Samsung Galaxy K Zoom LTE
Recenzja

Bardziej aparat czy telefon?

Przez ostatnie kilkanaście dni Samsung Galaxy K Zoom zastępował mi telefon oraz aparat fotograficzny. Większą część materiałów z targów IFA 2014 przygotowałem właśnie na tym terminalu. Po początkowym zachwycie dostrzegłem w fotograficznym Samsungu kilka niedociągnięć - ale wciąż uważam go za niezwykle udane połączenie smartfonu i całkiem przyzwoitego, kompaktowego aparatu fotograficznego. Zacznijmy jednak od początku...

Samsung Galaxy K Zoom
Samsung Galaxy K Zoom fot. Adam Łukowski/mGSM.pl

Samsung Galaxy K Zoom stanowi kolejne podejście Samsunga do kwestii smartfona o wyjątkowych możliwościach fotograficznych. K Zoom jest wyraźnie mniejszy i poręczniejszy od poprzednika, czyli Galaxy S4 Zoom, a mimo to, wciąż może pochwalić się porządnym obiektywem o jasności od f/3,1 do f/6.3 z 10-krotnym zoomem.


Spis treści

Aparat wyposażony jest w 20,7-megapikselową matrycę BSI CMOS w rozmiarze 1/2.3 cala. W porównaniu z poprzednikiem, K Zoom stracił charakterystycznie wyprofilowany garb na obudowie, tworzący swego rodzaju grip, ale dzięki temu jest znacznie wygodniejszy w użytkowaniu: bez problemu mieści się w kieszeni, co w przypadku poprzednika nie było takie oczywiste. Ma nawet - coraz rzadziej spotykany - punkt mocowania smyczy czy paska na nadgarstek.


Samsung Galaxy K Zoom: Pierwsze wrażenia
wideo: mGSM.pl przez YouTube

Smartfon zmalał, tracąc grip, a jego brak sprawia, że stabilne utrzymywanie aparatu (zwłaszcza przy dłuższym czasie naświetlania czy w HDR) jest trochę utrudnione. Na szczęście producent zatroszczył się o pewną rekompensatę.

Obudowa nie jest już wykonana z błyszczącego tworzywa - tylna pokrywa zyskała dziurkowany wzór, przypominający Galaxy S5. To pomaga zapewnić dobry chwyt urządzenia. Mimo to, parokrotnie zdarzyło mi się przypadkowe naciśnięcie spustu migawki - klawisz jest zbyt blisko brzegu obudowy. Z jednej strony - łatwo sięgnąć do niego palcem wskazującym, z drugiej - równie łatwo przypadkowo zrobić zdjęcie, próbując objąć korpus telefonu dłonią.

Obudowa niestety wciąż wykonana jest z tworzywa, ale prezentuje się lepiej, niż u poprzednika. Lakier delikatnie opalizuje w świetle, wszystko jest naprawdę porządnie zmontowane, obudowa nie trzeszczy w dłoni. Nasz testowy egzemplarz nosi ślady dość brutalnej eksploatacji, ale dzięki nim wiem już, że plastikowy korpus jest - wbrew pozorom - dosyć wytrzymały i solidny. Niewielkie pęknięcie szybki ekranu, które dostrzegłem po rozpakowaniu telefonu, nie powiększyło się podczas intensywnej pracy na berlińskich targach, co dobrze świadczy o sztywności konstrukcji. Nie zauważyłem także, by obudowa trzeszczała.

Obiektyw został dobrze zabezpieczony przed czynnikami zewnętrznymi. Szkło soczewki chroni odsuwana blenda z metalowych listków, zaś tę osłania jeszcze dodatkowe szkiełko, którego - jak widzę - mojemu niezbyt ostrożnemu poprzednikowi nie udało się podczas testów zarysować. Na szkle chroniącym 4,8-calowy ekran Super AMOLED o rozdzielczości 1280x720 pikseli - poza wspomnianym pęknięciem i niewielką ryską - również nie widać skaz. Nowe nie przybyły, zatem trwałość szkła muszę ocenić pozytywnie.

Wyświetlacz nie pozostawia wiele do życzenia, choć specyficzna maniera prezentacji barw nie każdemu przypadnie do gustu. Moim zdaniem kolory są zbyt jaskrawe - ale to oczywiście kwestia indywidualnych upodobań. Ekran doskonale sprawdził się w słonecznie dni, których na początku września nie brakowało. Zapewnił dobrą czytelność i pozwolił na wygodne fotografowanie oraz korzystanie z pozostałych funkcji smartfonu.

Wydajność telefonu również nie pozostawia wiele do życzenia: stoi na bardzo przyzwoitym, średnim poziomie. K Zoom'a napędza sześciordzeniowy układ Exynos 5260 - złożony z czterech rdzeni Cortex-A7 1,3 GHz oraz dwóch Cortex-A15 1,7 GHz - wspierany przez 2 GB RAM-u. Zestawienie to zapewnia sprawne działanie Androida 4.4, lokując K Zoom'a w środku benchmarkowych notowań.

Smartfon bez problemu radzi sobie z przeglądaniem internetu, korzystaniem z poczty czy aplikacji użytkowych. Nie zauważyłem również poważniejszych problemów w trakcie grania - aczkolwiek podczas pracy na zwiększonych obrotach obudowa nagrzewała się w wyraźnie odczuwalny sposób. To samo niestety zdarzało się podczas fotografowania i filmowania - na szczęście ani razu nie doszło do wyłączenia się urządzenia wskutek zbyt wysokiej temperatury.

Jako telefon, nasz K Zoom sprawuje się bez zarzutu. Zapewnia dobrą jakość połączeń głosowych i nie ma problemu z utrzymywaniem zasięgu. Sporą zaletą jest możliwość korzystania z sieci LTE, spodobało mi się również sensowne umieszczenie głośnika.

Jest co prawda pojedynczy, ale dzięki temu, że znalazł się nieopodal obiektywu, brzmi donośnie i trudno zasłonić jego wylot dłonią. Dodawane do zestawu słuchawki - w połączeniu z dość rozbudowanym odtwarzaczem muzycznym - również ocenię pozytywnie. Dla równowagi - zabrakło radia FM...

W oprogramowaniu znajdziemy większość oferowanych przez Samsunga dodatków, a także zupełnie nowy interfejs aparatu. Nie jest może tak atrakcyjny wizualnie, jak w poprzednim modelu, ale wygląda na bardziej funkcjonalny. Aparat nie ma już ruchomego pierścienia wokół obiektywu, zniknęło też niestety mocowanie do statywu. Na szczęście bez zmian pozostawiono mechaniczny klawisz spustu migawki i ksenonowy flesz z diodą wspomagającą AF. Niezmienna jest również duża ilość programów tematycznych i aplikacji towarzyszących aparatowi. Można z nich nawet stworzyć specjalny, ekranowy widżet na pulpicie. Producent dosłownie zaszalał, dając nam wybór dosłownie dziesiątek rozmaitych trybów.

Część jest już fabrycznie zainstalowana, ale jeśli bazowy zestaw okaże się dla kogoś zbyt skromny, istnieje możliwość pobrania kolejnych programów tematycznych z dedykowanego sklepu. Jak się połapać wśród tej obfitości? Inżynierowie Samsunga słusznie uznali, że niektórzy użytkownicy mogą tu potrzebować pomocy - wprowadzili zatem funkcję ProSuggest, która na podstawie parametrów wybranego kadru podpowiada kilka najodpowiedniejszych trybów. Nie zabrakło oczywiście możliwości regulacji manualnej: tę rozwiązano dość prosto. W górze ekranu kadrowania pojawiają się poszczególne opcje, a możliwość zmiany zyskujemy po kliknięciu w dany parametr.

Panel wyboru trybów fotografowania pojawia się po kilknięciu dedykowanego im klawisza, zaś pozostałe, rzadziej wykorzystywane opcje, ukryto pod ikoną "trybika". Znajdziemy tam m.in. ustawienia związane z działaniem flesza, samowyzwalacza, fotografii seryjnej oraz dodatków, jak np. usuwanie szumów wiatru, sterowania głosem czy wstawiania na zdjęciu podpisu lub daty. Jest również zestaw dwunastu efektów specjalnych, m.in. sepii, rybiego oka czy kreskówki. Oto próbka owych efektów:

Interfejs uważam za prosty i przyjazny. W poruszaniu się po gąszczu opcji pomagają nam liczne opisy i wyjaśnienia. Jestem przekonany, że nawet mniej doświadczeni użytkownicy nie będą mieli problemów z obsługą aparatu. Kilka rzeczy wymaga jednak dopracowania. Weźmy choćby sterowanie zoomem. Możemy wykonywać je w tradycyjny sposób, poprzez wodzenie dwoma palcami po ekranie. Możemy rozsuwać palce lub przesuwać oba równolegle, sterując wirtualnym "suwakiem". Możemy jednak skorzystać także z mechanicznego sterowania - za pomocą klawiszy głośności. Te niestety działają inaczej, niż w większości aparatów. Jestem przyzwyczajony, że klawisz po prawej stronie przybliża, zaś po lewej oddala zoom. Tu jest odwrotnie, co niestety wymaga zmiany przyzwyczajeń. A gdybym tak mógł sam zdefiniować działanie przycisków...?

Zabrakło mi również "gorącego" przycisku, uruchamiającego najczęściej wykorzystywaną funkcję - ot choćby samowyzwalacz czy HDR. Jego namiastką jest możliwość ułożenia programów tematycznych w pożądanej przez nas kolejności - ale to wciąż wymaga dodatkowego "tapnięcia" w ekran. Wreszcie coś, co irytowało mnie najbardziej: brak opcji szybkiego uruchamiania aparatu. Owszem, można włączyć aparat przytrzymując dłużej klawisz migawki - ale dopiero po odblokowaniu ekranu! Drogi Samsungu, można prościej, co udowodnił Huawei w modelu P7. Tamten strzeli fotkę w sekundę, zaś "odpalenie" K Zoom'a trwa znacznie dłużej! Sam aparat uruchamia się szybko - ale droga do włączenia aplikacji zajmuje przynajmniej 2-3 sekundy. Czasem są to sekundy na wagę złota...

Pora przejść jednak do tego, co najistotniejsze: jakości zdjęć. Zacznę od niezbyt odkrywczego stwierdzenia: mamy do czynienia z jednym z najlepiej fotografujących smartfonów. To właściwie oczywiste, bo choć z jednej strony mamy niezbyt imponującą matrycę, to z drugiej czai się jednak kawałek porządnego szkła i ksenonowa lampa błyskowa.

Zgoda, miłośnikom fotografii również i te elementy nie zaimponują - ale przecież mówimy o smartfonie! Bez rozwodzenia się - jakość zdjęć i filmów jest znakomita, oczywiście jak na smartfon. Samsung Galaxy K Zoom oczywiście nie ma szans na dorównanie nawet najtańszej lustrzance, ale z powodzeniem może konkurować z prostymi aparatami kompaktowymi... Tyle, że z żadnego z nich nie uda nam się zadzwonić ;)

Jakość zdjęć i filmów wykonywanych w dzień jest znakomita - i tu w zasadzie nie ma czego krytykować. Autofokus działa błyskawicznie, zaś punkt ostrzenia możemy wyznaczyć poprzez dotknięcie odpowiedniego pola wyświetlacza. Analogicznie - ustawimy jasność, ale co ważne - punkt pomiaru światła może być inny, niż ostrości. Aparat znakomicie radzi sobie z fotografią makro, równie sprawnie skleja również panoramy.

Kłopoty zaczną się dopiero przy maksymalnym zoomie, kiedy zacznie doskwierać nam niewielka jasność obiektywu i równie mały rozmiar matrycy. Przy dużym zoomie widzimy lekką deformację obrazu, spada również ilość detali... Ale zaraz, ile smartfonów potrafi dać nam TAKIE zbliżenie...?! Zwłaszcza, że mamy jeszcze do dyspozycji naprawdę dobry zoom cyfrowy. Rzadko zdarza się, bym w ogóle polecał korzystanie z tego dodatku, ale w przypadku K Zoom'a powinienem go nawet trochę pochwalić. Oto przykłady zdjęć z zoomem:

Powinienem ponarzekać również na jakość zdjęć nocnych - ale tu kolejny raz powtórzę: to telefon, nie lustrzanka. A na tle konkurencyjnych fotograficznych smartofnów, Galaxy K Zoom wypada bardzo przyzwoicie. To samo tyczy się ujęć w pomieszczeniach: żaden telefoniczny LED nie da takiego światła, jak malutka, ale "prawdziwa" lampa błyskowa K Zoom'a.

Miłośników selfie ucieszy znośna jakość ujęć z kamery przedniej i możliwość automatycznego upiększania. W menu smartfonu znalazła się również aplikacja "Studio", pozwalająca na edycję zdjęć, łącznie ich w kolaże, a także nanoszenie na fotkach odręcznych grafik i gotowych klipartów. Aplikacja umożliwia również poprawienie i przycinanie filmów.

W zapisie wideo telefon radzi sobie równie dobrze. Nie znajdziemy tu co prawda zapisu 4K, ale za to mamy FullHD w 30. lub 60. klatkach na sekundę. Czy to za mało? Osobiście wolę dobrze nagrany film FullHD, niż słabe 4K... Warto odnotować, że w trybie wideo wciąż mamy do dyspozycji pełen zakres zoomu, a także płynną regulację ostrości i światła. Działa również stabilizacja obrazu, ale tu warto pamiętać, że wydłużanie ogniskowej wydatnie potęguje drgania ręki... a z nimi nawet najlepszy stabilizator niczego nie zdziała. Oto przykładowe filmy:




Filmy nagrane Samsung Galaxy K Zoom
wideo: mGSM.pl przez YouTube

Na koniec fotograficznych opowieści proponuję jeszcze kilka przykładowych zdjęć. Więcej znajdziecie na karcie katalogowej telefonu.

Zaczynając eksploatację Galaxy K Zoom martwiłem się dwoma elementami, które w fotograficznym aparacie mogą stanowić "wąskie gardło". Pierwszym była dość mała pojemność wbudowanej pamięci: 8 GB, z czego system i aplikacje zabierają nam mniej więcej połowę... Zbawieniem okazał się zatem łatwo dostępny, nie wymagający demontażu baterii slot na kartę microSD. Telefon bez problemu radził sobie z nośnikiem 64 GB. Gorzej było z drugim elementem, czyli baterią.

Podczas intensywnego korzystania z fotograficzno-komunikacyjnych możliwości telefonu podczas IFA, byłem zmuszony doładowywać baterię już po 3-4 godzinach. Przy normalnej eksploatacji - baterii wystarczało na kilkanaście godzin.

Ładowanie nie zajmuje zbyt wiele czasu, a dodatkowo możemy przyspieszyć je, uruchamiając ekstremalnie oszczędny tryb pracy. Niestety, nie skorzystamy w nim z aparatu, ale wciąż mamy dostęp do połączeń głosowych, poczty czy internetu. Tryb energooszczędności sprawdza się znakomicie, zauważalnie wydłużając czas działania telefonu - ale niestety jego włączenie i deaktywacja zajmują aż ok. minuty.

Czas na ocenę. Spodziewacie się, że będzie pozytywna? Oczywiście! Samsung Galaxy K Zoom nie jest może tak zgrabny płaski, jak topowe smartfony, ale oferuje wyjątkowe, porównywalne z kompaktowymi aparatami, możliwości fotograficzne. I dodaje coś więcej: możliwość szybkiej edycji oraz udostępniania zdjęć. A przy tym wszystkim jest zupełnie przyzwoitym smartfonem LTE, z niezłym wyświetlaczem i dobrą wydajnością.

Największym problemem konstrukcji z prądożernym fleszem i rozbudowaną mechaniką jest mała pojemność baterii, a także zbyt skromna ilość wewnętrznej pamięci. Po stronie aparatu - drażnił mnie tylko brak szybkiego startu bez odblokowywania ekranu. Jeśli lubicie robić zdjęcia - to sprzęt dla was.


Samsung Galaxy K Zoom: podsumowanie użytkowania
wideo: mGSM.pl przez YouTube

Cena 1700 zł nie jest może niska - ale pamiętajcie, że Samsung Galaxy K Zoom to tak naprawdę dwa urządzenia w jednej, w dodatku dosyć zwartej obudowie! Gdybym musiał podsumować recenzję jednym hashtagiem, napisałbym: #chceto!!!

mat. własny

O autorze
adam-lukowski.jpg
Adam Łukowski

Od 25 lat w branży nowoczesnych technologii. Pamięta pierwsze komórki i początki mobilnego internetu, ma za sobą również pracę w poczytnych czasopismach. Od początku istnienia mGSM.pl dostarcza aktualności i recenzuje urządzenia, korzystając z wiedzy i nabytego przez lata doświadczenia.

Artykułów: 16243

Ten artykuł skomentowano już 3 razy.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
100,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 0,0% 
Default user logo
Czyścioch

Opinia pozytywna

Panie Redaktorze, tekst bardzo dobry ale klawiatura do szorowania!!! ;)
.neoplus.adsl.tpnet.pl | 18.09.2014, 18:09
R E K L A M A
Default user logo
jaanoo

Opinia pozytywna

Aparat można włączyć z punktu czuwania poprzez jednoczesne przytrzymanie spustu migawki i przycisku głośności (+). Działa to bardzo szybko i sprawnie
.dynamic.dsl.as9105.com | 13.09.2014, 15:09
Default user logo
to ja

Opinia pozytywna

Trudno ocenić czy to dział pytań czy komentarzy więc piszę tu :)
Test bardzo dobry, tylko jak dla mnie trochę za mało (albo w ogóle) o funkcjonalności telefonu. Szeroko omówiony temat aparatu - tak, wiem teoretycznie najważniejsza rzecz tego telefonu. :)
Teraz pytanie: Czy jest sens kupować Galaxy K Zoom czy lepiej S4 lub S5? Czy jakość zdjęć jest aż tak dużo lepsza żeby "męczyć" się z takim klockiem? Nie chodzi mi teraz o możliwość przybliżania optycznego. Który z nich jest najlepszy do "szybkiego strzelenia fotki" dokumentu, slajdu, sytuacji na ulicy itp. Proszę o opinię Was, redaktorów ponieważ macie, mieliście, styczność z każdym ww. telefonem :)
PS: Pomóżcie bo rok akademicki się zbliża a student bez dobrego aparatu w telefonie, jak bez ręki :P
Drogi studencie! Zależy, co zamierzasz fotografować. Jeśli tylko notatki, wystarczy "zwykły" smartfon. Jeśli jednak lubisz robić zdjęcia - bierz K-Zooma. Warto go wybrać choćby dla lepszej optyki. (AŁ)
.adsl.inetia.pl | 12.09.2014, 22:09
R E K L A M A


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies