Z recenzją Samsunga Galaxy S6 Edge miałem pewien kłopot. Telefon jest w sporej części identyczny ze swym standardowym bratem, czyli Galaxy S6. Ma taki sam procesor, pamięć, identyczne aparaty... Różni się jedynie nieco większą baterią - no i ekranem. Jest też wyraźnie droższy. Czy warto się na niego skusić?
Problem w tym, że choć Samsung Galaxy S6 Edge jest znakomitym, nowoczesnym sprzętem, właściwie pozbawionym wad, perfekcyjnie wykonanym i zaprojektowanym z polotem, nie przyprawił mnie o głębsze emocje. Nie potrafię znaleźć w nim niczego, czym mógłby pokonać swego standardowego brata, czym skłoniłby do wyłożenia większej gotówki.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Samsung Galaxy S6 jest znakomitym smartfonem, a Galaxy S6 Edge jest nieco ciekawszy, ale też niestety droższy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zagięty, zachodzący na boki ekran wygląda rewelacyjnie - ale to już widziałem w Note Edge... Czy zagięcie po obu stronach okazało się lepsze?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Chyba nie... W Note Edge zaokrąglony ekran miał więcej możliwości, stanowił rozszerzenie funkcjonalności telefonu. W Galaxy S6 Edge - jest jedynie gadżetem. Może i przydatnym - ale nie tak, jak w większym modelu. Ale za to jak wygląda....
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Spis treści
- Obudowa, stylizacja
- Wyświetlacz
- Interfejs i ekran krawędziowy
- Wydajność, komunikacja, dźwięk i bateria
- Fotografia i wideo
- Podsumowanie
Obudowa, stylizacja
Wygląd, stylizacja smartfonu, to chyba najistotniejsza cecha, różniąca Samsunga Galaxy S6 Edge od standardowego wariantu flagowca. Tamten wyglądał znakomicie - a Edge prezentuje się jeszcze lepiej. Przedni, szklany panel płynnie przechodzi w boki urządzenia, gdzie łączy się z metalową ramką.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jej dłuższe boki są węższe niż w S6, ale mimo to udało się na nich zmieścić mechaniczne klawisze - regulatory głośności po lewej, a włącznik po prawej. Góra i dół są podobne, jak w S6 - i wciąż, pomimo usilnych starań, nie przypominają mi iPhone'a.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wykonany ze szklanej tafli tył telefonu jest taki sam, jak w Galaxy S6 - i niestety, wystający obiektyw aparatu znów psuje sympatyczną stylizację urządzenia. Mimo to, uznaję S6 Edge za najlepiej wystylizowany smartfon Samsunga w historii. Nadal jednak nie stanowi to dla mnie argumentu przemawiającego za zakupem tego modelu.
Wyświetlacz
Może przekona mnie jakość wyświetlacza i jego krągłości? Ekranu Samsunga Galaxy S6 Edge nie sposób skrytykować. Ma znakomity współczynnik zagęszczenia pikseli i świetny kontrast. Warto zwrócić uwagę na jakość odwzorowania detali i barw, ze szczególnym uwzględnieniem głębokiej czerni. Ale to przecież już widziałem...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ekran w Galaxy S6 był równie dobry. Tu jednak - za sprawą krągłych boków - jego aktywna powierzchnia zdaje się być nieco większa. Wrażenie to potęgowane jest "pływającą" tapetą.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Gdy poruszamy telefonem, tło przesuwa się pod ikonami, dając wrażenie głębi. To jednak tylko złudzenie - tak naprawdę w codziennym użytkowaniu nie poczujemy jej zbawczego wpływu - wszak rzeczywisty rozmiar ekranu jest podobny, jak w podstawowym modelu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zaczynając użytkowanie Edge'a miałem poważne obawy co do komfortu jego obsługi. Okazało się jednak, że nie taki diabeł straszny. Telefon wygodnie leży w ręku, a jego projektanci zadbali, by panel dotykowy nie reagował na przypadkowe dotknięcia jego brzegów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dotyk pracuje idealnie - i nawet, jeśli fragment naszej dłoni dotknie aktywnego brzegu wyświetlacza, nie będzie to miało wpływu na działanie interfejsu. Widać, że rzecz została przemyślana i dopracowana. Wciąż jednak nie wiemy, do czego owe dodatkowe krawędzie mogą się przydać... By to sprawdzić, trzeba zajrzeć w głąb interfejsu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs i ekran krawędziowy
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na temat odświeżonego TouchWiz'a pisałem już w recenzji Galaxy S6. By was nie zanudzać - zainteresowanych odsyłam do tamtego tekstu, a dziś skupię się jedynie na wspomnianych, bocznych krawędziach.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Używając - kilka miesięcy temu - modelu Note Edge, pomimo początkowych obaw, polubiłem dodatkowy "kawałek" ekranu. Mogłem za jego pomocą odebrać połączenie, podejrzeć powiadomienia, newsy... A tu niespodzianka! Przede wszystkim - zniknęła opcja odbierania połączeń klawiszami pojawiającymi się na zaokrągleniu. Nie rozumiem, dlaczego... W menu ustawień jest oczywiście dodatkowa pozycja nazwana "Ekran krawędziowy". Ale jakoś tu pustawo...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Możemy co prawda włączyć wyświetlanie powiadomień czy zegara nocnego - ale tylko na jednym z boków ekranu. Czemu nie na obu? Zdaję sobie sprawę, że nie każdy chciałby z nich korzystać - ale akurat ja - tak! W dodatku - powiadomienia są specyficzne - ale o tym za chwilę. Nim o nich opowiem, ponarzekam jeszcze na "Pasek informacji" - czyli rozwiązanie pozwalające wyświetlać wybrane newsy ze świata na bocznym panelu. W Note Edge dość chętnie korzystałem z tego rozwiązania. Miałem sporo opcji do wyboru, mogłem też pobrać kolejne źródła danych. Tu również mogę - ale wybór jest zdecydowanie mniejszy. W pobieralni mam dosłownie cztery propozycje...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W przypadku Note opcji było zauważalnie więcej! Może z czasem wybór będzie większy - ale oceniam telefon tu i teraz. Muszę poruszyć jeszcze jeden, istotny aspekt. Oceniając Note Edge, zastanawiałem się, jak sprawdzi się w dłoniach leworęcznego użytkownika. W Galaxy S6 Edge nie ma tego problemu - krzywizna jest po obu stronach - i sami decydujemy, która ma być aktywna.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wspomniałem o powiadomieniach... Korzystając z "Paska informacji", możemy uzyskać powiadomienia o nieodebranych połączeniach czy wiadomościach - w postaci widocznego na zakrzywionym brzegu tekstu. Wygięty wyświetlacz możne nas jednak informować w jeszcze inny, efektowniejszy sposób. Jeśli telefon będzie spoczywał ekranem w dół, w momencie nadejścia połączenia jego brzegi rozświetlą się, tworząc ciekawą poświatę wokół telefonu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dodatkowo, pięciu wybranym kontaktom (których skróty wywołamy "wysuwając" zasobnik od krawędzi ekranu) możemy przyporządkować określony kolor podświetlenia - przykładowo niebieski dla szefa, zielony dla żony czy czerwony dla kochanki. Dzięki temu, bez podnoszenia telefonu dostrzeżemy, kto dzwoni i czy warto w danej chwili podnieść słuchawkę ze stołu. Przy okazji - możemy skorzystać ze sterowania gestem: podniesienie telefonu spowoduje odebranie rozmowy. Miłe dla oka i wygodne - ale czy warte kilkuset złotowej dopłaty? Zdecydujcie sami...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wydajność, komunikacja, dźwięk i bateria
W tym miejscu powinienem - trzymając się tradycji - opisać wydajność tego smartfonu. Ale o czym tu pisać? Mamy przecież do czynienia z podobnymi podzespołami, jak w Galaxy S6, który niepodzielnie króluje w dziedzinie wydajności... Dla pewności, poddałem jednak Edge'a próbom w benchmarkach. Wszystko zgodnie z oczekiwaniami - to po prostu topowa maszyna - i koniec. W codziennym użytkowaniu moc smartfonu odczujemy niemal w każdym zadaniu. Czasem dopiero przesiadka na słabszą maszynę pozwoli zorientować się, jak błyskawicznie i płynnie działa S6 Edge.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mam nadzieję, że po roku użytkowania i zapchaniu smartfonu aplikacjami moc obliczeniowa nadal pozostanie na wysokim poziomie... Krótko mówiąc - nie będziecie zawiedzeni. Nikogo - zwłaszcza realistów - nie rozczaruje również bateria. Mamy tu klasyczny, smartfonowy standard - czyli pracę od rana do wieczora.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W sprzyjających warunkach Edge jest w stanie wytrzymać dwa dni - ale podejrzewam, że (przynajmniej w początkowym okresie, zwanym przeze mnie "radością z nowości") bateria może wydać ostatnie tchnienie już po mniej więcej 5-7 godzinach. Na szczęście w komplecie otrzymamy ładowarkę z trybem "Adaptive Fast Charging", która nakarmi nasz gadżet już w kilkanaście minut - a pustą baterię do pełna naładuje w ok. 2 godziny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Telefon doskonale sprawdzi się także w podstawowym zadaniu, czyli komunikacji głosowej. Samsung Galaxy S6 Edge zapewnia znakomitą jakość rozmów, nie ma problemów z "wyłapywaniem" zasięgu, nie sprawia również kłopotu przy korzystaniu z akcesoriów Bluetooth. Podobnie ma się rzecz, jeśli chodzi o odtwarzanie muzyki. I choć w tym wypadku wiele zależy od jakości pliku, jaki wgramy do telefonu, muszę stwierdzić, że brzmienie odtwarzacza w S6 Edge nie pozostawia wiele do życzenia. Na fabrycznych słuchawkach - jest po prostu dobrze, ale sprzęt rozwija skrzydła po podłączeniu lepszych "nauszników".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dzięki funkcji Adapt Sound możemy dostosować brzmienie do naszych upodobań i możliwości słuchawek, a jedynym, co może przeszkadzać jest nieco za mała moc wzmacniacza - nie wystarczająca do uzyskania mocnego, dynamicznego dźwięku. Jeśli jednak wolimy słuchać ciszej - flagowy "Galaksiak" nie zawiedzie. Niestety, tradycyjnie nie znajdziemy w tym telefonie radia FM.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Kolejnym, istotnym brakiem jest pamięć. Niby dostajemy jej sporo - ale nie powiększymy kartą microSD. Szkoda... Swoistą rekompensatę może natomiast stanowić wbudowany w telefonie pilot zdalnego sterowania urządzeniami AV. Działa w połączeniu z aplikacją Peel - i w chwili obecnej jest na tyle dopracowany, iż z powodzeniem zamienia smartfon w uniwersalnego pilota zastępującego kilka - czy nawet kilkanaście innych.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Fotografia i wideo
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W samych superlatywach wypowiem się również na temat aparatów fotograficznych Galaxy S6 Edge. Topowe modele Samsunga wygrywają we wszelkich możliwych porównaniach - a teraz dołącza do nich również i ten.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jakość zdjęć reprezentuje niezwykle wysoki poziom - tu w zasadzie nie ma zbyt dużego pola do krytyki. Mógłbym co prawda ponarzekać na działanie automatycznej regulacji balansu bieli czy nieco ospałe działanie autofokusa - ale nie są to cechy, które przekreślają możliwość zrobienia udanego zdjęcia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ostrość można ustawić na stałe, a balans barw regulować ręcznie - i po sprawie. Warto jeszcze wspomnieć, iż aparat w S6 otrzymał tryb szybkiego uruchamiania - poprzez dwukrotne naciśnięcie klawisza "home". Oto kilka przykładowych ujęć... I filmy nagrane Edge'm w różnych rozdzielczościach.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|||
|
Filmy nagrane Galaxy S6 Edge wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Podsumowanie
Dość długo zastanawiałem się nad konkluzją... I szczerze mówiąc nie wiem, jak mam ocenić ten sprzęt. Dostajemy niemal perfekcyjny telefon. Samsung Galaxy S6 Edge jest świetnie wystylizowany i wykonany. Ma znakomity wyświetlacz i nadzwyczajną wydajność.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Robi dobre zdjęcia i filmy, ma sympatyczny interfejs i zapewnia świetną jakość rozmów. Nawet wydajność baterii daje się znieść... Mankamentem jest chyba tylko brak radia i gniazda na kartę microSD... Ale jakoś nie potrafię przekonać się do zagiętego wyświetlacza - a raczej po prostu nie widzę powodu, by zań dopłacać. Osobiście - wybrałbym zwykłego Galaxy S6, który daje mi właściwie to samo, ale jest tańszy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli koniecznie upierałbym się przy telefonie z zagiętym ekranem, wybrałbym praktyczniejszego Note'a. A zatem - jeśli stawiacie przede wszystkim na wygląd telefonu, lubicie techniczne nowinki i chcecie mieć modny gadżet - kupcie ten smartfon! Nie będziecie zawiedzeni.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli jednak szukacie po prostu nowoczesnej, topowej maszyny - weźcie raczej zwykłego Galaxy S6, a zaoszczędzoną gotówkę wydajcie na drobne przyjemności :)
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mat. własny


































































































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!