Piąta odsłona Galaxy
Zacznę może od tego, że telefon jest elegancki, wykonany w zasadzie perfekcyjnie, a pierwsze co zwróciło moją uwagę, to kolory na wyświetlaczu. Wsadzę jednak tzw. "kij w mrowisko", napiszę bowiem, że jakoś z mojego gardła nie wydało się "wow", ani żaden inny podobny odgłos, kiedy to po raz pierwszy uruchomiłem S5. I prawdę powiedziawszy to nie wiem, czy spowodowane to było tym, że miałem już ten telefon w dłoniach podczas premiery prasowej, czy - jak mówią niektórzy internauci - dlatego, że S5 to tylko taka odświeżona i poprawiona "esczwórka".
![]() |
![]() |
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
Mocne kolory i nieco odświeżony, ale nadal czytelny i wygodny układ menu Samsunga Galaxy S5 |
Ok, proponuję emocje odłożyć na chwilę na bok i skupić się na faktach... Telefon jest naprawdę duży i ledwo zmieścił się w mojej, ponoć niemałej, dłoni. Przód to w zasadzie jeden wielki wyświetlacz z umieszczonym na dole fizycznym klawiszem "home". I logotypem na górze. Czyli dizajnersko mieścimy się w standardzie. Żadnych mile widzianych urozmaiceń i niechcianych udziwnień. To chyba dobrze...
Ciekawie i nieco nowatorsko prezentują się za to boki urządzenia... Nie dość, że wykonane są z odbijającego światło tworzywa, to jeszcze nie są jednolite. Co mam na myśli? Ano to, że telefon sprawia wrażenie, jakby był... złożony z kilku warstw - zupełnie jak kanapka. Wygląda to ciekawie, absolutnie nie przeszkadza, ale chyba też chyba nie pomaga. Ot taki zabieg estetyczny...
![]() |
![]() |
||
Tradycyjny wygląd i nietypowy bok Samsunga Galaxy S5 fot. Adam Owczarek/mGSM.pl |
Materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!