Seria Galaxy Note od początku imponowała wyglądem, wydajnością i możliwościami (no może za wyjątkiem siódmej odsłony modelu, który dał się zapamiętać z nieco innej strony). Nie inaczej jest w przypadku dziesiątej wersji, która niedawno weszła do sprzedaży.

Na rynku jest już ostatnia, najmocniejsza i najdroższa odsłona serii Galaxy Note - i pierwsza, w której pojawił się nie jeden, ale dwa modele. Note10+ jest potężnym urządzeniem z 6,8-calowym ekranem, zarówno pod względem gabarytów jak i specyfikacji, podczas gdy Note10 jest mniejszy (6,3 cala) i pozbawiony kilku detali obecnych w większym bracie. Taka trochę wersja Lite lub Compact... Pod względem wyposażenia (np. rozdzielczość wyświetlacza czy pojemność baterii) Galaxy Note10 znajduje się między Galaxy Note10+ a Galaxy Note 9, jednak pod względem możliwości jest niemal tak samo dobry Galaxy Note10+.
Spis treści
- Opakowanie i akcesoria. Budowa i ekran
- System i aplikacje
- Dźwięk. Zdjęcia i wideo
- Komunikacja. Połączenia głosowe. Wydajność (benchmarki)
- Bateria. Podsumowanie. Plusy i minusy
Opakowanie i akcesoria
Smartfon dostarczany jest w czarnym pudełku, wraz z zestawem akcesoriów. Jest tu ładowarka sieciowa Samsung EP-TA800 ze złączem USB-C o mocy wyjściowej 5V - 3.0A (PDO), 9V - 2.77A (Fast Charging), 5.9V - 3.0A (PPS) i 11V - 2.25A (Super Fast Charging 25W), do tego kabel z dwiema końcówkami USB-C, dokanałowe słuchawki firmowane przez AKG ze złączem USB-C oraz z kompletem wymiennych gumek, zestaw adapterów USB, papierowe instrukcje oraz szpilka do otwierania tacki na karty SIM.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Budowa i ekran
Najnowsze Note'y są naprawdę dużymi urządzeniami, więc lepiej zawczasu sprawdzić, który model będzie dla was poręczniejszy. Miałam w rękach i Samsunga Galaxy Note10+, i Galaxy Note10 - spośród nich do zrecenzowania bez wahania wybrałam mniejszy model. Jest on doskonale poręczny, wygodnie układa się w dłoni i nie sprawia problemów w obsłudze. Zresztą to właśnie mniejsze wymiary Note'a 10 mają zachęcić do tej serii nowych nabywców - głównie osoby, które do tej pory rezygnowały z Note'ów ze względu na zbyt duże wymiary.
Seria, która kojarzyła się zazwyczaj z poważnymi, biznesowymi modelami, chyba nieco odchodzi od swoich korzeni. A przynajmniej w kwestii wizualnej. Podstawowym bowiem kolorem jest Aura Glow, który trudno zdefiniować. Mieni się bowiem wszystkimi kolorami. I prawdę mówiąc trudno mi sobie wyobrazić tę wersję kolorystyczną w rękach biznesmena. Ale Samsung przygotował też bardziej tradycyjne wersje kolorystyczne. W przypadku większego Note'a 10+ można kupić wersję czarną, białą lub niebieską (Aura Sapphire), natomiast w przypadku klasycznego Note'a 10 mamy wersję Glow, czarną, białą, czerwoną i różową.
Samsung Galaxy Note10 to jeden z najlepiej wyglądających smartfonów na rynku. Nie oszczędzano tu też na jakości wykonania. Smartfon ma 6,3-calowy wyświetlacz, który rozciąga się na cały frontowy panel, nachodząc na boczne krawędzie urządzenia. Przedni i tylny panel pokrywa szkło 2.5D, które chroni warstwa Corning Gorilla Glass 6. Urządzenie jest relatywnie cienkie i lekkie, co ułatwia obsługę jedną ręką. Smartfon jest urządzeniem premium, co widać i czuć. Nie zapomnijmy o pyło- i wodoszczelności, potwierdzonej certyfikatem IP68, a także o zapewnieniu ochrony szklanych paneli przez Gorilla Glass 6.
Nie można mieć zastrzeżeń do ekranu Infinity-O, który zapewnia wysoką jakość obrazów pod względem ostrości, kontrastu, jasności, dynamiki i nasycenia kolorów. Używa matrycy Dynamic AMOLED i wspiera HDR10+. Jest zakrzywiony na krawędziach i nachodzi na boczne ramki, co czasami powoduje przypadkowe dotknięcia. Ma rozdzielczość 1080x2280 pikseli, proporcje 19:9 i zajmuje 93,7% frontowego panelu. Choć biorąc pod uwagę wysoką cenę urządzenia Samsung mógłby dostarczyć tu ekran o wyższej rozdzielczości - wyglądałoby to lepiej w specyfikacji. W górnej, centralnej części ekranu umieszczono 4-milimetrowy otwór, którym znalazł się frontowy aparat o rozdzielczości 10 megapikseli. Otwór w ekranie podoba mi się bardziej niż notch, choć centralni lokalizacja bardziej zwraca uwagę niż gdyby go umieszczono przy prawym lub lewym narożniku. Dodam też, że na ekran fabrycznie naklejona jest folia, a ekran nie traci na jasności i nie zmienia kolorów (w żadnej orientacji) gdy nosimy okulary z polaryzacją.
Poprzez ekran odbywa się też autoryzowanie dostępu - Samsung wykorzystał tu ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych, umieszczony dość wygodnie, w dolnej, środkowej części wyświetlacza. Warto zauważyć, że korzystanie z niego wymaga większej precyzji i czasu w porównaniu z czytnikami pojemnościowymi, umieszczanymi na pleckach lub na bocznej krawędzi. Można się do tego rozwiązania przyzwyczaić, jednak odbieram je jako mniej intuicyjne od tradycyjnych skanerów. Wymaga pewnego nacisku na ekran i nie zawsze poprawnie rejestruje odcisk - zdarzały się błędne odczyty. Nie zabrakło drugiego biometrycznego zabezpieczenia, czyli funkcji rozpoznawania twarzy. Działa szybko i niezawodnie w dobrym oświetleniu, co najwyżej trochę więcej czasu potrzebuje, gdy robi się ciemno.
Smartfon otacza metalowa ramka, miejscami przerywana paskami antenowymi, na której rozmieszczono niezbędne porty, gniazda i przyciski. Na dolnej krawędzi znalazł się port USB-C wraz z otworem mikrofonu, zewnętrznym głośnikiem i rysikiem S-Pen, na górnej z kolei tacka na dwie karty SIM w rozmiarze nano oraz otwór dodatkowego mikrofonu. Jest tu też dodatkowy otwór, nad przeznaczeniem którego toczyła się dyskusja w sieci - stanęło na tym, że to dodatkowy otwór dla głośnika, który ma zapewnić lepszy dźwięk stereo. Gdzie więc jest głośnik?
Otóż na styku górnej krawędzi i ekranu jest mikroskopijna szczelina ukrywająca drugi głośnik, służący do rozmów i stanowiący element systemu stereo. Prawa strona jest pozbawiona dodatkowych elementów, po lewej stronie urządzenia umieszczono z kolei wszystkie przyciski. Z punktu widzenia osoby praworęcznej jest to dobre rozwiązanie tylko wtedy, gdy korzystamy z rysika. Wtedy telefon trzymany jest w lewej dłoni, a prawą obsługiwany jest rysik. Jednak podejrzewam, że większość użytkowników częściej będzie korzystać ze smartfonu nie wyjmując S-Pena... Wtedy obsługa przycisków jest mniej wygodna (może to tylko kwesta przyzwyczajenia), gdyż w przyciski musimy zmienić chwyt i celować w nie palcem wskazującym.
Zdziwić się mogą osoby, które będą chciały urządzenie wyłączyć. Dłuższe przyciśnięcie klawisza blokady ekranu wcale nie spowoduje wyłączenia urządzenia - uruchomi natomiast asystenta głosowego Bixby. Wyłączyć smartfon można poprzez stosowną ikonę na pasku skrótów i powiadomień, ale powiedzmy sobie szczerze, nie jest to najbardziej intuicyjne rozwiązanie. Na szczęście Samsung przewidział, że użytkownicy zapewne zechcą pozbyć się Bixby - stosowną zmianę można znaleźć w Ustawieniach. Tam zlokalizować trzeba zakładkę Zaawansowane funkcje/Klawisz boczny i w obrębie tej funkcji wybrać akcję po dwukrotnym naciśnięciu przycisku bocznego (uruchomienie aparatu, otwarcie Bixby czy innej, zdefiniowanej przez użytkownika aplikacji) oraz po jego dłuższym przytrzymaniu (Bixby lub menu wyłączenia).
Plecki telefonu wyróżniają się kolorem (stonowany, elegancki odcień różu - Aura Pink), jednak sam design nie jest oryginalny - znamy go z wielu innych flagowców. I tak w lewej, górnej części tylnego panelu umieszczony został moduł z aparatami, lekko wystający ponad obudowę, a towarzyszy mu dioda doświetlająca. W centralnej części znalazło się logo Samsunga, które ma podobny kolor do obudowy, ale nieco inaczej odbija światła - daje subtelny efekt i nie rzuca się w oczy. W dolnej części nadrukowano niemal niewidoczne oznaczenia i certyfikacje. Tylny panel jest szklany - dzięki temu możliwe jest ładowanie bezprzewodowe - błyszczący i dosyć śliski. Odznaczają się na nim odciski palców, choć w różowej wersji nie jest to aż tak widoczne jak choćby w wersji Glow.
R E K L A M AS-Pen
Seria Galaxy Note ewoluuje z każdą odsłoną, ale najwięcej na tej ewolucji zyskuje rysik, który w każdej kolejnej wersji ma coraz bogatsze wyposażenie i coraz ciekawsze funkcje. Nie inaczej jest w przypadku Note'a 10. Rysik jest prostszy, ale zyskał pojemny akumulator (na 10 godzin pracy) oraz żyroskop i akcelerometr, dzięki czemu może obsługiwać gesty wykonywane w powietrzu. Rozpoznaje 4096 punktów nacisku, długo pracuje i szybko się ładuje. Nic dziwnego, że producent rozwija ten element - bez niego seria Galaxy Note nie miałaby sensu.
Część funkcji rysika sprawdza się znakomicie - zwłaszcza podczas robienia notatek czy zadań wymagających precyzyjnego dotyku. Podobała mi się opcja, by robić ręczne notatki w aplikacji Samsung Notes, następnie przekształcić je edytowalny tekst, a następnie wyeksportować do dokumentu Word. Samsung zaskakująco dobrze poradził sobie z rozpoznawaniem ręcznego pisma. Świetnie sprawdza się też możliwość tworzenia notatki bezpośrednio na zablokowanym ekranie - przydaje się, gdy trzeba szybko zanotować ulotną myśl lub pomysł... Często wykorzystywałam też S-Pena do wyzwalania spustu migawki. Rysik może zostać też wykorzystany do sterowania prezentacją i nowej funkcji - AR Doodles - co oznacza, że na twarzy, która znajdzie się w kadrze aparatu, można narysować dodatkowe elementy (okulary, wąsy lub coś mniej cenzuralnego), a oprogramowanie zadba, by poruszały się one wraz z rejestrowaną osobą. Dziwi mnie tylko obecność takiej funkcji w telefonie biznesowym...
Gesty w powietrzu nie stanowią aż takiej zachęty - wymachiwanie rysikiem nad telefonem odbieram jako mało funkcjonalne, dziwnie wyglądające (chyba że ktoś lubi Harry'ego Pottera) i generalnie mniej intuicyjne od dotknięcia ekranu. Zresztą jak często widzicie użytkowników Note'ów, którzy faktycznie używają rysików? Ja praktycznie w ogóle... Niemniej działają w wielu aplikacjach (m.in. aparacie, galerii, PowerPoincie i odtwarzaczach multimedialnych), a akcje wyzwalane przez wykonany gest różnią się w zależności od aplikacji. W przeglądarce mogą służyć do przewijania stron, w odtwarzaczu do zmiany utworów, w aparacie do zoomowania czy przełączania aparatów.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
System i aplikacje
Smartfon pracuje pod kontrolą Androida 9 Pie z interfejsem One UI. Jest to nakładka estetyczna, dopracowana i przyjazna - stanowi w zasadzie jeden z atutów recenzowanego smartfona. Aktualizacja zabezpieczeń jest z 1 sierpnia 2019 (13 września pojawiła się aktualizacja z poprawkami zabezpieczeń z datą 1 września). Całość działa bez zarzutów i najmniejszych lagów - tak, jak powinno w modelu z segmentu premium.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Oto pobieżny przegląd wybranych funkcji, które oferuje Samsung Galaxy Note10:
- Note10 udostępnia fajną opcję dla osób, które lubią mieć pod ręką wybrane kontakty czy skróty do ulubionych aplikacji - to ekran krawędziowy, którego konfigurację znaleźć można w menu Ustawienia/Wyświetlacz. Pozwala wybrać panele, które będą pokazywane po jego rozwinięciu, np. Apps Edge, Tasks edge, Pogoda lub Szybkie narzędzia. Co więcej, umożliwia też dodanie aplikacji w parach - to ma ułatwić pracę z programami, których użytkownik najczęściej używa jednocześnie (na przykład e-mail i kalendarz.
- Ciekawe są również opcje związane z robieniem zrzutów ekranu - po pierwsze można je robić na trzy sposoby. Po pierwsze - tradycyjnie, krótko wciskając przycisk zmniejszania głośności i włączniki. Po drugie przeciągając bokiem dłoni po ekranie (funkcja musi być aktywna w ustawieniach i nie można jej używać gdy widoczna jest klawiatura ekranowa). A po trzecie przy pomocy S-Pena. A po wykonaniu zrzutu można go na przykład otagować.
-
Always On Display jest dobrym rozwiązaniem w przypadku braku diody powiadomień. Pokazuje datę i godzinę, stan baterii oraz powiadomienia z aplikacji - ale można go jeszcze bardziej spersonalizować przy pomocy zmiany kolorów i stylu zegara oraz elementów Face Widget. Można tez iść o krok dalej i wykorzystać płatne lub bezpłatne motywy z aplikacji Galaxy Themes.
Kolejnym elementem dotyczącym ekranu blokady jest Dynamiczny ekran blokady - oznacza to, że po każdym odpaleniu zablokowanego ekranu zobaczymy inną grafikę. Wystarczy wybrac jedną z kategorii - krajobrazy, życie, żywność, zwierzaki lub sztuka - aby po każdym włączeniu zobaczyć zmienioną tapetę ekranu blokady. To jeszcze nie wszystkie opcje, użytkownik może tez zmienić aplikacje, których skróty widoczne są w dolnej części ekranu blokady. Domyślnie ustawiono tu Telefon i Aparat, ale można w ich miejsca ustawić dowolne aplikacje spośród zainstalowanych w telefonie.
- Stricte dla użytkowników biznesowych przygotowany został DeX, który, po podłączeniu klawiatury, myszki i monitora zmienia smartfon w stację roboczą - po podłączeniu przez USB i zainstalowaniu aplikacji Samsung DeX odpala na komputerze niewielką wirtualną maszynę.
Nie zabrakło tu trybu obsługi jedną ręką (interfejs One UI jest również fajnie zoptymalizowany pod tym kątem), inteligentnego zarządzania energią czy licznych opcji personalizacji.
Z aplikacji zewnętrznych producentów wraz z Notem otrzymamy zestaw od Microsoftu, obejmujący Office'a, OneDrive, LinkedIn i Outlooka.Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Dźwięk
Pamiętacie, jak Samsung trollował Apple w reklamach, skupiając się na fakcie pozbawienia iPhone'a 7 gniazda słuchawkowego? No cóż, teraz Koreańczycy zrobili to samo. Samsung był jednym z ostatnich producentów smartfonów premium, który miał mini-jacka. Teraz, wraz z serią Galaxy Note10, można to rozwiązanie pożegnać. W zastawie znajdziemy co prawda słuchawki dostrojone przez AKG, zakończone złączem USB-C, szkoda jednak, że Samsung nie dodał adaptera mini-jacka, bu użytkownicy mogli podpiąć własne słuchawki.
Głośniki stereo Samsunga Galaxy Note10 - jeden na dolnej krawędzi, drugi nad ekranem - również zostały dostrojone przez AKG. Są głośne, donośne i dostarczają dźwięku o znakomitej jakości, dodatkowo wspiera je technologia Dolby Atmos. Co najwyżej przy wyższym poziomie głośności usłyszymy pewne zniekształcenia wywołane wibracjami obudowy.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Zdjęcia i wideo
Fotografia była zawsze jednym z istotniejszych wyróżników topowych smartfonów Samsunga - i tak też jest w Note10. Flagowiec ma 12-megapikselowy aparat główny ze zmienną przysłoną (f/1.5-2.4), ultraszerokokątny obiektyw 16MP (123 stopnie, f/2.2) i teleobiektyw 12MP, który daje 2-krotne zbliżenie bezstratne - to konfiguracja znana z serii Galaxy S10. Aparat główny i tele są wyposażone w optyczną stabilizację obrazu OIS. Gdy spojrzymy na specyfikację Note'a 10+ widać brak jednego elementu - modułu Depth Vision, który wykorzystuje Time of Flight - ma zapewnić lepszy efekt bokeh, dokładniejsze pomiary lub nanoszenie obiektów w aplikacjach AR. Ale nie jest to akurat element, którego w Note10 bym bardzo potrzebowała.
Firma dodała wiele funkcji w oprogramowaniu, dzięki czemu telefon obsługuje takie funkcje jak Live Focus, skuteczny tryb nocny, nagrywanie wideo 4K z rozmyciem tła czy nagrywanie w super slow motion z prędkością 960 klatek na sekundę. Dodajmy też, że do sterowania aplikacją aparatu nie trzeba nawet dotykać ekranu - jest bowiem opcja sterowania zdalnego za pomocą rysika. Pozwala on na wyzwolenie migawki aparatu, zoomowanie i przełączanie się między aparatami.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Sama jakość zdjęć jest znakomita. Liczne aparaty, jasne obiektywy i skuteczny autofocus, wspomagane przez oprogramowanie, pozwalają uzyskać świetne zdjęcia praktycznie w każdych warunkach. Zdjęcia są ostre, nasycone, mają dużą rozpiętość tonalną i kontrast. Smartfon doskonale radzi sobie w nocy, no może w bezpośrednim starciu przegra z Huawei P30 Pro, ale to wciąż ścisła czołówka mobilnej fotografii. Oto rezultaty fotografowania w różnych warunkach pogodowych i oświetleniowych:
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
A to porównanie ujęć z poszczególnych aparatów:
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Za selfiki odpowiada aparat o rozdzielczości 10 megapikseli, z obiektywem o jasności f/2.2 (w Note10+ obiektyw jest jaśniejszy - f/1.9). Dostarcza świetnych zdjęć, pełnych detali i kolorów - wiele z nich zamieszczałam bez jakiejkolwiek edycji w mediach społecznościowych. Gorzej radzi sobie w słabszym świetle. Na dodatek można tu wykorzystać tryb nocny oraz Live Focus (różne tryby rozmytego tła), który działa i dla zdjęć statycznych, i dla nagrań wideo (Wideo Live focus). Nowością jest tryb o nazwie Zakłócenia, który dodaje na obrazie artefakty, które pojawiały podczas odtwarzania kiepskiej kasety VHS. Maksymalna rozdzielczości nagrań z frontowego aparatu to 4K.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Samsung dostarcza wielu interesujących funkcji w aspekcie nagrywania wideo. Po pierwsze jest tu coś, co określono jako zoom mikrofonowy. Dzięki niemu można "przybliżyć" dźwięk wraz z obrazem podczas zoomowania - mikrofon skupi się na tym, co mówi filmowana osoba, nawet jeśli jest w grupie. Skutecznie spisuje się też stabilizacja Super Steady. Dla osób, którym nie straszne edytowanie nagrań na ekranie smartfona dodano aplikację do montażu filmów. A tak prezentują się rezultaty nagrywania wideo:
Komunikacja
Samsung Galaxy Note10 to telefon z najwyższej półki, który ma odpowiednie dla tej półki wyposażenie. Obejmuje ono szereg modułów komunikacyjnych wśród których można wymienić dwuzakresowe Wi-Fi (ze wsparciem dla standardu ax, tj. Wi-Fi 6), Bluetooth 5.0 oraz NFC. Smartfon sprawdził się podczas wskazywania drogi podczas jazdy samochodem, a także podczas wielokilometrowych spacerów. To zasługa precyzyjnej nawigacji, wspieranej przez systemy GPS, Glonass, Galileo i Beidou. Z fizycznych złączy znalazł się tu tylko port USB-C 3.1, służący i do transferu danych, i do podłączenia słuchawek.
Połączenia głosowe
Smartfon wypadł wzorowo w kwestii połączeń głosowych. Obsługuje dwie karty SIM (obydwie mogą działać w 4G), które można prosto skonfigurować do obsługi połączeń, SMS-ów i transmisji danych. Udostępnia funkcję blokowania niechcianych połączeń oraz połączeń wideo (choć nie miałam do kogo zadzwonić, by tę funkcję przetestować - urządzenie rozmówcy również musi wspierać wideopołączenia). Sama jakość i głośność połączeń jest bez zarzutu i z mojej perspektywy, jak i ze strony moich rozmówców.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Pamięć i wydajność
Samsung Galaxy Note10 będzie oferowany w wersji z pamięcią wewnętrzną 256 GB (w praktyce ok. 224 GB) - ale nie rozbudujemy jej przy pomocy karty pamięci. Note10 nie obsługuje bowiem kart microSD. Nie, żeby wbudowanych gigabajtów było mało, jednak przy modelu Note10+, który może mieć 512 GB pamięci i dodatkowe 512 GB na dodatkowym nośniku, brzmi to bardzo skromnie.
Exynos 9825 z ośmioma rdzeniami i taktowaniem do 2,73 GHz, wspierany przez 8 GB pamięci RAM - taka kombinacja nie tylko dobrze wygląda na papierze, ale świetnie sprawdza się w praktyce. Nie ważne, jakie zadania postawimy przed Notem 10 - wielozadaniowość, nagrywanie w 4K, gry 3D - ze wszystkim sobie poradzi. Jego wysoką wydajność potwierdzają też benchmarki - w Antutu recenzowany model osiągnął ponad 350 tysięcy punktów. Podczas intensywnej pracy ma tendencję do nagrzewania się.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Bateria
Galaxy Note10 ma baterię o pojemności 3500 mAh - przypomnijmy, że w Note 9 akumulator miał 4000 mAh, natomiast w Note10+ zamontowano ogniwo 4300 mAh. Ponadto smartfon obsługuje szybkie ładowanie 25 W i umożliwia ładowanie bezprzewodowe. W praktyce, korzystając z ładowarki z zestawu, naładujemy go do pełna w mniej więcej godzinę i 20 minut. Dzięki opcji Wireless Power Sharing nic nie stoi na przeszkodzie, by energią obdzielić elektroniczne gadżety, na przykład podładować smartwatcha - wystarczy, że obsługuje technologię Qi.
A jak wyglądają czasy pracy? Zazwyczaj osiągałam około 10-12 godzin czasu działania podczas intensywnej pracy (ok. 4-4,5 godziny SoT), wieczorem smartfon musiał znaleźć się w towarzystwie ładowarki. Gdy w tle nie działały bardziej zasobożerne aplikacje, a ekran nie był często aktywny, wtedy udawało się osiągnąć mniej więcej 1,5 dnia pracy.
- czas pracy z włączonym ekranem (YouTube, 1 karta SIM, aktywny moduł WI-Fi, 50% jasności ekranu, minimalny poziom dźwięku) - 15 godzin i 38 minut
- wynik w PC Mark battery test - 11 godzin i 11 minut
- wynik Geekbench (full discharge) - 4310 punktów, rozładowanie po 7 godzinach i 11 minutach
- godzina strumieniowania wideo (Chrome, 1 karta SIM, aktywny moduł WI-Fi, 50% jasności ekranu) - 9% baterii mniej
- godzina odtwarzania wideo z pamięci telefonu (tryb samolotowy, 50% jasności ekranu) - 8% baterii mniej
- pół godziny korzystania z nawigacji online - 7% baterii mniej
- pół godziny grania w Real Racing 3 - 12% baterii mniej
- 8 godzin w trybie czuwania - 6-7% baterii mniej.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Podsumowanie
Galaxy Note10 należy do modeli, przy których trzeba się nieco napocić, by znaleźć trochę wad. Bo przecież nie ma ideałów, ale flagowce zbliżają się do nich bardzo blisko. Przez ponad 3 tygodnie Samsung Galaxy Note10 był moim głównym smartfonem i narzędziem pracy podczas targów IFA w Berlinie. Zwracał uwagę osób z otoczenia wyglądem i kolorem - naprawdę polubiłam wersję Aura Pink - i, co najważniejsze, spisywał się znakomicie. Nie było sytuacji, w której bym się na nim zawiodła. To znakomite, dopracowane w najmniejszym detalu urządzenie, które sprawdzi się w każdym zastosowaniu.
Czas przejść do mniej przyjemnego aspektu - ceny. Note10 możecie kupić za 4149 złotych w różnych wersjach kolorystycznych. Przypomnijmy, że smartfon ten zadebiutował wraz z większym modelem, Note10+, który jest o kilkaset złotych droższy (4799 lub 5249 złotych, w zależności od wersji), ale lepiej wyposażony. Seria Note jest znana z tego, że ma wszystko to, co najlepsze, najmocniejsze i najszybsze - bardziej temu opisowi odpowiada Note10+ niż model bez plusa. Ma nie tylko większy ekran, ale też więcej pamięci RAM, dodatkowy aparat, więcej pamięci wewnętrznej i obsługuje karty microSD, ma pojemniejszą baterię i obsługuje szybsze technologie jej ładowania. Pierwszy raz Samsung pokazał dwa odrębne modele w serii Note i szkoda, że są tu aż tak znaczące różnice - przyszły nabywca powinien mieć jedynie dylemat, czy wybrać większy czy mniejszy ekran.
Jeśli nie zależy wam na rysiku, to Note10 - w obecnej cenie - nie będzie najlepszym wyborem. Zamiast niego kupiłabym na przykład Samsunga Galaxy S10 albo S10 Plus, który ma porównywalne (albo i lepsze) parametry, a jego cena kilka miesięcy po premierze zdążyła nieco spaść z pierwotnego pułapu. Kilkaset złotych tańszy jest też Galaxy Note9, którego można mieć w wersji 8/512 GB. No i do wyboru jest cała masa Chińczyków, np. OnePlus 7, Xiaomi Mi 9T Pro lub Huawei P30 Pro. Mimo że Galaxy Note10 jest najtańszym wariantem wśród tegorocznych Note'ów, to i tak jest droższy od swojej potencjalnej konkurencji.
R E K L A M A
Plusy i minusy
Plusy:
- rozmiary i wielkość ekranu
- jakość wykonania i wygląd urządzenia
- wsparcie Wi-Fi 6
- 256 GB wbudowanej pamięci
- wysoka wydajność
- nowe funkcje rysika
- świetna jakość zdjęć
- długi czas pracy S-Pena
- obsługa dwóch kart SIM
- szybkie ładowanie baterii
- głośność i jakość głośników stereo
- ładowanie bezprzewodowe
- ładowanie zwrotne (Wireless PowerShare)
- pyło- i wodoodporność (IP68)
Minusy
- wysoka cena
- rozdzielczość ekranu mogłaby być wyższa, godna segmentu premium
- brak gniazda słuchawkowego
- lokalizacja przycisków na lewej krawędzi
- brak obsługi kart microSD
- pojemność baterii i przeciętne czasy pracy
- ultradźwiękowy skaner linii papilarnych wolniejszy i mniej precyzyjny od skanerów pojemnościowych
- mniej RAM-u, mniej wbudowanej pamięci i mniejsza bateria w porównaniu z Note10+
- brak adaptera do mini-jacka w zestawie
Materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!