Samsung Galaxy S20 FE 5G
Recenzja

Opublikowane:

Flagowiec z dedykacją dla fanów - najciekawszy model Samsunga w 2020 roku

Opakowanie i akcesoria

W białym opakowaniu, które z daleka sygnalizuje, że mamy do czynienia z modelem z serii S20, znajdziemy ładowarkę 15 W, O ile w zestawach z pozostałymi modelami z serii S20 producent dołączał słuchawki AKG ze złączem USB-C - tutaj takowych nie znajdziemy.


Budowa i ekran

Samsung Galaxy S20 FE łączy metalową ramkę z obudową z tworzywa o matowym wykończeniu i szklanym ekranem. Całość jest wykonana z wysokiej jakości materiałów, doskonale spasowana i dopracowana w najdrobniejszych szczegółach - trudno znaleźć tu coś, do czego można się przyczepić. Oczywiście wygląd każdego urządzenia ocenia się subiektywnie i mi Galaxy S20 FE zdecydowanie przypadł do gustu. A biorąc pod uwagę cenę, mogę nawet wybaczyć obudowę wykonaną z poliwęglanu. Do zrecenzowania dostałam wersję w kolorze niebieskim, ale producent przygotował masę wersji kolorystycznych - od bardziej eleganckich i stonowanych po te mniej zachowawcze. Na plus przemawia też pyło- i wodoodporność obudowy (IP68) oraz szkło Gorilla Glass 3, które chroni frontowy panel.

6,5-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości 2400x1080 pikseli daje czytelny, wyraźny, jasny obraz o mocno nasyconych barwach (zwłaszcza w domyślnie ustawionym żywym trybie kolorów). Gęstość upakowania pikseli wynosi przyzwoite 407 ppi, nie będzie więc żadnych poszarpanych krawędzi czy mało wyraźnych drobniejszych tekstów. Nie sposób nie zauważyć, gdzie producent znalazł oszczędności - pozostałe modele z rodziny Galaxy S20 dostarczają wyższych rozdzielczości, o wartościach przekraczających 500 ppi. Co więcej, sama matryca to Super AMOLED, podczas gdy w najnowszych pełnokrwistych flagowcach znaleźć można Dynamic AMOLED. Jednak dla większości użytkowników te różnice nie będą dostrzegalne, bowiem jakość wyświetlanego obrazu jest znakomita (choć radę trochę ocieplić kolory, bo raczej wpadają w chłodne obszary). W recenzowanym egzemplarzu panel dotykowy działa bez zarzutów - zaznaczę ten fakt, gdyż wśród pierwszych opinii nabywców i recenzentów zaczęły się pojawiać negatywne komentarze na temat skokowego, niepożądanego działania dotyku.

Jakikolwiek ten AMOLED by nie był, jest i tak niewątpliwą zaletą Galaxy S20 FE, ale jeszcze bardziej podoba mi się wysokie odświeżanie ekranu - 120 Hz. Użytkownik może przełączać się między nim a typową wartością 60 Hz - niestety bez wartości pośrednich czy trybu automatycznego. A szkoda, bo przydałby się wybór 90 Hz jako najlepszy kompromis między dostarczeniem bardziej płynnego obrazu i zaoszczędzeniu baterii. Podoba mi się fakt, że producent nie zastosował tu zaokrąglonego przy krawędziach ekranu - szkło jest płaskie, więc wykorzystywane jest 100% powierzchni ekranu. Co więcej, nie daje niechcianych refleksów, łatwo będzie nakleić na nie hartowane szkło i po prostu lepiej wygląda.

W obrębie ekranu, a w zasadzie pod nim, umieszczony został optyczny czytnik linii papilarnych - ten element nie do końca spełnił moje oczekiwania. Nie chodzi nawet o to, że preferuję czytniki umieszczone na krawędzi, zintegrowane z włącznikiem telefonu. Po prostu rozwiązanie zastosowane w Samsungu jest mało wygodne, działa wolno i nieprecyzyjnie. Komunikat "Nie znaleziono" widywałam zdecydowanie zbyt często. Jednym słowem - jest on irytują. Dobrze, że działa też tu funkcja rozpoznawania twarzy, którą można wykorzystać do szybkiego odblokowania ekranu.

Ekran otaczają wąskie ramki (wyświetlacz zajmuje 84,8%frontowego panelu) - nie tak wąskie jak w standardowych modelach serii Galaxy S20, ale wystarczająco wąskie, by wciąż sprawiać wrażenie premium. W górnej części ekranu pojawił się dodatkowo centralnie umieszczony otwór z aparatem do selfików (nie wiem tylko, po co otoczony jest srebrną obwódką, a na granicy szkła i metalowej ramki wąska szczelina z głośnikiem rozmów, który współpracuje z głośnikiem na dolnej krawędzi dostarczając dźwięku stereo. Warto dodać, że na ekranie fabrycznie naklejona jest folia. Diody powiadomień nie ma, ale doskonale radę dają sobie tutaj powiadomienia wyświetlane na wyłączonym ekranie, czyli Always-on Display. Osoby korzystające z okularów z polaryzacją powinny mieć na uwadze, że o ile ekran nie ściemnia się w żadnej orientacji, to zauważalnie przekłamuje kolory.

Matowe wykończenie tylnego panelu zasługuje na plus przede wszystkim z uwagi na elegancki wygląd i brak pozostających odcisków palców (choć zatłuszczenia wciąż będą widoczne). Dzięki niemu smartfon nie będzie też ślizgał się na każdej możliwej powierzchni. Co więcej, producent dostarczył aż sześć wersji kolorystycznych (granatowa, lawendowa, miętowa, czerwona, biała i pomarańczowa - wszystkie o matowym wykończeniu), co na pewno spodoba się osobom lubiącym mniej konwencjonalne warianty obudowy. Ponarzekać można co najwyżej na fakt użycia mało prestiżowego materiału na tylnym panelu - a mianowicie plastiku. Mi to osobiście nie przeszkadza, a w pewnych sytuacjach plastik może okazać się lepszym rozwiązaniem niż na przykład szkło. Niemniej sporo osób poczuje, biorąc do ręki smartfon, brak charakterystycznego chłodu szkła czy metalu, przekładającego się na swoiste odczucie, ze mamy do czynienia z produktem premium.

Na tylnym panelu znalazł się moduł fotograficzny, który w granatowej wersji kolorystycznej najmniej rzuca się w oczy. na jakiś milimetr wystaje ponad powierzchnię i choćby z tego względu warto byłoby zainwestować w etui. W dolnej partii znalazło się jeszcze subtelne logo producenta.

Ramka urządzenia jest metalowa - a dzięki temu odpowiednio solidna i sztywna. Krawędzie, miejscami przerywane paskami antenowymi, są zaokrąglone i wyprofilowane tak, że smartfon bardzo wygodnie układa się w dłoni, płynnie łączy z plastikową obudową i szklanym frontem i po prostu fajnie się z niego korzysta. Rozmieszczenie elementów na krawędziach jest intuicyjne i wygodne - z wyjątkiem lewej strony, która jest ich pozbawiona. I tak na dolanej krawędzi znalazł się otwór mikrofonu, port USB-C oraz głośnik zewnętrzny. Po prawej stronie zlokalizowano dość wąskie, ale odpowiednio uniesione nad powierzchnię przyciski do regulacji głosowości oraz włącznik/blokadę ekranu, zaś na górnej krawędzi znalazł się otwór dodatkowego mikrofonu oraz tacka na karty SIM/micro SD. Tacka pomieści albo dwie karty SIM, albo jedną kartę SIM oraz nośnik pamięci. Rozwiązanie hybrydowe nie jest idealne, gdy zależy nam i na rozbudowaniu przestrzeni, i na dwóch numerach (smartfon nie obsługuje eSIM), ale na pocieszenie zostaje fakt, że smartfon w ogóle obsługuje karty pamięci.

Materiał własny

O autorze
jolanta-szczepaniak.jpg
Jolanta Szczepaniak

Dziennikarka - w zawodzie od 10 lat. Absolwentka UŁ. Dawniej związana z miesięcznikiem "Mobile Internet", obecnie publikuje testy w serwisie mGSM.pl. Sporadycznie blogerka i wikipedystka. Na co dzień fanka mobilnych technologii i internetu, gadżeciara, serialomaniaczka i nałogowa czytelniczka książek oraz prasy popularyzującej naukę.

Artykułów: 2757

Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies