15 minut spokoju...
Po sprawdzeniu, jak z najnowszym Samsungiem współpracują urządzenia typu smartwatch, postanowiłem przetestować odporność Samsunga na wodę i kurz. Producent przestrzegał, aby telefonu nie moczyć celowo w wodzie, informował jednak, że mogę odbierać połączenia w każdej sytuacji, nawet gdy moje dłonie będą wilgotne. Ok, przekonajmy się, ile w tym prawdy...
Po umyciu rąk postanowiłem nie wycierać ich dokładnie, tylko lekko osuszyć - tak, aby faktycznie były wilgotne. Ciekaw byłem, czy będzie można normalnie pracować na telefonie - dzwonić, SMS-ować itp. Okazało się, że, niestety, nie bardzo...
Po kilku tapnięciach telefon... zgłupiał. Spojrzałem na ekran i okazało się, że kiedy przejechałem palcem po ekranie, malutkie kropelki pozostały na wyświetlaczu. Niestety, telefon reagował wszędzie tam, gdzie znajdowała się choć odrobinka wody. Skutkowało to tym, że Samsung zaczął "żyć własnym życiem". Otwierał programy, pisał coś na klawiaturze, aż wreszcie - najwyraźniej umęczony tą swoją samodzielnością - zawiesił się i przez kilka minut mogłem go obsługiwać jedynie korzystając z przycisków fizycznych, czyli umieszczonych na bokach "power" i "ciszej-głośniej", oraz znajdującego się na przednim panelu "home".
Cóż z tego, skoro niemal w każdym przypadku konieczne było potwierdzenie wykonania jakiejś funkcji... przez tapnięcie w ekran? A ten - nie odpowiadał... Ale... jedna funkcja działała - możliwość zrobienia zrzutu ekranu... Tak też zatem uczyniłem...
![]() |
![]() |
![]() |
|
Zawieszony Samsung Galaxy S5 po kontakcie z wilgotnymi dłońmi |
Aby mieć pewność, że nie był to przypadek, ani zbieg okoliczności, eksperyment z mokrą dłonią powtórzyłem. Niestety, z takim samym skutkiem...
Materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!