Samsung przegrał walkę o palmę pierwszeństwa i jego Galaxy S II nie jest pierwszym na świecie smartfonem wyposażonym w dwurdzeniowy procesor. Jednak jego serce jest nieco szybsze od konkurenta. Czy czymś jeszcze góruje nad konkurencją? Druga wersja Galaxy to rewelacyjny smartfon z dwurdzeniowym, bardzo szybkim procesorem i Androidem 2.3 Gingerbread. Świetny wyświetlacz i szybkość działania oraz duża pojemność sprawiają, że można mówić o konkurencji dla iPhone'a.

Ledwo skończyłem testować LG Swift 2x, czyli pierwszy na świecie smartfon wyposażony w dwurdzeniowy procesor (co potwierdza stosowny wpis do "Księgi rekordów Guinnessa"), a w moje ręce trafił drugi koreański telefon z dwoma rdzeniami - Samsung Galaxy S II.
Z racji takiej kolejności trudno było podczas testów nie zrobić kilku porównań. Pierwsze jest poza konkurencją. Jak wspomniałem, opisując produkt LG, jego wejście na rynek nie było poprzedzone żadną imprezą. Co innego w przypadku Samsunga, który zorganizował w warszawskim Domu Dochodowym galę, na której przedstawił swój sztandarowy produkt. Nie zabrakło na niej twarzy znanych z kolorowych pism, a gwiazdą wieczoru była Monika Brodka, która zaśpiewała kilka swoich piosenek.
Skoro LG Swift 2x był pierwszy, to Samsung Galaxy S II musi być szybszy - z takiego założenia mogli wyjść konstruktorzy. W związku z tym procesor "drugiej galaktyki" pracuje z zegarem o częstotliwości 1,2 GHz, gdy u konkurenta jest to "tylko" 1 GHz. Na papierze i w benchmarkach (testach porównawczych) Galaxy S II przebija Swifta 2x, jednak w praktyce różnicy nie daje się odczuć - oba urządzenia są po prostu zabójczo szybkie w działaniu.
Druga przewaga Galaxy to system operacyjny - Android 2.3 Gingerbread. Swift 2x pracował pod kontrolą ciut starszej wersji systemu, czyli 2.2 Froyo. Producent zapowiedział, że dostępna będzie aktualizacja do nowszej wersji, jednak podczas testów nie była jeszcze dostępna. Nie zmienia to postaci rzeczy, że ta przewaga w pewnym momencie zniknie.
Nie zniknie natomiast kolejny atut Samsunga - wyświetlacz o przekątnej 4,3 cala. Jest on o trzy dziesiąte większy od LG. Nie dla wszystkich będzie to atutem, bowiem osoby o mniejszych dłoniach mogą mieć problem z obsługą urządzenia jedną ręką. Ja nie miałem. Poza tym ekran Super AMOLED Plus jest rewelacyjny.
Czwarty punkt - masa. Tu mam wątpliwości - Galaxy S II jest lżejszy od Swifta 2x i chwilami musiałem łapać się za kieszeń, aby sprawdzić, czy nie posiałem gdzieś telefonu. Przez to początkowo miałem też obawy, czy aby nie uszkodzę delikatnej, wydawałoby się, konstrukcji. Nic z tych rzeczy.
Ostatnie dwa punkty dla Samsunga. W LG mamy do dyspozycji 8 gigabajtów wbudowanej pamięci, gdy bohater tego tekstu ma jej dwa razy więcej. Ma też nieco pojemniejszą baterię, jednak, tak jak w przypadku procesora, niewiele to wnosi - i tak trzeba ją co noc ładować.
W ostatnim punkcie porównań koreańskich "dwurdzeniowców" ten pierwszy na rynku ma niezaprzeczalną przewagę, czyli cenę - LG na swej stronie chce za Swifta 2x niecałe 1699 złotych, natomiast Galaxy S II został wyceniony na blisko 2299 złotych. Spora różnica. Czas na konkrety.
Najjaśniejszą pozycją nowego Galaxy S, nie tylko z racji funkcji, jest wyświetlacz Super AMOLED Plus. Pokazuje on bardzo ostry obraz, wiernie oddając szczegóły oraz kolory. Kąty widzenia też są bardzo szerokie. Oglądanie filmów w Full HD, z racji dwurdzeniowego procesora oraz świetnego ekranu, to sama radość. Z tych samych powodów świetnie prezentują się gry, zwłaszcza te z dopiskiem HD, jak na przykład "Assansin's Creed HD" czy "GT Racing HD". Ekran daje też satysfakcję podczas przeglądania dobrze wykonanych zdjęć. Ogólnie jest to jeden z najlepszych wyświetlaczy w urządzeniach mobilnych.
Samsung trochę inaczej podszedł do możliwości wysyłania obrazu generowanego przez telefon do innych urządzeń za pomocą łącza HDMI. W odróżnieniu od Swifta 2x próżno w S II szukać takiego złącza. Ale ponoć możliwość jest, tylko trzeba dokupić specjalny adapter. Innym sposobem przekazania multimediów do urządzeń zewnętrznych jest wykorzystanie technologii DLNA, która dostępna jest dzięki aplikacji "AllShare".
Innym bezprzewodowym rozwiązaniem jest aplikacja "Kies air". Dzięki niej możemy zarządzać telefonem z poziomu internetowej przeglądarki na naszym komputerze. Musimy mieć tylko dostęp do sieci Wi-Fi i podłączyć do niej oba urządzenia lub ustawić Galaxy w trybie mobilnego punktu dostępu do sieci. Następnie w oknie przeglądarki wpisujemy podany na wyświetlaczu telefonu adres URL. Po zaakceptowaniu połączenia możemy na ekranie komputera przeglądać zawartość smartfonu - zdjęcia, filmy, pliki muzyczne, dzwonki, SMS-y, spis połączeń. Możemy pliki kasować, kopiować, możemy też ustawiać dzwonki. Bardzo dobre rozwiązanie.
Z racji bardzo szybkiego, dwurdzeniowego procesora, Galaxy S II działa błyskawicznie. Przełączanie między ekranami, otwartymi aplikacjami i ich uruchamianie, odtwarzanie filmów wysokiej rozdzielczości odbywa się natychmiastowo. Tylko raz, i to nie wiem do końca jak, udało mi się wyprowadzić sprzęt z równowagi. Stało się to, gdy całą noc grało radio. Gdy rano chciałem je wyłączyć, nie było możliwości wzbudzenia ekranu - zero reakcji. Trzeba było wyciągać baterię. Ale to jedyny taki przypadek podczas testów.
Świetnym rozwiązaniem jest właśnie sposób odblokowywania ekranu. Najpierw trzeba go wzbudzić za pomocą przycisku na prawym boku (pełni też rolę włącznika) lub środkowym przyciskiem pod wyświetlaczem. Następnie musimy przesunąć po nim palcem. Ale nie w wyznaczonym przez producenta kierunku - ten zależy od nas, możemy przesunąć palec w dowolnym kierunku. To lubię. Kolejny fajny gadżet to animowane tapety ekranu głównego. Ustawiłem tapetę o nazwie "Ocean". Na ekranie widziałem kawałek plaży i fale oceanu na nią się wlewające. W dodatku sytuacja pogodowa nad oceanem odpowiadała tej, jaką miałem za oknem, czyli gdy padał deszcz, nad oceanem też pojawiały się wirtualne krople, a wieczorem obserwowałem "spadające gwiazdy".
Ekran przydaje się też w innym celu. Tak jak w LG, tak i w Samsungu nie ma fizycznego przycisku spustu migawki aparatu, więc aby zrobić zdjęcie, musimy skorzystać z przycisku wyświetlanego na ekranie. Matryca aparatu o wielkości 8 megapikseli wywiązuje się ze swojej roli bardzo dobrze, oczywiście jak na możliwości telefonu komórkowego. Mamy wpływ na szereg ustawień (np. ISO, balans bieli, detekcja uśmiechu, stabilizacja obrazu, wyrównanie histogramu, GeoTagging itp.), możemy skorzystać z dodatkowych efektów specjalnych lub też zrobić zdjęcie panoramiczne. Patent ten rozwiązano trochę inaczej niż u konkurenta. Po pierwsze - możemy zrobić do ośmiu ujęć. Po drugie - zrobienie panoramicznego zdjęcia trwa krócej. Dlaczego? W LG trzeba było trafić centralnie w pojawiający się na ekranie kwadrat. W Samsungu po prostu zmieniamy kadrowanie w dowolnym kierunku, a aparat we właściwym momencie zwalnia migawkę.
Aparat możemy zamienić w kamerę i nagrać film nawet w rozdzielczości Full HD (1920x1080 pikseli). Nagrania są płynne, automatyka ostrości działa sprawnie, a w ciemniejszych ujęciach możemy wesprzeć się diodą doświetlającą.
Mamy też drugą kamerę, nad wyświetlaczem, służącą do wideopołączeń. Ich jakość jest typowa. Natomiast połączenia głosowe przebiegały bez najmniejszych problemów - jakość dźwięku w obu kierunkach jest bez zarzutu. Podobnie wygląda obsługa wybierania numerów i książki telefonicznej.
Samsung jest też wrażliwy na gesty bądź charakterystyczne ruchy. Gdy oglądając zdjęcia lub strony internetowe, dotkniemy ekranu kciukami i pochylimy telefon do przodu lub do tyłu, to powiększymy lub zmniejszymy obraz. Gdy chcemy przesunąć ikonę z jednego pulpitu ekranu głównego na inny, wystarczy przytrzymać ją palcem, a następnie przechylić urządzenie we właściwą stronę - zaczną zmieniać się pulpity. Banałem przy tym jest znana już opcja wyciszania dzwonka po odwróceniu dzwoniącego urządzenia ekranem do dołu.
Samsung, tak jak inni producenci, dołożył do systemu Android swoją nakładkę o nazwie TouchWiz, możemy więc uatrakcyjnić pulpity ekranu głównego szeregiem dodatków, widżetów i skrótów. Koreańczycy dali też użytkownikom do dyspozycji tzw. huby, czyli specjalne aplikacje. Pierwsza z nich to Social Hub, czyli miejsce, gdzie gromadzone są wszystkie nasze wiadomości z portali społecznościowych, e-maile, SMS-y itp. Natomiast Game Hub, Readers Hub i Music Hub pozwolą poznać najnowsze, najpopularniejsze gry, książki, gazety, czasopisma i wydawnictwa muzyczne, a następnie dokonać ich zakupu.
Samsung Apps skieruje nas natomiast do miejsca, z którego pobierzemy wybrane przez producenta programy, zarówno użytkowe, jak i rozrywkowe. I to za darmo. Więcej programów, zarówno płatnych, jak i darmowych znajdziemy w Android Market. Nie musimy się przejmować wydajnością urządzenia ani miejscem na ich instalację. Testowane urządzenia miało 16 GB wbudowanej pamięci oraz port kart microSD obsługujące karty o pojemności do 32 GB.
Jeżeli zaszalejemy i pobierzemy wiele aplikacji, wgramy filmy i muzykę, może nam się zrobić niezły bałagan. Na to też jest rada, bowiem w Galaxy S II możemy w menu tworzyć katalogi i wrzucać do nich wybrane skróty do aplikacji. Katalogi możemy też "wysłać" na pulpit ekranu głównego. Kolejne ciekawe rozwiązanie.
Jak już wspomniałem, Samsung jest bardzo lekki - waży ok. 116 gramów. Jest bardzo dobrze wykonany, elementy są dobrze spasowane i nic nie trzeszczy ani nie odstaje. Brakuje nieszczęsnego spustu migawki i wciąż nie mogę przyzwyczaić się do tego, że Samsung umieszcza przycisk włączający urządzenie bądź ekran na prawym boku. Wolę tradycyjne rozwiązanie, czyli gdy ten klawisz jest w górnej części sprzętu. Na szczęście, aby wzbudzić wyświetlacz, możemy skorzystać z mechanicznego klawisza "Home" umieszczonego pod ekranem. Ciekawie jest też pod tylną klapką - możemy wymienić kartę SIM bez wyjmowania baterii, ale sztuka ta nie uda się z kartą pamięci.
Jak na najnowszy smartfon przystało, Galaxy S II obsługuje wszystkie popularne sposoby komunikacji, od HSPA, przez Wi-Fi i Bluetooth. Mamy do dyspozycji klienta poczty elektronicznej i świetną przeglądarkę internetową. Jest też pakiet biurowy Polaris Office. Nie zabrakło przyzwoitych odtwarzaczy plików audio i wideo oraz radia, które obsługuje również RDS. Czego zabrakło? Lepszych słuchawek - pomijając jakość dźwięku, to musiałem je każdorazowo odłączać, gdy podczas słuchania muzyki ktoś do mnie dzwonił. Dzwoniący narzekali na jakość przekazu głosowego.
Brakuje trochę większej pojemności baterii. Podczas jednego z wyjazdów do Łodzi, gdy poza rozmowami w pociągu słuchałem muzyki, w redakcji połączyłem się z siecią Wi-Fi, zrobiłem jakieś zdjęcia oraz skorzystałem z Kies, po powrocie do domu "galaktyka" zaczęła domagać się podłączenia do zasilania. Bez kabelka USB, microUSB czy ładowarki lepiej się nie ruszać. Tu mała ciekawostka. Większość producentów dodaje w zestawach ładowarkę ze wspomnianym kablem, czyli ten sam kabel służy zarówno do ładowania z gniazdka, jak i z komputera. Samsung daje osobny kabel do komputera, a ładowarka ma swój, zintegrowany. Trochę dziwne, ale raczej nie przeszkadza.
Artykuł pochodzi z numeru 07.2011 miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!