Tegoroczna, trzecia już generacja składanego smartfonu Samsung Galaxy Z Fold wnosi wiele nowości. W czym jest lepsza od poprzedniej? Czy składany smartfon stał się mainstreamowy?

Niestety, cena Samsunga Galaxy Z Fold 3 wciąż nie jest mainstreamowa i pozostaje abstrakcyjna dla przeciętnego "Kowalskiego". Wyobraźmy sobie jednak, że finanse nie grają roli. Warto kupić ten smartfon, czy nie? Nie ukrywam - Galaxy Fold pozostaje moim smartfonem marzeń - ale czy kupiłbym tegoroczny model...?
|
|||
Samsung Galaxy Z Fold 3 - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Na pierwszy rzut oka, tegoroczny Galaxy Z Fold nie zmienił się znacząco względem poprzednika. Ma zbliżony wygląd, a także podobne wymiary i wagę. Porównując specyfikacje Galaxy Z Fold 2 i Galaxy Z Fold 3 również trzeba się dobrze wpatrywać, by dostrzec różnice. Fakt, w trzeciej generacji zastosowano nowszy procesor, zmalał nieco akumulator... Ale to drobiazgi. Najważniejsze zmiany znajdziemy gdzieś indziej!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Co nowego?
Moim zdaniem, najistotniejszą modyfikacją i głównym argumentem stanowiącym przewagę Galaxy Z Fold 3 nad "Dwójką" jest certyfikat szczelności obudowy IPx8! To pierwszy na świecie składany smartfon, który może pochwalić się takimi możliwościami. Kolejną z nowości jest możliwość korzystania z rysika na wewnętrznym, elastycznym wyświetlaczu. Niestety, z racji specyfiki wyświetlacza, rysik musi mieć specjalną, amortyzowaną końcówkę - a wcześniejsze modele S Pen nie są obsługiwane. Co więcej, rysik trzeba zakupić osobno i nosić w średnio praktycznym pokrowcu założonym na telefon - ale to coś zupełnie nowego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Trzecią z nowości jest aparat do selfie ukryty pod elastycznym wyświetlaczem. Tu znów zacznę od narzekania - aparat mimo wszystko pozostaje widoczny, a zdjęcia robi marne - ale po pewnym czasie nasze oczy zaczynają go ignorować - może zatem nie wyszło tak źle, jak się z początku zdawało...? Niezmiennie, Galaxy Z Fold 3 cieszy mnie dużym ekranem i praktycznością, jaką daje to rozwiązanie. Niezmiennie, smartfon ten jest znakomitym narzędziem pracy, robi przyzwoite zdjęcia, oferuje wysoką wydajność i jest nawet - wbrew pozorom - całkiem poręczny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Codzienna praktyczność
Do jakości montażu i użytych materiałów nie mam zastrzeżeń. Metal, Gorilla Glass Victus i matowa faktura tyłu tworzą razem całość spełniającą bez wątpienia najwyższe oczekiwania. Uszczelnienie obudowy sprawia, że smartfon bez obaw możemy przypadkowo zachlapać czy korzystać z niego podczas deszczu. Składane smartfony użytkuję na tyle długo, by nie obawiać się o ich trwałość. Samsung Galaxy Z Fold 3 nie miał u mnie taryfy ulgowej - traktowałem go jak zwyczajny telefon. Ba - odważyłem się nawet używać go na plaży.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Okazało się, że piach mu nie straszny - do wnętrza mechanizmu składanej obudowy nie wniknęło ani ziarenko, zawias przez cały okres eksploatacji pracował aksamitnie, nie wydając podejrzanych odgłosów. Wewnętrzny, elastyczny ekran otrzymał w tym roku nową generację folii ochronnej. Nie zauważyłem, by pojawiły się na niej jakiekolwiek rysy, ale mam wrażenie, że materiał ten dość mocno się elektryzuje i przyciąga kurz. Wewnętrzny ekran jest dość trudny do utrzymania w czystości - ale jego czyszczenie nie jest problematyczne. Tył i wyświetlacz zewnętrzny brudzą się znacznie mniej. W każdym razie - obawy o podatność urządzenia na uszkodzenia odkładamy na bok - chyba już na dobre.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wbrew pozorom, Fold jest poręczny!
Zapytacie, czy Galaxy Z Fold 3 można uznać za poręczny sprzęt. Moim zdaniem - można. Złożony jest wąski, choć gruby. Dzięki temu, możemy go łatwo objąć dłonią, a do tego wygodnie rozmawiać, przytrzymując telefon ramieniem, bez obaw, że się wysunie. Rozkładanie i składanie jedną ręką jest możliwe - ale wygodniej czynić to oburącz. Co najważniejsze - telefon można ustawić w pozycji półotwartej i uczynić z niego coś na kształt małego laptopa.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs umożliwia sensowne wykorzystanie tej możliwości. Co mi się nie podoba? Na wewnętrznym ekranie wciąż widać wyraźne załamanie w miejscu, gdzie się zgina, zaś zewnętrzny ekran jest zbyt wąski, by wyświetlać wygodną do pisania klawiaturkę. Ponadto, wewnętrzny, elastyczny wyświetlacz sprawia wrażenie "plastikowego", miękkiego w dotyku. Mnie to nie przeszkadza - ale zaznaczam, że wrażenie jest inne, niż w przypadku klasycznych "szkiełek".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jakie są ekrany Folda?
Zewnętrzny wyświetlacz Galaxy Z Fold 3 - poza nietypowymi proporcjami - cechuje się dobrą jakością obrazu i wysoką jasnością. Wewnętrzny, elastyczny ekran, również nie ma typowo smartfonowych proporcji - niemniej jego 4:5 to wygodny format do przeglądania tekstów i całkiem znośny do oglądania wideo. Ciemne paski tworzą wygodne miejsce do chwycenia urządzenia, bez zasłaniania głośników. Oba wyświetlacze mogą pracować z częstotliwością odświeżania dochodzącą do 120 Hz, jednak zwykle jest ona dynamicznie obniżana, by oszczędzać energię.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na jakość ekranów nie można narzekać - ale kilka słów należy się aparatowi pod wewnętrznym wyświetlaczem. Zapomnijcie o tym, że jest on niewidoczny. Widać go doskonale. Gdy nad obiektywem wyświetlany jest jasny obraz - widzimy wyraźnie rzadszą siatkę pikseli. Z kolei, gdy otoczenie obiektywu jest ciemne, widać go doskonale poprzez powierzchnię ekranu. Najlepszy efekt zyskujemy na stonowanym, zielonym tle - wtedy obiektyw niemalże znika. Po co Samsung zastosował to rozwiązanie? Bo mógł! Może chodziło o dodanie "bajerów", może o zebranie opinii nabywców...? Nie wnikam, ale mogę was zapewnić, że po pewnym czasie korzystania z Folda, przestaniecie zauważać ten szczegół. I może o to chodziło...? W każdym razie - nie dołączę do recenzentów potępiających to rozwiązanie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs bez zarzutu
Oprogramowanie Galaxy Z Fold 3 nie różni się znacząco od tego, jakie znałem z poprzedniej generacji. Poza tym, co oczywiste - czyli wsparciem dla rysika - mamy właściwie znany z innych modeli Samsunga OneUI z dodatkami uwzględniającymi specyfikę konstrukcji. Ja - najbardziej lubię powiększoną klawiaturę, na której wręcz bajecznie pisze się oburącz. Można też ustawić telefon w pozycji półotwartej i zyskać naturalny podział na klawiaturę i pole tekstowe.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podobnie - na przykład w YouTube, możemy oglądać film i jednocześnie pisać komentarz. Składany ekran wykorzystano też w interfejsie fotograficzny i wielu innych scenariuszach... Po prostu trzeba tego doświadczyć. Można pisać wiele - ale moim zdaniem, trzeba spróbować. Ostrzegam - powrót do zwyczajnego smartfona może być trudny. Doświadczam tego już kolejny raz.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Samsung Galaxy Z Fold 3 oferuje unikalne doświadczenia nie tylko dla piszących i czytających, ale i dla wielozadaniowców. Dzielenie ekranu? Powiecie, że to normalka. A co powiedzie na dzielenie ekranu pomiędzy trzy aplikacje jednocześnie? I to bez przycinek...? Apki można rozłożyć na ekranie, a potem przenosić zawartość pomiędzy nimi - wygodniej, niż na klasycznym smartfonie z ekranem 16:9. Oczywiście - aplikacje mogą też pracować w pływających okienkach, nie zabrakło także bezprzewodowego trybu Dex. Tu - możecie zyskać największy touchpad, z jakiego kiedykolwiek korzystaliście!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wydajny, ale z throttlingiem
Wspomniałem, że na Foldzie nie doświadczycie przycinek... Trudno się ich spodziewać, gdy na pokładzie mamy Snapdragona 888, 12 GB RAM-u i szybką pamięć wewnętrzną UFS 3.1. W codziennej eksploatacji wydajność smartfonu nie pozostawia wiele do życzenia, ale czar może prysnąć. Kiedy? Galaxy Fold 3 wybitnie nie lubi pracy pod większym obciążeniem, a już z pewnością nie znosi benchmarków. Te - szczególnie w wydaniu strestestów - dobitnie pokazują, że wydajność tego smartfonu jest nierówna. Po kilku cyklach testów, zauważalnie spada.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Szczerze mówiąc, w normalnej eksploatacji nie powinniście odczuć niedoborów płynności, bowiem zapas mocy pozostaje spory, ale hardkorowy gracz chyba już zacząłby narzekać. Stabilność wydajności poniżej 70% nie jest tym, czego oczekiwałbym od smartfonu w tej cenie. Z drugiej strony - to urządzenie do pracy, przeznaczone raczej dla biznesmena, a nie wytrawnego gamera... Na pocieszenie pozostaje mi to, że nie udało mi się rozgrzać Folda poza granice rozsądku, choć ciepełko było już wyczuwalne...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Innymi słowy - w praktyce jest dobrze, w teorii nieco słabiej. Jak zwykle ponarzekam na brak miejsca na kartę microSD... Może jestem nudny, ale wiem, że korzystając z takiego urządzenia dłużej niż pół roku, pamięć zaczęłaby się kurczyć. A prędkość zapisu i odczytu nie zawsze jest kluczowa.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zabezpieczenia na poziomie
Samsung Galaxy Z Fold 3 ma klasyczny, płytkowy czytnik linii papilarnych umieszczony na boku. Wynika to z faktu, iż starano się, by czytnik był dostępny wygodnie zarówno przy zamkniętej, jak i otwartej obudowie. Prawie się udało - mógłby być umieszczony odrobinę niżej. Na szczęście działa szybko i bezbłędnie. Równie dobry jest również układ rozpoznawania twarzy - radzi sobie sprawnie nawet przy słabym świetle, ale prędkością odblokowanie ustępuje nieco czujnikowi papilarnemu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Świetne głośniki!
W roli narzędzia komunikacji - Galaxy Z Fold 3 jest niemal ideałem. Komunikacja tekstowa - jak się zapewne domyślacie - to bajka. Jakość dźwięku podczas rozmów - idealna. Uwielbiam Folda również za to, że mogę rozmawiać, trzymając go ramieniem bez nadmiernego pochylania głowy... Głośniki multimedialne - toż to czysta rewelacja. Nie dość, że dwa - to jeszcze dobrze grające. Pojawia się nawet zarys basów, a i przestrzenność jest niezła, bowiem głośniki umieszczono na przeciwległych bokach obudowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
NFC, Bluetooth, Wi-Fi, 5G - wszystko działa i robi swoje. Nie dokonywałem specjalistycznych pomiarów, ale porównując z kilkoma innymi smartfonami pracującymi w tej samej sieci, zaobserwowałem, że Fold ma wyjątkowy talent do szukania sieci. W roli nawigacji również jest idealnie. Wędrując pieszo, możemy mieć przed oczami dużą mapę, w samochodzie jest gorzej - w klasyczny uchwyt włożymy tylko zamknięty smartfon. Na szczęście Samsung wprowadził ponoć dedykowany uchwyt do Folda - ale nie miałem sposobności go wypróbować. Czego zabrakło? Nie zgadniecie: minijacka!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przydałaby się większa bateria
Akumulator zdaje się być piętą achillesową Foldów. Już model poprzedniej generacji nie ustawił poprzeczki zbyt wysoko, a teraz... lepiej nie jest. Galaxy Fold 3 ma stosunkowo niewielki akumulator, jak na swe możliwości - 4400 mAh. Baterię podzielono na dwie części, by zapewnić dobry rozkład mas pomiędzy połówkami składanej obudowy, ale nie sprawiło to, że pojawiło się super szybkie ładowanie o dużej mocy. Mamy skromne 25 W (i to bez ładowarki w zestawie!), a na pocieszenie - pozostaje nam 11-watowe ładowanie indukcyjne. Napełnienie akumulatora trwa w granicach dwóch godzin - a opróżnienie go może zając niewiele dłużej. Oczywiście - jeśli się postaracie i zapędzicie telefon do intensywnej roboty.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Korzystając intensywnie z multimediów i internetu (wszak na urlopie!) udawało mi się niekiedy opróżnić akumulator szybciej, niż w 5 godzin. Z drugiej strony - Fold potrafił pracować bez ładowania nawet 2-3 godziny dłużej w roli samochodowej nawigacji... Przy zdecydowanie oszczędniejszym użytkowaniu - smartfon jest w stanie wytrzymać od rana do wieczora, ale na znacznie dłuższy czas działania, zahaczający o kolejny dzień - nie liczcie. Cóż - specyfika tej konstrukcji w pewnym stopniu usprawiedliwia te niezbyt porywające osiągi - ale nie przeczę, że mogłoby być lepiej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Fotograficznie - w normie
Modele serii Galaxy Fold nigdy nie miały ambicji być najlepiej fotografującymi modelami Samsunga. Nie oznacza to, że jest na co narzekać. Otrzymujemy praktyczny komplet tylnych, 12-megapikselowych matryc, z optyczną stabilizacją obrazu w module głównym oraz tele.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Komplet dopełniają: obiektyw szerokokątny, a także 10-megapikselowy aparat do selfie, umieszczony w otworku zewnętrznego wyświetlacza. Aparaty zapewniają naprawdę przyzwoitą jakość zdjęć, a co najważniejsze - przełączając się pomiędzy obiektywami nie dostrzeżemy wyraźnych różnic w ostrości czy reprodukcji kolorów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przy słabym oświetleniu zdecydowanie przydaje się tryb nocny, natomiast ujęcia portretowe najlepiej wykonywać aparatem tylnym. Przedni - również to potrafi, ale oddziela tło nieco mniej dokładnie. Jakość filmów jest - jak to u Samsunga - znakomita, interfejs fotograficzny również nie daje powodów do narzekania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Co ważne - zastosowano w nim opcje zakładające wykorzystanie możliwości dawanych przez składaną obudowę - i umożliwiające wygodne wykonanie selfie tylnym, potrójnym aparatem. Wystarczy otworzyć obudowę i kliknąć niewielką, nieco zakamuflowaną ikonkę. O ostatnim aparacie - tym pod elastycznym ekranem - wspominam na końcu, bo chyba nie ma o czym mówić.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Rozdzielczość 4 Mpx i marna jakość obrazu predestynują go raczej do wideorozmów. Te - oczywiście będą wygodne, bowiem telefon możemy postawić przed sobą jak laptop. Do pamiątkowych selfie - proponuję używać jednak któregoś z pozostałych dwóch aparatów. Odradzam też korzystanie z cyfrowego zoomu. Lepiej poprzestać na tym, co oferuje teleobiektyw.
|
|||
Samsung Galaxy Z Fold 3 - przykładowe filmy wideo: mGSM.pl przez YouTube |
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy warto odkładać na Folda?
Samsung Galaxy Z Fold 3 jest - podobnie, jak jego dwaj poprzednicy - smartfonem niezwykle drogim i jeszcze bardziej wyjątkowym. Jest na tyle specyficzny, że zupełnie nie obchodzą mnie jego naturalnie niedociągnięcia - jak choćby niezbyt duży akumulator czy wyraźnie występujący throttling. Nie będę wybrzydzać na raczej przeciętne (oczywiście - w tej klasie cenowej) możliwości fotograficzne czy niekoniecznie udane "przybajrzenie" telefonu podekranowym aparatem do selfie (wróć: wideokomunikacji!).
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W moich oczach, urządzeniu zabrakło jedynie szybszego ładowania, możliwości rozbudowy pamięci i minijacka. Trochę szkoda, że rysik jest opcją i nie da się go schować w obudowie telefonu, przydałoby się również popracować nad podatnością wewnętrznego ekranu na zabrudzenia i wyeliminowaniem widocznego na nim załamania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Brak ładowarki w zestawie to moim zdaniem ponury żart, doceniam za to opracowanie przez producenta dedykowanego uchwytu samochodowego, choć stało się to o dwie generacje za późno. Największą zaletą Folda pozostaje duży wyświetlacz oraz praktyczne wykorzystanie jego możliwości w interfejsie. Cieszy wodoszczelność, stanowiąca dowód technicznego zaawansowania i dojrzałości całej konstrukcji. Warto docenić znakomite głośniki, a nawet coś tak banalnego, jak dobry czytnik papilarny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Niedociągnięć uzbierało się sporo - ale i tak Samsung Galaxy Z Fold 3 jest na mojej bardzo krótkiej liście smartfonów, które chciałbym posiadać na własność. Jest to sprzęt jedyny w swoim rodzaju, na tyle drogi i nietypowy, że należy kupować go świadomie. Dla mnie - Fold stanowi niedościgniony dla innych konstrukcji wzorzec komfortu pracy. Po wypróbowaniu trzeciej generacji tego sprzętu jestem już pewien, że kolejna będzie jeszcze lepsza - i po cichu liczę, że wreszcie będzie mnie stać na ten sprzęt...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Plusy:
- Wsparcie rysika S Pen
- Wodoszczelność
- Duży, rozkładany ekran
- Głośniki stereo
- Rozsądne wymiary po złożeniu
- Komfort pracy z tekstem
- Dopracowany interfejs
Minusy
- Brak slotu microSD
- Brak minijacka
- Podatność na throttling
- Fałda na elastycznym ekranie
- Osiągi akumulatora
- Brak ładowarki w zestawie
- Grubość złożonego telefonu
- Cena
- brak szybkiego ładowania
- Rysik oferowany oddzielnie
materiał własny