Samsung Galaxy A53 to, jak się zapewne domyślacie, następca niezwykle u nas popularnego Galaxy A52. Tamten był przebojem, bo był niedrogi i fajny. A czy Galaxy A53 jest niedrogi i fajny? Pora się przekonać.
|
|||
Samsung Galaxy A53 - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Minimalistyczny zestaw
Pierwsze wrażenie nie było najlepsze - Samsung Galaxy A53 przyjechał do mnie w małym pudełeczku, w którym oprócz samego smartfona było tylko trochę papierów i kabel USB. Gdy zobaczyłem, że Samsung poskąpił temu średniakowi ładowarki, trochę odechciało mi się testować... ale obowiązek wzywa.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Sama obudowa jest z plastiku, i chociaż niektórzy woleliby smartfona ze szklanym tyłem, ja preferuję zastosowane w tym modelu rozwiązanie. Plastik nie tylko pozwala na widoczną tutaj fajnie ukształtowaną ramkę aparatu fotograficznego, ale też sprawia, że smartfon jest lżejszy i nie pęknie tak łatwo.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W Galaxy A53 plastikowy jest tył i ramka, a z przodu mamy ekran typu Infinity-O, czyli ze stosunkowo małą dziurką na aparat do selfie. Całość wygląda całkiem fajnie, ale na dodatek jest wodoszczelna! Minusem jest natomiast brak minijacka.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ekran wart swojej ceny
Wyświetlacz natomiast jest zdecydowanie na plus - do flagowców trochę mu brakuje, ale jak na klasę średnią jest bardzo fajny. Nie jest to najwyższa jasność, jaką spotkamy na rynku, bo według producenta sięga ona 800 nitów, ale w słoneczny dzień z tego telefonu bez problemu daje się korzystać, w nocy również nie męczy wzroku. Mamy automatyczną i w dodatku dobrze działającą regulację jasności, mamy tryb ciemny interfejsu, mamy możliwość stopniowania nasycenia barw, ochronę wzroku, itd - wszystko tu jest, niczego nie zabrakło.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak na średnią półkę przystało, mamy dosyć szeroki podbródek pod ekranem, a i pozostałe ramki nie należą do najwęższych. Mamy za to odświeżanie obrazu 120 Hz! Wysoka płynność rzuca się w oczy chociażby przy przewijaniu stron. Jedynym ograniczeniem jest to, że mamy tylko dwie opcje - albo wysokie odświeżanie, albo standardowe.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie ma automatyki i nie ma niczego pomiędzy. Prawdopodobnie jednak dla większości użytkowników nie będzie to dokuczliwe - każdy ustawi 120 Hz na dzień dobry i tak już zostanie. Ogólnie z wyświetlacza jestem zadowolony.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Apki mogą się przydać
Za interfejs posłuży nam One UI 4.1 ze wszystkimi dobrodziejstwami, co oznacza między innymi sporą ilość preinstalowanych aplikacji - ale nie śmieciowych, a całkiem przydatnych. Interfejs oferuje również dosyć szerokie możliwości personalizacji, obsługę gestów i wysuwany panel boczny ze skrótami.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ogólnie rzecz biorąc interfejs jest przejrzysty, funkcjonalny i dopracowany. Jest prosto, praktycznie, wygodnie ale nie biednie. Warto podkreślić, że producent oferuje aż czteroletnie wsparcie, a poprawki bezpieczeństwa będziemy dostawać przez pięć lat. A zatem pod względem aktualizacji Galaxy A53 5G nas nie zawiedzie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Bezpieczeństwo zapewni również czytnik linii papilarnych... niestety obecny tutaj czytnik jest z gatunku tych, których nie lubię i nie polubię - schowany pod ekranem. Nawet dobre czytniki podekranowe z natury działają wolniej od dobrych czytników klasycznych, a ten w Galaxy A53 nie jest najlepszym podekranowym czytnikiem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Działa trochę za wolno i zbyt zawodnie, jak na mój gust. Na pocieszenie pozostaje nam rozpoznawanie twarzy, które jest już całkiem niezawodne, ale najszybszym też bym go nie nazwał. Mogło być lepiej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Powoli i stabilnie
Pod względem wydajności nie jest źle. Fakt, że nie jest to demon prędkości, nawet jak na swoją półkę cenową. Jeśli chcecie grać w wymagające gry, za około 2000 zł znajdziecie pewnie coś lepszego, natomiast w codziennej eksploatacji ten telefon raczej was nie zirytuje. Nie jest najpłynniejszy, czasem zdarza mu się drobny przycinek, ale ogólnie nie jest najgorzej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dobre jest też to, że Galaxy A53 mało się nagrzewa, a wydajność nie pogarsza się w zauważalny sposób ze wzrostem temperatury - throttling nawet w benchmarkach jest niemalże niewidoczny. To atut typowy dla tańszych smartfonów, podobnie jak element, na którego brak zdarza mi się często narzekać - gniazdo na kartę microSD pozwalającą rozbudować przestrzeń na pliki. Tu akurat jest hybrydowe gniazdko, musimy więc wybierać między microSD a Dual SIM, niemniej można docenić, że ta opcja tu jest.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Głos i łączność bez zastrzeżeń
Podobnie z głośnikami stereo - dobrze, że są. Są co prawda niesymetryczne, bo jeden jest na dole obudowy, a drugi to po prostu ten słuchawkowy, ale brzmią całkiem przyjemnie. Nie są to najlepsze głośniki, jakie słyszałem w średniej klasie, ale najgorsze też nie są, mamy zatem przyzwoitą namiastkę stereofonii przy oglądaniu filmów i graniu w gry... tudzież słuchaniu muzyki, chociaż tego ostatniego nie polecam w przypadku żadnego smartfona.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Sama jakość połączeń jest naprawdę znakomita i tu spokojnie możemy mówić o poziomie w zasadzie flagowym. Nie ma problemu z dźwiękiem, z wyszukiwaniem ani utrzymywaniem zasięgu. Dobrze działa nawigacja, Bluetooth i płatności NFC.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zdjęcia? Zależy czym i kiedy
Samsung Galaxy A53 ma cztery tylne aparaty - główny 64 Mpx z optyczną stabilizacją obrazu, 12 Mpx szerokokątny z dość szerokim polem widzenia, bo 123 st., 5 Mpx aparat do makro (w porównaniu do typowych 2 Mpx aparacików makro to już coś!) i kolejny 5 Mpx do rozmywania tła na ujęciach portretowych. Z przodu mamy standardowe już w średniakach 32 Mpx.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli chodzi o fotografię dzienną, nie zostałem zawiedziony. Oba aparaty jak najbardziej świetnie sobie radzą - dają mi to, co lubię, czyli mocne, dobrze nasycone kolory. Zarówno aparat do selfie jak i aparat główny sprawdzą się praktycznie przy każdej pogodzie - nie robią nam szarości w pochmurny dzień, nie przepalają obrazu w dzień słoneczny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Niestety nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tym razem widać sporą różnicę między zdjęciami z aparatu głównego i aparatu szerokokątnego. Już w dzień na zdjęciach z szerokiego kąta zauważymy gorsze nasycenie barw i gorszą ich reprodukcję. Zauważymy również spadek jakości odwzorowania detali, widoczny szczególnie w skrajach kadru. To widać wyraźnie - nawet na podstawie niewielkiego wycinka bez problemu odróżnimy, które zdjęcie zostało zrobione którym obiektywem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Po zmroku różnicę widać jeszcze jaskrawiej. Generalnie odradzam robienie szerokim kątem po nocy - już lepiej po prostu oddalić się trochę od fotografowanego obiektu i zrobić zdjęcie aparatem głównym. Zdjęcia z aparatu podstawowego są jednak przyzwoite, między innymi dzięki optycznej stabilizacji obrazu, jest też oczywiście też tryb nocny. Pod tym względem jest to dobry poziom w średniej klasie i nie ma w sumie na co narzekać. Selfie w ciemności też na się zrobić, ale nie liczcie na wiele. W dzień natomiast selfie są jak najbardziej udane, udadzą się też zdjęcia portretowe i makro.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podobnie sprawa wygląda z filmowaniem - w dzień jakość filmów świetna, w nocy trochę słabsza, byle nie szerokim kątem. Fajne jest to, że możemy się przełączać pomiędzy obiektywami bez przerywania nagrywania, natomiast również w filmie zauważymy różnicę jakości pomiędzy jednym a drugim obiektywem. Kiedy ujęcie będzie dosyć dynamiczne, zauważymy również trochę nerwowe działanie optycznej stabilizacji - jej działanie będzie widoczne w postaci takiego delikatnego pływania. Nie jest to cecha wyjątkowa dla tego telefonu, nie jest też szczególnie dokuczliwa, natomiast tutaj widać ją dosyć wyraźnie.
|
|||
Samsung Galaxy A53 - przykładowe filmy wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Dobra bateria, gorzej z ładowaniem
W Galaxy A53 zastosowano akumulator o typowej obecnie dla średniaków pojemności 5000 mAh. Jest dobrze, ale przypominam, w pudełku wraz z telefonem nie ma ładowarki. Ładowarkę musicie sobie załatwić sami, na szczęście nie będzie ona zbyt droga, bowiem ten smartfon ładuje się z mocą jedynie 25 W. Czyżby Samsung aż tak bardzo troszczył się o kondycję akumulatorów, przewidując długie użytkowanie swoich smartfonów?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Być może, w każdym razie dla mnie 25 W ładowanie w średniaku za 2000 zł, w dodatku bez ładowarki w komplecie, to dosyć słabo. Na szczęście osiągi akumulatora aż takie słabawe nie są - ten telefon jest w stanie bez problemu pracować dwa dni, a przy intensywniejszym użytkowaniu popracuje spokojnie całą dobę. Tego możecie być w zasadzie pewni. A zatem na akumulator specjalnie nie narzekam, ale jakoś straszliwie chwalić go nie będę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nowszy, ale czy lepszy?
Jak zatem finalnie ocenię Samsunga Galaxy A53? Gdybym miał się trzymać szkolnej skali ocen, byłby to dla mnie średniopółkowy smartfon na czwórkę. No dobra, może czwórkę z plusem. Najbardziej w tym telefonie doskwiera mi to, że nie jest on znacząco lepszy od poprzedniego modelu, który teraz można kupić już za nieco ponad 1000 zł, czyli znacznie, znacznie taniej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Fakt, skracacie sobie w ten sposób wsparcie (przypominam, czteroletnie wsparcie aktualizacjami systemowymi, pięcioletnie poprawkami bezpieczeństwa), ale jeśli planujecie używać smartfonu nie dłużej, niż trzy lata, to nie odczujecie zbytnio tej różnicy, a na zakupie starszego modelu sporo zaoszczędzicie. Jeśli jednak załapiecie się na promocję, względnie Galaxy A53 zostanie wam zaoferowany w dobrej cenie przez operatora, to nie będzie on złym wyborem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Galaxy A53 5G fajnie wygląda, jest wodoszczelny i można w nim skorzystać z karty microSD. Ma bardzo fajny wyświetlacz, robi dobre zdjęcia w dzień i niezłe w nocy, nie gorzej jest z filmami. Ma też niezły akumulator, głośniki stereo, a i w roli narzędzia komunikacyjnego dobrze sobie radzi. Co mi się w nim nie spodobało? Przede wszystkim brak ładowarki w zestawie i to, że w sumie ładuje się stosunkowo wolno, bo z mocą raptem 25 W.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pod względem wydajności też mógłby być nieco lepszy - osiągi ma chyba nawet gorsze niż poprzednik, co już wygląda trochę dziwnie. Niezmiennie ponarzekam na brak minijacka, a innym może przeszkadzać brak obudowy w stylu premium. Jest jeszcze cena, w której Galaxy A53 5G zadebiutował - okazyjną bym jej nie nazwał. Ale pamiętajcie, są promocje, a w promocji można już o nim cieplej pomyśleć.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!