Opakowanie i akcesoria
Zestaw akcesoriów, który otrzymujemy razem z opisywanym smartfonem, nie jest w żadnym stopniu ponadprzeciętny. Są tu dość proste słuchawki, ładowarka sieciowa (5V - 1 A), kabel USB-microUSB oraz papierowa instrukcja i narzędzie do otwierania tacki na karty SIM i microSD.
Budowa i ekran
Patrząc na model Galaxy J6 nie można powiedzieć, że wygląda on na tzw. budżetową jednostkę. Jest to dopracowane urządzenie o przyzwoitej jakości wykonania, które pod względem wizualnym czerpie z średniopółkowej serii A (a ta z kolei stara się naśladować najwyższą półkę, czyli serię S). Uwagę zwraca wyświetlacz Infinity, który otaczają zwężone ramki - symetrii jednostki nie zakłóca na szczęście wcięcie ekranu. Plastikowa obudowa jest przyjemna w dotyku i naprawdę dobrze wyprofilowana - podoba mi się zwłaszcza to, jak dobrze J6 leży w dłoni, ale przy okazji jest istnym magnesem dla zabrudzeń.
AMOLED-owy ekran o przekątnej 5,6 cala i proporcjach 18,5:9 byłby jednym z mocniejszych punktów smartfonu gdyby nie rozdzielczość. Wynosi ona bowiem 1480x720 pikseli (HD+) i zapewnia zagęszczenie pikseli na cal wynoszące 293 ppi. Jeśli ktoś się uprze, to będzie w stanie wyłapać jakiś pojedynczy pikseli, bowiem 300 ppi jest granicą, po przekroczeniu której ludzkie oko nie rozróżni poszczególnych pikseli. Przy ekranie Full HD zupełnie nie byłoby się czego czepiać zwłaszcza, choć oczywiście wtedy szybciej wyczerpywałaby się bateria. Ale poza tym na pochwałę zasługuje kolorystyka i kontrast, nie miałam też powodów, by narzekać na poziom jasności (łącznie z trybem "Na zewnątrz", który dodatkowo podbija jasność) czy czułość panelu dotykowego. Niestety nie ma automatycznego dostosowania jasności ekranu do warunków zewnętrznych - funkcję tę oferują nawet tańsze modele i zdecydowanie nie powinno jej zabraknąć w smartfonie, który zaliczymy do średnio-niższej półki.
Ramka pod ekranem nie spełnia żadnych dodatkowych funkcji, na górnej zlokalizowano natomiast głośnik rozmów, czujniki, frontowy aparat, oraz diodę doświetlającą aparatu - niestety nie ma diody powiadomień (ani funkcji Always-On Display). Ekran pokrywa tafla zakrzywionego przy krawędziach szkła. Nie jest to Gorilla Glass, lepiej więc zaopatrzyć się w szkło ochronne.
Tylny panel wykonany jest z tworzywa. Ma matowe wykończenie i niestety trudno utrzymać go w czystości - bardzo łatwo łapie ślady palców i zabrudzenia. Nie bardzo liczę też na jego trwałość. Na pleckach urządzenia znajdziemy 13-megapikselowy aparat, wspomagany przez diodę doświetlającą, a pod nim niewielki skaner linii papilarnych. Lokalizacja tego ostatniego elementu jest odpowiednia, w sumie znajduje się tam, gdzie zazwyczaj leży palec wskazujący, choć chciałabym, żeby element ten był nieco większy i nieco bardziej wyczuwalny. Działa umiarkowanie szybko i umiarkowanie precyzyjnie - ale nie liczcie, że odblokujecie smartfon mokrym palcem. Na tylnym panelu znalazło się też logo producenta.
Na krawędziach urządzenia znalazło się sporo dodatkowych elementów. Z lewej strony mamy regulację głośności, jedną tackę mieszczącą pojedynczą kartę nanoSIM oraz drugą, która ma miejsce na kartę nanoSIM oraz microSD. Na prawym boku znalazł się włącznik/przycisk blokady oraz niewielki głośnik zewnętrzny. Na dolnej krawędzi umieszczono port microUSB, otwór mikrofonu oraz uniwersalne gniazdo słuchawkowe. Układ ten nie budzi większych uwag, trzeba się tylko przyzwyczaić do tego, że przyciski głośności i blokady znajdują się po przeciwnych stronach obudowy. Górna krawędź pozbawiona jest dodatkowych elementów.
Pod względem budowy oceniam smartfon pozytywnie, mimo, że w porównaniu choćby do modelu Galaxy J5 (2017) zabrakło tu metalowej obudowy. Warto dodać, że smartfon dostępny będzie w trzech wersjach kolorystycznych: testowanej wersji czarnej, złotej oraz lawendowej.
Materiał własny