Samsung jest jednym z pionierów rynku inteligentnych zegarków. Firma ma już na koncie kilka udanych modeli, ale jak dotąd brakowało w jej ofercie czegoś dla miłośników klasycznego stylu, a także dla kobiet. Sytuacja zmieniła się we wrześniu tego roku, wraz z premierą modelu Gear S2. Czy jest to sprzęt godny uwagi?

Za sprawą swego kształtu Gear S2 jest rewolucyjny - jeśli bierzemy pod uwagę wearables Samsunga. Zmienił się nie tylko kształt, ale i sposób nawigacji po interfejsie - ale o tym za chwilę. Jedną z najważniejszych cech Gear S2 jest to, że przypomina zwyczajny, klasyczny zegarek.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Urządzenie otrzymało okrągłą i dość smukłą kopertę, z ekranem o rozmiarze 1,2 cala i rozdzielczości 320x320 pikseli. Zegarek jest dostępny w dwóch, a właściwie trzech wariantach: standardowym (w biało srebrnej i czarnej kolorystyce) oraz w wersji Classic - z nieco inaczej wykończoną kopertą i skórzanym paskiem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Obudowa modelu Classic jest minimalnie mniejsza od standardowej (40 vs 42 mm). Jest to chyba pierwszy smartwatch Samsunga, który bez zastrzeżeń przypadnie do gustu kobietom. Jest mniejszy, a do tego pozwala na łatwą wymianę pasków, dzięki czemu wzrasta ilość możliwych kombinacji kolorów i stylów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Już na starcie producent kłania się posiadaczom drobniejszych dłoni, dodając pasek w mniejszym rozmiarze. Sporą zaletą urządzenia jest wodoodporność - zegarek spełnia wymogi IP68, zatem bez problemu można wejść z nim pod prysznic.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Samsunga Gear S2 wciąż obsługujemy za pośrednictwem panelu dotykowego, ale tym razem dostajemy coś jeszcze: obrotowy pierścień, otaczający tarczę zegarka. Znakomicie ułatwia on przewijanie dłuższych list - np. spisu aplikacji czy treści wiadomości.
|
|||
Interfejs Gear S2 na żywo wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Pierścień pracuje płynnie, ale ma wyczuwalny skok - jedno drgnięcie przesuwa dokładnie o jedną pozycję, czyli np. o jedną aplikację na liście czy pojedynczą linię tekstu. Dodatkowo, zadbano o użytkowników o nieco słabszym wzroku.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Stukając w pole tekstowe możemy je powiększyć, a potem przesuwać palcem - analogicznie, jak na telefonie. Sposób nawigacji po interfejsie uzupełniają jeszcze dwa klawisze umieszczone na prawym boku obudowy zegarka. Górny - to "wstecz", zaś dolny - "home".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ten ostatni nie tylko pozwoli wrócić z dowolnego miejsca na ekran główny, ale po kolejnym naciśnięciu spowoduje wyświetlenie listy aplikacji. Dodatkowo, możemy przypisać dowolne działanie jego podwójnemu, szybkiemu naciśnięciu - może on w ten sposób np. uruchamiać naszą ulubioną aplikację, np. kalkulator.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Oba klawisze są wystarczająco duże, by wygodnie z nich korzystać. Interfejs dostosowano do okrągłego ekranu. Pewne jego elementy umieszczono na obwodzie, a inne - w centrum.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Obsługa jest naprawdę prosta i intuicyjna - widać, że poświęcono wiele czasu na dopracowanie całości. Ikony są wystarczająco duże, by udało się w nie trafić nawet dużym, grubym palcem. Panel dotykowy, podobnie jak pierścień, działa znakomicie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ekran zegarka nie jest duży, ale jego rozmiar wystarczy do komfortowej obsługi menu. Wyświetlacz wykonano w technologii SuperAMOLED, co nie tylko poprawia jego czytelność i zapewnia ładne, intensywne kolory, ale pozwala na oszczędzanie energii.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W ekranie tego typu nie ma podświetlenia - światło emituje osobno każdy z pikseli. Miejsca ekranu mające pokazać czerń po prostu nie świecą - a co za tym idzie - całość potrzebuje mniej energii. W smartwatchu jest to bardzo istotne. O baterii opowiem za chwilę, zerknijmy na wyposażenie urządzenia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Samsunga Gear S2 uzbrojono w cały pakiet sensorów. Mamy zatem czujnik światła (regulujący jasność ekranu), a także pulsometr, barometr, żyroskop i akcelerometr. Istnieje również wersja Samsunga Gear S2 wyposażona w moduł GPS - ale to bardziej zaawansowany model, uzbrojony również w łączność 3G.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ja tymczasem, używałem wersji bazowej... Mając model 3G (niedostępny u nas), mógłbym korzystać z zegarka bez konieczności łączenia go ze smartfonem - sam byłby miniaturowym telefonem. Niestety, wersja ta wykorzystuje standard karty eSIM, który dopiero będzie u nas wdrażany. Gear S2 posiada również NFC - jeśli usługa Samsung Pay zawita kiedyś do nas, będziemy mogli płacić z pomocą zegarka. A na razie - łatwiej podłączymy do niego słuchawkę Bluetooth... O ile ma NFC ;)
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak wspomniałem, zegarek stanowi uzupełnienie smartfonu. Nim zaczniemy go używać, musimy pobrać aplikację do zarządzania Gear S2 i nawiązać połączenie z telefonem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Łączyć możemy się poprzez Bluetooth albo Wi-Fi, przy czym urządzenie automatycznie przełącza się pomiędzy oboma sposobami transmisji, zależnie od odległości pomiędzy nim a smartfonem. Oczywiście Wi-Fi zapewnia większy dystans, ale potrzebuje więcej energii.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Poprzednie smartwatche Samsunga działały jedynie z wybranymi modelami tego producenta. Teraz jest inaczej, zegarek połączymy z dowolnym telefonem na Androidzie 4.4 lub nowszym, posiadającym przynajmniej 1,5 GB RAM-u. Udostępniona przez Samsunga aplikacja Gear Manager jest oczywiście bezpłatna i poza samym połączeniem urządzeń, zapewnia możliwość konfiguracji zegarka z poziomu telefonu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mamy możliwość pobrania oraz edycji tarczy czasomierza - ilość kombinacji jest naprawdę duża, możemy także wybrać, jakie powiadomienia z telefonu powędrują na zegarek. Powiadomienia są sygnalizowane graficznie (na ekranie) oraz wibracją. Zegarek nie ma głośnika.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z poziomu telefonu możemy również zdefiniować działanie wspomnianego już dwukliku klawisza "home", a także przenieść do pamięci Gear S2 multimedia - wybrane utwory czy obrazy. Oczywiście możemy również pobrać i przesłać na zegarek dedykowane mu aplikacje. Ich oferta nie jest w tej chwili wyjątkowo obfita - ale apek w sklepie Gear przybywa z dnia na dzień.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Warto wspomnieć, że już standardowo w zegarku znajdziemy ich całkiem sporo... Mamy S-Health i trenera Nike, kalendarz, kalkulator, pogodynkę, budzik, stoper, minutnik, odtwarzacz muzyki i zdjęć, e-mail i SMS, a także dyktafon i mapy. Aplikacje w menu (fabryczne oraz pobrane) możemy oczywiście uszeregować na liście w pożądanej przez nas kolejności.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Gear S2 w wersji bez 3G nie zapewnia nam pełnej obsługi połączeń głosowych (możemy jedynie zainicjować wybieranie numeru lub odebrać czy odrzucić połączenie bez dotykania telefonu), daje natomiast możliwość wysyłania SMS-ów. Wprowadzanie tekstu na małej klawiaturce nie jest zbyt wygodne, ale mamy do dyspozycji słownik z podpowiedziami, możemy też przygotować kilka szablonów. Jest też opcja wprowadzania głosowego, ale nie działa w naszym języku.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dla zapominalskich przewidziano również opcję szukania - z poziomu zegarka można odszukać telefon (zacznie on świecić ekranem i wydawać dźwięki), analogicznie, za pomocą telefonu możemy również odszukać zegarek.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W roli czasomierza sprzęt spisuje się niezawodnie - ale brakuje możliwości wybudzenia ekranu stuknięciem. Działa natomiast aktywacja czujnikiem ruchu, ale musimy tu unieść rękę... Nie można narzekać na tempo działania urządzenia. Interfejs pracuje płynnie, aplikacje nie zacinają się, podczas dwutygodniowego testu nie doświadczyłem również zawieszenia się oprogramowania ani zerwania połączenia ze smartfonem (oczywiście przy zachowaniu odpowiedniego dystansu). Pochwalę także działanie czujnika pulsu - dokonywanie pomiarów za jego pośrednictwem jest wygodniejsze, niż czujnikiem wbudowanym w telefon. Oczywiście wszystkie wyniki zapisane w S-Health w zegarku, trafiają też do smartfonu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jednym z najważniejszych kryteriów oceny smartwatcha jest wydajność jego baterii. W przypadku Gear S2 czas pracy zależy od sposobu użytkowania urządzenia. Jeśli włączymy wszystkie moduły łączności (Wi-Fi, BT i NFC) oraz często będziemy za pośrednictwem zegarka odczytywać powiadomienia, wysyłać SMS-y czy obsługiwać połączenia - urządzenie będzie wymagało ładowania każdej nocy. Jeśli jednak pozostawimy tylko łączność Bluetooth, a na ekran będziemy zerkać sporadycznie - zegarek będzie w stanie pracować nawet 3 dni. Ja - używając zegarka sporadycznie, ale z łączonym Wi-Fi, Bluetooth'em i ekranem na maksymalnej jasności - ładowałem go co drugi dzień, ale wyłączając urządzenie na noc. Przyjmijmy zatem, że przeciętny czas pracy wynosi ok. całej doby. Warto pamiętać, że korzystanie z dyktafonu czy wbudowanego odtwarzacza w parze ze słuchawkami Bluetooth może wspomniany czas dość znacznie skrócić - ale nie przypominam sobie, by nawet intensywnie "katowany" Gear S2 pracował krócej, niż 12 godzin.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ładowanie baterii zapewnia nam dedykowana podstawka indukcyjna - pełny cykl zajmuje ok. 1,5 godziny. Warto jednak wspomnieć, że zegarek korzysta ze standardu Qi - zatem ilość kompatybilnych ładowarek jest zadowalająca i nie jesteśmy skazani wyłącznie na fabryczną. Na przykład, znany szwedzki market meblowy oferuje już np. stoliki nocne czy biurka z taką właśnie ładowarką.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pozostała jeszcze kwestia ceny... Samsung Gear S2 w testowanej wersji kosztuje 1499 zł, zaś model Classic jest o 100 zł droższy. Czy warto? Cena jest niemała, ale otrzymamy za nią świetnie wykonany smartwatch z bardzo przyjaznym interfejsem. Sprzęt ma klasyczny kształt, dobry wyświetlacz, a także także przyzwoitą baterię. Urządzenie ma "neutralny" styl, będzie zatem pasować zarówno do eleganckiego, jak i sportowego stroju.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy Gear S2 ma jakieś minusy? Mimo jego dość szerokich możliwości, doskwierał mi brak możliwości pełnej obsługi połączeń głosowych - choćby nawet wciąż z wykorzystaniem smartfonu... Subiektywnie oceniając, sprzęt jest dla mnie nieco za mały - ale to dlatego, że nie mam zbyt drobnej postury. Dla siebie wybrałbym raczej Gear S - ale gdybym był kobietą... To tylko Gear S2 ;)
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mat. własny