Samsung Galaxy S Advance
Recenzja

Opublikowane:

Odrobina ekstrawagancji dla każdego

Wypukłe ekrany AMOLED, porządne aparaty fotograficzne, kilkurdzeniowe procesory i wygląd, który przyciąga wzrok zamiast odpychać. Do tej pory cechy te dotyczyły niemal wyłącznie smartfonów z najwyższej półki. Modelem Galaxy S Advance Samsung postanowił to wreszcie zmienić.

Modelowy przykład dobrego smartfonu ze średniej półki. Cechy najlepszych smartfonów Samsunga zamknięte w kompaktowej atrakcyjnej obudowie, opatrzonej metką z bardzo rozsądną ceną.

Choć nazwa smartfonu sugeruje kolejną wariację na temat urastającego do miana legendy modelu I9000 Galaxy S, twórcy Advance?a inspirowali się znacznie młodszymi konstrukcjami. Podobnie jak Samsung Galaxy Nexus, Advance ma wypukły, zaokrąglony na dole tył obudowy, a jego ekran Super AMOLED jest wygięty tak, by lepiej przylegał do twarzy w czasie rozmowy. Z kolei układ graficzny Mali-400MP i dwa rdzenie procesora Samsung po raz pierwszy zastosował w modelu I9100 Galaxy S II. Z pierwszego Galaxy S została właściwie tylko ta sama rozdzielczość (480x800 pikseli) i przekątna ekranu (4 cale). Reszta to już zupełnie nowy sprzęt i design.

Nie rozpycha kieszeni

Po obcowaniu z olbrzymimi pod względem gabarytów 4-rdzeniowymi smartfonami Samsung Galaxy S Advance wydał mi się na pierwszy rzut oka wyjątkowo kompaktowy. Dzięki swym krzywiznom, obudowa wyjątkowo dobrze wtapia się w dłoń. Przedni panel wypełnia zakrzywione szkło Gorilla Glass, które w otrzymanym przeze mnie urządzeniu inny tester zdążył jakimś cudem zarysować. Pod ekranem mamy trzy przyciski: Menu, Home i Back, a nad ekranem głośnik słuchawki, kamerkę do rozmów wideo i dyskretne czujniki zbliżania oraz jasności otoczenia.

Boki telefonu stanowi dość gruba (udająca metalową) ramka, w której po lewej stronie zatopiono przycisk regulacji głośności, po stronie prawej włącznik, a na dole gniazdo microUSB, mikrofon i gniazdo słuchawkowe. Góra pozostała gładka. Matowa pokrywa baterii ma niewielką wnękę na aparat fotograficzny i diodową lampę błyskową oraz dwie szczeliny głośnika. Wszystko jest zwarte, nie skrzypi, a całość ma bardzo miły wygląd dla oka. Takiego smartfonu nie powstydzi się ani biznesmen, ani wydający nań wszystkie oszczędności nastolatek - Galaxy S Advance zdecydowanie ma klasę.

W oczekiwaniu na aktualizację

W menu Advance?a próżno szukać spektakularnych nowości. Samsung postawił na sprawdzonego Androida 2.3.6 Gingerbread i nakładkę systemową TouchWiz 4. Skoro HTC mógł wsadzić do mniej wydajnych modeli Androida 4.0, to tego samego oczekiwałbym również od Samsunga. Z drugiej jednak strony trzeba przyznać, że menu działa wyjątkowo płynnie, a patrząc na benchmarki, Advance nie tylko pobił Galaxy S, ale dotrzymuje też kroku Galaxy S II. Za sporą wydajnością Samsunga Galaxy S Advance stoją procesor wyposażony w dwa rdzenie Cortex A9, taktowane zegarem 1 GHz, 768 MB pamięci RAM i czip graficzny Mali-400MP. Taka specyfikacja najzupełniej wystarcza do uruchamiania nawet najbardziej rozbudowanych gier z Google Play czy do odtwarzania filmów jakości HD.

Logika, ergonomia i brak prądu

Siedmiopulpitowe menu pozwala na szybkie poukładanie najważniejszych dla nas aplikacji i widżetów tak, aby zawsze były pod ręką. Wysuwane z góry menu podręczne nie tylko pozwala podejrzeć listę zaległych zdarzeń, ale też na błyskawiczne uruchamianie i wyłączanie Wi-Fi, Bluetooth, GPS-u, trybu cichego i funkcji automatycznego obracania obrazu. Pasek czterech ikon na dole ekranu daje z kolei szybki dostęp do aplikacji telefonu, wiadomości i kontaktów. Osoby, które miały do czynienia z Androidem, odnajdą się bez problemu.

Synchronizująca się z kontami e-mail i serwisami społecznościowymi książka telefoniczna ma pasek szybkiego wyszukiwania kontaktów, a do tego obsługuje gesty: przejeżdżamy palcem po kontakcie w prawo i już dzwonimy, z kolei przesunięcie palcem w lewo przenosi nas do edytora wiadomości. W oknie wybierania numeru nie zabrakło funkcji Smart Dial, dzięki której wstukując cyfry niczym treść SMS-a, błyskawicznie pojawia się wyszukiwany kontakt. Wprowadzanie tekstu można przyspieszyć, korzystając z autokorekty w ramach słownika xT9 lub uruchamiając opartą na rozpoznawaniu gestów klawiaturę Swype.

Dzwonki telefonu są wystarczająco donośne, natomiast głośność rozmów jest zdecydowanie ponadprzeciętna. W połączeniu z bardziej niż zwykle ergonomicznym kształtem obudowy, z nowego smartfonu Samsunga rozmawia się bardzo komfortowo. Daleka jednak do pełnego komfortu jest żywotność akumulatora. Bateria o pojemności 1500 mAh nie pozwala w pełni cieszyć się Advance?em dłużej niż 1,5 doby. Przy włączonej transmisji danych, około 20 minutach rozmów i kilkunastu SMS-ach musiałem (dla świętego spokoju) ładować telefon co wieczór.

Zaskakująco szybkie przeglądanie internetu

Nie spodziewałem się, że przyjdzie mi obcować aż z tak szybkim działaniem przeglądarki internetowej. Samsung Galaxy S Advance wybiega o kilka kroków do przodu względem innych smartfonów ze średniej półki, oferując płynność i dynamikę wczytywania stron nie gorszą niż Galaxy S II. W czasie testów bez zarzutu działały elementy Flash osadzone w stronach internetowych, w tym nawet strumienie wideo jakości HD. Możliwa jest praca na kilku równocześnie otworzonych stronach, a podręczna regulacja jasności pozwala na poprawę czytelności ekranu bez wychodzenia z przeglądarki.

Choć producent nie dorzuca od siebie programów do nawigacji satelitarnej, Google Maps i bazująca na nich aplikacja Nawiguj wystarczają w większości sytuacji. Do bezstresowego korzystania z aplikacji Google konieczne jest jednak wykupienie pakietu transmisji danych, gdyż na bieżąco pobierają one mapy z sieci. Sama transmisja pakietowa może się odbywać z prędkością do 14,4 Mb/s w kierunku użytkownika i do 5,76 Mb/s dla danych wysyłanych. Nie zabrakło rzecz jasna Wi-Fi, a zastosowany moduł Bluetooth obsługuje standard 3.0.

Świetne zdjęcia... do czasu

Byłem bardzo zaskoczony, gdy okazało się, że Galaxy S Advance robi dużo lepsze zdjęcia niż znacznie droższy Galaxy Beam. Choć w obu telefonach zastosowano matryce 5 Mpix, zdjęcia znacznie różnią się od siebie. Advance oferuje szerszy kąt widzenia, delikatniej odszumia zdjęcia, a do tego lepiej reprodukuje kolory. Pochwały prędko się jednak skończyły, gdy spostrzegłem, że Samsung nie uszczelnił odpowiednio obiektywu. Za szkłem czołowym zaczął się gromadzić kurz, a zdjęcia stawały się coraz mniej ostre. Pozostaje mieć nadzieję, że defekt dotyczy jedynie testowej sztuki smartfonu. Galaxy S Advance potrafi też nagrywać wideo o rozdzielczości HD z prędkością 30 klatek na sekundę. To już taki mały standard i po dwurdzeniowej konstrukcji spodziewałem się pełnego Full HD. Filmy są płynne i pełne detali, a ciągły autofocus pracuje szybko i celnie. Można natomiast ponarzekać na jakość dźwięku, który z racji próbkowania 16 kHz jest trochę dudniący i odbiega od tego, co do zaoferowania mają np. Nokie Lumia. Jedna sekunda filmu zajmuje średnio 1,5 MB, co daje około 90 MB na każdą minutę nagrania. Przy 3,92 GB dostępnej dla użytkownika pamięci wewnętrznej, na potrzeby dłuższego filmowania bez dodatkowej karty pamięci ani rusz.

Kieszeń pełna multimediów

Dodatkowe zasoby pamięci przydadzą się również, gdy postanowimy nowym smartfonem Samsunga zastąpić przenośny odtwarzacz muzyczny. W tej roli Galaxy S Advance sprawdza się bardzo dobrze, oferując użytkownikowi czysty i wystarczająco głośny dźwięk. Do jakości znanej z najdroższych smartfonów Samsunga trochę Advance?owi brakuje, wciąż jednak jakość dźwięku należy zaliczyć na poczet zalet. W zestawie z telefonem dostajemy te same dokanałowe słuchawki, które koreański producent zwykł dodawać do Samsunga Galaxy Note czy do Galaxy S III, a więc jedne z lepszych na rynku telefonicznych "pchełek".

Aplikacja muzyczna również nie daje powodów do narzekania. Program ma logiczną strukturę, rozmaite opcje filtrowania i segregowania biblioteki, a wszystkie niezbędne kontrolki zostały wyciągnięte na wierzch. Szukając trochę głębiej, dokopiemy się też do equalizera, efektów dźwiękowych czy do filtra DNSe zwiększającego przestrzeń muzyczną. Zminimalizowanym odtwarzaczem możemy łatwo sterować za pośrednictwem górnej belki systemowej, po ściągnięciu której zobaczymy podstawowe kontrolki i możliwość powrotu do odtwarzacza. Utwór możemy też zmienić, nie odblokowując telefonu - wystarczy podświetlić ekran, by zobaczyć niezbędne przyciski.

Maksymalna rozdzielczość płynnie odtwarzanych plików wideo to HD. Tradycyjnie już dla smartfonów Samsunga nie musimy się martwić o zgodność z popularnymi kodekami i tracić czasu na mozolne konwertowanie plików. Wszystkie pliki filmowe, które próbowałem uruchomić na Advance?u, działały płynnie i nie było żadnych problemów z dekodowaniem dźwięku, nawet przy często kłopotliwych plikach MKV dla innych telefonów.

Cieszenie się multimediami uprzyjemnia czytelny ekran Super AMOLED, którego wygięta powierzchnia jest chyba największym smaczkiem Galaxy S Advance. Oprócz zgrabnej obudowy dostajemy też wydajne podzespoły, które w połączeniu z przystępną ceną (nieco ponad tysiąc złotych na wolnym rynku) tworzą propozycję już teraz będącą prawdziwym hitem w ofertach operatorów.

Artykuł pochodzi z numeru 12.2012 miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Lech Okoń
Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies