Akumulator
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Musiałbym tylko pamiętać o porządnym powerbanku. Nie ma co zaklinać rzeczywistości, Samsung Galaxy Z Fold 2 otrzymał dwuczęściowy akumulator o pojemności 4500 mAh z szybkim ładowaniem 25 W i ładowaniem bezprzewodowym 11 W, a także ładowaniem zwrotnym. Akumulator podzielono m.in. po to, by zapewnić idealne wyważenie obu części obudowy. Jak widzicie, pojemność nie jest imponująca, ale jestem w stanie zrozumieć, że większych baterii po prostu nie udało się do Folda upchnąć... I niestety, jest to smartfon, który bez ładowania obędzie się najwyżej przez jeden dzień. Oczywiście, o ile zamierzacie go używać.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli nie będziecie go otwierać, a i zewnętrzy ekran rozświetlicie tylko sporadycznie, Galaxy Z Fold 2 pociągnie może i nawet 2 dni. Ale przecież nie kupuje się takich telefonów, by nie korzystać ochoczo z dużego ekranu, multimediów, wysokiej wydajności czy 5G - prawda? Moja praktyka korzystania z Galaxy Z Fold 2 wyglądała prosto: nieużywany, lądował na ładowarce indukcyjnej. W ten sposób, mogłem w pełni wykorzystywać go przez cały dzień, by w nocy - znów odłożyć na powolne ładowanie. Trzeba jednak pamiętać, że sprzęt był intensywnie wykorzystywany, w ogromnej mierze zastępując mi PC i laptopy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zabezpieczenia
Czy w Galaxy Z Fold 2 będę coś krytykować? Ci, którzy czekali, aż w końcu ponarzekam, powinni już być szczęśliwi. Czytnik linii papilarnych jest dość przeciętny. Jest klasyczny i umieszczony na boku - co lubię i cenię. Niestety, do tempa jego działania i pewności odczytów mam pewne zastrzeżenia. To nie jest flagowy poziom. Wierzcie mi lub nie, ale nie zauważyłem, by ten czytnik był diametralnie lepszy od tego, jakiego używałem niedawno w taniutkim POCO. A powinien być! Zdecydowanie wolałem korzystać z dobrze działającego, choć oczywiście mniej pewnego zabezpieczenia w postaci rozpoznawania twarzy. Było szybkie i wygodniejsze w użyciu przy otwartej obudowie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny