Wyświetlacze
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Parę słów o jakości obrazu na wyświetlaczach. Zewnętrzny stanowi 6,2-calowa matryca SuperAMOLED o rozdzielczości 2260x816 pikseli, ze standardową częstotliwością odświeżania. I właściwie - nie oczekuję niczego więcej. Zewnętrzny wyświetlacz wciąż - moim zdaniem - pełni tylko pomocniczą rolę. Przydaje się od obsługi połączeń, szybkiego podejrzenia powiadomień czy - ewentualnie - do sporadycznego korzystania z niektórych aplikacji, np. nawigacji w samochodzie. Złożony Fold pasuje raczej do większości uchwytów - wypróbowałem z pięcioma różnymi.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wewnętrzny, składany ekran to z kolei 7,6-calowa matryca Dynamic AMOLED o rozdzielczości 2208x1768 px odświeżająca obraz z częstotliwością 120 Hz. Pomijając jej lekko pofalowaną przy zgięciu i aparacie powierzchnię - wygląda właściwie jak każdy inny AMOLED-owy ekran. Daje wysoką jasność, piękną czerń i mocno nasycone barwy (o ile chcemy). Jedyną różnicą jest wrażenie dotykowe - pokrycie matrycy (podobnie zresztą, jak w innych składakach) zdaje się być miękkie i ciepłe, po prostu przyjemne. Oczywiście, owa miękkość jest pozorna, ale po prostu próbuję przekazać wam pewne nieopisywalne uczucie podczas korzystania z panelu dotykowego, który - dodam - spisuje się prawidłowo.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie zapomniano oczywiście o opcjach pozwalających modyfikować balans barw czy filtrze światła niebieskiego. Jest też oczywiście Always-on-Display i ciemny tryb interfejsu. Jedynym, na co mogę narzekać, jest czyszczenie ekranu. Możliwe, że bezwiednie delikatniej dociskałem do niego ściereczkę, ale zdaje mi się, że UTG jest trudniejsze w doczyszczeniu niż zwykłe szkło. Jak wspomniałem, na ekranie widać wyraźne pofalowanie w miejscu, w którym się zgina, ale wierzcie mi - w niczym ono nie przeszkadza, po chwili przestajecie je zauważać. A do tego, Samsung sprytnie je wykorzystał, ale o tym za chwilę...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs
...czyli teraz. Najpierw jednak dwa słowa o samym interfejsie. To znany nam dobrze z innych modeli Samsunga OneUI z paroma dodatkami, pozwalającymi pełniej wykorzystać potencjał składanego ekranu. Może zatem oszczędzę wam bliższego opisu interfejsu (odsyłając do recenzji innych Samsungów), a skupię się na szczegółach, które różnią wersję z Folda od reszty. Jak wspomniałem, zawias telefonu skonstruowano tak, by było możliwe ustawienie telefonu z pozycji półotwartej, a'la laptop.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wówczas, dolna część ekranu może np. wyświetlać klawiaturę, zaś na górnej mamy pole tekstowe. Podobnie - na górnej części może być pokazywany film albo gra, a na dolnej - pole sterujące. Możliwości jest sporo, a załamanie ekranu tworzy naturalną linię podziału. Co ważne - oprogramowanie samo rozpoznaje, czy chcemy korzystać z pełnego ekranu czy jego dzielenia, dostosowując interfejs zależnie od stopnia rozchylenia obudowy. Co ważne, półotwarty telefon stoi stabilnie, nie kiwa się - śmiało można w ten sposób prowadzić wideokonwersację.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tak, jak w poprzednim modelu, na elastycznym ekranie można uzyskać również podział pomiędzy trzy różne aplikacje. Dwie wyświetlane są w okienkach wielkości mniej więcej 1/4 dużego ekranu, a jedna - może pojawić się w formie długiego, pionowego okna. Naturalnie, możemy zmieniać podział okienek albo uczynić je pływającymi.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Co jeszcze praktyczniejsze, w przypadku niektórych aplikacji możemy uruchomić je jednocześnie w dwóch oknach - polubi to każdy, kto przed laty przyzwyczaił się do różnej maści "komanderów" na PC. Tu - możemy tak otworzyć choćby właśnie menedżera plików - i np. kopiować z jednej lokalizacji do drugiej, otwartej w oknie obok. Zupełnie, jak na PC.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podobnie, jak w poprzednim Foldzie, w Galaxy Z Fold2 ciągle możemy korzystać z funkcji przenoszenia aplikacji między ekranami - gdy zamkniemy obudowę, to, co oglądaliśmy na dużym ekranie, pojawi się na wyświetlaczu zewnętrznym - oraz odwrotnie: obraz oglądany na mniejszym ekranie możemy łatwo pokazać w większym formacie, po prostu otwierając obudowę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wystarczy włączyć odpowiednią opcję w menu i wybrać aplikacje, które mają działać w taki sposób. Ponadto, możemy przełączać widok aplikacji pomiędzy typem smartfonowym lub tabletowym. W tym drugim przypadku, zadbano o optymalizację wyglądu szeregu popularnych aplikacji, jak Fabebooka czy YouTube. Oczywiście Samsung dostarcza też pełen pakiet aplikacji Microsoftu, pozwalających docenić zalety dużego, rozkładanego wyświetlacza.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Co ważne, ogromna część aplikacji świetnie dostosowuje swe proporcje do obu ekranów. Czasem wychodzi to lepiej, czasem gorzej... Przykładowo, na Netfliksie mamy czarne pasy u góry i u dołu obrazu, a na Instagramie - po bokach. Wynika to z faktu, że składany wyświetlacz nie ma typowych proporcji 16:9. Korzystanie z map na tym ekranie jest natomiast bajeczne, podobnie, jak operacje na plikach tekstowych, czytanie e-booków czy przeglądanie internetu. Uwielbiam ten ekran!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny