Odkąd rynek został zalany smartfonami, pieję z radości, kiedy dostaję do testów proste i wygodne telefony do dzwonienia i SMS-owania. Samsung przoduje w liczbie nowych modeli do tego służących, ale w przypadku E1200 wzniósł się na wyżyny. Keystone 2 - bo taką także nosi nazwę - jest tak nieskomplikowany i ubogi w dodatkowe funkcje, że można się zastanowić, czy producent aby nie przesadził.
Niewielki telefon z niezawodną baterią. Dla tych, którzy chcą tylko dzwonić. Może doskwierać brak Bluetooth. Minusem jest niestandardowe złącze.
Niewielkie opakowanie zawiera telefon, baterię 800 mAh, ładowarkę oraz instrukcję obsługi. Od razu zwróciłam uwagę na złącze ładowarki, bowiem nie jest to ani miniUSB, ani microUSB, tylko szerokie złącze Samsunga, które zastosowano m.in. w modelu SGH U900 czy F480.
Telefon jest mały i ma bardzo ergonomiczną sylwetkę. Świetnie dopasowuje się do niewielkiej dłoni. Do wytworzenia obudowy użyto dobrych materiałów, co widać po kilkutygodniowym użytkowaniu - brak jakichkolwiek rys i zadrapań. Klawiatura numeryczna jest wykonana z gumowego tworzywa - dobrze reaguje na nacisk, palce nie ślizgają się po niej, a po włączeniu okazuje się, że jest równomiernie podświetlona. W opcjach oszczędnościowych telefonu jest możliwość określenia, w jakich godzinach klawiatura ma świecić, a w jakich ma pozostać wyłączona.
W obudowie nie ma żadnych przycisków, jedynie z prawej strony znajduje się wspólne gniazdo ładowania i słuchawek zakryte przymocowaną zaślepką. Zastanawia mnie, czy gdziekolwiek można jeszcze nabyć słuchawki z taką szeroką wtyczką?!
Model ten ma niewielki wyświetlacz o przekątnej 1,52 cala, wyświetlający 65 tysięcy kolorów. Ogólnie E1200 sprawia całkiem pozytywne wrażenie. Jest dobrze złożony, obudowa nie trzeszczy, nie ma do czego się przyczepić (poza brakiem otworu do mocowania smyczy).
Jak na telefon tylko do dzwonienia E1200 rzeczywiście nie może się poszczycić wieloma dodatkowymi funkcjami. Poza prowadzeniem rozmów, możemy tworzyć wiadomości SMS i korzystać z kilku prostych aplikacji, które znajdziemy w każdym telefonie: z notatek, kalkulatora, przelicznika, stopera, czasomierza i latarki (nie, nie ma wbudowanej diody LED - to po prostu podświetlony biały ekran).
Interfejs graficzny umożliwia wybranie jednego z trzech proponowanych tematów. Jest także możliwość regulowania jasności i podświetlenia ekranu, a także skorzystania z trybu oszczędzania. Ma to jednak wpływ na komfort pracy z urządzeniem, bowiem jasność ekranu w tym trybie jest na najniższym poziomie.
Menu tego modelu nie jest rozbudowane i dzięki temu łatwo je "ogarnąć" i nawet 5-latek powinien poradzić sobie z obsługą.
Użytkownicy przyzwyczajeni do funkcji podwyższających jakość rozmów, często stosowanych w smartfonach, mogą być tutaj zawiedzeni. Przy użyciu E1200 rozmówcę słychać wyraźnie i głośno, ale niestety z efektem studni. Po kilku przeprowadzonych połączeniach okazało się, że pogłos ten jest słyszany po obu stronach. Pozostaje mieć nadzieję, że jest tak tylko w testowym egzemplarzu.
Wiadomości można tworzyć za pomocą słownika T9, który umożliwia dodawanie nowych słów. Książka telefoniczna pomieści 200 kontaktów, a każdy z nich może mieć trzy numery, nazwę i przypisany osobny dzwonek.
Sygnalizacja dźwiękowa obejmuje jedynie piskliwą polifonię. Nie można tu ustawić swojej ulubionej piosenki, tylko trzeba korzystać z zasobów telefonu. A te są dość skromne. Imponująca natomiast jest głośność dzwonków, które na pewno wychwycą nawet osoby mające problemy ze słuchem. Jedyną rozrywką, jaką proponuje E1200, jest wbudowana gra "Jewel Quest", która na malutkim ekraniku wymaga sokolego oka.
Na koniec największy atut, czyli bateria. Otóż Samsung E1200 był ładowany raz i używany bez doładowywania przez... dwa tygodnie. Piękny wynik, ale nie dziwi tak bardzo, biorąc pod uwagę skromne możliwości urządzenia.
Artykuł pochodzi z numeru 09.2012 miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!