telefon ucieszy melomanów. Ma nie tylko świetne radio z RDS-em, które nie gubi fal podczas przemieszczania się. Miło zaskoczył mnie także świetny odtwarzacz multimediów z korektorem graficznym, który pozwala dowolnie personalizować brzmienia. A są one naprawdę wysokiej jakości. Producent chwali się technologią Sound Alive. Sprawdza się ona w czasie, gdy odłączony jest zestaw słuchawkowy i Wave ma okazję zaprezentować się w roli wodzireja. Byłem pod wrażeniem imitacji dźwięku przestrzennego, spotykanego dotychczas w większych systemach głośnikowych niż maleńki głośniczek użyty w tej komórce. Wierzcie mi na słowo - on daje radę. Bardzo dobrze pisało mi się teksty i używało Wave'a 533 jako biurkowego radia czy playera MP3.
Słuchawki, jakie producent dołączył do zestawu, nie porywają. Są, bo są. Mogłyby być lepsze. Bezdyskusyjną zaletą jest gniazdo mini-jack, dzięki któremu można się cieszyć muzyką, mając na uszach własne słuchawki. Te z pudełka pełnią także rolę zestawu głośnomówiącego. Telefon odtwarza najpopularniejsze formaty muzyczne i wideo, wymienione w specyfikacji technicznej. Możliwość zastosowania nawet 16 GB karty pamięci microSD pozwala przenieść pokaźną kolekcję muzyczną do telefonu.
Nie mam wielkich doświadczeń w zakresie fotograficznych możliwości tego telefonu. Wykonałem nim kilka testowych zdjęć, jednak nie powaliły mnie one swoją jakością. Matryca ma bardzo przyzwoity czas odświeżania. Dynamika ta pozwala wygodnie kadrować. Zdjęcia wychodziły mi dosyć ciemne - wyraźnie inne niż plan, jaki pokazywała matryca podczas kadrowania. Oczywiście istnieje szereg możliwości personalizacji ustawień - czasów i przysłony, a także efektów istotnych dla fotoamatorów, tj. sepia, negatyw, fotografia czarno-biała. Dobrze mi się korzystało z tego telefonu jako urządzenia do komunikacji. Wolałem więc popisać ze znajomymi klientami, niż fotografować.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!