Fotografia i wideo
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Galaxy Note20 Ultra został wyposażony w nieznacznie skromniejszy zestaw aparatów fotograficznych, niż jego "imiennik" z serii Galaxy S. Z "Eski" przejęto główny aparat 108 megapikseli, z przysłoną f/1.8 i optyczną stabilizacją.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mamy też taki sam, 12-megapikselowy aparat szerokokątny (120 stopni) oraz 10-megapikselowy aparat do selfie. Inny jest natomiast aparat 12 Mpx z peryskopowym teleobiektywem, dającym zbliżenie bezstratne 5x. Kolejną nowość w Note stanowi laserowy autofokus, w okolicy aparatu próżno też szukać dopisu o cyfrowym zoomie 100x. Tu - ograniczono go do 50x, co moim zdaniem i tak nie czyni go użyteczniejszym.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przegląd fotek zacznijmy zatem od rzeczonego zoomu. Zdjęcia wykonywane ze zbliżeniem realizowanym wyłącznie przez obiektyw są świetne. Całkiem dobrze prezentują się również ujęcia z wykorzystaniem zoomu hybrydowego, czyli mieszanki zbliżenia optycznego z cyfrowym. Duża matryca 108 megapikseli pozwala zapewnić wysoką wyrazistość zbliżeń w zakresie poniżej 5x (obiektyw tele nie ma ruchomych soczewek!), ale i zdjęcia wykonywane w zakresie do 5-10x również udają się znakomicie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na fotkach przy zbliżeniach 10-20x, widać już trochę cyfrowego "nalotu" - ale nadal można je uznać za dobre, szczególnie, jeśli nie oglądamy ich na większych ekranach. Zdjęcia na pełni cyfrowego zoomu niekoniecznie będą udane, ale mimo to - pozwolą choćby podejrzeć jakiś detal w oddali, np. szyld czy znak drogowy. Warto pamiętać, że teleobiektyw jest dość ciemny, zatem zdjęcia nocne mogą nie być tak dobre, jak z aparatu głównego. Lepiej wówczas wykonać zdjęcie w pełnych 108 Mpx i wykadrować potrzebny nam fragment. W przypadku naprawdę słabego światła - automatyka smartfonu zrobi dyskretnie to za nas...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
To samo dotyczy aparatu szerokokątnego. W ujęciach nocnych jest niezły, ale trochę gorszy, niż aparat główny. Za to w dzień pozwoli objąć szeroki plan, bez konieczności oddalania się od obiektu. Zniekształcenie charakterystyczne dla rybiego oka będzie oczywiście widoczne, ale dość delikatnie. Podobnie zresztą, jak utrata detaliczności w narożnikach kadru. Co szczególnie ważne - wszystkie trzy aparaty Note 20 Ultra fotografują w podobny sposób, z podobną "manierą". Nie widać znaczących różnic w odwzorowaniu barw czy intensywności odszumiania. To typowa dla flagowców Samsunga - ale u konkurentów nieco rzadziej występująca - cecha. Warto zwrócić na nią uwagę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Główny aparat - czyli 108 Mpx - właściwie nie ma słabych stron. Do zdjęć dziennych trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia, do nocnych - niemalże także. W tym drugim przypadku - mam wrażenie - aparat próbuje trochę na siłę wydobywać z kadru więcej światła. Efektem jest zaszumienie widoczne w partiach zdjęcia, których mimo wysiłków elektroniki nie udało się rozjaśnić.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tryb nocny właściwie niweluje ten problem, podobnie, jak zgrabnie przyciemnia zbyt jasne detale na ujęciu. Oczywiście, zawsze też możemy (o ile mamy czas i statyw) użyć trybu manualnego. Wówczas efekty będą najlepsze. Trzeba jednak uważać podczas kadrowania i podejrzeć zdjęcie nocne po wykonaniu, bowiem aparat Note 20 Ultra ma sporą podatność na występowanie efektów flar, które dokuczą szczególnie w fotografii miejskiej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Aparat do selfie - to nic wielkiego, ale ma autofokus i może robić zdjęcia z nieco poszerzonym kątem. Uważam, że w telefonie o biznesowych konotacjach to aż nadto. Aparat przedni jest po prostu w porządku. Oba aparaty potrafią rozmywać tło - zarówno fotografując, jak i filmując. W obu przypadkach, tryb ten wypada znakomicie w przypadku fotografii i dobrze w przypadku filmowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dodam, że rozmywanie tła może odbywać się na kilka sposobów... W interfejsie telefonu mamy również funkcję "Jedno ujęcie". Polega ono na wykonaniu zdjęcia wszystkimi aparatami smartfonu, z różnymi filtrami i na różne sposoby, włącznie z krótkim filmem. Dzięki temu możemy wybrać, które z nich okazało się najciekawsze.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Flagowe Samsung od lat kojarzę z wysoką jakością nagrywanych filmów, zresztą większość materiałów na naszym kanale YouTube jest zapisywana smartfonami tej marki. Note 20 Ultra kontynuuje tą tradycję i nagrywa filmy w genialnej jakości. Może nawet robić to w rozdzielczości 8K - dodatkowo, w proporcjach 21:9 i z prędkością 24 kl/s. To coś dla maniaków, ale i nawet w Full HD obraz jest naprawdę świetny. Trochę szkoda, że podczas płynnego zoomowania przy nagrywaniu, wyraźnie widać moment "przeskoku" pomiędzy obiektywami, słychać również działanie wibracji, która w zamyśle miała imitować chyba ruch pierścieniem obiektywu. Pierwszy problem objawia się drgnięciem obrazu, zaś drugi słychać na filmie jako lekki terkot. Mnie to nie dokucza, bo unikam cyfrowego zoomu przy filmowaniu.
|
|
|||
|
Samsung Galaxy Note 20 Ultra - przykładowe filmy wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Podoba mi się to, że w Galaxy Note20 Ultra można przełączać się pomiędzy poszczególnymi aparatami (w tym również przednim) bez przerywania zapisu wideo. To świetna opcja dla blogerów. Jeszcze lepszą opcją jest profesjonalny tryb filmowania, umożliwiający przełączanie mikrofonów rejestrujących ścieżkę dźwiękową, a także wykorzystanie mikrofonu Bluetooth - choćby tego z podłączonych słuchawek. W trybie tym możemy nie tylko dodatkowo podbijać dźwięk, ale też sterować parametrami obrazu: migawką, czułością, ekspozycją, balansem bieli czy ostrością.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs aparatu pozostał typowy dla Samsunga - prosty, przejrzysty, przyjazny. Ma też to, co lubię - możliwość układania trybów pracy aparatu w pożądanej przeze mnie kolejności, wraz z dzieleniem ich pomiędzy główny pulpit aplikacji, a zasobnik - podmenu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny































































































