Samsung Galaxy Z Fold 2
Recenzja

Smartfon marzeń? Prawie...

Wyświetlacze

Parę słów o jakości obrazu na wyświetlaczach. Zewnętrzny stanowi 6,2-calowa matryca SuperAMOLED o rozdzielczości 2260x816 pikseli, ze standardową częstotliwością odświeżania. I właściwie - nie oczekuję niczego więcej. Zewnętrzny wyświetlacz wciąż - moim zdaniem - pełni tylko pomocniczą rolę. Przydaje się od obsługi połączeń, szybkiego podejrzenia powiadomień czy - ewentualnie - do sporadycznego korzystania z niektórych aplikacji, np. nawigacji w samochodzie. Złożony Fold pasuje raczej do większości uchwytów - wypróbowałem z pięcioma różnymi.

Wewnętrzny, składany ekran to z kolei 7,6-calowa matryca Dynamic AMOLED o rozdzielczości 2208x1768 px odświeżająca obraz z częstotliwością 120 Hz. Pomijając jej lekko pofalowaną przy zgięciu i aparacie powierzchnię - wygląda właściwie jak każdy inny AMOLED-owy ekran. Daje wysoką jasność, piękną czerń i mocno nasycone barwy (o ile chcemy). Jedyną różnicą jest wrażenie dotykowe - pokrycie matrycy (podobnie zresztą, jak w innych składakach) zdaje się być miękkie i ciepłe, po prostu przyjemne. Oczywiście, owa miękkość jest pozorna, ale po prostu próbuję przekazać wam pewne nieopisywalne uczucie podczas korzystania z panelu dotykowego, który - dodam - spisuje się prawidłowo.

Nie zapomniano oczywiście o opcjach pozwalających modyfikować balans barw czy filtrze światła niebieskiego. Jest też oczywiście Always-on-Display i ciemny tryb interfejsu. Jedynym, na co mogę narzekać, jest czyszczenie ekranu. Możliwe, że bezwiednie delikatniej dociskałem do niego ściereczkę, ale zdaje mi się, że UTG jest trudniejsze w doczyszczeniu niż zwykłe szkło. Jak wspomniałem, na ekranie widać wyraźne pofalowanie w miejscu, w którym się zgina, ale wierzcie mi - w niczym ono nie przeszkadza, po chwili przestajecie je zauważać. A do tego, Samsung sprytnie je wykorzystał, ale o tym za chwilę...

R E K L A M A

Interfejs

...czyli teraz. Najpierw jednak dwa słowa o samym interfejsie. To znany nam dobrze z innych modeli Samsunga OneUI z paroma dodatkami, pozwalającymi pełniej wykorzystać potencjał składanego ekranu. Może zatem oszczędzę wam bliższego opisu interfejsu (odsyłając do recenzji innych Samsungów), a skupię się na szczegółach, które różnią wersję z Folda od reszty. Jak wspomniałem, zawias telefonu skonstruowano tak, by było możliwe ustawienie telefonu z pozycji półotwartej, a'la laptop.

Wówczas, dolna część ekranu może np. wyświetlać klawiaturę, zaś na górnej mamy pole tekstowe. Podobnie - na górnej części może być pokazywany film albo gra, a na dolnej - pole sterujące. Możliwości jest sporo, a załamanie ekranu tworzy naturalną linię podziału. Co ważne - oprogramowanie samo rozpoznaje, czy chcemy korzystać z pełnego ekranu czy jego dzielenia, dostosowując interfejs zależnie od stopnia rozchylenia obudowy. Co ważne, półotwarty telefon stoi stabilnie, nie kiwa się - śmiało można w ten sposób prowadzić wideokonwersację.

Tak, jak w poprzednim modelu, na elastycznym ekranie można uzyskać również podział pomiędzy trzy różne aplikacje. Dwie wyświetlane są w okienkach wielkości mniej więcej 1/4 dużego ekranu, a jedna - może pojawić się w formie długiego, pionowego okna. Naturalnie, możemy zmieniać podział okienek albo uczynić je pływającymi.

Co jeszcze praktyczniejsze, w przypadku niektórych aplikacji możemy uruchomić je jednocześnie w dwóch oknach - polubi to każdy, kto przed laty przyzwyczaił się do różnej maści "komanderów" na PC. Tu - możemy tak otworzyć choćby właśnie menedżera plików - i np. kopiować z jednej lokalizacji do drugiej, otwartej w oknie obok. Zupełnie, jak na PC.

Podobnie, jak w poprzednim Foldzie, w Galaxy Z Fold2 ciągle możemy korzystać z funkcji przenoszenia aplikacji między ekranami - gdy zamkniemy obudowę, to, co oglądaliśmy na dużym ekranie, pojawi się na wyświetlaczu zewnętrznym - oraz odwrotnie: obraz oglądany na mniejszym ekranie możemy łatwo pokazać w większym formacie, po prostu otwierając obudowę.

Wystarczy włączyć odpowiednią opcję w menu i wybrać aplikacje, które mają działać w taki sposób. Ponadto, możemy przełączać widok aplikacji pomiędzy typem smartfonowym lub tabletowym. W tym drugim przypadku, zadbano o optymalizację wyglądu szeregu popularnych aplikacji, jak Fabebooka czy YouTube. Oczywiście Samsung dostarcza też pełen pakiet aplikacji Microsoftu, pozwalających docenić zalety dużego, rozkładanego wyświetlacza.

Co ważne, ogromna część aplikacji świetnie dostosowuje swe proporcje do obu ekranów. Czasem wychodzi to lepiej, czasem gorzej... Przykładowo, na Netfliksie mamy czarne pasy u góry i u dołu obrazu, a na Instagramie - po bokach. Wynika to z faktu, że składany wyświetlacz nie ma typowych proporcji 16:9. Korzystanie z map na tym ekranie jest natomiast bajeczne, podobnie, jak operacje na plikach tekstowych, czytanie e-booków czy przeglądanie internetu. Uwielbiam ten ekran!

materiał własny

O autorze
adam-lukowski.jpg
Adam Łukowski

Od 25 lat w branży nowoczesnych technologii. Pamięta pierwsze komórki i początki mobilnego internetu, ma za sobą również pracę w poczytnych czasopismach. Od początku istnienia mGSM.pl dostarcza aktualności i recenzuje urządzenia, korzystając z wiedzy i nabytego przez lata doświadczenia.

Artykułów: 16285

Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies