Wyświetlacz
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Samsunga Galaxy S10+ wyposażono w 6,4-calowy ekran QHD+, w którym współczynnik zagęszczenia przekracza 500 ppi. Ekran wykonano w nowej technologii Dynamic AMOLED, która łączy znane zalety SuperAMOLED-ów z obsługą HDR10+. To nie może wyglądać źle - i nie wygląda. Reprodukcja barw i detali jest znakomita, podobnie, jak poziomy jasności wyświetlacza. Minimalny oznacza niemal całkowite wygaszenie podświetlenia, zaś maksymalny daje dobrą czytelność nawet w słonecznej Barcelonie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Co ciekawe, automatyczna regulacja podświetlenia, potrafi podbić jasność wyżej, niż manualny suwak... Oczywiście mamy tu ochronę wzroku przed światłem niebieskim, przewidziano również ciemny, nocny motyw ekranowy, a także możliwość automatycznego uruchamiania wspomnianych opcji. Co ciekawe, w porównaniu z poprzednikiem, okrojono tu ilość opcji balansu barw.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mamy wybór pomiędzy "standardowym" i "żywym" - może to wystarczy...? Wszak pozostawiono możliwość ręcznej korekty RGB... Niestety, nie miałem możliwości wypróbowania kontentu dedykowanego technologii HDR10+, pozostaje zatem jedynie wierzyć w zapewnienia producenta - i czekać, aż rozwiązanie to w pełni zagości w polskich serwisach streamingowych.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zabezpieczenia
Byłbym zapomniał! Miałem wspomnieć o czytniku. Zapewne domyśliliście się już, że jest ukryty pod ekranem... Wykorzystuje ultradźwięki, dzięki czemu jest mniej wrażliwy na zanieczyszczenie ekranu czy wilgoć, niż ekranowe czytniki wykorzystujące kamerę. Interfejs podpowiada, w którym miejscu przyłożyć palec, zaś konfiguracja czytnika przebiega właściwie identycznie, jak przy standardowym.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
To niezwykle gadżeciarskie rozwiązanie, ale wciąż ustępujące pewnością działania tradycyjnym, płytkowym czytnikom. Jak na ekranowy czytnik - ten jest niezły, ale wydaje mi się, że prawdziwy boom na tego typu systemy dopiero nadejdzie. Na szczęście, w Galaxy S10+ mamy również układ rozpoznawania twarzy, działający dość sprawnie i szybko.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Niestety, oparto go o proste obrazowanie, zatem możliwe jest "oszukanie" układu zdjęciem czy odblokowanie "na śpiocha" - z zamkniętymi oczami. Jeśli zależy wam na poufności - pozostańcie przy odcisku palca. Chyba, że przekona was animacja towarzysząca rozpoznawaniu - ma ona postać rozbłysków, obiegających "lornetkę" przedniego aparatu. Jak zapewne zauważyliście, w S10 Samsung porzucił ochronę za pomocą skanu tęczówki oka. Zabrakło miejsca na sensor, a może też nabywcy nie polubili tego rozwiązania...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!