Konstrukcja, zestaw, jakość wykonania
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Samsung Galaxy Note20 Ultra jest sprzedawany wraz z typowym pakietem akcesoriów, obejmującym przewód, słuchawki (firmowane przez AKG) oraz nowy zasilacz, z mocą 25 W i złączem USB-C. Nie podoba mi się to, bowiem wymusza zakup dodatkowego przewodu, jeśli zamierzamy łączyć smartfon z komputerem pozbawionym USB-C. Szkoda również, że Samsung nie dodaje już przejściówek z USB-C na USB-A i microUSB...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na szczęście smartfon dzielnie broni się stylizacją. Obudowę cechują proste linie, z płasko ściętą dolną i górną ścianką. W wersji brązowej (choć ja nazwałbym ten kolor miedzianym), Note 20 Ultra wygląda po prostu zabójczo. Spora w tym zasługa matowego wykończenia tyłu. Jest praktyczne: mniej widać na nim ślady palców. Ponadto, takie wykończenie, połączone z błyszczącymi detalami, zdecydowanie wyróżnia Note'a na tle konkurentów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ekran otacza wąska ramka, a szkło Gorilla Glass Victus i metalowa ramka zapewniają sporą wytrzymałość. W sieci znajdziecie sporo testów wytrzymałościowych, pokazujących odporność Note 20 Ultra. Ja - niestety - w trosce o samopoczucie swoje i polskiego oddziału Samsunga, takich testów nie wykonywałem. Sprawdziłem za to, że smartfon faktycznie nie boi się wody, a po zalaniu wystarczy przedmuchać gniazdo i szczeliny głośników i mikrofonów. Do ergonomii nie mam poważniejszych zastrzeżeń, wszystko jest na swoim miejscu. Zaznaczam jednak, że Note, jak zwykle, jest smartfonem dość dużym, dlatego proponuję dokonanie "przymiarki" przed zakupem. Dodam, że smartfon ma bardzo przyjemnie pracujący mechanizm wibracji.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy w wyglądzie i budowie Galaxy Note 20 Ultra jest coś, co mi się nie podoba? Tak! Przede wszystkim, brak minijacka! Drugim detalem, który nie przypadł mi do gustu jest mocno wystająca oprawka tylnego aparatu fotograficznego. Fakt, Samsung zadbał, by wyglądała w miarę ładnie - i prezentuje się lepiej, niż w serii Galaxy S20. Ale nadal mocno wystaje, powodując kiwanie się telefonu, gdy leży na blacie, a mu próbujemy zrobić cokolwiek na ekranie, nie podnosząc urządzenia dłonią. Mam też pewne obawy związane z podwyższoną podatnością na uszkodzenia tak wystającego elementu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny









